Rząd Niewieści Jeno pewnej zguby Przykład same Semiramę Masz Rzędziochę onę Co mężowi Nynuśowi Odjęła Koronę. Dość ohydy Danaidy Mężom uczyniły. Gdy ich w mocy Mając w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyna Zła gadzina Ryksa jeszcze przed nią. Były obie Kłotni sobie Ansą niepoślednią. Państwa dawne Męże sławne Zony pogubiły Gdy chcą rządzić Muszą błądzić Słabe tej płci siły. Szanowanie I kochanie Słusznie niechaj mają. Leć Małżonki Jako członki Głowy niech słuchają. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVI. Intercessoriales do Wenery
Za I. M. Panem StelĄ KACENIM. O W cukroródnym która mięszkasz Cyprze Wenero: srogie Lwy kiełznając bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Na wieloryby
Rząd Niewieśći Ieno pewney zguby Przykład sáme Semirámę Masz Rzędźiochę onę Co męzowi Nynuśowi Odięłá Koronę. Dość ohydy Dánáidy Męzom vczyniły. Gdy ich w mocy Máiąc w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyná Zła gádźiná Ryxá iescze przed nią. Były obie Kłotni sobie Ansą niepoślednią. Páństwá dawne Męze sławne Zony pogubiły Gdy chcą rządźić Muszą błądźić Słábe tey płći śiły. Szánowánie Y kochánie Słusznie niechay máią. Leć Máłzonki Iáko członki Głowy niech słucháią. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVI. Intercessoriales do Wenery
Zá I. M. Pánem STELLĄ KACENIM. O W cukrorodnym ktora mięszkasz Cyprze Wenero: srogie Lwy kiełznáiąc bystrze Lub się przestadasz W Oceanu szyby Ná wieloryby
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 198
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ozdoby swoje Wzbudzam tęsknice, płacze, niepokoje. Szkodzę i nie chcąc, a w tym-em jest płocha, Że bardziej temu, co mię bardziej kocha. Ślepymi czynię, a wżdy każdy okiem Kradnie mię chciwym i łakomym wzrokiem; Jakoż też sam wzrok może o mnie sądzić, Jeżeli mu wprzód nie rozkażę błądzić. W dzień mianowicie dokazuję mocy, Ale się we mnie kochają i w nocy, Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci; Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci. Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,
A kto mię nie ma, nie masz na to rady. Sama mię starość
ozdoby swoje Wzbudzam tęsknice, płacze, niepokoje. Szkodzę i nie chcąc, a w tym-em jest płocha, Że bardziej temu, co mię bardziej kocha. Ślepymi czynię, a wżdy każdy okiem Kradnie mię chciwym i łakomym wzrokiem; Jakoż też sam wzrok może o mnie sądzić, Jeżeli mu wprzód nie rozkażę błądzić. W dzień mianowicie dokazuję mocy, Ale się we mnie kochają i w nocy, Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci; Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci. Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,
A kto mię nie ma, nie masz na to rady. Sama mię starość
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 197
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Gdyby mi wolno przeczyć Twojej opatrzności, rzekłabym o ciał naszych niedoskonałości. Dałeś w moc człowiekowi trzy państwa szerokie: morze, ziemię rodzajną i nieba wysokie. Żeby jednak mógł rządzić według ich istoty, ukrócił Twój ordynans w tym ludzkiej ochoty. Odpuść, proszę, że śmiałe z ust wypuszczę słowa, błądzić musi w Twych dziełach niepojęta głowa. Powiadają, że Momus, choć miał struktur wiele, żałował, że nie było okna w ludzkim ciele. Jeśli jednak to okno potrzebne być miało, słuszna, żeby twe, Mome, zdanie solwowało. Snadź jednak barziej szkodzi to fabryce ciała, że jej skrzydeł ani skrzel natura nie
. Gdyby mi wolno przeczyć Twojej opatrzności, rzekłabym o ciał naszych niedoskonałości. Dałeś w moc człowiekowi trzy państwa szerokie: morze, ziemię rodzajną i nieba wysokie. Żeby jednak mógł rządzić według ich istoty, ukrócił Twój ordynans w tym ludzkiej ochoty. Odpuść, proszę, że śmiałe z ust wypuszczę słowa, błądzić musi w Twych dziełach niepojęta głowa. Powiadają, że Momus, choć miał struktur wiele, żałował, że nie było okna w ludzkim ciele. Jeśli jednak to okno potrzebne być miało, słuszna, żeby twe, Mome, zdanie solwowało. Snadź jednak barziej szkodzi to fabryce ciała, że jej skrzydeł ani skrzel natura nie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 170
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i tak szczęśliwemi zostali/ że wszystka Grecja na nich oglądać się musiała/ i onych czasu pokoju/ i czasu boju pierwszym miejscem zawsze czciła. Cóż to sprawiło: nic inszego zaprawdę jedno Obedientia. Nie darmo to rzeczono; qui scit subesse, optime poterit praeesse: Kto sobą nie dał rządzić/ ten musi na Urzędzie błądzić. Dziwują się Mahometanom/ że tak długo/ tak potężnie i szczęśliwie trwają. Wielkie posłuszeństwo jasną tego przyczyną. Abowiem co jedno Cesarz zamyśli/ o raz się stanie/ lecz tam posłuszeństwo z bojaźni. A u nas z miłości przeciw Ojczyźnie pochodzić ma. To napierwszej Cnoty poseł. Abowiem jeszcze w rozkosznym Raju posłany
y ták sczęśliwemi zostáli/ że wszystká Grecia ná nich oglądáć się muśiáłá/ y onych czásu pokoiu/ y czásu boiu pierwszym mieyscem záwsze czćiłá. Cosz to spráwiło: nic inszego záprawdę iedno Obedientia. Nie dármo to rzeczono; qui scit subesse, optime poterit praeesse: Kto sobą nie dał rządzić/ ten muśi ná Vrzedzie błądzić. Dziwuią się Máchometanom/ że ták długo/ ták potężnie y sczęśliwie trwáią. Wielkie posłuszeństwo iásną tego przyczyną. Abowiem co iedno Cesarz zámyśli/ o raz się sstánie/ lecz tám posłuszeństwo z boiázni. A v nas z miłośći przećiw Oyczyznie pochodzić ma. To napierwszey Cnoty poseł. Abowiem iescze w roskosznym Ráiu posłány
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: C2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
się pewnie dowiem i drugim opowiem/ żeby twoją i twoich drogą idąc/ w tenże do przepaści/ nie wpadli/ w którym ty i z twoimi mizernie giniesz. Zaczni a wyliczaj przyczyny albo mnie/ jeśli te są posłuchaj. Ze Rzymski Kościół i tego Rządźca/ (jako twierdzą jego pochlebcy) w wiary Artykułach błądzić nie może/ Ze sama Rzymska Stolica/ Apostołską się nazywa. Ze Rzymski Biskup nad wszystkie inne Biskupy jest więtszym. Ze Rzymski Biskup jest Chrystusów Namiestnik. Ze sam Rzymski biskup jest najwyższą głową Kościoła Bożego/ i tego Oblubieniec. Ze on jest nie miasta jakiego Biskup/ Rzyma mówię albo inszego którego/ jako drudzy Biskupowie
się pewnie dowiem y drugim opowiem/ zeby twoią y twoich drogą idąc/ w tenże do przepáśći/ nie wpádli/ w ktorym ty y z twoimi mizernie giniesz. Zácżni á wylicżay przycżyny álbo mnie/ ieśli te są posłuchay. Ze Rzymski Kośćioł y tego Rządźcá/ (iáko twierdzą iego pochlebcy) w wiáry Artykułách błądźić nie może/ Ze sámá Rzymska Stolicá/ Apostolską się názywa. Ze Rzymski Biskup nád wszystkie inne Biskupy iest więtszym. Ze Rzymski Biskup iest Chrystusow Namiestnik. Ze sam Rzymski biskup iest naywyższą głową Kośćiołá Bożego/ y tego Oblubieniec. Ze on iest nie miásta iákiego Biskup/ Rzymá mowię álbo inszego ktorego/ iáko drudzy Biskupowie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 31v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
chciwość nasza, pospolicie staje się Dobru pospolitemu arcysźkodliwa; a czymże pohamować te dwa do zguby Ojczyzny niebezpieczne motiva, jeżeli nie ziwą wiarą, która przez wszytkie prawie dogmata, pysznych i chciwych strofuje i potępia.
Ale jakoź się wstrzymać, kiedy sami Ministri słowa Boskiego, tym dwom pasyom najbardziej podlegli; jako nie błądzić za takiemi przewodnikami, u których najmniej widziemy tę pokorę i to ubóstwo, które Ewangelia za największe cnoty chrześcijańskie zaleca; owszem zapatrując się, na takie model , vos Dij estis, może sobie kto pomyślić; jak Poganie, którzy swoje występki autoryzowali, przez zbrodnie swych Boźków, culpa mihi placuit, quae jove digna suit
chćiwość nasza, pospolićie staie się Dobru pospolitemu arcysźkodliwa; a czymźe pohamować te dwa do zguby Oyczyzny niebespieczne motiva, ieźeli nie źywą wiarą, ktora przez wszytkie prawie dogmata, pysznych y chćiwych strofuie y potępia.
Ale iakoź się wstrzymać, kiedy sami Ministri słowa Boskiego, tym dwom passyom naybardziey podlegli; iako nie błądźić za takiemi przewodnikami, u ktorych naymniey widźiemy tę pokorę y to ubostwo, ktore Ewangelia za naywiększe cnoty chrześćiańskie zaleca; owszem zapatruiąc się, na takie model , vos Dij estis, moźe sobie kto pomyślić; iak Poganie, ktorzy swoie występki autoryzowali, przez zbrodnie swych Boźkow, culpa mihi placuit, quae jove digna suit
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 15
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
przerzeczony mówi. Domine, si error est à te ipso decepti sumus: nam tantis signis et podigijs confirmata sunt, et talibus, quae nó nisi per te fieri possunt. A że Pan Bóg niemoże kłamać/ jakośmy wyżej z Pawła świętego powiedzieli/ bo jest Summa veritas. Tedy też i kościół jego święty błądzić nie może/ bo ma ustawnie przytomnego sobie Ducha świętego/ który go rządzi/ i prawdy wszelakiej naucza. I stąd to Augustyn święty spytany/ coby go w kościele Katolickim zatrzymywało/ na który Ariani/ Manicheuszowie/ Pelagiani/ Donatystowie/ i inne niezliczone Herezyje biją. Odpowiedział: Multa sunt quae in eius gremio me
przerzeczony mowi. Domine, si error est à te ipso decepti sumus: nam tantis signis et podigijs confirmata sunt, et talibus, quae nó nisi per te fieri possunt. A że Pan Bog niemoże kłamáć/ iákosmy wyżey z Páwłá świętego powiedźieli/ bo iest Summa veritas. Tedy też y kośćioł iego święty błądźić nie może/ bo ma vstáwnie przytomnego sobie Duchá świętego/ ktory go rządźi/ y prawdy wszelákiey náucza. Y ztąd to Augustyn święty zpytány/ coby go w kośćiele Kátholickim zátrzymywáło/ ná ktory Aryani/ Mánicheuszowie/ Pelágiani/ Donátystowie/ y inne niezliczone Herezyie biią. Odpowiedźiał: Multa sunt quae in eius gremio me
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 37
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
/ i komunikują u stołu mojego/ z wiarą/ pokorą/ i oczyszczeniem sumnienia przystępując. A jeśli tym bankietem/ tą wieczerzą moją gardzicie; ex patre diabolo estis, et defideria patris vestri vultis facere. Ille homicida erat ab initio, et in veritate non stetit, quia non est veritas in eo. Kościół mój błądzić nie może/ bo się Duchem świętym rządzi/ a wy przeciwiąc się Duchowi świętemu/ naśladujecie Patrem mendacij. który odpoczątku świata/ ludzi zwodził i zabiał na duszach/ rozradzając im aby nie słuchali Boga/ ale czynili według wolnej woli swojej. A przetoż i wy moriemini in peccatis vestris. Czemu? Quia non
/ y kommunikuią v stołu moiego/ z wiárą/ pokorą/ y oczyszczeniem sumnienia przystępuiąc. A ieśli tym bánkietem/ tą wieczerzą moią gárdźićie; ex patre diabolo estis, et defideria patris vestri vultis facere. Ille homicida erat ab initio, et in veritate non stetit, quia non est veritas in eo. Kośćioł moy błądzić nie może/ bo się Duchem świętym rządźi/ á wy przećiwiąc się Duchowi świętemu/ náśláduiećie Patrem mendacij. ktory odpoczątku świátá/ ludźi zwodźił y zábiał ná duszách/ rozradzáiąc im áby nie słucháli Bogá/ ále czynili według wolney woli swoiey. A przetoż y wy moriemini in peccatis vestris. Czemu? Quia non
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 73
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
nie tylko do Honorów ale i do kompanii nie przypuszczali. Francja nawet Legitymowanych do Korony nie przypuszcza, a Szwajcarowie do rządów Rzeczypospolitej
Nie mało bowiem splendoru tej przydaje się Ojczyźnie, gdzie Jasne Urodzeniem rządzą Familie, według zdania Książęcia Filozofów, jakoż do rządów chwalebnych trzech Simanka potrzebuje kondycyj: 1. Mądrości, by nie błądzić, 2. Potencyj, aby Prawa i Mandata przywieść do egzekucyj 3. Familii Zacnej, aby przy powadze nie było pospozycyj. Z tej racyj nastąpujące Rze- o Rzeczypospolitej i jej Administrowaniu
czypospolite, jedne i pewne Familie Longâ Seriê na Tron i rządy promowowały, jako to Lacedemończykowie, albo Spartani Heraklitów, Agidów, Proklidów
nie tylko do Honorow ale y do kompanii nie przypuszczali. Francyá nawet Legitymowanych do Korony nie przypuszcza, a Szwaycarowie do rządow Rzeczypospolitey
Nie mało bowiem splendoru tey przydaie się Oyczyznie, gdzie Iasne Urodzeniem rządzą Familie, według zdania Xiążęcia Filozofow, iakoż do rządow chwalebnych trzech Simanka potrzebuie kondycyi: 1. Mądrości, by nie błądzić, 2. Potencyi, aby Prawa y Mandata przywieść do exekucyi 3. Familii Zacney, aby przy powadze nie było pospozycyi. Z tey racyi nastąpuiące Rze- o Rzeczypospolitey y iey Administrowaniu
czypospolite, iedne y pewne Familie Longâ Seriê na Tron y rządy promowowały, iako to Lacedemończykowie, albo Spartani Heraklitow, Agidow, Proklidow
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 353
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Mojżeszowe etc. Drugie DEUTERO CANONICI, októrych były powątpiewania dawnych bardzo czasów, między samemi Katolikami, z racyj tej, iż Żydzi niektórych, Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
dziś u nas kanonicznych, w Katalogu ksiąg, swojej Biblii nie mieli. Ale co nam do Żydów, dość że je potym Kościół Święty błądzić przy asystencyj Ducha Z: nie mogący, przyjoł za kanoniczne i prawdziwe. Nie wszyscy też Ojcowie starzy wszytkie księgi te wątpliwe odrzucali, ale ci te, a ci drugie. Bo jeszcze na on czas nie było decyzyj Kościoła Bożego, aż tandem nastąpiła za Innocentego I. Papieża. Jednakże jeszcze przed tym Innocencjuszem i
Moyżeszowe etc. Drugie DEUTERO CANONICI, oktorych były powątpiewania dawnych bardzo czasow, między samemi Katolikami, z racyi tey, iż Zydzi niektorych, Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
dziś u nas kanonicznych, w Katalogu ksiąg, swoiey Biblii nie mieli. Ale co nam do Zydow, dość że ie potym Kościoł Swięty błądzić przy assistencyi Ducha S: nie mogący, przyioł za kanoniczne y prawdziwe. Nie wszyscy też Oycowie starzy wszytkie księgi te wątpliwe odrzucáli, ale ci te, á ci drugie. Bo ieszcze na on czas nie było decyzyi Kościoła Bożego, aż tandem nastąpiła za Innocentego I. Papieża. Iednakże ieszcze przed tym Innocencyuszem y
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 593
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754