który że próżny, hałasuje za karetą. Przyjacielu! najeliśmy ten pojazd razem, i w jedną drogę puściliśmy się. Jeżeli przez cały czas podroży naszej podobnie jakeś zaczął gadać zechcesz, nie jest w naszej mocy usta ci zawiązać, będzie więc musiała ta uczciwa Matka, ta przystojna Panienka i my wszyscy słuchać twoich bałamuctw.
Gdybyś miał uwagę, nie nadstawiałbyś się z swoją junacką fantazją, i niechciałbyś waleczny Rycerzu turbować miłośników spokojności. Jesteś tak mówisz Żołnierzem, nie powinieneś właśnie dla tej przyczyny wojować z bezbronnemi. Na coś proszę wzgardził towarzyszem naszym, który sobie spokojnie śpi, i słowa do ciebie nie
ktory że prożny, hałasuie za karetą. Przyiacielu! naieliśmy ten poiazd razem, y w iedną drogę puściliśmy się. Jeżeli przez cały czas podroży naszey podobnie iakeś zaczął gadać zechcesz, nie iest w naszey mocy usta ci zawiązać, będzie więc musiała ta uczciwa Matka, ta przystoyna Panienka y my wszyscy słuchać twoich bałamuctw.
Gdybyś miał uwagę, nie nadstawiałbyś się z swoią junacką fantazyą, y niechciałbyś waleczny Rycerzu turbować miłośnikow spokoyności. Jesteś tak mowisz Zołnierzem, nie powinieneś właśnie dla tey przyczyny woiować z bezbronnemi. Na coś proszę wzgardził towarzyszem naszym, ktory sobie spokoynie spi, y słowa do ciebie nie
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 143
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Żydzi Wiarę Świętą przyjęli in umbra tylko, i dotychczas trzymają, umbrami się za Słońce Prawdy kontentując, caeci et caecorum duces: wyglądają, nie oglądają; spodziewają się, a nigdy się nie doczekają MesjaSZA, tojest CHRYSTUSA Pana już dawno zesłanego, i zamordowanego od ich Antenatów: mirabilia o nim bają, Rabinów swoich zwiedzeni bałamuctwem: in ipsa meridie prawdy o Jego przyjściu już spełnionym, ślepi są przy Proroków manudukcyj errantes.
BŁĘDY ŻydÓW GRUBE te są.
1 TrójcY Najświętszej nie znają, ani wyzna wają, 2 CHRYSTUSA Pana prawdziwego MesjaszA im przez Proroków obiecanego, i już zesłanego, nie mają za takiego, nie uznalą za Zbawiciela świata, i
Zydzi Wiárę Swiętą przyieli in umbra tylko, y dotychczas trzymaią, umbrami się za Słońce Prawdy kontentuiąc, caeci et caecorum duces: wyglądaią, nie oglądaią; spodziewáią się, a nigdy się nie doczekaią MESSYASZA, toiest CHRYSTUSA Pana iuż dawno zesłanego, y zamordowánego od ich Antenatow: mirabilia o nim baią, Rabinow swoich zwiedzeni bałamuctwem: in ipsa meridie práwdy o Iego przyiściu iuż spełnionym, ślepi są przy Prorokow manudukcyi errantes.
BŁĘDY ZYDOW GRUBE te są.
1 TROYCY Nayświętszey nie znaią, áni wyzná waią, 2 CHRYSTUSA Pána prawdziwego MESSIASZA im przez Prorokow obiecánego, y iuż zesłanego, nie maią za takiego, nie uznalą za Zbawiciela świata, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1069
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
posłudze, woli i zawołaniu, prawdziwe węże, żaby, krew prezentował, skąd inąd w momencie komportowawszy: jako trzymają Z. Augustyn Teodoret, Lyranus, Kaietan, Tostatus, Cornelius à Lapide. Alias gdyby Czarnoksiężnicy prawdziwych rzeczy skąd inąd substytuowanych nie produkowali byli, ale tylko mamili, toby Mojżesz i Aaron wlot te bałamuctwo, oszukanie, omamienie odkryli byli z konfuzią, tych czartowskich mędrców; znać O Magii albo Czarnoksiestwie.
tedy były prawdziwe węże, i żaby prędko przyniesione ze dworu, i stały się pastwą dla Mojżeszowych wężów. Cudowne Skutki i Przykłady tego Czarnoksięstwa.
Oprócz cudu dopiero cytowanego z Pisma Z. o Czarnoksięstwie, jest drugi z
posłudze, woli y zawołaniu, prawdziwe węże, żaby, krew prezentował, zkąd inąd w momencie komportowawszy: iáko trzymaią S. Augustyn Teodoret, Lyranus, Kaietan, Tostatus, Cornelius à Lapide. Alias gdyby Czarnoksiężnicy prawdziwych rzeczy zkąd inąd substytuowanych nie produkowali byli, ale tylko mamili, toby Moyżesz y Aaron wlot te bałamuctwo, oszukanie, omamienie odkryli byli z konfuzią, tych czartowskich mędrcow; znać O Magii albo Czarnoksiestwie.
tedy były prawdziwe węże, y żaby prędko przyniesione ze dworu, y stały się pastwą dla Moyżeszowych wężow. Cudowne Skutki y Przykłady tego Czarnoksięstwa.
OProcz cudu dopiero cytowanego z Pisma S. o Czarnoksięstwie, iest drugi z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 226
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ma obfitość owoców, bydła zwierzyny, koni i owiec, zktórych wełna jak Angielgielska. Białogłowy ich tak chodzą jak Mężczyźni; są wierutni złodzieje; stąd ich Cudzoziemcy do okrętów nie przypuszczają. Lubo byli Chrześcijanie, teraz się obrzezują; ale ni Biblii, ni Alkoranu, ni Księży nie mając, ni Kosiołów, do jakiegoś bałamuctwa sami są Popami. Są tylko udatnej symetryj ludzie i na koniu jezdcy, trybem przecież Tatarskim. Wszyscy po Wsiach mieszkają. Stolica ich Terkuza Panem Moskal.
CYMMERYJ ludzie, mieli swe Osiedliska, jedni w Włoszech przy odnogach Bojanus Avernus zwanych w pieczarach podziemnych dni pędzący, a wnocy wychodząc na Świat dla rozboju, bawili
ma obfitość owocow, bydłá zwierzyny, koni y owiec, zktorych wełna iak Angielgielska. Białogłowy ich tak chodzą iak Męszczyzni; są wierutni złodzieie; ztąd ich Cudzoziemcy do okrętow nie przypuszczaią. Lubo byli Chrześcianie, teraz się obrzezuią; ale ni Biblii, ni Alkoranu, ni Xięży nie maiąc, ni Kośiołow, do iakiegoś bałamuctwa sámi są Popami. Są tylko udatney symmetryi ludzie y na koniu iezdcy, trybem przecież Tatarskim. Wszyscy po Wsiach mieszkaią. Stolica ich Terkuza Panem Moskal.
CYMMERII ludzie, mieli swe Osiedliska, iedni w Włoszech przy odnogach Boianus Avernus zwanych w pieczarach podźiemnych dni pędzący, á wnocy wychodząc na Swiat dla rozboiu, bawili
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 131
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, od Grobu Mahometowego! Trwał przez lat kilkaset cud ten przy Grobie, po Męce Pańskiej, że z Soboty na Wielkanocną Niedzielę wypadał ogień z Grobu Pańskiego: ale ten cud od wielu lat ustał. Grecy jednak i Ormianie tam pietą, iż na ich Wielkanoc ten się cud dzieje po dziś, ale to fałsz i bałamuctwo Greckie. Pozór jakiś czyni Patriarcha z ludem o ogień Ducha Z. prosząc, ale go mają z krzesiwa nie z Nieba; jako jeden ciekawy tego dociekł, i sam jeden Patriarcha Paszy chcącemu na cud ten patrzyć przyznał się, iż to była kapcja prostego ludu. Wyszedłszy z Grobu Pańskiego po lewej ręce, są dwie
, od Grobu Machometowego! Trwał przez lat kilkaset cud ten przy Grobie, po Męce Pańskiey, że z Soboty na Wielkanocną Niedzielę wypadał ogień z Grobu Pańskiego: ale ten cud od wielu lat ustał. Grecy iednak y Ormianie tam pietą, iż na ich Wielkanoc ten się cud dzieie po dziś, ale to fałsz y bałamuctwo Greckie. Pozor iakiś czyni Patryarcha z ludem o ogień Ducha S. prosząc, ale go maią z krzesiwa nie z Nieba; iako ieden ciekawy tego dociekł, y sam ieden Patryarcha Paszy chcącemu na cud ten patrzyć przyznał się, iż to była kápcya prostego ludu. Wysżedłszy z Grobu Pańskiego po lewey ręce, są dwie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 499
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
jak gorzka jest ta domniemana Stanu twego wolność: Ale to to jest/ w czym godzieneś politowania/ że nie widzisz tej swojej mizeriej/ i nie uważasz, że daleko większa jeszcze z laty cię czeka. na ZŁOTE JARZMO
Lecz/ pisząc to/ żebym w tymże w którym sam siebie osadziłeś być bałamuctwie/ i ja nie została/ i nie zdała się triumfować nie odpowiedziawszyć na te które białejpłci zarzucasz przysady i wady MAŁŻEŃSKIEGO JARZMA: zaczym/ idę dalej. To jednak wiedz/ że lubo w tym dyskursie moim tu i owdzie znajdziesz nad czym się rozśmiejesz/alem go ja pisała/ łzami prawie kałamarza dolewając; Widząc
iák gorzka iest tá domniemána Stanu twego wolność: Ale to to iest/ w czym godźieneś politowania/ że nie widzisz tey swoiey mizeriey/ y nie uważasz, że dáleko większa ieszcze z láty ćię czeka. ná ZŁOTE IARZMO
Lecz/ pisząc to/ żebym w tymże w ktorym sam śiebie osadźiłeś bydź báłámuctwie/ y ia nie zostáłá/ y nie zdáłá się tryumfowáć nie odpowiedźiawszyć ná te ktore białeypłći zárzucasz przysady i wády MAŁŻENSKIEGO IARZMA: záczym/ idę daley. To iednák wiedz/ że lubo w tym dyskurśie moim tu y owdźie znaydźiesz nád czym się rozśmieiesz/álem go ia pisáłá/ łzámi práwie káłámarzá dolewáiąc; Widząc
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 9
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
bo jeszcze w Rejestra śmierci nie zaglądałeś kogo z was wprzód weźmie. Może być iż Zona wprzód umrze; to będziesz wolen od strachu żeby nie poszła po tobie za jakiegoś Piórkosia: Dość tedy licha konsideracja odraża cię od ożenienia/ bojąc się/ co po twojej śmierci dziać się będzie. Jest to większe nad insze bałamuctwo i zazdrość nieporownana/ frasować się że Zona po twojej śmierci będzie inszego a podobno lepszego gacha miała. O doścze na cię Bracie/ kiedy ona za żywota twego inszego nie ma! Głupiego to wierz mi gryźć sobie tym głowę. Dobrze Rusin mówi: Ná moi hołowie, niech każe y wuł trawu gi: Zostawmy ten
bo ieszcze w Reiestrá śmierći nie záglądałeś kogo z was wprzod weźmie. Może bydź iż Zoná wprzod umrze; to będźiesz wolen od stráchu żeby nie poszłá po tobie zá iákiegoś Piorkośiá: Dość tedy licha considerácya odraża ćię od ożenienia/ boiąc się/ co po twoiey śmierći dźiać się będźie. Iest to większe nad insze báłámuctwo y zazdrość nieporownána/ frásowáć się że Zoná po twoiey śmierći będźie inszego á podobno lepszego gáchá miáłá. O dośćże ná ćię Bráćie/ kiedy oná zá żywotá twego inszego nie ma! Głupiego to wierz mi gryść sobie tym głowę. Dobrze Ruśin mowi: Ná moi hołowie, niech każe y wuł trawu gi: Zostawmy ten
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 25
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
aż im wprzód ofiarują pierwnastki. Niemasz czymby się więcej bawili/ jako łowami zwierza i ryb/ i tym się pospolicie żywią. Varai ich sąsiedzi/ odchodząc pewnych czasów od siebie/ biegają szalenie po pustyniach i po lesiech: a pewnymi skokami/ i wyciem bestialskim przyzywają niejakiego Candyre (od którego się dowiadują rozmaitych bałamuctw) chodzą/ ono imię powtarzając/ po skałach przykrych/ i po lesiech barzo gęstych: stąpają po wąglach rozpalonych (rzecz dziwna) i po bestiach jadowitych/ bez szkody żadnej. Znać że Vergiliusz coś podobnego zasłyszał o księżej Apollinowych. Summe Deûm, et sancti custos Soractis Apollo, Quem primi colimus, cui pineus ardor
áż im wprzod ofiáruią pierwnastki. Niemász czymby się więcey báwili/ iáko łowámi źwierzá y ryb/ y tym się pospolićie żywią. Várái ich sąśiedźi/ odchodząc pewnych czásow od śiebie/ biegáią szalenie po pustyniách y po leśiech: á pewnymi skokámi/ y wyćiem bestiálskim przyzywáią nieiákiego Cándire (od ktorego się dowiáduią rozmáitych báłámuctw) chodzą/ ono imię powtarzáiąc/ po skáłách przykrych/ y po leśiech bárzo gęstych: stąpáią po wąglách rospalonych (rzecz dźiwna) y po bestiách iádowitych/ bez szkody żadney. Znáć że Vergiliusz coś podobnego zásłyszał o kśiężey Appollinowych. Summe Deûm, et sancti custos Soractis Apollo, Quem primi colimus, cui pineus ardor
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 2
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ani chwały Boskiej/ ani starania o umarłych: Palą bez wszelakich obrządków trupy/ abo je rzucają w jeden dół na 600. kroków głęboki. Mechioacani/ ludzie nowej Hiszpaniej/ wiedzą o początku świata/ o stworzeniu człowieka z ziemie/ o potopie (to też pospolicie wiedzą Peruańscy i Brasiliani) ale przytym tysiąc mają bałamuctw. Wierzą iż Bogowie wyższy sprawili rzeczy niebieskie/ a dolni niższe: kładą jednę Boginią ma tkę wszytkich Bogów/ jako Grekowie Berecincją. każde rzemiosło i każda zabawa miała u nich swego Boga: i rozumieją jakby ci Bogowie mieli być ludźmi tu zasłużonemi i dzielnemi/ którzy się za rozmaitemi sztukami szatańskiemi/ pokazowali po śmierci swym
áni chwały Boskiey/ áni stáránia o vmárłych: Palą bez wszelákich obrządkow trupy/ ábo ie rzucáią w ieden doł ná 600. krokow głęboki. Mechioacani/ ludźie nowey Hiszpániey/ wiedzą o początku świátá/ o stworzeniu człowieká z źiemie/ o potopie (to też pospolićie wiedzą Peruáńscy y Brásiliani) ále przytym tyśiąc máią báłámuctw. Wierzą iż Bogowie wyższy spráwili rzeczy niebieskie/ á dolni niższe: kłádą iednę Boginią má tkę wszytkich Bogow/ iáko Grekowie Berecintią. káżde rzemięsło y káżda zabáwá miáłá v nich swego Bogá: y rozumieią iákby ći Bogowie mieli być ludźmi tu zásłużonemi y dźielnemi/ ktorzy się zá rozmáitemi sztukámi szátáńskiemi/ pokázowáli po śmierći swym
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 4
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
o doskonałą starający się Religią, słuchajmy Jakoba Świętego Apostoła: Si quis putat se Religiosum esse, non refrenans linguam suam, sed seducens cor suum, huius va- Iac. Cap. I NA ŚWIĘTO
na est Religio. Jeżeli kto rozumie o sobie że jest pełnym Religii, a nieochełzna wędzidłem języka swojego, i różnemi bałamuctwami zwodzić pozwala serce swoje; tego daremna jest Religia.
Człowiek tedy na pozór nabożny, a znieważający Przełożeństwo, powstający potwarzami na Duchowne rządy, i niczym nie zabawny tylko plotkami, udawaniem, szemraniem, kłoceniem, przyjaciół najściślej związanych, mięszaniem domów, Familii, daremnie chlubi się z Religii, bo mówi Apostoł że próżna jest
o doskonałą staraiący się Religią, słuchaymy Iakoba Swiętego Apostoła: Si quis putat se Religiosum esse, non refrenans linguam suam, sed seducens cor suum, huius va- Iac. Cap. I NA SWIĘTO
na est Religio. Ieżeli kto rozumie o sobie że iest pełnym Religii, a nieochełzna wędzidłem ięzyka swoiego, y rożnemi bałamuctwami zwodzić pozwala serce swoie; tego daremna iest Religia.
Człowiek tedy na pozor nabożny, a znieważaiący Przełożeństwo, powstaiący potwarzami na Duchowne rządy, y niczym nie zabawny tylko plotkami, udawaniem, szemraniem, kłoceniem, przyiacioł nayściśley związanych, mięszaniem domow, Familii, daremnie chlubi się z Religii, bo mowi Apostoł że prożna iest
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 46
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772