krąży w równym kole, Już i przed prochem, już i przed słońcem się kryje, Już miedzy równą sobie młodzią się nie wije. Czasem po wirydarzach, po chodnikach schadza, A lada zabawami wiek i żywot zdradza. Naczęściej go muzyka i tańce trzymają Abo łagodne pieśni w ucho mu wlewają Mali Kupidynowie, abo mu błaznują, I sen, i rozpieszczone pokoje cukrują. Zewsząd piżma i drogie zalatują wonie, Róże nigdy nie schodzą z utrafionej skronie, Bankiety całonocne, a chęć pięknej sławy Zagasła i rycerskie zginęły zabawy. Muzy wygnane, wzmianki żadnej o dzielności, Wszystko poległo w miękkich wczasach i gnuśności. Ludzkie chęci odpadły i serca życzliwe,
krąży w równym kole, Już i przed prochem, już i przed słońcem się kryje, Już miedzy równą sobie młodzią się nie wije. Czasem po wirydarzach, po chodnikach schadza, A leda zabawami wiek i żywot zdradza. Naczęściej go muzyka i tańce trzymają Abo łagodne pieśni w ucho mu wlewają Mali Kupidynowie, abo mu błaznują, I sen, i rozpieszczone pokoje cukrują. Zewsząd piżma i drogie zalatują wonie, Róże nigdy nie schodzą z utrafionej skronie, Bankiety całonocne, a chęć pięknej sławy Zagasła i rycerskie zginęły zabawy. Muzy wygnane, wzmianki żadnej o dzielności, Wszystko poległo w miękkich wczasach i gnuśności. Ludzkie chęci odpadły i serca życzliwe,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 95
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
. Dokażącze go tylko chcą Obrotni bowiem i ciekawi. I wezmą prędko gdy się kto porwie. Obiectio
Rzecze mi kto. Zasz nie masz Kaznodziejów wielkich I pobożnych/ z których się mogliby budować? Bywali kiedyś tacy/ teraz miasto nauk Duchownych/ powiadają bajki jakieś/ albo Historie żartowne i niewiem co tylko. Błaznują czyli każą/ trudno i rozeznać. Ot tylko uszy bawią/ a gdy na Kazanie Przyjdziesz/ stanieć za jednę szczyrą krotofilę. Będą tam i wszeteczne słowa/ opisania/ Będzie tam i Małżeński stan na placu/ oraz Wszystkie Secreta nocne. A kiedy zalety Pocznie ganić/ upewniam że miasto naprawy Nie jeden model weźmie i
. Dokażącze go tylko chcą Obrotni bowiem y ćiekawi. Y wezmą prędko gdy się kto porwie. Obiectio
Rzecze mi kto. Zász nie masz Kaznodźieiow wielkich Y pobożnych/ z ktorych się mogliby budowáć? Bywali kiedyś tacy/ teraz miásto náuk Duchownych/ powiadáią bayki iákieś/ álbo Historye żártowne y niewiem co tylko. Błaznuią czyli każą/ trudno y rozeznáć. Ot tylko vszy bawią/ á gdy ná Kazánie Przyidźiesz/ stanieć zá iednę szczyrą krotofilę. Będą tam y wszeteczne słowá/ opisánia/ Będźie tam y Małżeński stan ná placu/ oraz Wszystkie Secreta nocne. A kiedy zalety Pocznie ganić/ vpewniam że miásto náprawy Nie ieden model weźmie y
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 151
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650