poradzić. Kiedy się żenić nie chcesz/ to wozy prowadzić. Już w tym roku bez Wiosny/ lato będziem mieli/ Gdy młodzi statecznieją a starzy weseli. Więc tedy Hymenaee zapalaj pochodnie/ Zawszeć jest miłość smaczna/ ale w wieczor słodnie Gdy przy Kandyiskim trunku/ i Cukrowych wetach/ Wesoła się myśl grzeje przy skocznych Baletach. Gdy z dobrą Kompanią/ może aż do woli/ Przy słodkomrucznej zażyć uciechy Wioli. A więc przy tak wesołej chwili i szczęśliwy/ Niech ze sprzyja Samborze Kupido życzliwy. Niech ci fortunne Niebo tyle pociech daje/ Ile chojny mieć mogą Niepołomskie gaje. Ile w Żywieckich igra Cysternach Łossosi/ Tyleć z nieba faworów/
porádźić. Kiedy się żęnić nie chcesz/ to wozy prowádźić. Iuż w tym roku bez Wiosny/ láto będźiem mieli/ Gdy młodźi státecznieią á stárzy weseli. Więc tedy Hymenaee zápalay pochodnie/ Záwszeć iest miłość smáczna/ ále w wieczor słodnie Gdy przy Kándyiskim trunku/ y Cukrowych wetách/ Wesoła się myśl grzeie przy skocznych Baletách. Gdy z dobrą Kompánią/ może áż do woli/ Przy słodkomruczney záżyć vćiechy Wioli. A więc przy ták wesołey chwili y szczęśliwy/ Niech ze zprzyia Samborze Kupido życzliwy. Niech ći fortunne Niebo tyle poćiech dáie/ Ile choyny mieć mogą Niepołomskie gaie. Ile w Zywieckich igra Cysternách Łossośi/ Tyleć z niebá faworow/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 209
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
: Jako wosk miękki albo garnek kruchy Tak się ta kruszy lepianka i taje.
Te same, które-ć posyłam westchnienia, Rad nierad w sobie powściągam i duszę, Czując w nich zbytnie w uściech upalenia.
Ach, jeśli już w tym piecu skończyć muszę I śmiercią samą przygasić płomienia, Ty od wiecznego wybaw ognia duszę. BALET KRÓLEWSKI 1654 W WARSZAWIE NA POLNE ROZKOSZY
Ogród wesołego raju Nie miał tyle ziół i maju Ani owoców tak siła na stole, Jak wiele uciech ma tuteczne pole: Tu ustawiczne wesele, Tu nimfy tańcują śmiele, Tu żadna ze gry nie wyjdzie nie z zyskiem Ani się jabłka udawi ogryzkiem. NIMFA MYŚLIWA
(Izabela Klara de
: Jako wosk miękki albo garnek kruchy Tak się ta kruszy lepianka i taje.
Te same, które-ć posyłam westchnienia, Rad nierad w sobie powściągam i duszę, Czując w nich zbytnie w uściech upalenia.
Ach, jeśli już w tym piecu skończyć muszę I śmiercią samą przygasić płomienia, Ty od wiecznego wybaw ognia duszę. BALET KRÓLEWSKI 1654 W WARSZAWIE NA POLNE ROZKOSZY
Ogród wesołego raju Nie miał tyle ziół i maju Ani owoców tak siła na stole, Jak wiele uciech ma tuteczne pole: Tu ustawiczne wesele, Tu nimfy tańcują śmiele, Tu żadna ze gry nie wyjdzie nie z zyskiem Ani się jabłka udawi ogryzkiem. NIMFA MYŚLIWA
(Izabela Klara de
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 231
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych moździerzy, Tu zaś szczęk od tłuczonych nożami talerzy Rozlęże
Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych możdzierzy, Tu zaś szczęk od tłuczonych nożami talerzy Rozlęże
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
kosmatej i długiej sierści, a głowę
miał gołą, jeno że czarniusieńką jako murzyńska człowiecza - ten także różne figle wyprawował, i na linie, i na ziemi.
W inszych zasie budach różne zwierzęta, jako to tygrysy srogie, prezentowano, różne komedie, uciechy. Między inszemi kędy na linie chłopcy tańcowali, różne balety, kapriole barzo dziwne, iż gdybym swemi nie widział tego oczyma, ledwie by temu wierząc podobna było. Ponieważ na dwa łokcie nad linę podskakiwał, kapriole robiąc, a nie spadł ani się nawet nie uchynął, na jednym kolenie klęcząc, a drugą nogą wierzgając na powrozie; a to wszytko
kosmatej i długiej szerści, a głowę
miał gołą, jeno że czarniusieńką jako murzyńska człowiecza - ten także różne figle wyprawował, i na linie, i na ziemi.
W inszych zasie budach różne zwierzęta, jako to tygrysy srogie, prezentowano, różne komedie, uciechy. Między inszemi kędy na linie chłopcy tańcowali, różne balety, kapriole barzo dziwne, iż gdybym swemi nie widział tego oczyma, ledwie by temu wierząc podobna było. Ponieważ na dwa łokcie nad linę podskakiwał, kapriole robiąc, a nie spadł ani się nawet nie uchynął, na jednym kolenie klęcząc, a drugą nogą wierzgając na powrozie; a to wszytko
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 307
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, a deputat świecki szablę szczerozłotą i czerw, zł pięćdziesiąt. Tandem oprócz ognia dawania na powinszowanie z armat i ręcznej strzelby przez piechotę regimentową i Węgrów z janczarami, tudzież dragonii, podczas nabożeństwa także ogień kontynuowany. Kazanie, potem obiad solenny. Po obiedzie wina głównego w bród, kapela, a nad wieczór komedia z baletami. Potem wieczerza i tańce w późną porę. Nazajutrz po obiedzie wożenie się pięknym batem po wielkim stawie. Bat z wierzchem pięknym jak u karety, we śrzodku zaś aksamitem karmazynowym z galonami złotymi wybity. Ci zaś, którzy wiosłami robią, ubrani są po wenecku w barwę piękną, tak jak ci, co gundułami w
, a deputat świecki szablę szczerozłotą i czerw, zł pięćdziesiąt. Tandem oprócz ognia dawania na powinszowanie z armat i ręcznej strzelby przez piechotę regimentową i Węgrów z janczarami, tudzież dragonii, podczas nabożeństwa także ogień kontynuowany. Kazanie, potem obiad solenny. Po obiedzie wina głównego w bród, kapela, a nad wieczór komedia z baletami. Potem wieczerza i tańce w późną porę. Nazajutrz po obiedzie wożenie się pięknym batem po wielkim stawie. Bat z wierzchem pięknym jak u karety, we śrzodku zaś aksamitem karmazynowym z galonami złotymi wybity. Ci zaś, którzy wiosłami robią, ubrani są po wenecku w barwę piękną, tak jak ci, co gundułami w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 662
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zysków i szczęście bogaci. Niechże się tym Przykładem nikt kochać niewzdryga, Byle mu za cel cnoty stanęła intryga. Niech rozum poleruje, niech się w męstwo wbija, Bo miłość kunszta robi, z głupich mądrym sprzyja. Lecz wiwat, wiwat żywo, cieszmy się darami Miłość, każdy z swemi tańcując Parami. Balet
KONIEC KOMEDYJ DWUNASTEJ.
zyskow y szczęście bogaci. Niechże się tym Przykładem nikt kochać niewzdryga, Byle mu za cel cnoty staneła intryga. Niech rozum poleruie, niech się w męstwo wbiia, Bo miłość kunszta robi, z głupich mądrym sprzyia. Lecz wiwat, wiwat żywo, cieszmy się darami Miłość, każdy z swemi tańcuiąc Parami. Balet
KONIEC KOMEDYI DWUNASTEY.
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
„A to dobrej woli Z bracią — rzecze — zażywam”; i słówka o soli I o czopowym, ani że chce posłem zostać. O, mizerna ojczyzny naszej, rzekę, postać! Nieszczęśliwa jej, bo już pogrzebowa stypa, Kiedy przy winie gędek na sejmiku skrzypa. Przyjechawszy do rady, aż oni w balety; Nie widzą, że przedają wolność za bankiety. O, szlachta nieszlachetna, bo za dwaki owe Został posłem, bierze sól, oraz i czopowe. Dziś się trzeba na wino ludziom skarżyć o to, O co się ludzie starzy skarżyli na złoto; Bo złoto obyczajom, a wino i głowie Szkodzi: złoto nam
„A to dobrej woli Z bracią — rzecze — zażywam”; i słówka o soli I o czopowym, ani że chce posłem zostać. O, mizerna ojczyzny naszej, rzekę, postać! Nieszczęśliwa jej, bo już pogrzebowa stypa, Kiedy przy winie gędek na sejmiku skrzypa. Przyjechawszy do rady, aż oni w balety; Nie widzą, że przedają wolność za bankiety. O, szlachta nieszlachetna, bo za dwaki owe Został posłem, bierze sól, oraz i czopowe. Dziś się trzeba na wino ludziom skarżyć o to, O co się ludzie starzy skarżyli na złoto; Bo złoto obyczajom, a wino i głowie Szkodzi: złoto nam
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 551
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wesołym Febem powolny pław mając Cieszyliśmy się sobie rozmawiając, Drudzy zaś grali o pieniądze w karty I przy nich swoje przeplatali żarty, Drudzy o lepszą kostkami ciskali, A insi wdzięcznie przy lutniach śpiewali — A zwłaszcza Niemcy! tych najbarziej była Wesoła Muza do siebie zwabiła. Brzmiące śpinety i skrzypice mieli, Różne padwany i balety pieli. My zaś wesoło, kiedy ich czujemy, Za ich pobudką w głos wykrzykujemy, Skąd po powietrzu wszędzie dźwięki brzmiały, Których i ciche z gór wiatry słuchały, I słońce samo tym barziej się śmiało, Iż nas wesołych pod sobą widziało. A gdy się w morze zachodząc schyliło, Jasną nam łonę w zorzach
wesołym Febem powolny pław mając Cieszyliśmy się sobie rozmawiając, Drudzy zaś grali o pieniądze w karty I przy nich swoje przeplatali żarty, Drudzy o lepszą kostkami ciskali, A insi wdzięcznie przy lutniach śpiewali — A zwłaszcza Niemcy! tych najbarziej była Wesoła Muza do siebie zwabiła. Brzmiące śpinety i skrzypice mieli, Różne padwany i balety pieli. My zaś wesoło, kiedy ich czujemy, Za ich pobudką w głos wykrzykujemy, Skąd po powietrzu wszędzie dźwięki brzmiały, Których i ciche z gór wiatry słuchały, I słońce samo tym barziej się śmiało, Iż nas wesołych pod sobą widziało. A gdy się w morze zachodząc schyliło, Jasną nam łonę w zorzach
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 46
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
być potrzebnego w Rzpltej, tak jednak, aby tego nie powtarzał, co już owi dwa wysadzeni mówili, ale z głowy swej co nowego przyłożył, a to dlategp, aby czasu długiemi i niepotrzebnemi mowami nie gubili. Kiedy już niemasz żadnego, któryby jeszcze mówić co chciał, wyrozumiawszy każdy rationes validiores, dawa balot swój sive parti affirmativae, sive negativae. Gdzie się więcej balotów znajdzie, ponderatis ponderandis, tam konkluzja zaraz onej kwestii się czyni i zawiera. Już takową rzeczą i praktykiby ustać musiały i inwidii każdyby był próżen, rzpltej sprawy prędko, dobrze i podług potrzeby odprawowałyby się. Wiele państw i prowincji dla długich
być potrzebnego w Rzpltej, tak jednak, aby tego nie powtarzał, co juź owi dwa wysadzeni mówili, ale z głowy swej co nowego przyłożył, a to dlategp, aby czasu długiemi i niepotrzebnemi mowami nie gubili. Kiedy już niemasz żadnego, któryby jeszcze mówić co chciał, wyrozumiawszy każdy rationes validiores, dawa balot swój sive parti affirmativae, sive negativae. Gdzie się więcej balotów znajdzie, ponderatis ponderandis, tam konkluzya zaraz onej kwestyi się czyni i zawiera. Juz takową rzeczą i praktykiby ustać musiały i inwidyi kaźdyby był próżen, rzpltej sprawy prędko, dobrze i podług potrzeby odprawowałyby się. Wiele państw i prowincyi dla długich
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 225
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, co już owi dwa wysadzeni mówili, ale z głowy swej co nowego przyłożył, a to dlategp, aby czasu długiemi i niepotrzebnemi mowami nie gubili. Kiedy już niemasz żadnego, któryby jeszcze mówić co chciał, wyrozumiawszy każdy rationes validiores, dawa balot swój sive parti affirmativae, sive negativae. Gdzie się więcej balotów znajdzie, ponderatis ponderandis, tam konkluzja zaraz onej kwestii się czyni i zawiera. Już takową rzeczą i praktykiby ustać musiały i inwidii każdyby był próżen, rzpltej sprawy prędko, dobrze i podług potrzeby odprawowałyby się. Wiele państw i prowincji dla długich deliberacji poginęło. Dum Romae deliberatur, Saguntum capitur. Celeritate itaque
, co juź owi dwa wysadzeni mówili, ale z głowy swej co nowego przyłożył, a to dlategp, aby czasu długiemi i niepotrzebnemi mowami nie gubili. Kiedy już niemasz żadnego, któryby jeszcze mówić co chciał, wyrozumiawszy każdy rationes validiores, dawa balot swój sive parti affirmativae, sive negativae. Gdzie się więcej balotów znajdzie, ponderatis ponderandis, tam konkluzya zaraz onej kwestyi się czyni i zawiera. Juz takową rzeczą i praktykiby ustać musiały i inwidyi kaźdyby był próżen, rzpltej sprawy prędko, dobrze i podług potrzeby odprawowałyby się. Wiele państw i prowincyi dla długich deliberacyi poginęło. Dum Romae deliberatur, Saguntum capitur. Celeritate itaque
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 225
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918