sekretu. Kto chce gębę ocalić, niech nadstawi grzbietu. 15 (F). AEQVIVOCATIO
Idąc do cyrulika szlachcic jeden z brodą, Potka się z nim w ulicy przed swoją gospodą. „Proszę, panie, wróćcie się.” „Nie masz czasu” — rzecze. „Nie będzie też talera.” Wnet balwierz odwlecze Przedsięwziętą potrzebę, ochotnie pozwoli, Wraca się i owego z figlami wygoli. Widząc parę szóstaków: „Nie masz tu talera, A słowa nie dotrzymać szpeci kawalera.” „Któż ci go obiecował? — szlachcic go tym zbędzie — Wżdym ci zaraz powiedział: Talera nie będzie.” 16 (F)
sekretu. Kto chce gębę ocalić, niech nadstawi grzbietu. 15 (F). AEQVIVOCATIO
Idąc do cyrulika szlachcic jeden z brodą, Potka się z nim w ulicy przed swoją gospodą. „Proszę, panie, wróćcie się.” „Nie masz czasu” — rzecze. „Nie będzie też talera.” Wnet balwierz odwlecze Przedsięwziętą potrzebę, ochotnie pozwoli, Wraca się i owego z figlami wygoli. Widząc parę szóstaków: „Nie masz tu talera, A słowa nie dotrzymać szpeci kawalera.” „Któż ci go obiecował? — szlachcic go tym zbędzie — Wżdym ci zaraz powiedział: Talera nie będzie.” 16 (F)
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 18
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rodzi mary. 41 (F). BRODA
Cóż po brodzie, miły dziadku, Kiedy do niej nie masz statku. Niejeden parobek młody Żebrze pod pokrywką brody; A drugi się co dzień struże, Choć go biedny gąsior zduże. Przypatrzmy się młokosowi: Chwalą, kiedy pięknie mówi; Kiedy drwi gęba kosmata, Nie balwierza, godna kata: Maszli być fiutyńcem z brodą, Lepiej, że cię tam zawiodą. 42 (F). EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU JERZEMU POTOCKIEMU Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ ORSZULĄ GLIŃSKĄ, CHORĄŻANKĄ SandomierSKĄ W PUSTYNI WSI
Dosiadaj z drużbą konia, mój cnotliwy Jerzy, Znowu pannę w Pustyni, znowu masz w obierzy. Kładź doświadczone
rodzi mary. 41 (F). BRODA
Cóż po brodzie, miły dziadku, Kiedy do niej nie masz statku. Niejeden parobek młody Żebrze pod pokrywką brody; A drugi się co dzień struże, Choć go biedny gąsior zduże. Przypatrzmy się młokosowi: Chwalą, kiedy pięknie mowi; Kiedy drwi gęba kosmata, Nie balwierza, godna kata: Maszli być fiutyńcem z brodą, Lepiej, że cię tam zawiodą. 42 (F). EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU JERZEMU POTOCKIEMU Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ ORSZULĄ GLIŃSKĄ, CHORĄŻANKĄ SANDOMIRSKĄ W PUSTYNI WSI
Dosiadaj z drużbą konia, mój cnotliwy Jerzy, Znowu pannę w Pustyni, znowu masz w obierzy. Kładź doświadczone
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 29
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
najskromniej Jego grzechy i jego narowy przypomni, Ciska ani się bardziej nie urazi niczem, Jakbyś go nie trzepaczką, ale chlustał biczem. 54 (P). BIESIADA: BIES SIADA SKUTEK BANKIETU
Po wczorajszym bankiecie wynidę z pokoju, Aż w izbie pełno krwie, szkła, obu końców gnoju; Temu księdza, owemu balwierza prowadzą, Ci jednają, a drudzy dopiero się wadzą; Ten okradziony biada, bez czapki, bez szable, Ten się potłukł, ten bluje. Hala, hala, diable! Aż beczka stoi, z której wczora pito wino; Tyś to, rzekę, dzisiejszych hałasów przyczyno?
Nie ja, bo pókim
najskromniej Jego grzechy i jego narowy przypomni, Ciska ani się bardziej nie urazi niczem, Jakbyś go nie trzepaczką, ale chlustał biczem. 54 (P). BIESIADA: BIES SIADA SKUTEK BANKIETU
Po wczorajszym bankiecie wynidę z pokoju, Aż w izbie pełno krwie, szkła, obu końców gnoju; Temu księdza, owemu balwierza prowadzą, Ci jednają, a drudzy dopiero się wadzą; Ten okradziony biada, bez czapki, bez szable, Ten się potłukł, ten bluje. Hala, hala, diable! Aż beczka stoi, z której wczora pito wino; Tyś to, rzekę, dzisiejszych hałasów przyczyno?
Nie ja, bo pókim
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 32
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie mu raz i drugi nadstawiła krzyża, Aż w lot baba dostała choroby z Paryża. Cóż, rzekę, mościa pani, dosyć czyni woli? Nie chciałaś, gdy świerzbiało; dziś musisz, gdy boli. Toż obie do balwierza, a z pocącej łaźni Do biskupa, zbywając niewczesnej przyjaźni. Nie zaraz się to tryksać, gdy zaświerzbi! abo Nie masz soli w Wieliczce na robaka, babo? 69 (P). PERPETUA FELICITAS SUBITUM MINATUR EXITIUM, TEMPERATA SOLET DURARE DIUTIUS
Im komu dłużej szczęście pochlebia i zdrowie, Tym później, ale z
członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie mu raz i drugi nadstawiła krzyża, Aż w lot baba dostała choroby z Paryża. Coż, rzekę, mościa pani, dosyć czyni woli? Nie chciałaś, gdy świerzbiało; dziś musisz, gdy boli. Toż obie do balwierza, a z pocącej łaźni Do biskupa, zbywając niewczesnej przyjaźni. Nie zaraz się to tryksać, gdy zaświerzbi! abo Nie masz soli w Wieliczce na robaka, babo? 69 (P). PERPETUA FELICITAS SUBITUM MINATUR EXITIUM, TEMPERATA SOLET DURARE DIUTIUS
Im komu dłużej szczęście pochlebia i zdrowie, Tym później, ale z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 39
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nodze Tam wlazł, kędy najgorzej Reinie niebodze. Więc zastawszy zamknione drzwi tamtego gmachu, Jął się skobla zębami od wielkiego strachu; Dał ci garło przy zamsie, a diabełże po tem, Kiedy mu przyszło kielce rozdzierać z kłopotem. Na wieki by się była odprzysięgła zwierza, Co dzień przez trzy niedziele wstydząc się balwierza. 73 (P). NIEWIASTA MORZE
Kto po pierwszej nieboszce żeni się raz drugi, Ten zwątlone okrętu łatanego fugi Znowu z portu na morze niepewne wypycha. Prędkoż, prędko zaszumi malacja cicha! Im skromniejsza panienka, jak tytuł odmieni, Tym się gorzej niewiasta ciska, burzy, pieni. Nic tu Neptun nie
nodze Tam wlazł, kędy najgorzej Reinie niebodze. Więc zastawszy zamknione drzwi tamtego gmachu, Jął się skobla zębami od wielkiego strachu; Dał ci garło przy zamsie, a diabołże po tem, Kiedy mu przyszło kielce rozdzierać z kłopotem. Na wieki by się była odprzysięgła zwierza, Co dzień przez trzy niedziele wstydząc się balwierza. 73 (P). NIEWIASTA MORZE
Kto po pierwszej nieboszce żeni się raz drugi, Ten zwątlone okrętu łatanego fugi Znowu z portu na morze niepewne wypycha. Prędkoż, prędko zaszumi malacyja cicha! Im skromniejsza panienka, jak tytuł odmieni, Tym się gorzej niewiasta ciska, burzy, pieni. Nic tu Neptun nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 40
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Masz łyczko, masz konopie, masz gotowe drzewo. 76 (P). BABA Z MŁOKOSEM
Starym, a nie widziałem, żeby gdzie pospołu Z cielęciem w jedno jarzmo zaprzęgano wołu; Najsnadniejsza jest równych do roboty sprzęża. Starej babie młodego zachciało się męża, Niepotrzebnie zły człowiek nabawił jej france. Widząc ją u balwierza w sosnowej katance, Żałuję. Owa prosi: mogęli co radzić? Lepiej było złą żądzą tym potem wykadzić; Pięćdziesiąt lat miłości dosyć, rzekę, ciotki. Świerzbi? Najdzie pokrzywę i ostowe szczotki. 77 (P). NAJLEPSZA NAJPIERWSZA
Kilka lat, gdy się w Nowym Sączu zapowietrzy, Dziewięć, jednę po
Masz łyczko, masz konopie, masz gotowe drzewo. 76 (P). BABA Z MŁOKOSEM
Starym, a nie widziałem, żeby gdzie pospołu Z cielęciem w jedno jarzmo zaprzęgano wołu; Najsnadniejsza jest równych do roboty sprzęża. Starej babie młodego zachciało się męża, Niepotrzebnie zły człowiek nabawił jej france. Widząc ją u balwierza w sosnowej katance, Żałuję. Owa prosi: mogęli co radzić? Lepiej było złą żądzą tym potem wykadzić; Pięćdziesiąt lat miłości dosyć, rzekę, ciotki. Świerzbi? Najdzie pokrzywę i ostowe szczotki. 77 (P). NAJLEPSZA NAJPIERWSZA
Kilka lat, gdy się w Nowym Sączu zapowietrzy, Dziewięć, jednę po
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ż też u ciebie, przyjacielu drogi, Miejsce mieć będą moje życzliwe przestrogi? Pewnie nigdy. Uznasz to, choć w czesie malutkiem, Żeś zawsze, za swą głową idąc, podrwił skutkiem. Rozumiem, że i teraz twa porywczość skora Będzie potrzebowała rządnego doktora. Tak ma być, bo przyjaciel zawczasu przestrzeże; Balwierz do gotowego: leczy albo rzeże. Zrobiłeś co sprośnego dla uciechy swojej, Uciecha precz, a sprośność aż do śmierci stoi; Przyszłoć co poczciwego z wielką pracą, panie, Prace wiecznie zapomnisz, poczciwość zostanie. Lecz dłuższa, niż dobrego, złego jest pamiątka, A jeden grzech zatłumi cnót więcej dziesiątka.
ż też u ciebie, przyjacielu drogi, Miejsce mieć będą moje życzliwe przestrogi? Pewnie nigdy. Uznasz to, choć w czesie malutkiem, Żeś zawsze, za swą głową idąc, podrwił skutkiem. Rozumiem, że i teraz twa porywczość skora Będzie potrzebowała rządnego doktora. Tak ma być, bo przyjaciel zawczasu przestrzeże; Balwierz do gotowego: leczy albo rzeże. Zrobiłeś co sprośnego dla uciechy swojej, Uciecha precz, a sprośność aż do śmierci stoi; Przyszłoć co poczciwego z wielką pracą, panie, Prace wiecznie zapomnisz, poczciwość zostanie. Lecz dłuższa, niż dobrego, złego jest pamiątka, A jeden grzech zatłumi cnót więcej dziesiątka.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 84
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chlebem spory, Chce zażyć bez zgorszenia, wlazszy do komory. Jakoż nieźle w onym się posiłkował głodzie; Ale skoro postrzeże okruszyny w brodzie Żwawa żona, prawieć miał, nieborak, posiłek, Kiedy mu z kucharkami ocięła zatyłek. Odrzekał się tam syra; już woli chleb z solą. W czas z brodą do balwierza, kiedy zadek golą. 286 (F). SŁUSZNA EKSKUZA
Nie mogło być, skoro się zamówią, inaczej, Aż jeden drugiemu czas i miejsce naznaczy. A ten; „Bodaj zabito, z lada wolę flisem, Niźli na pojedynek chodzić z infamisem. Wiem ja, co complicitas: kto prawu przeciwny,
Musi
chlebem spory, Chce zażyć bez zgorszenia, wlazszy do komory. Jakoż nieźle w onym się posiłkował głodzie; Ale skoro postrzeże okruszyny w brodzie Żwawa żona, prawieć miał, nieborak, posiłek, Kiedy mu z kucharkami ocięła zatyłek. Odrzekał się tam syra; już woli chleb z solą. W czas z brodą do balwierza, kiedy zadek golą. 286 (F). SŁUSZNA EKSKUZA
Nie mogło być, skoro się zamówią, inaczej, Aż jeden drugiemu czas i miejsce naznaczy. A ten; „Bodaj zabito, z leda wolę flisem, Niźli na pojedynek chodzić z infamisem. Wiem ja, co complicitas: kto prawu przeciwny,
Musi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 124
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wielkie cuda: Gdy bąki dmie, przebiera na piszczałce duda.” „Kwituję z tej muzyki” — odpowie i za tę Winę każe mu piersi podawać przez kratę. Toż pytany o zdrowie, rzecze, że daleko Lepiej mu plagowało podpuszczane mleko. 400 (N). BORGOWE GOLENIE
Przyszedszy bez pieniędzy szlachcic do balwierza, Każe golić. Ten się ma chyżo do kołnierza, Do rąbkowej tuwalnie; więc nim go zasłoni: „Braciszku, gdyby — rzecze — tak bez ceremoni, Niedrogo, a chciałeś mnie ogolić co prędzej; Przyznam się, zapomniałem wziąć z sobą pieniędzy.” Słowem jednak przyrzecze, że mu je dziś
Wielkie cuda: Gdy bąki dmie, przebiera na piszczałce duda.” „Kwituję z tej muzyki” — odpowie i za tę Winę każe mu piersi podawać przez kratę. Toż pytany o zdrowie, rzecze, że daleko Lepiej mu plagowało podpuszczane mleko. 400 (N). BORGOWE GOLENIE
Przyszedszy bez pieniędzy szlachcic do balwierza, Każe golić. Ten się ma chyżo do kołnierza, Do rąbkowej tuwalnie; więc nim go zasłoni: „Braciszku, gdyby — rzecze — tak bez ceremoni, Niedrogo, a chciałeś mnie ogolić co prędzej; Przyznam się, zapomniałem wziąć z sobą pieniędzy.” Słowem jednak przyrzecze, że mu je dziś
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 171
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, tej świni? Jeśli kędy uwięzia, niechaj ją wyzwolą!” Aż ów szlachcic: „Pewnie ją też to na borg golą. Nie trzeba większej cieśni; i mnie co się tycze, Nie odmieniszli brzytwy, niedługo zakwiczę. Jam ci się kazał golić, a tyś mię obłupił.” A balwierz: „Tak, kto na borg cyrulika kupił.” 401 (N). DO JEGOMOŚCI PANA SĘDZIEGO KRAKOWSKIEGO Z Okazji KONIA
Wesoła wiosna idzie, mój kochany sędzia, Jabłek się sad, dąbrowa spodziewa żołędzia, Wrona na jedli, wróbel na słomianej strzesze, Dziki wieprz w ciemnych łozach gotuje pielesze, Lecie karpie,
, tej świni? Jeśli kędy uwięzia, niechaj ją wyzwolą!” Aż ów szlachcic: „Pewnie ją też to na borg golą. Nie trzeba większej cieśni; i mnie co się tycze, Nie odmieniszli brzytwy, niedługo zakwiczę. Jam ci się kazał golić, a tyś mię obłupił.” A balwierz: „Tak, kto na borg cyrulika kupił.” 401 (N). DO JEGOMOŚCI PANA SĘDZIEGO KRAKOWSKIEGO Z OKAZJEJ KONIA
Wesoła wiosna idzie, mój kochany sędzia, Jabłek się sad, dąbrowa spodziewa żołędzia, Wrona na jedli, wróbel na słomianej strzesze, Dziki wieprz w ciemnych łozach gotuje pielesze, Lecie karpie,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 172
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987