ubogi, nic nie ma przy zdrowiu Prócz chleba, soli, serca, żelaza, ołowiu, Serca (mówię, niedarmo czytając ich dzieła; Bo dopiero u mnie mąż, gdzie przy sercu siła), O które u nas łacno z wielkim animuszem, Kiedy go kto masłoku przyfarbuje kuszem. Pierwej cię droga znuży i Bałchany śnieżne, Niźli równie Dniestrowe oglądasz pobrzeżne, Gdzie całoletnim chodem utrudzonych ludzi, Skoro mróz nieprzywykłej jesieni wystudzi, Których wszytkich pieszczone wychowały nieba, Broni na nich Polakom dobywać nie trzeba; Pomrą jako jaskółki, jako muchy posną, Tylko że zaś drugi raz nie ożyją z wiosną. Sam ich niewczas zwojuje, zwłaszcza w takiej
ubogi, nic nie ma przy zdrowiu Prócz chleba, soli, serca, żelaza, ołowiu, Serca (mówię, niedarmo czytając ich dzieła; Bo dopiero u mnie mąż, gdzie przy sercu siła), O które u nas łacno z wielkim animuszem, Kiedy go kto masłoku przyfarbuje kuszem. Pierwej cię droga znuży i Bałchany śnieżne, Niźli równie Dniestrowe oglądasz pobrzeżne, Gdzie całoletnim chodem utrudzonych ludzi, Skoro mróz nieprzywykłej jesieni wystudzi, Których wszytkich pieszczone wychowały nieba, Broni na nich Polakom dobywać nie trzeba; Pomrą jako jaskółki, jako muchy posną, Tylko że zaś drugi raz nie ożyją z wiosną. Sam ich niewczas zwojuje, zwłaszcza w takiej
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 43
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
gęstwy niedostępnej szuka i paryje. Krótko zebrawszy roku schodzącego znaki, Jesień była, gdy straszny Osman na Polaki Przez ostre skały Hemu ciągnął i Rodopy, Jakie niegdy Hannibal wrzącymi ukropy Jesień Porównanie WOJNA CHOCIMSKA
Winnego kruszył octu (tej zażył odwagi, Robiąc drogę przez Alpy do Rzymu z Kartagi). Ani tego zatrzyma trudna na Bałchanie Przeprawa; tak ich zbieży, tak nad głową stanie, Jako w pół morza, między niebem, między wodą, Okręt chmura z okrutną zdybie niepogodą Przysiągłby, że do jego ottomańskiej luny Powinno słońce swoje stosować bieguny, Że go tak lato, jako dzień niegdy poczeka Jozuego, gdy dawno gromił Amaleka. Zabielały się
gęstwy niedostępnej szuka i paryje. Krótko zebrawszy roku schodzącego znaki, Jesień była, gdy straszny Osman na Polaki Przez ostre skały Hemu ciągnął i Rodopy, Jakie niegdy Hannibal wrzącymi ukropy Jesień Porównanie WOJNA CHOCIMSKA
Winnego kruszył octu (tej zażył odwagi, Robiąc drogę przez Alpy do Rzymu z Kartagi). Ani tego zatrzyma trudna na Bałchanie Przeprawa; tak ich zbieży, tak nad głową stanie, Jako w pół morza, między niebem, między wodą, Okręt chmura z okrutną zdybie niepogodą Przysiągłby, że do jego ottomańskiej luny Powinno słońce swoje stosować bieguny, Że go tak lato, jako dzień niegdy poczeka Jozuego, gdy dawno gromił Amaleka. Zabielały się
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 116
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Nie poczekać mnie jeszcze z tymi aparaty! Śmieć beze mnie z Osmanem zawierać traktaty?” Ciśnie o stół kapelusz i coraz powtarza: „Diabeł kiedy rachunek miał bez gospodarza! Nie wiem, czym się Władysław z podczaszym zasłonią? A w ostatku, ja idę za Turki w pogonią. Nie wydrze mi ich Donaj i Bałchany śnieżne, Choć tylko z sobą wojsko będę miał zaciężne, Kiedy szlachcie, czegom dziś doznał, wojna śmierdzi!». Tak się nasz król, po izbie chodząc, wielce sierdzi, Zygmunt się na Turków sroży CZĘŚĆ DZIESIĄTA
A gdybyś w serce wejźrał, niesłychanie cieszy, Że jutro do kochanej Warszawy pospieszy;
Nie poczekać mnie jeszcze z tymi aparaty! Śmieć beze mnie z Osmanem zawierać traktaty?” Ciśnie o stół kapelusz i coraz powtarza: „Diabeł kiedy rachunek miał bez gospodarza! Nie wiem, czym się Władysław z podczaszym zasłonią? A w ostatku, ja idę za Turki w pogonią. Nie wydrze mi ich Donaj i Bałchany śnieżne, Choć tylko z sobą wojsko będę miał zaciężne, Kiedy szlachcie, czegom dziś doznał, wojna śmierdzi!». Tak się nasz król, po izbie chodząc, wielce sierdzi, Zygmunt się na Turków sroży CZĘŚĆ DZIESIĄTA
A gdybyś w serce wejźrał, niesłychanie cieszy, Że jutro do kochanej Warszawy pospieszy;
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 336
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Spać raczej, nie wojować! I ledwie Bobola, Podkomorzy koronny, ukołysał króla. Jakoż gdyby był z serca czy tchórza, czy lenia Zrucił, a szedł pod Chocim, bez wszego wątpienia Musiałby był paszować hardy Osman w boju Albo się z wieczną hańbą dopraszać pokoju. Nie trzeba mu go było szukać po Bałchanie, Gdyby spieszył na prośby i swoich żądanie. Aleć na nieodmienne rad niebieskich tryby Trudno człek ma styskować, trudno pisać *gdyby*: Bo komuś godniejszemu ten niezwiędły wieniec (Miałżeby go krwią polską dostać cudzoziemiec!) Naznaczyły i dotąd niebieskie archiwy Chowają; a nie tobie, Zygmuncie leniwy! Nie żółwia by potrzeba
Spać raczej, nie wojować! I ledwie Bobola, Podkomorzy koronny, ukołysał króla. Jakoż gdyby był z serca czy tchórza, czy lenia Zrucił, a szedł pod Chocim, bez wszego wątpienia Musiałby był paszować hardy Osman w boju Albo się z wieczną hańbą dopraszać pokoju. Nie trzeba mu go było szukać po Bałchanie, Gdyby spieszył na prośby i swoich żądanie. Aleć na nieodmienne rad niebieskich tryby Trudno człek ma styskować, trudno pisać *gdyby*: Bo komuś godniejszemu ten niezwiędły wieniec (Miałżeby go krwią polską dostać cudzoziemiec!) Naznaczyły i dotąd niebieskie archiwy Chowają; a nie tobie, Zygmuncie leniwy! Nie żółwia by potrzeba
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 337
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924