była kamienica owa tuż pod murem Miejskim, który miejscami prosto szedł jak sznurem, Miejscami zaś łamane miał sam tam reduty, Których głęboka fosa strzegła i wał suty, Gdzie w onym interwallu zarosło miejscami Było rozmaitością, krzewiem i cheptami.
Tam się dziurą wycisnął ow ubezpieczony Nadzieją kontentece serwitor złej żony W przyległe tuż w zatyłku badele i ciernie Według ofertów Paniej chcąc usłużyć wiernie. Bez respektu o oczy jak dziki zwierz skoczy Koło z bramkami muru, co miasto w krąg toczy. Aż ku pobocznej fortce ta ścieżka przecznice Przerzynała wraz z burkiem do tej kamienice, W której stał ow Kawaler. Więc jak wiatr szalony Leciał ulicą Koczot okiem nieścigniony, Potym
była kamienica owa tuż pod murem Miejskim, ktory miescami prosto szedł jak sznurem, Miescami zaś łamane miał sam tam reduty, Ktorych głęboka fossa strzegła i wał suty, Gdzie w onym interwallu zarosło miejscami Było rozmaitością, krzewiem i cheptami.
Tam sie dziurą wycisnął ow ubezpieczony Nadzieją kontentece serwitor złej żony W przyległe tuż w zatyłku badele i ciernie Według offertow Paniej chcąc usłużyć wiernie. Bez respektu o oczy jak dziki zwierz skoczy Koło z bramkami muru, co miasto w krąg toczy. Aż ku pobocznej fortce ta ścieżka przecznice Przerzynała wraz z burkiem do tej kamienice, W ktorej stał ow Kawaler. Więc jak wiatr szalony Leciał ulicą Koczot okiem nieścigniony, Potym
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 22
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
na niego pewnie są sposoby Dowodnie. Niech on co chce — zbraniając się — dzieje, Użyję ja tej skały, pełnam jest nadzieje, Bo chodzić koło tego nie przestanę wściekle, By mi sposobów szukać ostatecznych w pieklek
Z tym tedy wyprawiła gdy swe usłużenie, Wylazł dziurą posłuszne wyjąwszy kamienie, Przebył i pod miejskiemi murami badyle, Co było zadziczyło pusty plac na tyle. Potym swej paniej czyniąc usługi życzliwe Przeciwko w kamienicy szedł na wschody krzywe.
Wszedszy do izby naprzod komplement od żony Cudzej czyni, wraz kredens oddaje złożony. Alić wnet jakby nie ten, który przedtym stronił Od Damy, już się za nią dość znacznie pogonił, już się
na niego pewnie są sposoby Dowodnie. Niech on co chce — zbraniając się — dzieje, Użyję ja tej skały, pełnam jest nadzieje, Bo chodzić koło tego nie przestanę wściekle, By mi sposobow szukać ostatecznych w pieklek
Z tym tedy wyprawiła gdy swe usłużenie, Wylazł dziurą posłuszne wyjąwszy kamienie, Przebył i pod miejskiemi murami badyle, Co było zadziczyło pusty plac na tyle. Potym swej paniej czyniąc usługi życzliwe Przeciwko w kamienicy szedł na wschody krzywe.
Wszedszy do izby naprzod komplement od żony Cudzej czyni, wraz kredens oddaje złożony. Alić wnet jakby nie ten, ktory przedtym stronił Od Damy, już się za nią dość znacznie pogonił, już się
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 39
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
a gdyby kto chciał się wymknąć z piekła, Takiego milczkiem nagle chwyta paszcza wściekła. Więc kończę tym: ostatni żywot tobie gwoli Odważę, że w tej długo nie będziesz niewoli!«
A tak złożywszy wąsko — sygnetem przycisnął. Pobiegł kursor, przez drogę, piorunem się błysnął, Wtąż i przez gęste chepty i dzikie badyle Przemknął się zwykłem traktem nie bawiący wiele Tak prędko w dziurę. A tu już nań Pani strzeże, Z rąk respons lśniącem kruszcem posypany bierze; Tam znaczne były na niej miłości efekta, Z swem Kawalerem kiedy już jest jedna sekta. Pobladłe do swej farby przychodzą jagody, Serce skacząc wielkiego prawdziwe dowody Czyni, że
a gdyby kto chciał się wymknąć z piekła, Takiego milczkiem nagle chwyta paszcza wściekła. Więc kończę tym: ostatni żywot tobie gwoli Odważę, że w tej długo nie będziesz niewoli!«
A tak złożywszy wąsko — sygnetem przycisnął. Pobiegł kursor, przez drogę, piorunem sie błysnął, Wtąż i przez gęste chepty i dzikie badyle Przemknął sie zwykłem traktem nie bawiący wiele Tak prędko w dziurę. A tu już nań Pani strzeże, Z rąk respons lśniącem kruszcem posypany bierze; Tam znaczne były na niej miłości effekta, Z swem Kawalerem kiedy już jest jedna sekta. Pobladłe do swej farby przychodzą jagody, Serce skacząc wielkiego prawdziwe dowody Czyni, że
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 41
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949