arbitrari, ratiocinari, jako zwykli disputantes między sobą czynić: Po Gręcku Dialogos¸ to jest sermo vnius ad alterum. Po łacinie/ deducitur ex dis et puto. Albowiem putare veteres dicebant deputare, to jest niepotrzebnego co jest/ odciąć: Et putamina dicuntur Sarmenta, et alia quae auferuntur. Przez dysputacją tedy co niepotrzebnego i błędliwego od prawdziwej Wiary odcinamy/ jako powiedział. Triuerius: Quae obscura sunt aut in tenebris latent, et errores in priuatis Studijs explicant Exercitationes in publicis. Boleję jednak że nie widzę/ aby kiedy te dwie Religie. Chrześcijańska i Żydowska/ o Wiarę z sobą rozpierać się miały: mianowicie wiedząc iż na potwierdzenie nauki Chrześcijańskiej niemało
arbitrari, ratiocinari, iáko zwykli disputantes między sobą czynić: Po Gręcku Dialogos¸ to iest sermo vnius ad alterum. Po łáćinie/ deducitur ex dis et puto. Albowiem putare veteres dicebant deputare, to iest niepotrzebnego co iest/ odćiąć: Et putamina dicuntur Sarmenta, et alia quae auferuntur. Przez disputácyą tedy co niepotrzebnego y błędliwego od prawdźiwey Wiáry odćinamy/ iáko powiedźiáł. Triuerius: Quae obscura sunt aut in tenebris latent, et errores in priuatis Studijs explicant Exercitationes in publicis. Boleię iednák że nie widzę/ áby kiedy te dwie Religie. Chrześćiánska y Zydowska/ o Wiárę z sobą rospieráć sie miáły: miánowićie wiedząc iż ná potwierdzenie náuki Chrześćiánskiey niemáło
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 14
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
że nie widzę/ aby kiedy te dwie Religie. Chrześcijańska i Żydowska/ o Wiarę z sobą rozpierać się miały: mianowicie wiedząc iż na potwierdzenie nauki Chrześcijańskiej niemało pomaga umiejętność języka Żydowskiego/ i tajemnic jego/ i dla tego ten język takowy zasłużył sobie tytuł: Lingua Sancta et Casta, wyrzuciwszy z niego/ co jest błędliwego/ za złością Rabinów szalonych. Przeto w Kościele Bożym od początku aż do dzisiejszego dnia przy takowych upadkach i zgubach Cesarstw i królestw zachowany jest/ nie przez osobliwego przeyźrzenia Boskiego/ abyśmy stąd poznali co jest Bóg/ jakowy jest/ jakowa jest wola jego. Kto świat stworzył/ przez Kogo/ i jako/ i
że nie widzę/ áby kiedy te dwie Religie. Chrześćiánska y Zydowska/ o Wiárę z sobą rospieráć sie miáły: miánowićie wiedząc iż ná potwierdzenie náuki Chrześćiánskiey niemáło pomaga vmieiętność ięzyká Zydowskie^o^/ y táiemnic iego/ y dla tego ten ięzyk tákowy zásłużył sobie tytuł: Lingua Sancta et Casta, wyrzućiwszy z niego/ co iest błędliwego/ zá złośćią Rábinow szalonych. Przeto w Kośćiele Bożym od początku áż do dźiśieyszego dniá przy tákowych vpadkách y zgubách Cesarstw y krolestw záchowány iest/ nie przez osobliwego przeyźrzeniá Boskiego/ ábysmy ztąd poznali co iest Bog/ iákowy iest/ iákowa iest wola iego. Kto świát stworzył/ przez Kogo/ y iáko/ y
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 15
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
pod krzyżem Panno stanie/Zaleca naśladowanie/ Rozpiętego na drzewie Króla bolesnego/Mnie za sobą w też drogę przyzywającego/ Jam jest prawda/ mnie wierzajcie:Iam droga/ za mną biegajcie: Jam jest wasz żywot/ mną się w drodze pisilicie/I do kresu wieczności/ pewnie dobieżycie. Świata drogi są błędliwe/Są nieproste/ i zdradliwe/ Chcesz widzieć drugiego bieg/ co tobie do tego! Ty za mną idź nie ustąp na mniej kroku mego. Więc przez twe pod krzyżem stanie/Vkrzepcz Panno me żądanie/ Bym mógł szczyrze w tych cnotach ciebie naśladować/Zywot nienaruszony do śmierci zachować. SOBOTA O boleściach nad
pod krzyżem Pánno stánie/Záleca náśládowánie/ Rospiętego ná drzewie Krolá bolesnego/Mnie zá sobą w też drogę przyzywáiącego/ Iam iest prawdá/ mnie wierzayćie:Iam droga/ zá mną biegayćie: Iam iest wász żywot/ mną śię w drodze piśilićie/Y do kresu wiecznośći/ pewnie dobieżyćie. Swiátá drogi są błędliwe/Są nieproste/ y zdrádliwe/ Chcesz widźieć drugiego bieg/ co tobie do tego! Ty zá mną idź nie vstąp ná mniey kroku mego. Więc przez twe pod krzyżem stánie/Vkrzepcz Pánno me żądánie/ Bym mogł szczyrze w tych cnotách ciebie náśládowáć/Zywot nienáruszony do śmierći záchowáć. SOBOTA O boleśćiách nád
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 266
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
.
Więc idę w głębokie lasy, a tam me już wszytkie czasy Trawić będę, pokutując, czas stracony opłakując. Któreż dodasz, drzewo, cienia, bym miała co ochłodzenia? Tam uważę moje sprawy, całego wieku zabawy. Udaję się na puszczą, zasiadam pod herbownem krzyżem.
Leo i tu myśl ma błędliwa trwoży mię, żem frasobliwa, Bym pod tem drzewem nie siadła, dla którego nam odpadła Rozkosz pierwsza pozwolona, przez człowieka utracona. Mijam tedy wszytkie drzewa: herbownego trzymać trzeba. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Tu już zasiadam bezpiecznie; a siedzieć pod nim statecznie, Lubo owoc przykry rodzi; ale mi go ten osłodzi
.
Więc idę w głębokie lasy, a tam me już wszytkie czasy Trawić będę, pokutując, czas stracony opłakując. Któreż dodasz, drzewo, cienia, bym miała co ochłodzenia? Tam uważę moje sprawy, całego wieku zabawy. Udaję się na puszczą, zasiadam pod herbownem krzyżem.
Leó i tu myśl ma błędliwa trwoży mię, żem frasobliwa, Bym pod tem drzewem nie siadła, dla którego nam odpadła Rozkosz pierwsza pozwolona, przez człowieka utracona. Mijam tedy wszytkie drzewa: herbownego trzymać trzeba. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Tu już zasiadam bezpiecznie; a siedzieć pod nim statecznie, Lubo owoc przykry rodzi; ale mi go ten osłodzi
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 3
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
tej Świętej Religii, do której nieustannie wzdychało.. Stawszy się potym wielkiego Biskupa i nauką i świątobliwością sławnego Piktawskiego Hilarego także z Pogaństwa nawróconego Uczniem, o jakże dziękował Bogu, że go przez to cudowne do wiary Świętej nasze Katolickiej powołanie wyrwał z poszród ciemności, zgorszenia światowego, i pewnej zguby.. Poznawszy nikczemność błędliwego rozumu wiarą nieoświeconego o jakże z pilnością wdał się w Pismo Z. w nauki do Religii naszej stosujące się. Jakoż zasłużył od tegoż samego Biskupa Świętego policzonym zostać między Lewitów, dla nauki i cnoty, w których prędko i znakomicie postą- NA ŚWIĘTO
pił.. Też same najwłaściwsze stanu Duchownego przymioty co raz bardziej
tey Swiętey Religii, do ktorey nieustannie wzdychało.. Stawszy się potym wielkiego Biskupa y nauką y świątobliwością sławnego Piktawskiego Hilarego także z Pogaństwa nawroconego Uczniem, o iakże dziękował Bogu, że go przez to cudowne do wiary Swiętey nasze Katolickiey powołanie wyrwał z poszrod ciemności, zgorszenia światowego, y pewney zguby.. Poznawszy nikczemność błędliwego rozumu wiarą nieoświeconego o iakże z pilnością wdał się w Pismo S. w nauki do Religii naszey stosuiące się. Iakoż zasłużył od tegoż samego Biskupa Swiętego policzonym zostać między Lewitow, dla nauki y cnoty, w ktorych prędko y znakomicie postą- NA SWIĘTO
pił.. Też same naywłaściwsze stanu Duchownego przymioty co raz bardziey
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 37
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
opętała, I miłość; która mnie się nie nadała. Jam ci z pamięci pewnie dotąd wyszła, I kiedybym snadź przed twe oczy przyszła, Rzekłbyś: nie znam cię; ażby i to było: Z kądeś? bo mnie się o Filli nie śniło. Nie śniło; którać z błędliwej żeglugi, Z wszelką wygodą, sporządziła cugi, I opatrzyła portem i gospodą Gdzie cię dla wczasu, z okrętów zawiodą. Dostatków, złota, srebra, i pieniędzy Nadała; żebyś podparł się był w nędzy; I podarunków nasławszy czym prędzej; Jeszcze gotowa była dać i więcej. Którać przestronne Likurgowe Państwa W twoje
opętáłá, Y miłość; ktora mnie się nie nádáłá. Iam ći z pámięći pewnie dotąd wyszłá, Y kiedybym snadź przed twe oczy przyszłá, Rzekłbyś: nie znam ćię; áżby y to było: Z kądeś? bo mnie się o Filli nie śniło. Nie śniło; ktorać z błędliwey żeglugi, Z wszelką wygodą, sporządźiłá cugi, Y opátrzyłá portem y gospodą Gdźie ćię dla wczásu, z okrętow záwiodą. Dostátkow, złotá, srebrá, y pieniędzy Nádáłá; żebyś podpárł się był w nędzy; Y podárunkow násłáwszy czym pręcey; Ieszcze gotowá byłá dáć y więcey. Ktoráć przestronne Lykurgowe Páństwá W twoie
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 21
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
płakanie/ Szlachetnych pań i panienek smutne narzekanie. Nie ruszeło to Szujskiego/ bo serce katowskie: Choć miały tego przypłacić krainy Moskiewskie/ Wynajdował zmyślający potwarzy łotrowskie. Śmiał to mówić na Polaki, że pokoj wruszają/ Zbrojna ręka zmyślonego Cara nam dawają: Z Carowa łacińską wiarę do nas wprowadzają. I tym zwiódł Moskwę błędliwą, że mu uwierzyli: O czwartej w noc na Carowski pokoj uderzyli: Dobywszy się tamże nożmi ztowszy umorzyli. Arcykatem Szujski został wziąwszy z grobu ciało/ Wywiósł za miasto i spalił: wbiwszy popiół w działo/ Kazał strzelić na powietrze by się rozleciało. To tyraństwo odprawiwszy Carem się udziałał/ Moskwę osiadł,
płákánie/ Szláchetnych pań y pánienek smutne nárzekánie. Nie ruszeło to Szuyskiego/ bo serce kátowskie: Choć miáły tego przypłáćić kráiny Moskiewskie/ Wynáydował zmysláiący potwarzy łotrowskie. Smiał to mowić ná Polaki, że pokoy wruszáią/ Zbroyna ręká zmyslonego Cárá nam dawáią: Z Cárowa łáćinską wiárę do nas wprowadzáią. Y tym zwiodł Moskwę błędliwą, że mu vwierzyli: O czwartey w noc ná Cárowski pokoy vderzyli: Dobywszy sie támże nożmi stowszy vmorzyli. Arcykátem Szuyski został wźiąwszy z grobu ćiáło/ Wywiosł zá miásto y spalił: wbiwszy popioł w dźiáło/ Kazał strzelić ná powietrze by się rozlećiáło. To tyránstwo odpráwiwszy Cárem sie vdźiáłał/ Moskwę ośiadł,
Skrót tekstu: PieśńSzuj
Strona: Av
Tytuł:
Pieśń o tyraństwie Szujskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
: Echo naprzemiany/ Różne odgłosy wstrącała od ściany. A świt rumiany swoje lotne konie/ Zlekka wypędzał na niebieskie błonie. Już się po lesie mokra mgła błąkała. Już i z nienagła zorza powstawała. Wzarosłej puszczy słowikowie mali/ Z drobnymi ptaki młody dzień witali. Głos po pustyni daleko się ściele/ Zwierząt błędliwych ozywa się wiele. A iż świtało zaraz wonęż tropy/ Przystąpię bliżej do Pasterskiej szopy. A wedrzwi które z sienie założono/ Zakołatałem aby otworzono. Ozwał się Pasterz/ kto to do mojego Kołace domu wnocy zamknionego. Nie jest tu żaden dom gościnny/ ani/ Miejsca tu mają zbytkiem uwikłani. Cichych
: Echo naprzemiany/ Rozne odgłosy wstrącáłá od śćiány. A świt rumiany swoie lotne konie/ Zlekká wypądzał ná niebieskie błonie. Iuż się po leśie mokrá mgła błąkáłá. Iuż y z nienagła zorzá powstáwáłá. Wzárosłey pusczy słowikowie mali/ Z drobnymi ptaki młody dźień witáli. Głos po pustyni daleko się śćiele/ Zwierząt błędliwych ozywa się wiele. A iż świtáło záraz wonęż tropy/ Przystąpię bliżey do Pasterskiey szopy. A wedrzwi ktore z śienie założono/ Zákołátałem áby otworzono. Ozwáł się Pasterz/ kto to do moiego Kołáce domu wnocy zámknionego. Nie iest tu żaden dom gośćinny/ áni/ Mieyscá tu máią zbytkiem vwikłáni. Cichych
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C4v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
i obsyła nimi przyjacioły swe. Ztymi tedy jechaliśmy dwa dni/ strumieńmi barzo pięknymi/ acz bez wody i suchymi/ niektóre w powiecie Jaceraa miały ziemię barzo białą/ okolone także górami by kreta białymi. Dzikie osły. Arabska Sułtan Nabozny. Ziemia biała i góry.
Dnia 1. Paździer: wyjechalismy z pustyń onych błędliwych/ do gościńca/ którym z Gazery prosto jeżdżą do Kairu. Dwie drodze tu były/ jedna z Kairu do Gazery/ a druga do Tor portu morza Czerwonego. Przychodzą do tego Portu z Indyej za dni 16 z korzeniem okręty/ które żelaza nie mają nic w sobie/ ani ich żadnymi gwoźdźmi żelaznymi/ abo ryfami
y obsyła nimi przyiaćioły swe. Ztymi tedy iechálismy dwá dni/ strumieńmi bárzo pięknymi/ ácz bez wody y suchymi/ niektore w powiećie Iáceráa miáły źiemię bárzo białą/ okolone tákże gorámi by kretá białymi. Dzikie osły. Arábska Sułtan Nabozny. Ziemiá biała y gory.
Dniá 1. Páźdźier: wyiechálismy z pustyń onych błędliwych/ do gośćincá/ ktorym z Gazery prosto ieżdżą do Kairu. Dwie drodze tu były/ iedná z Káiru do Gázery/ á druga do Tor portu morzá Czerwonego. Przychodzą do tego Portu z Indyey zá dni 16 z korzeniem okręty/ ktore żelázá nie máią nic w sobie/ áni ich żadnymi gwoźdźmi żeláznymi/ ábo ryfámi
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 35
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Góry Libanu) nabyliście bezecnej reputacji/ i caleście się popsowali we wszytkich punktach nauki/ jako też niemniej i w obyczajach/ tak dalece/ że się niemogę rozgrzeszyć/ abym nie miał przeciwko wam dać wyroku/ wzruszony wielką żarliwością/ że was wolno zabijać/ i wygładzić na chwałę Bożą/ gdyż wasze błędliwe opinie/ są doskonale odrzucone od Dziafer Efendy, który naznaczył Persów jako Pogan/ znakiem ognistym/ i który pokazał z siedmdziesiąt miejsc Alkoranu, i z własnych słów Mahometowych/ że fałszywa wasza nauka jest. Jeśli Chrześcijanie są potępieni tracić żywot i dobra/ za to/ iż mówią że jest Trójca w Bogu/ przez co
Gory Libánu) nábyliśćie bezecney reputáciey/ y caleśćie się popsowáli we wszytkich punktách náuki/ iáko też niemniey y w obyczáiách/ ták dálece/ że się niemogę rozgrzeszyć/ ábym nie miał przećiwko wam dáć wyroku/ wzruszony wielką żarliwośćią/ że was wolno zábiiáć/ y wygłádźić ná chwałę Bożą/ gdyż wásze błędliwe opinie/ są doskonále odrzucone od Dźiafer Effendy, ktory náznáczył Persow iáko Pogan/ znákiem ognistym/ y ktory pokázał z śiedmdźieśiąt mieysc Alkoranu, y z własnych słow Máhometowych/ że fałszywá wászá náuka iest. Ieśli Chrześćiánie są potępieni tráćić żywot y dobrá/ zá to/ iż mowią że iest Troycá w Bogu/ przez co
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 149
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678