? Albo pij/ albo się bij. Aut bibe, aut abi. Alboś nie słyszał/ kiedy w lisi ogon trąbiono? Alboś tu ogień przyszedł? A moja Kareta gdzie? tam gdzie ją konie zawiozły. A naszy w chrost. Anielskie tam mieszkanie/ gdzie jadają/ a nie fejdają. 10
Ani bąknął/ ani tąknął. Ani be/ ani me. Ne gry quidem. Ani mię tam/ ani mię sam. Lupum auribus teneo. Ani na wsi/ ani w mieście/ nie trzeba wierzyć niewieście. Nec cras ne heri, nunquam credas mulieri. Atoż nasz żywot/ ufejdawszy się umrzeć. Aue Rabbi, a
? Albo piy/ albo się biy. Aut bibe, aut abi. Alboś nie słyszał/ kiedy w liśi ogon trąbiono? Alboś tu ogień przyszedł? A moiá Káretá gdźie? tám gdźie ią konie záwiozły. A nászy w chrost. Anielskie tám mieszkánie/ gdźie iadáią/ á nie feydáią. 10
Ani bąknął/ áni tąknął. Ani be/ áni me. Ne gry quidem. Ani mię tám/ áni mię sám. Lupum auribus teneo. Ani ná wśi/ áni w mieśćie/ nie trzebá wierzyć niewieśćie. Nec cras ne heri, nunquam credas mulieri. Atoż nász żywot/ vfeydáwszy się vmrzeć. Aue Rabbi, á
Skrót tekstu: RysProv
Strona: A
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
a niektóre i oderwał pierworodne w męstwie syny moje, wymiot im taki dawszy, a mnie do nich tak udawszy, jakobym nie ja od niego ukrzywdzona i uciśniona była, ale on odemnie. Przytym ich obtoczył tak twardym murem, że się im o tym nie tylko pytać, ale też przeciw temu i bąknąć nie wolno, bo to gotową szubienicą płacą. Ostatnia niewola nad narodem wolnym. O nieszczęśliwa matko, której własne dziatki jedne tak zelży wie tracą, a przez drugie cię dobijają! Aleć i drzewo nie tak wielki gwałt cierpi od ostrej siekiry, gdy nią podcinane bywa, jako go cierpieć musi, gdy z niego
a niektóre i oderwał pierworodne w męstwie syny moje, wymiot im taki dawszy, a mnie do nich tak udawszy, jakobym nie ja od niego ukrzywdzona i uciśniona była, ale on odemnie. Przytym ich obtoczył tak twardym murem, że się im o tym nie tylko pytać, ale też przeciw temu i bąknąć nie wolno, bo to gotową szubienicą płacą. Ostatnia niewola nad narodem wolnym. O nieszczęśliwa matko, której własne dziatki jedne tak zelży wie tracą, a przez drugie cię dobijają! Aleć i drzewo nie tak wielki gwałt cierpi od ostrej siekiry, gdy nią podcinane bywa, jako go cierpieć musi, gdy z niego
Skrót tekstu: HerburtStrzałaCz_II
Strona: 166
Tytuł:
Strzała, którą Korona polska, śmiertelna już matka, strażą obtoczona, z ciężkiego więzienia swego do dziatek swych stanu rycerskiego wypuściła
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918