ba, i tumulty częste W izbach sądowych czynią, i załebki gęste, Tak że i deputatom samym się dostaje, Ledwie i nie w Warszawie, kiedy senat wstaje. Szczególni przeto niechaj panowie do rady I deputaci wchodzą do swojej gromady, Kiedy sądzić mają; a dla większej powagi, Niech habit różny noszą i różne baczmagi, Aby znano, co poseł, co trybunalista, Co senator, prokurat, a co też dudzista. Naszy ojcowie czarne giermaki miewali, Kiedy przy boku pańskim w radzie zasiadali. A my starych Rzymianów poważnym przykładem Togi wszytkim rozdajmy, jeno z tym dokładem, Aby ich w pewne czasy tyło zażywali I kiedy by jeno
ba, i tumulty częste W izbach sądowych czynią, i załebki gęste, Tak że i deputatom samym się dostaje, Ledwie i nie w Warszawie, kiedy senat wstaje. Szczególni przeto niechaj panowie do rady I deputaci wchodzą do swojej gromady, Kiedy sądzić mają; a dla większej powagi, Niech habit różny noszą i różne baczmagi, Aby znano, co poseł, co trybunalista, Co senator, prokurat, a co też dudzista. Naszy ojcowie czarne giermaki miewali, Kiedy przy boku pańskim w radzie zasiadali. A my starych Rzymianów poważnym przykładem Togi wszytkim rozdajmy, jeno z tym dokładem, Aby ich w pewne czasy tyło zażywali I kiedy by jeno
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 311
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ś czyście wyprawiał predykanckie sztuki. V
Ślachecki i kapłański dałeś tytuł sobie, A jako ma szlachectwo kto poznać po tobie? Nosisz wżdy twego księstwa jakie takie znaki, Gdy się biorąc do zboru ubierzesz w płaszcz jaki. Ślachectwa znaku nie masz. Uczyń tak mój drogi: Weź na łeb czapkę z piórem, baczmagi na nogi, Jednak przecię nie zdejmuj ze grzbieta płaszczyny, Tak ksiądz i szlachcic będziesz u twojej drużyny. Jeśli się twym słuchaczkom nie udasz w kazaniu, Aza się im podobasz w takim ubieraniu. VI
Nie wiem jakiegoś herbu, szlachcicu mościwy, Jeśli go nie masz, dam ja tobie osobliwy,
A dam ci darmo
ś czyście wyprawiał predykanckie sztuki. V
Ślachecki i kapłański dałeś tytuł sobie, A jako ma ślachectwo kto poznać po tobie? Nosisz wżdy twego księstwa jakie takie znaki, Gdy się biorąc do zboru ubierzesz w płaszcz jaki. Ślachectwa znaku nie masz. Uczyń tak mój drogi: Weź na łeb czapkę z piórem, baczmagi na nogi, Jednak przecię nie zdejmuj ze grzbieta płaszczyny, Tak ksiądz i ślachcic będziesz u twojej drużyny. Jeśli się twym słuchaczkom nie udasz w kazaniu, Aza się im podobasz w takim ubieraniu. VI
Nie wiem jakiegoś herbu, ślachcicu mościwy, Jeśli go nie masz, dam ja tobie osobliwy,
A dam ci darmo
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 263
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
sama i pismo postępku rokoszowego tę potwarz twoję konfutuje jawnie, a zatem i twoje karczemne słowa sine fronte pisane na tego zacnego senatora, któregoś ty sprawy pobożne i cnotliwe, rozum i maturum in rebus (które mu dał Pan Bóg) iudicium strofować i niesprawiedliwie szkalować nie rzekąc, abyś był godzien, ale ledwo baczmagę jego utrzeć. Pisma tedy od czterech lat między sobą a KiM pisane, a pod Stężycą na jawie wydane, świadczą, że nie prywatą żadną przymuszony, ale powinnością wojewodzą, przysięgą senatorską »scire nociva et pro posse avertere, a gdzieby tego nie stało, sese opponere« zawołać musiał na kolegi swoje, na
sama i pismo postępku rokoszowego tę potwarz twoję konfutuje jawnie, a zatem i twoje karczemne słowa sine fronte pisane na tego zacnego senatora, któregoś ty sprawy pobożne i cnotliwe, rozum i maturum in rebus (które mu dał Pan Bóg) iudicium strofować i niesprawiedliwie szkalować nie rzekąc, abyś był godzien, ale ledwo baczmagę jego utrzeć. Pisma tedy od czterech lat między sobą a KJM pisane, a pod Stężycą na jawie wydane, świadczą, że nie prywatą żadną przymuszony, ale powinnością wojewodzą, przysięgą senatorską »scire nociva et pro posse avertere, a gdzieby tego nie stało, sese opponere« zawołać musiał na kolegi swoje, na
Skrót tekstu: PismoPotwarzCz_II
Strona: 43
Tytuł:
Na pismo potwarzające ludzie cnotliwe pod tytułem »Otóż tobie rokosz«, wydane na ohydę rycerstwa na rokoszu będącego, prawdziwa i krótka odpowiedź.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
) podszywają, w kurtach i żupanach jedwabnych szerzą się; widziałem onegdy kowala, w czerwonej aksamitnej kurcie konie kując. Zaczym jako wszystko drogo płaciemy, et lippis et tonsoribus ista constant. O nierządzie polski, w inszych krajach odartoby cię, rzemieślniku, in loco publico z takiej odzieży twemu stanowi nieprzystojnej i z baczmag safianowych. Byłoby pole inwektywę uczynić na luks polski, a zatym et legem sumptuariam namówić; ale pierwej obrony, obrony, moi Mciwi panowie, trzeba. Także i od łokcia sukna i od innych rzeczy wielu, od wołów, od skór, łojów, wosków towarów leśnych, które się wymacać mogą, gdy deputowani
) podszywają, w kurtach i żupanach jedwabnych szerzą się; widziałem onegdy kowala, w czerwonej aksamitnej kurcie konie kując. Zaczym jako wszystko drogo płaciemy, et lippis et tonsoribus ista constant. O nierządzie polski, w inszych krajach odartoby cię, rzemieślniku, in loco publico z takiej odzieży twemu stanowi nieprzystojnej i z baczmag safianowych. Byłoby pole inwektywę uczynić na luks polski, a zatym et legem sumptuariam namówić; ale pierwej obrony, obrony, moi Mciwi panowie, trzeba. Także i od łokcia sukna i od innych rzeczy wielu, od wołów, od skór, łojów, wosków towarów leśnych, które się wymacać mogą, gdy deputowani
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 228
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
winowaty. 80
Nie drzewiej pies popłynie/ aż mu się wody w rzyć nalinie. Naciężej się ochynąć. Nie zabłądzi/ kogo cnota rządzi. Niewola náucży robić. Paupertas addocet artes. Nie mieć kości pod stół/ niech się osi nie wadzą. Nie wielki fortel/ i małej przewagi. Na krótkie nogi wysokie baczmagi. Nowe grzechy pobudzają stare plagi. Na tobie nieboże/ co mnie nie może. Na święty Bóg wie. Na święty Adam. Prou. Graec. Prouerbiorum Polonicorum 90
Na święty nigdy. Na zielone świątki. Ad Calendas Graecas. Nie gniewaj tego dzisia/ kogo jutro masz przepraszać. Nie grzyź ze Diabłem orzechów.
winowáty. 80
Nie drzewiey pies popłynie/ áż mu się wody w rzyć nálinie. Naćiężey się ochynąć. Nie zábłądźi/ kogo cnotá rządźi. Niewola náucży robić. Paupertas addocet artes. Nie miec kośći pod stoł/ niech się ośi nie wádzą. Nie wielki fortel/ y máłey przewagi. Ná krotkie nogi wysokie bácżmági. Nowe grzechy pobudzáią stáre plagi. Ná tobie nieboże/ co mnie nie może. Ná święty Bog wie. Ná święty Adam. Prou. Graec. Prouerbiorum Polonicorum 90
Ná święty nigdy. Ná źielone świątki. Ad Calendas Graecas. Nie gnieway tego dźiśia/ kogo iutro masz przepraszáć. Nie grzyź ze Diabłem orzechow.
Skrót tekstu: RysProv
Strona: Fv
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
komora i sień w wiązarek, wcale reparacji potrzebuje, także stodoła z chlewami w niwecz zrujnowane. Chałupa Michała ogrodnika, izba w szachulec, sień w wiązarek, stodoła z chlewami wcale zrujnowana. Chałupa Szymona Ziontka, izba i sień w wiązarek, wcale wszytko potrzebuje reparacji, stodółka i chlewy są dobre. Chałupa Jakuba Baczmagi na gburstwie, na włókach 3, dom wcale dobry, za teraźniejszego Imp. dzierżawcy jest reparowany; stodoła i chlewy są dobre. Włóki nie zasiane tak oziminą, jako też jarzyną, jak wychodzić będzie, tak też powinien oddać. Daje za to na ś. Marcin zł. 60; robociznę według kontraktu odprawiać powinien
komora i sień w wiązarek, wcale reparacji potrzebuje, także stodoła z chlewami w niwecz zrujnowane. Chałupa Michała ogrodnika, izba w szachulec, sień w wiązarek, stodoła z chlewami wcale zrujnowana. Chałupa Szymona Ziontka, izba i sień w wiązarek, wcale wszytko potrzebuje reparacji, stodółka i chlewy są dobre. Chałupa Jakuba Baczmagi na gburstwie, na włókach 3, dom wcale dobry, za teraźniejszego Jmp. dzierżawcy jest reparowany; stodoła i chlewy są dobre. Włóki nie zasiane tak oziminą, jako też jarzyną, jak wychodzić będzie, tak też powinien oddać. Daje za to na ś. Marcin zł. 60; robociznę według kontraktu odprawiać powinien
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 97
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
podejrzanemu i niezasłużonemu konferuje, tylekroć contra iuramentum czyni, bo prawa łamie a zatym nulla illi praestari debet oboedientia. Wspominał przykłady i wuja swego, p. referendarza1, po którym miasto sprawiedliwości dane starostwo sicario zabójcy jego, zgoła, tak się dzieje w tym rozdawaniu, jakby wdział na nogi rękawice, a na, ręce baczmagi: kto najmniej tego nie godzien, temu to konferują. Wspominał, że ci tacy na tym są, aby tylko kilku w każdym województwie albo powiecie bogacić, a nimi wszystkiego dopinać, jako ks. Pstrokoński cieszył się z tego, że p. Herbort z p. starostą Stryjewskim w przyjaźni żył. Oto gdy go
podejrzanemu i niezasłużonemu konferuje, tylekroć contra iuramentum czyni, bo prawa łamie a zatym nulla illi praestari debet oboedientia. Wspominał przykłady i wuja swego, p. referendarza1, po którym miasto sprawiedliwości dane starostwo sicario zabójcy jego, zgoła, tak się dzieje w tym rozdawaniu, jakby wdział na nogi rękawice, a na, ręce baczmagi: kto najmniej tego nie godzien, temu to konferują. Wspominał, że ci tacy na tym są, aby tylko kilku w każdym województwie albo powiecie bogacić, a nimi wszystkiego dopinać, jako ks. Pstrokoński cieszył się z tego, że p. Herbort z p. starostą Stryjewskim w przyjaźni żył. Oto gdy go
Skrót tekstu: ZebrzFundCz_III
Strona: 348
Tytuł:
Fundament rokoszu, pod Jeziorną 22 Iunii ustnie oświadczony
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ludzie wiedzą/ żeś miał Ojca Szlachcica/ ale nic więcej: Co jeszcze rychlej jest twoją sromotą niż ozdobą/ jako i onego Złotnika. Więtsza to jeszcze sromota/ że się rzemiesła ojcowskiego nie nauczył/ a złotnikiem się przecie zowie! A tak nie po swej wolej/ nie po wygolonym włosie/ nie po krzywych baczmagach/ nie po Herbach/ ani po przezwisku na Ski/ ma być poznawan prawdziwy Szlachcic: bo tego lada chłop dostać może: ale po Cnocie/ która i Przodkom naszym Szlachectwo dała/ i nas tylko sama może poczynić znacznymi miedzy inszymi/ to jest/ Szlachcicami. A jako złości/ zbytki/ niecnoty najwięcej pospolitemu człowiekowi
ludźie wiedzą/ żeś miał Oycá Szláchćicá/ ále nic więcey: Co iescze rychley iest twoią sromotą niż ozdobą/ iáko y onego Złotniká. Więtsza to iescze sromotá/ że się rzemiesłá oycowskiego nie náuczył/ á złotnikiem się przećie zowie! A ták nie po swey woley/ nie po wygolonym włośie/ nie po krzywych báczmágách/ nie po Herbach/ áni po przezwisku ná Ski/ ma bydź poznawan prawdźiwy Szláchćic: bo tego ládá chłop dostáć może: ále po Cnocie/ ktora y Przodkom nászym Szláchectwo dáłá/ y nas tylko sámá może poczynić znácznymi miedzy inszymi/ to iest/ Szláchćicámi. A iáko złośći/ zbytki/ niecnoty naywięcey pospolitemu człowiekowi
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 4
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
zastąpi. Więc życie szlacheckie, limonie, oliwki, salsecany, cukry etc. dobre to rzeczy; ale kto nie ma tysiąca kóp żyta urodzaju, dobry mu ogórek, kiełbasa, chrzan, rzodkiew, rzerzucha etc. Do szat byłoby tu co pisać. Nie proporcja zaprawdę aksamitna delia, a białe karazjowe portki, baczmagi czarne, kord z węgorzanką, a chłopiec boso. Do aksamitnej deliej albo żupana trzeba kilku pacholarzów i ochędóstwa inakszego. Nuż sług niepotrzebnych chowanie, co owo jedno wąsy kręcą, nogi wystawiają, a nic więcej nie umieją, jedno się z miednicą, a z nalewką kłaniają. Wieręć to nie proporcja w gumnie pięć brogów
zastąpi. Więc życie szlacheckie, limonie, oliwki, salsecany, cukry etc. dobre to rzeczy; ale kto nie ma tysiąca kóp żyta urodzaju, dobry mu ogórek, kiełbasa, chrzan, rzodkiew, rzerzucha etc. Do szat byłoby tu co pisać. Nie proporcya zaprawdę aksamitna delia, a białe karazyowe portki, baczmagi czarne, kord z węgorzanką, a chłopiec boso. Do aksamitnej deliej albo żupana trzeba kilku pacholarzów i ochędóstwa inakszego. Nuż sług niepotrzebnych chowanie, co owo jedno wąsy kręcą, nogi wystawiają, a nic więcej nie umieją, jedno się z miednicą, a z nalewką kłaniają. Wieręć to nie proporcya w gumnie pięć brogów
Skrót tekstu: RewerListCzII
Strona: 255
Tytuł:
Rewersał listu szlachcica jednego do drugiego pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i ja z nimi się dziś zgodzę, Bo w stroju ojca mego zaś w żupanie chodzę, Długo się opasując; i delią na się Obłoczę, i z drugimi czuchaj wdziewam zasię. Zaczym jako i lata tak i stroje chodzą, Kołem i alternatą zwyczaje się rodzą. Nuż i one połbotki, ciżmy zawlekane, Więc baczmagi tureckie, portki zapinane.
Tylko giczag nie nosim, jak starzy chodzili, I ostrog macedońskich, chyba zaś pochwili. Jużeśmy też i kurty zasię pochwycili, W których się pradziadowie naszy więc włoczyli. I tak te porzucone z pradziadów wnukowie Biorą mody, a po nich w sto lat potomkowie. Nie psuj,
i ja z nimi się dziś zgodzę, Bo w stroju ojca mego zaś w żupanie chodzę, Długo się opasując; i delią na się Obłoczę, i z drugimi czuchaj wdziewam zasię. Zaczym jako i lata tak i stroje chodzą, Kołem i alternatą zwyczaje się rodzą. Nuż i one połbotki, ciżmy zawlekane, Więc baczmagi tureckie, portki zapinane.
Tylko giczag nie nosim, jak starzy chodzili, I ostrog macedońskich, chyba zaś pochwili. Jużeśmy też i kurty zasię pochwycili, W ktorych się pradziadowie naszy więc włoczyli. I tak te porzucone z pradziadow wnukowie Biorą mody, a po nich w sto lat potomkowie. Nie psuj,
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 111
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910