szalone Dumy i fochy myśli zapatrzone Nie wpadły wespół z jego służebniki W zdradliwe wniki.
Dawno ci byli, których okazała Cnota do nieba żywo porywała, Dzisiaj takiego za naszego wieka Niemasz człowieka.
Wszyscy my zgoła, których odmiennymi Hekate koły oświeca na ziemi, Wszyscy nieprawi, że niemasz jednego Doskonałego.
Wszyscy błądzimy a co starsze lata, To dalej bieżym w błędną puszczą świata. Rzadki na dobry tor powrót uczyni Z dzikiej pustyni.
Tak przeciw wodzie płynąc gdy ramiona Opuścisz, prędko powodź niewściągniona Tam cię zaniesie, kędy niezebrniony Nurt zakręcony.
Wszytkich mieszkańców swoich świat przeklęty Zwabiwszy na swe zdradliwe ponęty Na miękkim łonie piastuje zmamione, Snem
szalone Dumy i fochy myśli zapatrzone Nie wpadły wespoł z jego służebniki W zdradliwe wniki.
Dawno ci byli, ktorych okazała Cnota do nieba żywo porywała, Dzisiaj takiego za naszego wieka Niemasz człowieka.
Wszyscy my zgoła, ktorych odmiennymi Hekate koły oświeca na ziemi, Wszyscy nieprawi, że niemasz jednego Doskonałego.
Wszyscy błądzimy a co starsze lata, To dalej bieżym w błędną puszczą świata. Rzadki na dobry tor powrot uczyni Z dzikiej pustyni.
Tak przeciw wodzie płynąc gdy ramiona Opuścisz, prędko powodź niewściągniona Tam cię zaniesie, kędy niezebrniony Nurt zakręcony.
Wszytkich mieszkańcow swoich świat przeklęty Zwabiwszy na swe zdradliwe ponęty Na miękkim łonie piastuje zmamione, Snem
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 338
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
płyną.
Jako dostatki, którym to dufamy I w nich nadzieję wszytkę pokładamy, Oraz przepadną za lada trafunkiem Z wielkim frasunkiem.
Jak i uroda i zdrowie i siły Często tych, co im ufają, zdradziły, Kiedy to wszytko w jednejże godzinie Choroba zwinie.
Jako i sława, co ją to zowiemy Nieskazitelną a barzo błądzimy, Dym tylko, który kiedy wiatr rozwieje, Gdzież się podzieje?
Jako i wojska i wielcy hetmani Lub w ciężkie ręce pogańskie zagnani Lub trupem pola one uścielali, Na których stali.
Jako cudowne całych wieków czyny W jednym momencie upadły w perzyny, Jako nakoniec państwa niezwalczone Z gruntu wzruszone.
I dlatego też
płyną.
Jako dostatki, ktorym to dufamy I w nich nadzieję wszytkę pokładamy, Oraz przepadną za lada trafunkiem Z wielkim frasunkiem.
Jak i uroda i zdrowie i siły Często tych, co im ufają, zdradziły, Kiedy to wszytko w jednejże godzinie Choroba zwinie.
Jako i sława, co ją to zowiemy Nieskazitelną a barzo błądzimy, Dym tylko, ktory kiedy wiatr rozwieje, Gdzież się podzieje?
Jako i wojska i wielcy hetmani Lub w ciężkie ręce pogańskie zagnani Lub trupem pola one uścielali, Na ktorych stali.
Jako cudowne całych wiekow czyny W jednym momencie upadły w perzyny, Jako nakoniec państwa niezwalczone Z gruntu wzruszone.
I dlatego też
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 341
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Enochowi/ Noemu/ Corneliuszowi/ i Honoriuszowi Cesarzowi/ który będąc barzo świętobliwym/ wyzwolił go Pan od wielu nieprzyjaciół jego/ i owym których Jan święty w Objawieniu dwiema Oliwnymi drzewami i dwiema górejącymi przed Panem pochodniami zowi: Patrz coś podobnego i o Konstantynie wielkim/ i to za Konkluzią miej/ iż dobrych nie naśladujac błądzimy/ zaś za złymi idąc grzeszymy. Ad. Tim 6 v. 11. Traktatu wtórego Gen. 4. v. 4. 5. Gen: 6. 9. Akt: 10. 2. 3. Sig: in Chronicis. Apoc: c. 11. Siginius li: 4. de Konstantyno Ma
Enochowi/ Noemu/ Corneliuszowi/ y Honoriuszowi Cesárzowi/ ktory będąc bárzo świętobliwym/ wyzwolił go Pan od wielu nieprzyiaćioł iego/ y owym ktorych Ian święty w Obiáwieniu dwiemá Oliwnymi drzewámi y dwiemá goreiącymi przed Pánẽ pochodniámi zowi: Pátrz cos podobnego y o Konstántinie wielkim/ y to zá Concluzią miey/ iż dobrych nie násláduiac błądźimy/ záś zá złymi idąc grzeszymy. Ad. Tim 6 v. 11. Tráctatu wtorego Gen. 4. v. 4. 5. Gen: 6. 9. Act: 10. 2. 3. Sig: in Chronicis. Apoc: c. 11. Siginius li: 4. de Constantino Ma
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 138.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
fochy, zmysły zapatrzone Nie wpadły wespół z jego służebniki W zdradliwe wniki?
Dawno ci byli, których okazała Cnota do nieba żywo porywała, Dzisia takiego za naszego wieka Nie masz człowieka.
Wszyscy my zgoła, których odmiennemi Hekate koły oświeca na ziemi, Wszyscy nieprawi, że nie masz jednego Doskonałego.
Wszyscy błądzimy, a co starsze lata To dalej brniemy w błędna puszczę świata. Rzadki na dobry tor powrót uczyni Z dzikiej pustyni. Tak przeciw wodzie płynąc, gdy ramiona Opuścisz, prędko powódź nieścigniona Tam cię zaniesie, kędy niewściągniony Nurt zakręcony.
Wszytkich mieszkańców swoich świat przeklęty Zwabiwszy na swe zdradliwe ponęty
fochy, zmysły zapatrzone Nie wpadły wespół z jego służebniki W zdradliwe wniki?
Dawno ci byli, których okazała Cnota do nieba żywo porywała, Dzisia takiego za naszego wieka Nie masz człowieka.
Wszyscy my zgoła, których odmiennemi Hekate koły oświeca na ziemi, Wszyscy nieprawi, że nie masz jednego Doskonałego.
Wszyscy błądzimy, a co starsze lata To dalej brniemy w błędną puszczę świata. Rzadki na dobry tor powrót uczyni Z dzikiej pustyni. Tak przeciw wodzie płynąc, gdy ramiona Opuścisz, prędko powódź nieścigniona Tam cię zaniesie, kędy niewściągniony Nurt zakręcony.
Wszytkich mieszkańców swoich świat przeklęty Zwabiwszy na swe zdradliwe ponęty
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 99
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975