, bo kilkunastu vertendo Autorów, widzę ich w tym discrepantes, przecież w swojej Chronologii in Autorytate każdego wspartych; ich tedy nie poprawuję, bom nie jest Disc.pulus supra Magistros; jak oni incertam faciunt sagittam, wielką jednak mają probabilitátem, tak i ja, certam non tango metam, przecież nie błądzę, kiedy idę za niemi, za przewodniczkę mając probabilitatem.
Przed ufundowaniem MONARCHII Rzymskiej, Rzymianów były różne gradus lat, tojest pierwsze lata; aliàs INFANIIA 345. albo też 244. lat trwająca, sub Regimine absoluto, siedm Królów, tojest 1. Romulusa Fundatora Rzymu, przed Chrystusa przyściem 735. 2. Numę
, bo kilkunastu vertendo Autorow, widzę ich w tym discrepantes, przecież w swoiey Chronologii in Authoritate każdego wspartych; ich tedy nie poprawuię, bom nie iest Disc.pulus supra Magistros; iak oni incertam faciunt sagittam, wielką iednak maią probabilitátem, tak y ia, certam non tango metam, przecież nie błądzę, kiedy idę za niemi, za przewodnicżkę maiąc probabilitatem.
Przed ufundowaniem MONARCHII Rzymskiey, Rzymianow były rożne gradus lat, toiest pierwsze lata; aliàs INFANIIA 345. albo też 244. lat trwaiąca, sub Regimine absoluto, siedm Krolow, toiest 1. Romulusa Fundatora Rzymu, przed Chrystusa przyściem 735. 2. Numę
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 444
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
robak nie roztoczył? Czem pierwej leśny mię zwierz nie zgryzł, skoro zoczył? Czemum wprzód nie poszedł w proch, nimem począł grzeszyć, I dusz nieprzyjaciela moim grzechem cieszyć? Ach! kto jestem/ i com jest? i jako się rządzę Duchem/ gdym tego widzieć nie chciał/ iżę błądzę? Zem niechciał wzroku mego wznieść na to/ iż wszytkie Nieprawości śmiertelne są szpetne/ i brzydkie. I tego dziwowiska obaczyć sprosności/ I tej grzechów potwory nie chciałem brzydkości; Lubo tak wiele razy w słych mi podawano Mową/ i do czytania drukiem wyrażono: Ze są grzechy śmiertelne strasznym dziwowiskiem/ I
robak nie rostoczył? Czem pierwey lesny mię zwierz nie zgryzł, skoro zoczył? Czemum wprzod nie poszedł w proch, nimem począł grzeszyć, Y dusz nieprzyiáćielá moim grzechem ćieszyć? Ach! kto iestem/ y com iest? y iáko się rządzę Duchem/ gdym tego widźieć nie chćiáł/ iżę błądzę? Zem niechćiáł wzroku mego wznieść ná to/ iż wszytkie Niepráwośći śmiertelne są szpetne/ y brzytkie. Y tego dźiwowiská obacżyć sprosnośći/ Y tey grzechow potwory nie chćiałem brzydkośći; Lubo ták wiele rázy w słych mi podawano Mową/ y do cżytániá drukiem wyrażono: Ze są grzechy śmiertelne strásznym dźiwowiskiem/ Y
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 34
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
DO CZYTELNIKA
Nie dziwuj się, żem taki tytuł książce dała, żem ją przez treny opisować chciała, Bo życie ludzkie jednem trenem sądzę; kto czytasz, wybacz, jeżeli w tym błądzę! Bo słusznie, byśmy one śpiewać mieli, iże w marnościach prózno czas trawili. Porachuj każdy swój wiek od młodości, czy nie naliczysz więcej w nim gorzkości, Niżeli pociech, co się znajdowały; a te, choć były, to niedługo trwały. A tak to wcześniej postrzegaj, niżli ja, widząc,
DO CZYTELNIKA
Nie dziwuj się, żem taki tytuł książce dała, żem ją przez treny opisować chciała, Bo życie ludzkie jednem trenem sądzę; kto czytasz, wybacz, jeżeli w tym błądzę! Bo słusznie, byśmy one śpiewać mieli, iże w marnościach prózno czas trawili. Porachuj każdy swój wiek od młodości, czy nie naliczysz więcej w nim gorzkości, Niżeli pociech, co się znajdowały; a te, choć były, to niedługo trwały. A tak to wcześniej postrzegaj, niżli ja, widząc,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 1
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
pogrzebu żlem się miała – ledwo była w kościele.
Jeśli nie mąż, to rodzice, abo żona, lub też dzicię, Siostrę lub brata pozbyła, choć też dalsza krew łączyła - Przecie żal w każdym jest domu, nie chce folgować nikomu. Leć ja cięższym pierwszy sądzę - zgań to, kto wiesz, jeśli błądzę! Żal każdemu dokuczy.
Aprobują mi zwierzęta, toż potwierdzają ptaszęta; Samym głosem znać dawają, jaką ciężkość z tego mają, Kiedy para rozerwana, snadno zaraz jest poznana. A cóż tu w rozumnem człeku? czy się nie skróci tym wieku? Najcięższy żal w rozłączeniu stadła, ile zgodnego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nacóż
pogrzebu żlem się miała – ledwo była w kościele.
Jeśli nie mąż, to rodzice, abo żona, lub też dzicię, Siostrę lub brata pozbyła, choć też dalsza krew łączyła - Przecie żal w każdym jest domu, nie chce folgować nikomu. Leć ja cięższym pierwszy sądzę - zgań to, kto wiesz, jeśli błądzę! Żal każdemu dokuczy.
Aprobują mi zwierzęta, toż potwierdzają ptaszęta; Samym głosem znać dawają, jaką ciężkość z tego mają, Kiedy para rozerwana, snadno zaraz jest poznana. A cóż tu w rozumnem człeku? czy się nie skróci tym wieku? Najcięższy żal w rozłączeniu stadła, ile zgodnego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nacóż
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 130
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
rozlicznych kształtach ludzkie wyrażając twarze, I ściany zastawione, i święte ołtarze. Boga nawet, którego ludzkie widzieć oczy Niegodne, malarz pęzlem, tokarz dłutem toczy! Więc i sam, do którego z tych podobien słupa, Skamieniawszy, po chwili biegę do biskupa. Stary mu oraz Nowy Testament przynoszę; Żeby mnie, jeśli błądzę, informował, proszę. „Że tak często, tak srodze, po tysiąckroć razów, Żydom Stary, nam i ten, i Nowy obrazów Testament zakazuje, dopieroż bałwanów, Nie mogłem ich u Żydów znaleźć i poganów (I chybaby na świata trzeba jechać końce, Kędy jeszcze nie doszło prawdy bożej słońce
rozlicznych kształtach ludzkie wyrażając twarze, I ściany zastawione, i święte ołtarze. Boga nawet, którego ludzkie widzieć oczy Niegodne, malarz pęzlem, tokarz dłutem toczy! Więc i sam, do którego z tych podobien słupa, Skamieniawszy, po chwili biegę do biskupa. Stary mu oraz Nowy Testament przynoszę; Żeby mnie, jeśli błądzę, informował, proszę. „Że tak często, tak srodze, po tysiąckroć razów, Żydom Stary, nam i ten, i Nowy obrazów Testament zakazuje, dopieroż bałwanów, Nie mogłem ich u Żydów znaleźć i poganów (I chybaby na świata trzeba jechać końce, Kędy jeszcze nie doszło prawdy bożej słońce
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 517
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 4. Reg. 6. Sieroctwo Apostołskie. Actor. 1. 4. Reg. 6. Act. 1. 2. Reg. 24.
A dostatki chcecie wiedzieć Apostołskie skarby i pieniądze? Wiecie które? Ubóstwo; to wszytek dostatek/ to skarby. Ojcze już też teraz błądzisz rzecze mi kto? Błądzę? i owszem jeślim kiedy prawdę mówił tedy teraz więtszą. Azaż ten nie nawiększy ma skarb który ma wszytko czego mu potrzeba? Tak jest. Lichy bogacz który w skarbie swoim nie ma tego czego mu potrzeba. Kiedy nam Teologowie opisują skarb niebieski powiadają że jest omnium bonorum aggregatione perfectus, czegokolwiek potrzeba i człowiek
. 4. Reg. 6. Sieroctwo Apostolskie. Actor. 1. 4. Reg. 6. Act. 1. 2. Reg. 24.
A dostátki chcećie wiedźieć Apostolskie skárby y pieniądze? Wiećie ktore? Vbostwo; to wszytek dostátek/ to skárby. Oycze iuż też teraz błądźisz rzecze mi kto? Błądzę? y owszem ieślim kiedy prawdę mowił tedy teraz więtszą. Azáż ten nie nawiększy ma skarb ktory ma wszytko czego mu potrzebá? Ták iest. Lichy bogacz ktory w skárbie swoim nie ma tego czego mu potrzebá. Kiedy nam Theologowie opisuią skarb niebieski powiádáią że iest omnium bonorum aggregatione perfectus, czegokolwiek potrzebá y człowiek
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 25
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
przyszli; uprasza, aby go też cierpliwie słuchać chcieli. Wiersz Szósty.
ODpowiedając Job Elifazowi: Ach gdyby wszytkie nieprawości, (mowi) Dla których cierpię, i tę moję plagę Do rozsądzenia włożyno na wagę. Nad piasek morski, nad młyńskie kamienie Ciężkie by było moje utrapienie, Skąd słowa, jeśli w nich cokolwiek błądzę, Pełne być żalu nieznosnego sądzę. Bo strzały Pańskie zawiedzione we mnie, Wszytek duch prawie ostrzem pędż ze mnie, A gniew i postrach wielkiego mocarża Krew ssie, zmysł niszczy, i ciało umarża. Zaz osieł ryczy, gdy go trawa spasła, Lub wół złób mając albo pełne jadła Zaliż kto może
przyszli; uprasza, áby go też ćierpliwie słuchać chćieli. Wiersz Szosty.
ODpowiedáiąc Iob Elifazowi: Ach gdyby wszytkie niepráwości, (mowi) Dla ktorych ćierpię, i tę moię plagę Do rozsądzenia włożino ná wagę. Nád piasek morski, nád młynskie kamienie Ciężkie by było moie utrapienie, Zkąd słowá, ieśli w nich cokolwiek błądzę, Pełne bydź żalu nieznosnego sądzę. Bo strzały Páńskie zawiedźione we mnie, Wszytek duch práwie ostrzem pędż ze mnie, A gniew i postrach wielkiego mocarżá Krew ssie, zmysł niszczy, i ćiáło umarżá. Záz ośieł ryczy, gdy go tráwa spasła, Lub woł złob máiąc álbo pełne iádła Zaliż kto może
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 26
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Jarmarku. Cóż! gdy przewodnik mój tchorzem podszyty Listka się boi, przed mrówką ucieka, Przed Lwem i Smokiem stanąłby jak wryty; A tu śmierć pewna przed oczyma czeka,
I tak mię w ciemnym zostawiwszy gmachu, Sam w ciasnym kącie, gdzieś zginął od strachu. Tułam się w skałach, po Jaskini błądzę, Niemasz, ktoby mię wyprowadził zdołu, Ze więcej Nieba nie oglądam, sądzę: Ze stracę życie i z duszą pospołu. Ostatni sposób nie myślącej wiele, Ratuj mię Święty Stróżu mój Aniele. Ledwie te słowa co wymówić mogę, Wnet z oczu moich Katarakta zdjęta, Nie tylko światło, ale widzę
Jarmarku. Coż! gdy przewodnik moy tchorzem podszyty Listka się boi, przed mrowką ucieka, Przed Lwem y Smokiem stanąłby iak wryty; A tu śmierć pewna przed oczyma czeka,
Y tak mię w ciemnym zostawiwszy gmachu, Sam w ciasnym kącie, gdzieś zginął od strachu. Tułam się w skałach, po Jaskini błądzę, Niemasz, ktoby mię wyprowadził zdołu, Ze więcey Nieba nie oglądam, sądzę: Ze stracę życie y z duszą pospołu. Ostatni sposob nie myślącey wiele, Ratuy mię Swięty Strożu moy Aniele. Ledwie te słowa co wymowić mogę, Wnet z oczu moich Katarakta zdięta, Nie tylko światło, ale widzę
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 154
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
. Napis: Prosta jest miłość sprawiedliwych.
JEZU, wszytkiego świata Zbawicielu, JEZU, najdroższy mój Odkupicielu, Któryś mię kupił krwią najświętszą twoją, Nie gardź pokorną tą supliką moją, Tyś okręt wiary, Tyś morze miłości, Kotef nadzieje, Tyś jest port litości; Daj, niech po morzu burzliwym nie błądzę, Niechaj niezbędne świata tego żądze Z prostej liniej zaczętego biegu Nie zrażają mię od Twojego brzegu; Zdarz w nim szczęśliwie stanąć prędki łodzi, Niechaj jej w żadną stronę nie uwodzi Błąd, niech nią pokus wichry nie władają, Pożądliwości wały nie rzucają; Daj mi na świecie żyć według prawidła I sznuru ustaw Twoich, a
. Napis: Prosta jest miłość sprawiedliwych.
JEZU, wszytkiego świata Zbawicielu, JEZU, najdroższy mój Odkupicielu, Któryś mię kupił krwią najświętszą twoją, Nie gardź pokorną tą supliką moją, Tyś okręt wiary, Tyś morze miłości, Kotef nadzieje, Tyś jest port litości; Daj, niech po morzu burzliwym nie błądzę, Niechaj niezbędne świata tego żądze Z prostej linijej zaczętego biegu Nie zrażają mię od Twojego brzegu; Zdarz w nim szczęśliwie stanąć prędki łodzi, Niechaj jej w żadną stronę nie uwodzi Błąd, niech nią pokus wichry nie władają, Pożądliwości wały nie rzucają; Daj mi na świecie żyć według prawidła I sznuru ustaw Twoich, a
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 336
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
młody Wymawia cię, i ścisłe w przyjaźni zawody. Król każdy, co chce mądrość powinną zachować, Ma swojej Czci, ma i krwie poddanych szanować; Jam powinien za zdrowie moich być na straży, I jak głowa wiedzieć, co który członek waży; Z kąd widzisz że się mylisz, i że nie ja błądzę, Ty mówisz jako żołnierz, Ja jako Król rządzę; Wymawiaj Hrabię jak chcesz grzeb dla niego żydy, Słuchając mię, nie miałbybył żadnej ohydy Przytym; mojać to krzywda, wziął temu poczciwe, Któregom ja, urzędem uczcił lata siwe: I tak za porywczością niesłychanie chardą, Mojej woli przyganił, mnie nakarmił wzgardą
młody Wymáwia ćię, i scisłe w przyiáźni záwody. Krol káżdy, co chce mądrość powinną záchowáć, Má swoiey Czći, má y krwie poddánych szanować; Iam powinien zá zdrowie moich bydź ná straży, Y iák głowa wiedziec, co ktory członek wáży; Z kąd widzisz że się mylisz, y że nie iá błądzę, Ty mowisz iáko żołnierz, Iá iáko Krol rządzę; Wymáwiay Chrábię iák chcesz grzeb dlá niego żydy, Słuchaiąc mię, nie miáłbybył żadney ochydy Przytym; moiáć to krzywda, wziął temu poczćiwe, Ktoregom iá, urzędem uczćił láta śiwe: Y ták za porywczośćią niesłychanie chardą, Moiey woli przygánił, mnie nákarmił wzgardą
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 136
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752