od rzeczy, bo gdzie w mieście jest ruina, Obaczyć toż i ono w pustkach nie niowina. 31. SKĄD TO: „STROI BABA FIERLEJE, KIEDY SOBIE NALEJE”
I wnuczkowie, i wnuczki przy swej babce byli Fierleje. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie babusia podpiła, W bławatne obietnice wnuczęta stroiła. 32. KULAWISTA
Nieużyty-żeś człowiek, dość prosząc jak żywo Nie możem cię uprosić, byś nie chodził krzywo. 33. NABOŻNICZKOWIE
Niedźwiedź i kot — to i to jest nabożne zwierze: Ten czyta z łap na pamięć, ten mówi pacierze. 34. GŁUCH
Łysego nie znać w czapie, chromego
od rzeczy, bo gdzie w mieście jest ruina, Obaczyć toż i ono w pustkach nie niowina. 31. SKĄD TO: „STROI BABA FIERLEJE, KIEDY SOBIE NALEJE”
I wnuczkowie, i wnuczki przy swej babce byli Fierleje. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie babusia podpiła, W bławatne obietnice wnuczęta stroiła. 32. KULAWISTA
Nieużyty-żeś człowiek, dość prosząc jak żywo Nie możem cię uprosić, byś nie chodził krzywo. 33. NABOŻNICZKOWIE
Niedźwiedź i kot — to i to jest nabożne zwierze: Ten czyta z łap na pamięć, ten mówi pacierze. 34. GŁUCH
Łysego nie znać w czapie, chromego
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 12
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
przyciasna/ nie mogli Moszczy Świętego spiesznie prowadzić/ owi abowiem płoty łamiąc wprzód szli/ i dorgę zastępowali/ owi od ucisku wielkiego (na który strach było pojźrzeć) omdlewali/ upadali/ i nogami ludzi nie idących/ ale na kształt rzek płynących podeptywani. Temu chcąc Książę Włodzimierz zabieżeć/ rozkazał rzeżać złotogłowne opony/ także bławatne/ i rzucać ludziom; ciskać potym kazał pieniądze/ aby gdy się nad temi zabawią/ łatwiej Kości S^o^ Boryssa wprowadzili do Cerkwie: co się i stało: a tak postawiwszy je w pojśrzodku Świątnice Bożej/ szli po S^o^ Książęcia Hliba/ i takimże go sposobem przyprowadzili/ i przy Bracie postawili. Stał się spor
przyćiásna/ nie mogli Moszczy Swiętego spiesznie prowádźić/ owi ábowiem płoty łamiąc wprzod szli/ y dorgę zástępowáli/ owi od vćisku wielkiego (ná ktory strách było poyźrzeć) omdlewáli/ vpadáli/ y nogámi ludźi nie idących/ ále ná kształt rzek płynących podeptywáni. Temu chcąc Xiążę Włodźimierz zábieżeć/ roskazał rzeżáć złotogłowne opony/ tákże błáwatne/ y rzucáć ludźiom; ciskáć potym kazał pieniądze/ áby gdy się nád temi zábáwią/ łátwiey Kośći S^o^ Borissá wprowádźili do Cerkwie: co sie y sstáło: á ták postáwiwszy ie w poyśrzodku Swiątnice Bożey/ szli po S^o^ Xiążęćiá Hlibá/ y tákimże go sposobem przyprowádźili/ y przy Bráćie postáwili. Sstał się spor
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 103.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z akcji chwalebnych, ale też z czystej konwersacji godność i zacność szlachectwa wydawać się mogła.
I próżnowania zakazało prawo temuż stanowi: Verus eques non sit deses.
Bo jako przez czynienie doskonałość człowieka perfekcyjonować się zwykła, tak przez próżnowanie tępieje i upada zwyczajnie. Nierad cię widzę, miły papinku, coś się w bławatny zasznurował żupanik, czuprynkę kaczorową krochmaląc albo wąsik we zwierciedle gumując i sztafirując. Nie samej tylko płci niewieściej, ale każdemu zalecić się powinieneś, bo jeżeli białejgłowie najbardziej należeć usiłujesz, słusznie cię tym nazwać mogą, co białej płci sekretnie dało przyrodzenie. Przez czynienie powołaniu swojemu przyzwoite doskonałości nabywać będziesz, w doskonałości zażyjesz czynienia
z akcyi chwalebnych, ale też z czystej konwersacyi godność i zacność szlachectwa wydawać się mogła.
I próżnowania zakazało prawo temuż stanowi: Verus eques non sit deses.
Bo jako przez czynienie doskonałość człowieka perfekcyjonować się zwykła, tak przez próżnowanie tępieje i upada zwyczajnie. Nierad cię widzę, miły papinku, coś się w bławatny zasznurował żupanik, czuprynkę kaczorową krochmaląc albo wąsik we zwierciedle gumując i sztafirując. Nie samej tylko płci niewieściej, ale każdemu zalecić się powinieneś, bo jeżeli białejgłowie najbardziej należeć usiłujesz, słusznie cię tym nazwać mogą, co białej płci sekretnie dało przyrodzenie. Przez czynienie powołaniu swojemu przyzwoite doskonałości nabywać będziesz, w doskonałości zażyjesz czynienia
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 188
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Tatarowie szat jedwabnych/ i śrebra na szablach/ pasach/ sajdakach i żupanach nie nosili. § 15. Nefas enim est inimicis Crucis Christi, simili cultu cum Christianis vti.
NIewiem czy nie wstyd to nasz/ zwłaszcza przed obcym narodem/ którzy zwykli te kraje nawiedzać: widząc Tatarzyna tak bogato w szaty jedwabne/ bławatne odzianego/ i śrebrem nietylko na szabli/ ale i po wierzchu osadzonego: a co więtsza/ w Altembasy się strojącego. W Rzymie za starego wieku pisze Dio/ b. Tiberius Cesarz pierwszego roku panowania swego/ zakazał aby nikt w szatach jednwabnych nie chodził. wtak bogatym państwie/ które świata wszytkiego dochody miało
Tátarowie szat iedwabnych/ y śrebrá ná száblách/ pásach/ sáydakach y żupánách nie nośili. § 15. Nefas enim est inimicis Crucis Christi, simili cultu cum Christianis vti.
NIewiem cży nie wstyd to nász/ zwłaszcżá przed obcym narodem/ ktorzy zwykli te kráie náwiedzáć: widząc Tátárzyna ták bogáto w száty iedwabne/ błáwátne odźianego/ y śrebrem nietylko ná szábli/ ále y po wierzchu osádzonego: á co więtsza/ w Altembásy się stroiącego. W Rzymie za stárego wieku pisze Dio/ b. Tiberius Cesarz pierwszego roku pánowánia swego/ zákazał áby nikt w szátach iednwabnych nie chodźił. wták bogátym páństwie/ ktore świátá wszytkiego dochody miáło
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 43
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
pokoje sień dzieli, Pacholcy mi powiedzieli. Wszedłem w jeden, za nim w drugi, Znowu zopytam się sługi; Ów mi prawi, jak na jawie, Przywitawszy mnie łaskawie. Piec okrągły przy kominie, Ogień się w nim nie przeminie. Łoże dla pana samego Szumne, według zdania mego. Obicia świetne, bławatne, Z różnych, jedwabiów, udatne. Dalej pokój w przestronności Dla białej płci i dla gości. Kuchnia tuż, z boku śpiżarnia, Wszelkich legumin szafarnia. Za oknami zaś w niskości Ogródek miernej wielkości; Ze dwu studzien ciągną wodę, Na wszelką pańską wygodę. Nad wrotami zprzodku gmachy, Przywyższym nad niemi
pokoje sień dzieli, Pacholcy mi powiedzieli. Wszedłem w jeden, za nim w drugi, Znowu zopytam się sługi; Ów mi prawi, jak na jawie, Przywitawszy mnie łaskawie. Piec okrągły przy kominie, Ogień się w nim nie przeminie. Łoże dla pana samego Szumne, według zdania mego. Obicia świetne, bławatne, Z różnych, jedwabiów, udatne. Dalej pokój w przestronności Dla białej płci i dla gości. Kuchnia tuż, z boku śpiżarnia, Wszelkich legumin szafarnia. Za oknami zaś w nizkości Ogródek miernej wielkości; Ze dwu studzien ciągną wodę, Na wszelką pańską wygodę. Nad wrotami sprzodku gmachy, Przywyższym nad niemi
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 63
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
nasz poseł był także dobrze u chana im. traktowany, i cokolwiek chańska im. rady skutecznej do zawarcia pokoju posłowi naszemu dodawać będzie, ile takiej, która z nienaruszeniem pakt cum colligatis potrzebna będzie, j.k.m. akceptować deklarował się. Po tej tedy audiencyjej zaniesiono za nim srebra i kilka par sukien bławatnych i sukiennych i na jego mołojców po jednej parze sukien. Odjachałby zaraz, tylko się zatrzymał na ichmpp. krakowskiego i wileńskiego kasztelanów. Królowej im. jadącej na nieszpór do oo. dominikanów, gdy się z nim zjachała, taką uczynił weneracyją: czapkę zdjął akomodując się naszemu zwyczajowi i polityce polskiej, swoje postponowawszy, tylko
nasz poseł był także dobrze u chana jm. traktowany, i cokolwiek chańska jm. rady skutecznej do zawarcia pokoju posłowi naszemu dodawać będzie, ile takiej, która z nienaruszeniem pakt cum colligatis potrzebna będzie, j.k.m. akceptować deklarował się. Po tej tedy audiencyjej zaniesiono za nim srebra i kilka par sukien bławatnych i sukiennych i na jego mołojców po jednej parze sukien. Odjachałby zaraz, tylko się zatrzymał na ichmpp. krakowskiego i wileńskiego kasztelanów. Królowej jm. jadącej na nieszpór do oo. dominikanów, gdy się z nim zjachała, taką uczynił weneracyją: czapkę zdjął akomodując się naszemu zwyczajowi i polityce polskiej, swoje postponowawszy, tylko
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 52
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
do Wilanowa na obiad pojachał. Królowa im. zdrowa i wesoła, także królewiczowie ichm. wszyscy trzej i królewiczowa im.
Z poczty krakowskiej pisano też tu rem curiosam, że tam w tłusty czwartek według zwyczaju swego owe baby, co wątroby smażone, pieczone na rynku przedają, poubierały się w srebrne łańcuchy i złociste suknie bławatne i bon tempo sobie wpół rynku krakowskiego z naporu czyniły, wina mając w konwiach, i kogokolwiek złapać mogły, jakiegokolwiek człowieka podobnego do tej kompanijej, i księdzom non parcendo, gwałtem brali onych i poili. Zowie się ta ich biesiada babi czomber, na którą kilkadziesiąt hultajstwa skupiwszy się wpół dnia owe łańcuchy i ubiór z
do Wilanowa na obiad pojachał. Królowa jm. zdrowa i wesoła, także królewicowie ichm. wszyscy trzej i królewicowa jm.
Z poczty krakowskiej pisano też tu rem curiosam, że tam w tłusty czwartek według zwyczaju swego owe baby, co wątroby smażone, pieczone na rynku przedają, poubierały się w srebrne łańcuchy i złociste suknie bławatne i bon tempo sobie wpół rynku krakowskiego z naporu czyniły, wina mając w konwiach, i kogokolwiek złapać mogły, jakiegokolwiek człowieka podobnego do tej kompanijej, i księdzom non parcendo, gwałtem brali onych i poili. Zowie się ta ich biesiada babi czomber, na którą kilkadziesiąt hultajstwa skupiwszy się wpół dnia owe łańcuchy i ubiór z
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 337
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nowy Wbił mu — chwilę wytrwawszy — skoro się włoszyna Rozruchał, znowu Polak w te słowa zaczyna:
»Jeszczeć to — jako świadczą na podskrypcie słowa — Miała na tego pieska w złoty kwiat różowa Przysłana być sukienka, którą z srebrnem złoty Galon marcypanowej lamował roboty Z takąż dokoła frandzlą, ale mankamentem Jakimsi ten bławatny dek z ciężkim okrętem Poszedł, że mi go pocztarz nie oddał, co chodzi — Wiatrów nie patrząc — prosto po morzu na łodzi«. A była też sukienka na bestyjkę taka U Włoszki, jak Włoch o niej słyszy od Polaka. Zaczym w ciężkich tęsknicach za stołem się kręci, Bo ją znał barzo dobrze Włoch
nowy Wbił mu — chwilę wytrwawszy — skoro sie włoszyna Rozruchał, znowu Polak w te słowa zaczyna:
»Jeszczeć to — jako świadczą na podskrypcie słowa — Miała na tego pieska w złoty kwiat rożowa Przysłana być sukienka, ktorą z srebrnem złoty Galon marcypanowej lamował roboty Z takąż dokoła frandzlą, ale mankamentem Jakimsi ten bławatny dek z ciężkim okrętem Poszedł, że mi go pocztarz nie oddał, co chodzi — Wiatrow nie patrząc — prosto po morzu na łodzi«. A była też sukienka na bestyjkę taka U Włoszki, jak Włoch o niej słyszy od Polaka. Zaczym w ciężkich tęsknicach za stołem się kręci, Bo ją znał barzo dobrze Włoch
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 79
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
się w kilkunastu obejźrzał milach. Świadcz jakoć już o Państwo wszytko twoje gra przegraną pachnęła/ kiedy cię z Węgier Wojciech Wtóry wypłoszył. Hungariâ inglorius excessit, maluitq; wictoriâ fugiendo, quam Oriente toto pugnando mulctari. I jako męstwem Korony doszedł/ męstwem onę ubraniał/ tako i męstwem dokonał: gdyż nie na materacu bławatnym/ ale na wojennym pobojowisku/ nie na Majestacie/ ale w obozie/ nie między drogiemi pałacami/ ale na polu miedzy prochem i ogniem Koronę Cesarską z głowy swej złożył. Idzie w Domu Najasniejszym Rakuskim przeplatano Korona Cesarzska z głowy na głowę/ raz na Albercie Pierwszym/ za nim na Fryderyka/ od Fryderyka znowu się
się w kilkunastu obeyźrzał milách. Swiadcz iákoć iuż o Páństwo wszytko twoie grá przegráną páchnęłá/ kiedy ćię z Węgier Woyćiech Wtory wypłoszył. Hungariâ inglorius excessit, maluitq; wictoriâ fugiendo, quam Oriente toto pugnando mulctari. Y iáko męstwem Korony doszedł/ męstwem onę vbraniał/ táko y męstwem dokonał: gdyż nie ná máteracu bławatnym/ ále ná woiennym poboiowisku/ nie ná Máiestaćie/ ále w oboźie/ nie między drogiemi páłacámi/ ále ná polu miedzy prochem y ogniem Koronę Cesárską z głowy swey złożył. Idźie w Domu Naiásnieyszym Rákuskim przeplatano Koroná Cesárzska z głowy ná głowę/ raz ná Alberćie Pierwszym/ zá nim ná Fryderyká/ od Fryderyká znowu sie
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 20
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
. Bławat czy skórka zwierzęcia dzikiego Lepszym cię czyni przed Bogiem niż tego. Wszak bracią waszy przodkowie się zwali, Wyście zwyczaju tego zaniedbali. Póki braterska między wami była Zgoda, póty też ojczyzna kwitnęła. Teraz jak ma być dobrze, gdy i złości, Niezgody psują was i nieszczerości. Ty, żeś sobolny, bławatny, chudszego Poterasz, chociaż pana cnotliwszego. Czym się chlubisz, co masz, czegoć nie dano! Że w piękne płatki kęs prochu ubrano?
Dam histryjonom pokój, co uboczą Chodzą, bo ci w bok, gdy się bić, pcskoczą I tych, co biją na bakier, lekkości Zaniecham; niech się cieszą
. Bławat czy skórka zwierzęcia dzikiego Lepszym cię czyni przed Bogiem niż tego. Wszak bracią waszy przodkowie się zwali, Wyście zwyczaju tego zaniedbali. Póki braterska między wami była Zgoda, póty też ojczyzna kwitnęła. Teraz jak ma być dobrze, gdy i złości, Niezgody psują was i nieszczerości. Ty, żeś sobolny, bławatny, chudszego Poterasz, chociaż pana cnotliwszego. Czym się chlubisz, co masz, czegoć nie dano! Że w piękne płatki kęs prochu ubrano?
Dam histryjonom pokój, co uboczą Chodzą, bo ci w bok, gdy się bić, pcskoczą I tych, co biją na bakier, lekkości Zaniecham; niech się cieszą
Skrót tekstu: SatPodBar_II
Strona: 719
Tytuł:
Satyr podgórski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965