, nie zaziwając inszych sposobów do poziwienia, tylko zdrady, wiolencje, zabójstwa, które zdały im się indispensabiliter potrzebne, dla subsystencyj, i konserwacyj zicia. Nie było między niemi, ani Panów, ani poddanych, ani nadgrody, ani kary, ani dobrej woli, ani powinności, ani odwagi, ani bojaźni, ani awersyj naturalnej od złego, ani smaku do dobrego, ani na ostatek rozumu do czegokolwiek rozeznania; każdy się miał za cudzego, choć zijąc w jednymże narodzie, w jedneyże familij, i w jednymże kraju, tak dalece, że się zdało iź się nie rodzili, tylko na wytracenie plemienia ludzkiego.
Tandem sama eksperiencja
, nie zaźywáiąc inszych sposobow do poźywienia, tylko zdrady, wiolencye, záboystwa, ktore zdáły im się indispensabiliter potrzebne, dla subsystencyi, y konserwácyi źyćia. Nie było między niemi, ani Pánow, ani poddánych, ani nadgrody, ani kary, ani dobrey woli, ani powinnośći, ani odwági, ani boiaźni, ani awersyi naturalney od złego, ani smáku do dobrego, ani na ostátek rozumu do cźegokolwiek rozeznánia; kaźdy się miał za cudzego, choć źyiąc w iednymźe narodźie, w iedneyźe familij, y w iednymźe kráiu, tak dálece, źe się zdało iź się nie rodźili, tylko na wytrácenie plemienia ludzkiego.
Tandem sama experyencya
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 146
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
znacznych resentymentów przeciwko partii stanisławowskiej pobudziło. Przy tym Mikołaj Radziwiłł, wojewoda nowogródzki, mający in voto Barbarę Zawiszankę, wojewodzankę mińską, damę wielkiego rozumu i obrotu, równe miał z tegoż sejmiku nieukontentowanie. Niemniej na sejmiku takoż przedsejmowym podlaskim w Drohiczynie przeciwko Sapiezie, wojewodzie podlaskiemu, wszczęty był tumult. Te tedy cyrkumstancje zaczęły awersją czynić do króla Stanisława, a dla najjaśniejszego króla imci teraźniejszego partie jednoczyć.
Po sejmiku przedelekcyjnym brzeskim śp. ojciec mój znowu mię posłał do Siemiatycz do wojewody podlaskiego, pana zawsze dla mnie łaskawego, abym mu asystował; i sam jadąc na elekcją do Warszawy był u jw. imci pana wojewody w Siemiatyczach, który
znacznych resentymentów przeciwko partii stanisławowskiej pobudziło. Przy tym Mikołaj Radziwiłł, wojewoda nowogródzki, mający in voto Barbarę Zawiszankę, wojewodzankę mińską, damę wielkiego rozumu i obrotu, równe miał z tegoż sejmiku nieukontentowanie. Niemniej na sejmiku takoż przedsejmowym podlaskim w Drohiczynie przeciwko Sapiezie, wojewodzie podlaskiemu, wszczęty był tumult. Te tedy cyrkumstancje zaczęły awersją czynić do króla Stanisława, a dla najjaśniejszego króla jmci teraźniejszego partie jednoczyć.
Po sejmiku przedelekcyjnym brzeskim śp. ojciec mój znowu mię posłał do Siemiatycz do wojewody podlaskiego, pana zawsze dla mnie łaskawego, abym mu asystował; i sam jadąc na elekcją do Warszawy był u jw. jmci pana wojewody w Siemiatyczach, który
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 54
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mość komendę”, tedy w osłyszeniu się, jakby miał kasztelan mówić: „Zdajże mi wasza książęca mość komendę”, książę w cho-
lerę wpadł. A rycerstwo przy nim kasztelana łajać i stursać poczęło, z czego gdy tumult powstawał, książę nieukontentowany z szopy i z pola elekcyjnego z przegróżkami odjechał.
A zatem awersja dla króla Stanisława przy fomentowaniu samej księżny, siostry jo. księcia imci naówczas koniuszego lit., w Nowogródku na sejmiku dyzgustowanego, teraźniejszego hetmana wielkiego W. Ks. Lit., rość poczęła, i już książę Wiśniowiecki na pole elekcyjne nie przyjeżdżał. Z drugiej strony książę prymas Potocki z Rzpltą i parcją francuską, obawiając
mość komendę”, tedy w osłyszeniu się, jakby miał kasztelan mówić: „Zdajże mi wasza książęca mość komendę”, książę w cho-
lerę wpadł. A rycerstwo przy nim kasztelana łajać i stursać poczęło, z czego gdy tumult powstawał, książę nieukontentowany z szopy i z pola elekcyjnego z przegróżkami odjechał.
A zatem awersja dla króla Stanisława przy fomentowaniu samej księżny, siostry jo. księcia jmci naówczas koniuszego lit., w Nowogródku na sejmiku dyzgustowanego, teraźniejszego hetmana wielkiego W. Ks. Lit., rość poczęła, i już książę Wiśniowiecki na pole elekcyjne nie przyjeżdżał. Z drugiej strony książę prymas Potocki z Rzpltą i partią francuską, obawiając
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 56
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wmci zdarzy okazja.” Kontent byłem, że Zabielle za jego łaski mogłem tę pokazać wdzięczność.
Tegoż czasu matka moja będąca w Wilnie, a w swojej o Łastowskiego sprawie wszystką nadzieję na Ruszczycu patronie, szwagrze naszym, założywszy, za nic wszystkie nasze usługi miała. Ruszczyć też nie omieszkał podawać nas w awersją, osobliwie mnie i brata mego, teraźniejszego pułkownika, i tak Ruszczyć poradził, aby nieboszczyka Łastowskiego nieszlachcicem zrobić.
Pobiegł do Oszmiany do księdza sobie znajomego, pobrał od niego metryki baptisatorum kościelne, w których były spacja. Namówił matkę moją, że mój charakter jest podobny do charakteru plebana naówczas będącego, kiedy się mógł nieboszczyk
wmci zdarzy okazja.” Kontent byłem, że Zabielle za jego łaski mogłem tę pokazać wdzięczność.
Tegoż czasu matka moja będąca w Wilnie, a w swojej o Łastowskiego sprawie wszystką nadzieję na Ruszczycu patronie, szwagrze naszym, założywszy, za nic wszystkie nasze usługi miała. Ruszczyc też nie omieszkał podawać nas w awersją, osobliwie mnie i brata mego, teraźniejszego pułkownika, i tak Ruszczyc poradził, aby nieboszczyka Łastowskiego nieszlachcicem zrobić.
Pobiegł do Oszmiany do księdza sobie znajomego, pobrał od niego metryki baptisatorum kościelne, w których były spacja. Namówił matkę moją, że mój charakter jest podobny do charakteru plebana naówczas będącego, kiedy się mógł nieboszczyk
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 190
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Podkomorzy po odebranym tym liście moim chciał rescindere zaręczyny z Grabowskim i za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było
Podkomorzy po odebranym tym liście moim chciał rescindere zaręczyny z Grabowskim i za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niej się urodziła. Tedy tę Lubomirską wojewodzankę wziął w taniec wojewoda lubelski i z nią tańce zaczął. Uraziła ta rzecz wszystkie za-proszone na ten bal damy, które z racji urodzenia wyżej wyrażonego postponowały wojewodzankę, że się wszystkie zmówiły nie iść w drugi taniec z wojewodą lubelskim. Wiedział wojewoda lubelski o tej dam do księżniczki wojewodzanki awersji i umyślnie chcąc książąt Czartoryskich umortyfikować, prosił w drugi taniec księżny Czartoryskiej, podkanclerzynej naówczas lit., która mu rekuzowała. Zaraz tedy oświadczył się wojewoda lubelski z tym, że: „kto księżnę podkanclerzynę weźmie w taniec, będę z nim miał akcją”.
Poniatowska, wojewodzina mazowiecka, potem kasztelanowa krakowska, kazała synowi
niej się urodziła. Tedy tę Lubomirską wojewodzankę wziął w taniec wojewoda lubelski i z nią tańce zaczął. Uraziła ta rzecz wszystkie za-proszone na ten bal damy, które z racji urodzenia wyżej wyrażonego postponowały wojewodzankę, że się wszystkie zmówiły nie iść w drugi taniec z wojewodą lubelskim. Wiedział wojewoda lubelski o tej dam do księżniczki wojewodzanki awersji i umyślnie chcąc książąt Czartoryskich umortyfikować, prosił w drugi taniec księżny Czartoryskiej, podkanclerzynej naówczas lit., która mu rekuzowała. Zaraz tedy oświadczył się wojewoda lubelski z tym, że: „kto księżnę podkanclerzynę weźmie w taniec, będę z nim miał akcją”.
Poniatowska, wojewodzina mazowiecka, potem kasztelanowa krakowska, kazała synowi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do Wilna. Pisałem tedy do Zabiełły, marszałka kowieńskiego, i do Białłozora, wojskiego upickiego, szwagra jego, afidowanego w domu Radziwiłłowskim, do obydwóch intime na mnie łaskawych, aby przypomnieli w Wilnie kanclerzowi uczynioną mi względem podkomorstwa deklaracją. Kanclerz marszałkowi kowieńskiemu anonime odpowiedział, a przed Białłozorem wynurzył się z swoją dla mnie awersją i że cale jest mi do podkomorstwa przeciwnym.
Interea tenże kanclerz pisał do mnie z Wilna barzo łaskawy list i abym mu zajechał drogę powracającemu z Wilna do Wierzchowicz. Był to pan, jak barzo uczony i dobry, tak też w sentymentach swoich dziwnie odmienny. Doznałem tego osobliwie, kiedym w Warszawie
do Wilna. Pisałem tedy do Zabiełły, marszałka kowieńskiego, i do Białłozora, wojskiego upitskiego, szwagra jego, afidowanego w domu Radziwiłłowskim, do obodwoch intime na mnie łaskawych, aby przypomnieli w Wilnie kanclerzowi uczynioną mi względem podkomorstwa deklaracją. Kanclerz marszałkowi kowieńskiemu anonime odpowiedział, a przed Białłozorem wynurzył się z swoją dla mnie awersją i że cale jest mi do podkomorstwa przeciwnym.
Interea tenże kanclerz pisał do mnie z Wilna barzo łaskawy list i abym mu zajechał drogę powracającemu z Wilna do Wierzchowicz. Był to pan, jak barzo uczony i dobry, tak też w sentymentach swoich dziwnie odmienny. Doznałem tego osobliwie, kiedym w Warszawie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 306
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Miałem sługę złego charakteru, Wiernickiego, o którego mię prosił chorąży liwski, abym go mu do pomocy w jego interesach zostawił. Ja go z ochotą nie tylko zostawiłem, ale jeszcze odprawiłem.
Przyjechałem do Rasny do ojca mego, powiedziałem o figlach chorążego liwskiego, do którego i ociec mój awersją zabrał, i już jak pierwej mocno mi radził żenienie się z chorążanką liwską, tak potem cale nie pozwalał.
Chorąży liwski, chcąc u synowca swego nabyć wiecznością majętność Woźniki (...) leżące, a w zastawie u Kuczyńskiego, stolnika mielnickiego, będące, temuż synowcowi swemu od nieboszczki matki rozpieszczonemu, mało
Miałem sługę złego charakteru, Wiernickiego, o którego mię prosił chorąży liwski, abym go mu do pomocy w jego interesach zostawił. Ja go z ochotą nie tylko zostawiłem, ale jeszcze odprawiłem.
Przyjechałem do Rasny do ojca mego, powiedziałem o figlach chorążego liwskiego, do którego i ociec mój awersją zabrał, i już jak pierwej mocno mi radził żenienie się z chorążanką liwską, tak potem cale nie pozwalał.
Chorąży liwski, chcąc u synowca swego nabyć wiecznością majętność Woźniki (...) leżące, a w zastawie u Kuczyńskiego, stolnika mielnickiego, będące, temuż synowcowi swemu od nieboszczki matki rozpieszczonemu, mało
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 374
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z marszałkiem nadwornym koronnym, a zatem ani piszącego o jakie wakanse do Wschowy, ani posyłającego nikogo. Co gdy mi hetman wielki koronny sam powiedział, odważyłem się mówić, że to jest nieszczęśliwością recte sentientium, iż gdy książęta Czartoryscy onym przeciwni ścisłą się z sobą trzymają przyjaźnią i nie zważając na widoczną dla siebie awersją dworu, jednak wszyscy prawie jadą do Wschowy, wtenczas inter prima capita recte sentientium nie masz zgody i do wspólnych rad jednoczenia się.
Wyraziłem i to, że hetman ma sprawiedliwe przyczyny swego nieukontentowania, jednakże jako ta dyfidencja między dworem a hetmanem jest szkodliwa dobru publicznemu, tak aby hetman, amore publici boni
z marszałkiem nadwornym koronnym, a zatem ani piszącego o jakie wakanse do Wschowy, ani posyłającego nikogo. Co gdy mi hetman wielki koronny sam powiedział, odważyłem się mówić, że to jest nieszczęśliwością recte sentientium, iż gdy książęta Czartoryscy onym przeciwni ścisłą się z sobą trzymają przyjaźnią i nie zważając na widoczną dla siebie awersją dworu, jednak wszyscy prawie jadą do Wschowy, wtenczas inter prima capita recte sentientium nie masz zgody i do wspólnych rad jednoczenia się.
Wyraziłem i to, że hetman ma sprawiedliwe przyczyny swego nieukontentowania, jednakże jako ta dyfidencja między dworem a hetmanem jest szkodliwa dobru publicznemu, tak aby hetman, amore publici boni
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 525
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, a ja w Czerwonym Dworze zostałem.
Była naówczas w Kownie żona moja przy matce swojej, kasztelanowej witebskiej. Kiedy do Kowna przyjechał podkanclerzy i stanął w probostwie, zaraz do niego pobiegł kasztelan witebski, a potem i sama kasztelanowa z żoną moją z wizytą do niego nadjechała. Znać zaraz było z twarzy podkanclerzego wewnętrzną awersją do żony mojej, z którą ani się przywitać, ani patrzeć na nią nie chciał, o czym będąc informowany, nic sobie pomyślnego z jego propozycji nie obiecywałem. Tym zaś gorszy był podkanclerzy, gdy marszałek kowieński moją mu na piśmie oddał rezolucją. Nadjechałem ja potem przed wieczorem do Kowna i gdy się kłaniał
, a ja w Czerwonym Dworze zostałem.
Była naówczas w Kownie żona moja przy matce swojej, kasztelanowej witebskiej. Kiedy do Kowna przyjechał podkanclerzy i stanął w probostwie, zaraz do niego pobiegł kasztelan witebski, a potem i sama kasztelanowa z żoną moją z wizytą do niego nadjechała. Znać zaraz było z twarzy podkanclerzego wewnętrzną awersją do żony mojej, z którą ani się przywitać, ani patrzeć na nią nie chciał, o czym będąc informowany, nic sobie pomyślnego z jego propozycji nie obiecywałem. Tym zaś gorszy był podkanclerzy, gdy marszałek kowieński moją mu na piśmie oddał rezolucją. Nadjechałem ja potem przed wieczorem do Kowna i gdy się kłaniał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 659
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986