, szczęść Boże/ bonam avem, Klejnot nadroższy i nieoszacowany Rzeczypospolitej. Powiadają że kiedyś Deucalion i Pyrrha Królowie Tesalscy podnosząc z ziemie kamienie i rzucając przez głowę naród ludzki rozkrzewili. Wysławia miedzy przednimi galanteriami stary świat Memnona statuę, która kamienna skoro promienie słońca w-nie uderzyły/ wesoły i wdzięczny odgłos dawała. Już to nie uczonych Bajo-Pisarzów koncipt/ ale rzecz sama dnia dzisiejszego/ kiedy WKM. z-pomocą i spolną ręką Najaśniejszej Królowej Jej Mści Paniej Mojej Miłościwej Pirrhy i Promotorki mojej/ z prostego kamienia człeka/ ex ligno Mercurium wyrabiać raczysz. Kiedy za rozświeceniem nagłym nie promienia ale całego słońca łaski W. KM. usta moje prawie
, szczęść Boże/ bonam avem, Kleynot nadroszszy i nieoszacowány Rzeczypospolitey. Powiadáią że kiedyś Deucalion i Pyrrha Krolowie Tesalscy podnosząc z źiemie kamienie i rzucáiąc przez głowę narod ludzki roskrzewili. Wysławia miedzy przednimi galanteryami stary świát Memnoná statuę, ktora kámienna skoro promienie słońca w-nie uderzyły/ wesoły i wdźięczny odgłos dawałá. Iuż to nie uczonych Baio-Pisárzow koncipt/ ale rzecz sama dnia dźisieyszego/ kiedy WKM. z-pomocą i spolną ręką Náiaśnieyszey Krolowey Iey Mśći Paniey Moiey Miłościwey Pirrhy i Promotorki moiey/ z prostego kamieniá człeká/ ex ligno Mercurium wyrabiać raczysz. Kiedy zá rozświeceniem nagłym nie promienia ále cáłego słońca łaski W. KM. usta moie prawie
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 23
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
nieobawiając się zarazy. Otchłań Sybilli Cumany, jest blisko tego Jeziora/ w jednej głębokiej wydrążonej Gurze/ na Tysiąc kroków długiej/ tam mieszkanie i łaźnią pokażąć Sybilli/ na samym zaraz barzo straszną i okropną weściu. Stąd/ ku morskiemu pójdziesz Brzegu/ pełno zobalonych murów i budynków/ obaczysz ruin/ gdzie także pewne Baje/ barzo wesołe i kosztowne/ stały dawnych czasów budynki/ o których jeszcze sam wspomina Horatius, pisząc. Nullus in orbe locus, Baiis praeIucet amaenis. Tritola, jest pewne miejsce/ gdzie walne i zacne/ czasów dawnych/ były Laźnie/ ludziom od wszelakich chorób/ i ułomności służące i pomagające z każdą mając osobliwą
nieobawiáiąc się zárázy. Otchłań Sybilli Cumany, iest blisko tego Ieźiorá/ w iedney głebokiey wydrążoney Gurze/ ná Tyśiąc krokow długiey/ tám mieszkánie y łáźnią pokażąć Sybilli/ ná sámym záraz bárzo strászną y okropną weśćiu. Ztąd/ ku morskiemu poydźiesz Brzegu/ pełno zobálonych murow y budynkow/ obaczysz ruin/ gdźie tákże pewne Baiae/ bárzo wesołe y kosztowne/ stały dawnych czásow budynki/ o ktorych ieszcze sam wspomina Horatius, pisząc. Nullus in orbe locus, Baiis praeIucet amaenis. Tritola, iest pewne mieysce/ gdźie wálne y zacne/ czásow dawnych/ były Láźnie/ ludźiom od wszelákich chorob/ y vłomnośći służące y pomagáiące z káżdą maiąc osobliwą
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 195
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
w Wodzie znaki oglądał sam namieniony Kircher. Roku 1534. Także też pod Miastem Centum Cellae, vulgo Civita Vechia i koło Z. Sewera Miasta, widać wiele obalin w Morzu, w których Drzwi, Okna, Arkusy dystynctissime wydają się Ciekawym. Przeciwko Puteolum Miastu vulgo Pozzoło, na samym łonie i srzodku niegdy sławnego Miasta Baje zatopionego. jeszcze Domów dobrym porządkiem Ulic uszykowanych na dnie Morskim pokazują się znaki jako tenże Oculatus Testis świadczy Kircher, Było to nie podłe Miasto, kiedy napisał Horaciusz: Nullus in Orbe locus, Batis praelucet Amaenis Piękne tam były Struktury, zdrowa Eria, i pozycja dla dywertymentu Rzymianów, teraz dla Linów i Karpi Latibula
w Wodzie znaki oglądał sam namieniony Kircher. Roku 1534. Także też pod Miastem Centum Cellae, vulgo Civita Vechia y koło S. Sewera Miasta, widać wiele obalin w Morzu, w ktorych Drzwi, Okna, Arkusy distinctissimè wydaią się Ciekawym. Przeciwko Puteolum Miastu vulgo Pozzoło, na samym łonie y srzodku niegdy sławnego Miasta Baiae zatopionego. ieszce Domow dobrym porządkiem Ulic uszykowanych na dnie Morskim pokazuią się znaki iako tenźe Oculatus Testis swiadczy Kircher, Było to nie podłe Miasto, kiedy napisał Horaciusz: Nullus in Orbe locus, Batis praelucet Amaenis Piękne tam były Struktury, zdrowa Aerya, y pozycya dla diwertymentu Rzymianow, teraz dla Linow y Karpi Latibula
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 555
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Maurytania, koło Sali Miasta, Troglodytowie niemi żyją: Korsella Miasto w Afryce, Murzyńskie Państwo i Libia; Indyjski Król, miewał na wojnie 40 tysięcy Słoniów, Królestwo Sjam w Indyj, gdzie się i biały Słoń znajduje, od którego Król pisze się Albi Elephantis Dominus.
W PURPURĘ stroją świat te Kraje; Afryka, Baja, Getulia, Focis Kraj, Sydon, Asyria, Tarentum. Jest to Farba z Ryby Purpurą zwanej, jakom opisał między Rybami.
W KADZIDŁO i inne Odoramenta obfite Kraje Arabia, osobliwie Sabaea, Hybla, Liban, Persja, Asyria, India, Armenia, Panchaja. Zgoła tam wiele zapachów, gdzie wiele gorąca
Maurytania, koło Sali Miasta, Troglodytowie niemi żyią: Korsella Miasto w Afryce, Murzyńskie Państwo y Lybia; Indiyski Krol, miewał na woynie 40 tysięcy Słoniow, Krolestwo Syam w Indyi, gdzie się y biały Słoń znayduie, od ktorego Krol pisze się Albi Elephantis Dominus.
W PURPURĘ stroią świat te Kraie; Afryka, Baia, Getulia, Focis Kray, Sydon, Assyria, Tarentum. Iest to Farba z Ryby Purpurą zwaney, iakom opisał między Rybami.
W KADZIDŁO y inne Odoramenta obfite Kraie Arabia, osobliwie Sabaea, Hybla, Liban, Persya, Asyriá, India, Armenia, Panchaia. Zgoła tam wiele zapachow, gdzie wiele gorąca
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1001
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Gabriel, serce wyjął z niego z którego czarną kropłę wycisnąwszy, uwolnił go na zawsze od pokus czartowskich.
4. Kłama i to że wychodzącego z jaskini, w której on odebrał pierwszą część Alkoranu, drzewa i kamienie późdrawiały, mówiąc: Wesel się Mahomecie, żeś ty jest Prorokiem i Posłańcem Bożym.
5. Baje, że drzewa z miejsca na miejsce przenosiły się, zasłaniając go od Słońca, gdy sobie wczas czynił.
6. Grubo baje, że Owcza łopatka pieczona od Żydowki, jadem napojona, przemówiła do niego: Nie jedz mię, bo mam w sobie truciznę.
7. I to kłamstwo jego nie pospolite w Alkoranie,
Gabriel, serce wyiął z niego z ktorego czarną kropłę wycisnąwszy, uwolnił go na zawsze od pokus czartowskich.
4. Kłama y to że wychodzącego z iaskini, w ktorey on odebrał pierwszą część Alkoranu, drzewa y kamienie poźdrawiały, mowiąc: Wesel się Machomecie, żeś ty iest Prorokiem y Posłancem Bożym.
5. Baie, że drzewa z mieysca na mieysce przenosiły się, zasłaniaiąc go od Słońca, gdy sobie wczas czynił.
6. Grubo baie, że Owczá łopatka pieczona od Zydowki, iadem napoiona, przemowiła do niego: Nie iedz mię, bo mam w sobie truciznę.
7. Y to kłamstwo iego nie pospolite w Alkoranie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1099
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
14 na wszerz 8, który wszystek złotem, Koralami, Konchami uksźtałcony. W lewej stronie tego Pokoju są trzy pokoje, w największym z nich jest sadzawka do kompieli. Była tu i druga Grotta pod Miastem według Marcialisa, w której Z Justynus widział Grób z Metalu Sybilli Pogańskiej Prorokini Kumańskiej i jej kości. Tuż były Baje Miasto w pięknej pozycyj, gdzie Diany, Wenusa, Merkuriusza, Herkulesa. Bużnic Pogańskich, i mury zdezolowane widać Pałaców. Sadzawka jest zwana cudna, długa na łokci 50, szeroka 40. wysoka 30, wsparta kolumnami 40, Rzymianie tu chłodnik miewali. Blisko tych miejsc jest Wysep na morzu Caprea, imieniem olim
14 na wszerz 8, ktory wszystek złotem, Koralami, Konchami uksźtałcony. W lewey stronie tego Pokoiu są trzy pokoie, w naywiększym z nich iest sadzáwka do kompieli. Była tu y druga Grotta pod Miastem według Marcialisa, w ktorey S Iustinus widziáł Grob z Metallu Sybilli Pogańskiey Prorokini Kumańskiey y iey kości. Tuż były Baiae Miasto w piękney pozycyi, gdzie Diany, Wenusa, Merkuriusa, Herkulesa. Bużnic Pogańskich, y mury zdezolowane widać Pałacow. Sadzawka iest zwana cudna, długa ná łokci 50, szeroka 40. wysoka 30, wspartá kolumnámi 40, Rzymiánie tu chłodnik miewali. Blisko tych mieysc iest Wysep na morzu Caprea, imieniem olim
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 226
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i nie ostróżnie blizko przystąpiwszy/ od tego ż dymu i ognia zginął/ przechodzi tenże ogień z Etny góry. Tamże jest pagórek który zowią od Trębacza Eneaszowego Misenum. Nuż jest jeszcze wyspa Enacria, która pewnych czasów góre. A kto bywał w Neapolim/ małóż się tego napatrzył/ kędy zowią teraz Puteoli i Baje, to jest Cieplice/ azaż tam mało miejse gorących/ gdzie ustawiczny ogień z siarką wybuchywa. A nie tylko we Włoskich krajach takie miejsca się najdują/ ale też i w Azycy i na nowym świecie/ i w innych krainach to widzieć może. Jest góra którą zowią Cofantus w Tatarskiej ziemi Chama wielkiego/ i Himera
y nie ostrożnie blizko przystąpiwszy/ od tegó ż dymu y ogniá zginął/ przechodźi tenże ogień z AEtny góry. Tamże iest págorek ktory zowią od Trębáczá AEneaszowego Misenum. Nuż iest ieszcże wyspá AEnacria, ktora pewnych cżásow gore. A kto bywał w Neápolim/ máłóż się tego nápátrzył/ kędy zowią teráz Puteoli y Baiae, to iest Cieplice/ ázaż tám máło mieyse gorących/ gdźie vstáwicżny ogień z śiárką wybuchywa. A nie tylko we Włoskich kráiách tákie mieyscá się náyduią/ ále też y w Azycy y ná nowym świećie/ y w innych kráinach to widźieć może. Iest gorá ktorą zowią Cophantus w Tátárskiey źiemi Chámá wielkiego/ y Himera
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 102.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
słońcem na miejscu sądu niezbożność/ i na miejscu sprawiedliwości złość: i rzekłem w sercu moim/ sprawiedliwego i niezbożnego będzie sądził Bóg/ i czas każdej rzeczy tam będzie. Ale wracając się do postępków wiary w Brasilu/ przybywało po woli robotników i neofitów: fundowano bowiem Kolegia/ i domy tych ojców Jezuitów: w Bajej ś. Saluatora (kędy mieszka około 70. osób) u ś. Vincentego/ w Piratinindze/ w Pernambuku/ w Duchu ś. w Porcie bezpiecznym/ przy rzece Januaryj/ w Iglieo: po których miejscach/ i po niektórych inszych mniejszych/ pracuje do sta i 70 ojców Jezuitów. Dany też jest Biskup miastu
słońcem ná mieyscu sądu niezbożność/ y ná mieyscu spráwiedliwośći złość: y rzekłem w sercu moim/ spráwiedliwego y niezbożnego będźie sądźił Bog/ y czás káżdey rzeczy tám będźie. Ale wrácáiąc się do postępkow wiáry w Brásilu/ przybywáło po woli robotnikow y neofitow: fundowano bowiem Collegia/ y domy tych oycow Iezuitow: w Báiey ś. Sáluátorá (kędy mieszka około 70. osob) v ś. Vincentego/ w Pirátinindze/ w Pernámbuku/ w Duchu ś. w Porćie bespiecznym/ przy rzece Iánuárij/ w Iglieo: po ktorych mieyscách/ y po niektorych inszych mnieyszych/ prácuie do stá y 70 oycow Iezuitow. Dány też iest Biskup miástu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 92
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wrócili się tam i ojcowie Franciszkani/ przez których Prowincja ta co dzień tym więtszej nabywa zacności i ozdoby. W roku 1581. Rary/ ludzie którzy mieszkają na jednej wysokiej gorze/ wzruszeni sławą nauki katolickiej/ wyprawili ludzie przez pocztę/ żeby dali znać tym ojcom/ iż też oni mieli wolą przybyć na mieszkanie nie daleko Bajej (a było im chodzić 500. Włoskich mil) Lecz przeszkadzało im do wykonania tej żądzy/ trudne przebycie miejsc które zasiedli ich nieprzyjaciele. Byli tam tedy posłani jeden kapłan z swym towarzyszem. Ci przybywszy po niezliczonych kłopotach (bo musieli przebywać pustynie szerokie/ rzeki/ i potoczki/ i błota rozmaite/ i cierpieć podczas
wroćili się tám y oycowie Fránćiszkani/ przez ktorych Prowincia tá co dźień tym więtszey nábywa zacnośći y ozdoby. W roku 1581. Rary/ ludźie ktorzy mieszkáią ná iedney wysokiey gorze/ wzruszeni sławą nauki kátholickiey/ wypráwili ludźie przez posztę/ żeby dáli znáć tym oycom/ iż też oni mieli wolą przybydź ná mieszkánie nie dáleko Báiey (á było im chodźić 500. Włoskich mil) Lecz przeszkadzáło im do wykonánia tey żądzey/ trudne przebyćie mieysc ktore záśiedli ich nieprzyiaćiele. Byli tám tedy posłáni ieden kápłan z swym towárzyszem. Ci przybywszy po niezliczonych kłopotách (bo muśieli przebywać pustynie szerokie/ rzeki/ y potoczki/ y błotá rozmáite/ y ćierpieć podczás
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 92
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
napowiedzieli im wiele fałszów o ojcach/ i o Chrześcijanach. A iż Barbarowie pospolicie są ponurni/ i lada z czego biorą łacno podejźrzenie; uczynili tak/ iż więtsza część onych ludzi odmienili zamysły swe/ i ostali w domu/ dwieście ich tylo trwając przy swym przedsięwzięciu/ przybyli z wielkim weselem/ i z uroczystością do Bajej w Octobrze roku pomienionego/ i byli osadzeni w tamtym powiecie. W roku 1587. poczęli obcować z naszymi Maramomy/ ludzie którzy graniczą z Piratiningą/ różni językiem i obyczajmi od inszych. W roku 1589. niejaki Tujupabuch urodzony Brasilczyk/ lecz w animuszu i w dowcipie porównany z Europczykami/ namówiony przez ojce udał się w
nápowiedźieli im wiele fáłszow o oycách/ y o Chrześćiánách. A iż Bárbarowie pospolićie są ponurni/ y ládá z czego biorą łácno podeyźrzenie; vczynili ták/ iż więtsza część onych ludźi odmienili zámysły swe/ y ostáli w domu/ dwieśćie ich tylo trwáiąc przy swym przedsięwźięćiu/ przybyli z wielkim weselem/ y z vroczystośćią do Báiey w Octobrze roku pomienionego/ y byli osádzeni w támtym powiećie. W roku 1587. poczęli obcowáć z nászymi Márámomy/ ludźie ktorzy grániczą z Pirátiningą/ rozni ięzykiem y obyczáymi od inszych. W roku 1589. nieiáki Tuiupábuch vrodzony Brásilczyk/ lecz w ánimuszu y w dowćipie porownány z Europczykámi/ námowiony przez oyce vdał się w
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 93
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609