ku górze noszą, Pytają, co to? Ktoś rzekł: Anieli się pierzą Albo puszkarz piernatem nabił jedno działo. I tak się pod niebiosa pierze rozleciało. 27. Do Jarosza.
Pytasz żony, Jaroszu, o cóż mi wżdy łajesz? - O to iże jej mięsa w groch nie wiele dajesz. Za nie baczysz, jak na cię woła wielkim głosem: Zwiodłeś mię, zły człowiecze, tym ogromnym nosem, Oczy pasę tym nosem, a przecię do głodu Przychodzę, że dla ciebie nie trzeba wywodu. 28. O garbarzu.
Mówią ludzie, że kozieł twardy do jedzenia, Powiem ja wam trudniejszą powieść do wierzenia. Doił
ku górze noszą, Pytają, co to? Ktoś rzekł: Anieli się pierzą Albo puszkarz piernatem nabił jedno działo. I tak się pod niebiosa pierze rozleciało. 27. Do Jarosza.
Pytasz żony, Jaroszu, o cóż mi wżdy łajesz? - O to iże jej mięsa w groch nie wiele dajesz. Za nie baczysz, jak na cię woła wielkim głosem: Zwiodłeś mię, zły człowiecze, tym ogromnym nosem, Oczy pasę tym nosem, a przecię do głodu Przychodzę, że dla ciebie nie trzeba wywodu. 28. O garbarzu.
Mówią ludzie, że kozieł twardy do jedzenia, Powiem ja wam trudniejszą powieść do wierzenia. Doił
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 24
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
bezpieczna by od gwałtów ciała zostawała. Gdybyś była ku Bogu gorzała w miłości, sądząc ubogich w prawdzie i sprawiedliwości, gdybyś była od ludzi złośliwych stroniła, próżność by była świata nic nie zaszkodziła. Na ostatek, żem z tobą mieszkało zdradliwie, usty często złorzecząc i łając zelżywie, te rzeczy, które baczysz, są mi zostawione: dom ciasny, smród, robactwo ze mnie urodzone. Wiem, że z martwych powstanę w dzień sądu strasznego i z tobą oraz pójdę do ognia wiecznego. W mękach wiecznych obadwa umierać będziemy, a przecie, umierając, nigdy nie umrzemy!”. Dusza
Dusza na to podniesie głos barzo płaczliwy
bezpieczna by od gwałtów ciała zostawała. Gdybyś była ku Bogu gorzała w miłości, sądząc ubogich w prawdzie i sprawiedliwości, gdybyś była od ludzi złośliwych stroniła, próżność by była świata nic nie zaszkodziła. Na ostatek, żem z tobą mieszkało zdradliwie, usty często złorzecząc i łając zelżywie, te rzeczy, które baczysz, są mi zostawione: dom ciasny, smród, robactwo ze mnie urodzone. Wiem, że z martwych powstanę w dzień sądu strasznego i z tobą oraz pójdę do ognia wiecznego. W mękach wiecznych obadwa umierać będziemy, a przecie, umierając, nigdy nie umrzemy!”. Dusza
Dusza na to podniesie głos barzo płaczliwy
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 42
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
służy. Chrześcijańskie pospolite o tym zdanie wyjawił Ambroży Z. supra de Officijs Nos (inquit) nihil omnino nisi quod deceat, et honestum sit, futurorum magis quàm praesentium mentimur formulâ nihilque utile, nisi quod ad vitae illius aeternae prosit gratiam definimus. Non quod ad delectationem praesentis etc. A tak/ z tego rozumiem baczysz. Iż dobro człowkeka rozumnego/ jest rozumne według cnoty/ sumnienia/ Boga/ i do Boga zmierzające życie prowadzić. Mamy tedy już Dobro Człowie ka, i co dobrego Człowiekowi Patrzmyż już, Co się takiego żnajduje na świecie/ co sięprzeciwi/ i co człowieka pozbawia tego to Dobra; to jest cnotliwego/ według
służy. Chrześćiáńskie pospolite o tym zdánie wyiáwił Ambroży S. supra de Officijs Nos (inquit) nihil omnino nisi quod deceat, et honestum sit, futurorum magis quàm praesentium mentimur formulâ nihilque utile, nisi quod ad vitae illius aeternae prosit gratiam definimus. Non quod ad delectationem praesentis etc. A ták/ z tego rozumiem báczysz. Iż dobro człowkeká rozumnego/ iest rozumne według cnoty/ sumnieniá/ Bogá/ i do Bogá zmierzaiące życie prowádźić. Mamy tedy iuż Dobro Człowie ká, i co dobrego Człowiekowi Pátrzmyż iuż, Co się tákiego żnayduie ná świećie/ co sięprzećiwi/ i co człowieká pozbáwiá tego to Dobrá; to iest cnotliwego/ według
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 12
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
miód zły/ wino miarą zażyte widzę: jednakże w zapaleniu we wnętrznym abo gorącości jakiej nie dobre: zimne przyrodzenia zaś jako skoro umajriczą tych nabawią szumu głównego/ komu w kościach/ w nocy nawiększej trwogi/ temu wszytkiemu miód pity/ praca ulgę czynią/ i wino tymże niewadzi. O toż już baczysz samże to sądząc że kołtun ani franca w człowieku nic nie cierpią/ ale tego rozmaicie z nieźmiernymi wilgotnościami jegoż w kompanijej będąc dręcą/ czego nie umie nasze niewinne białe tartarum (Niemcom weinstein przechędożony/ który swoją bytnością w ciele naszym jakom już powiedział/ wilgotności złe zbytnie w pierwszej części człowieczej bez wszelkiej
miod zły/ wino miárą záżyte widzę: iednákże w zápaleniu we wnętrznym ábo gorącośći iákiey nie dobre: źimne przyrodzenia záś iáko skoro vmayriczą tych nábáwią szumu głownego/ komu w kośćiách/ w nocy nawiększey trwogi/ temu wszytkiemu miod pity/ praca vlgę czynią/ y wino tymże niewádźi. O toż iuż baczysz samże to sądząc że kołtun áni fráncá w człowieku nic nie ćierpią/ ále tego rozmáićie z nieźmiernymi wilgotnośćiámi iegoż w kompániey będąc dręcą/ czego nie vmie násze niewinne białe tartarum (Niemcom weinstein przechędożony/ ktory swoią bytnośćią w ćiele nászym iákom iuż powiedźiał/ wilgotnośći złe zbytnie w pierwszey częśći człowieczey bez wszelkiey
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Kasztelanka Wojnicka etć. etć. moja wielce i wysoce Miłościwa Pani/ porządnie się wszytkiemu przypatrzyła. A już oto upatruj mądry lekarzu/ jakiby i któryby przynależny śrzodek właśnie był należał/ a zwłaszcza wtak nagłej chorobie/ która w godzin kilkanaście swój bieg odprawiła. Woda była pierwszą przyczyną wszytkiego/ stąd jako to baczysz i z zmarłym płodem/ bo tego sobie sama zmarła szlachetna narobiła/ swym piciem nieporządnym/ nawet i nocnym/ bądź wody/ bądź inszego trunku/ przytym przez post wszytek ryby jadała. Płód zmarły oto naruszony swoje pary złe jadowite/ z potopu do mózgu posyłał/ przyrodzenie zaś z macice/ chcąc i wody i
Kásztellanká Woynicka etć. etć. moiá wielce y wysoce Miłośćiwa Páni/ porządnie się wszytkiemu przypátrzyłá. A iuż oto vpátruy mądry lekárzu/ iákiby y ktoryby przynależny śrzodek własnie był náleżał/ á zwłaszczá wták nagłey chorobie/ ktora w godźin kilkánaśćie swoy bieg odpráwiłá. Wodá byłá pierwszą przyczyną wszytkiego/ ztąd iáko to baczysz y z zmárłym płodem/ bo tego sobie sámá zmárła śláchetna nárobiłá/ swym pićiem nieporządnym/ náwet y nocnym/ bądź wody/ bądź inszego trunku/ przytym przez post wszytek ryby iadáłá. Płod zmárły oto náruszony swoie pary złe iádowite/ z potopu do mozgu posyłał/ przyrodzenie záś z máćice/ chcąc y wody y
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Płód zmarły oto naruszony swoje pary złe jadowite/ z potopu do mózgu posyłał/ przyrodzenie zaś z macice/ chcąc i wody i nieżywiątka pozbyć/ rozmaicie się ratować chciało/ i przez womit/ i stolce/ ale iż woda i ciężar zmarły brzemienia nad moc przyrodzoną większe były/ moc wrodzona ustawszy/ i dusze pozbyła. Baczysz uczony lekarzu/ że wszytkiego złego pierwsza była przyczyna w macicy/ którą słusznie trzeba było wywieść/ bo by nam wszytko jako prżypadki zmarłego płodu było ustało/ ale mali się prawda pisać/ nikt o wywiedzeniu płodu nie myślił/ gdyż i czasu z to nie było/ a babki aż do skonania twierdziły/ że płód
Płod zmárły oto náruszony swoie pary złe iádowite/ z potopu do mozgu posyłał/ przyrodzenie záś z máćice/ chcąc y wody y nieżywiątká pozbyć/ rozmáićie się rátować chćiáło/ y przez womit/ y stolce/ ále iż wodá y ćiężar zmárły brzemieniá nád moc przyrodzoną większe były/ moc wrodzona vstawszy/ y dusze pozbyłá. Baczysz vczony lekárzu/ że wszytkiego złego pierwsza byłá przyczyná w máćicy/ ktorą słusznie trzebá było wywieść/ bo by nąm wszytko iáko prżypadki zmárłego płodu było vstáło/ ále mali się prawdá pisáć/ nikt o wywiedzeniu płodu nie myślił/ gdyż y czásu z to nie było/ á bábki áż do skonánia twierdźiły/ że płod
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
duszy zostawił. Rzecze cielę do osła: „Spieszmy się co prędzej Gdzie na stronę; zda mi się, że ich jeszcze więcej Hajno z lasa wyjeżdża, schrońmy się do domu,
Widziem już łyskawice, nie czekajmy gromu”. Odpowiedział mu osieł: „Kryj się, jako raczysz, Jeśli niebezpieczeństwo ty stąd jakie baczysz. Jakoż i ja tak mniemam: ujźrzyli cię który, Zabije cię i wnetże obłupią cię z skóry, Zaczym na rożnie będziesz; mnie się nic nie stanie, Bo jeśliże mię który z żołnierzów dostanie, Pana tylko odmienię, szczęście toż mieć będę; Rozumiem, że gorszego pewnie nie nabędę, Bo tu
duszy zostawił. Rzecze cielę do osła: „Spieszmy się co pręcej Gdzie na stronę; zda mi się, że ich jeszcze więcej Hajno z lasa wyjeżdża, schrońmy się do domu,
Widziem już łyskawice, nie czekajmy gromu”. Odpowiedział mu osieł: „Kryj się, jako raczysz, Jeśli niebezpieczeństwo ty stąd jakie baczysz. Jakoż i ja tak mniemam: ujźrzyli cię który, Zabije cię i wnetże obłupią cię z skóry, Zaczym na rożnie będziesz; mnie się nic nie stanie, Bo jeśliże mię który z żołnierzów dostanie, Pana tylko odmienię, szczęście toż mieć będę; Rozumiem, że gorszego pewnie nie nabędę, Bo tu
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 92
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
w cnocie swej wszytkie klejnoty przechodzi/ A jako sławę czyni dobrym/ a złym szkodzi.
Na końcu jest konterfekt Kuźnika każdego/ Jaki sposób a własność obyczajów jego: Jako ciężko pracuje/ jak się z ogniem biedzi/ Jaki żywot mizerny a nędzny prowadzi.
A to wszytko do Kśążki tej/ w takim sposobie (Jako baczysz) zebrawszy tu: cny Panie tobie Dedykuję: niech pod twym zacnym Herbem będzie/ I miedzy kuźnikami różniesiona wszędzie.
Wezmisz wdzięcznie Książeczkę tę proszę ode mnie/ A Prostotę takową moję/ przytym skromnie V siebie znieś: wtym żemci tak Script podlej ceny Przypisał: który słusznie mógłby być wzgardzony.
Uczyniłem to
w cnoćie swey wszytkie kleynoty przechodźi/ A iáko sławę czyni dobrym/ á złym szkodzi.
Ná koncu iest konterfekt Kuźniká káżdego/ Iáki sposob á włásność obyczáiow iego: Iáko ćiężko prácuie/ iák się z ogniem biedźi/ Iáki żywot mizerny á nędzny prowádźi.
A to wszytko do Kśążki tey/ w tákim sposobie (Iáko baczysz) zebrawszy tu: cny Pánie tobie Dedykuię: niech pod twym zacnym Herbem będźie/ Y miedzy kuźnikámi roznieśiona wszędźie.
Wezmisz wdźięcznie Kśiążeczkę tę proszę ode mnie/ A Prostotę tákową moię/ przytym skromnie V śiebie znieś: wtym żemći ták Script podley ceny Przypisał: ktory słusznie mogłby bydz wzgárdzony.
Vczyniłem to
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: A4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Ten jeden tylko, jeden godzien tego, byście tuliły ten płacz gorzki Jego. Córy syjońskie, tu się wszystkie spieście, a każda jaką pociechę przynieście. Wy same, tego Dziecięcia kochanie, możecie ten płacz obrócić w rozśmianie. AUTOR CZYTELNIKOWI NA PRZESTROGĘ
Poeta łaciński, z którego te moje rymy płyną, jako baczysz, dotąd wspomniał wiele uciesznych narodzenia Pańskiego okoliczności. Co się dotycze ostatka drugich jeszcze wierszów, takich, które ku końcowi położył, o pierwszym początku dzieciństwa Pana Jezusowego, na niektóre z tych mając wzgląd, to jest, co napisał o dziecięcych kołyskach, o ptaszkach, o uśmiechaniu i o pieszczotach tegoż Dziecięcia
Ten jeden tylko, jeden godzien tego, byście tuliły ten płacz gorzki Jego. Córy syjońskie, tu się wszystkie spieście, a każda jaką pociechę przynieście. Wy same, tego Dziecięcia kochanie, możecie ten płacz obrócić w rozśmianie. AUTOR CZYTELNIKOWI NA PRZESTROGĘ
Poeta łaciński, z którego te moje rymy płyną, jako baczysz, dotąd wspomniał wiele uciesznych narodzenia Pańskiego okoliczności. Co się dotycze ostatka drugich jeszcze wierszów, takich, które ku końcowi położył, o pierwszym początku dzieciństwa Pana Jezusowego, na niektóre z tych mając wzgląd, to jest, co napisał o dziecięcych kołyskach, o ptaszkach, o uśmiechaniu i o pieszczotach tegoż Dziecięcia
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 42
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
śmiałem przystąpić się do niego/ znowu mi rzeczono: Nie bój się/ jam więtszy Pan nad niego/ i będę cię bronił od wszego złego. Na ten czas ośmieliwszy się/ wziąłem wągiel/ i przytknąłem go do nosa Motezumie/ który się nie ruszył namniej/ ani poczuł. Otoż już baczysz (rzekł on głów) jak mocno zasnął. Idźże tam obudź go/ a powiedz mu wszytko to coś tu baczył. Orzeł potym on wrócił się/ i wziął mię na się/ i odniósł na ono miejsce/ skąd mię był wziął. Te rzeczy tak dziwne/ veryfikowane są wszytkie z rozkazania króla Katolika
śmiałem przystąpić się do niego/ znowu mi rzeczono: Nie boy się/ iam więtszy Pan nád niego/ y będę ćię bronił od wszego złego. Ná ten czás ośmieliwszy się/ wźiąłem wągiel/ y przytknąłem go do nosá Motezumie/ ktory się nie ruszył namniey/ áni poczuł. Otoż iuż baczysz (rzekł on głow) iák mocno zásnął. Idźże tám obudź go/ á powiedz mu wszytko to coś tu baczył. Orzeł potym on wroćił się/ y wźiął mię ná się/ y odniosł ná ono mieysce/ zkąd mię był wźiął. Te rzeczy ták dźiwne/ verifikowáne są wszytkie z roskazánia krolá Kátholiká
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 31
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609