nad wszystkie cudze dostatki, chociaż ta tania, owe piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencji każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam była obfitość błogosławieństwa Wszechmocnego. Nie widzieliśmy, prawda
nad wszystkie cudze dostatki, chociaż ta tania, owe piękniejsze, te powabniejsze były, zdrowsza, milsza i przyjemniejsze bywały. Trzymała okazyją zbytku życia skromność, wszeteczeństwa i swawoli bojaźń Boska, pochop natury czystość, prostota i niewinność serca. Sypiał parobek z dziewką jako z aniołem Tobijasz podróżny. Na córkę gospodarzowi swojemu jako Labanowi Jakub w cnotach, pracach, w wierności i afekcie lata swoje wyrabiał i perfekcyjonował, gospodyni jako własnej matce czystą miłością i posłuszeństwem wysługował się. Za to wszytko płacił Bóg do woli potrzeby i nienagannej intencyi każdemu. A tak gdzie były cnoty i bojaźń Boska, tam była obfitość błogosławieństwa Wszechmocnego. Nie widzieliśmy, prawda
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 209
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
okazji niedawno w Toruniu naszym, na Święte Obrazy Luterska targnęła się ręka, ale za to szyję pod miecz poddała katowski ; i jeszcze niezbożności swojej po Daniach, i Szwecjach szukała protekcyj, ale żelo iusto Polaków odstraszonej. Jeśli w jednej Familii taka była niezgoda między Izaakiem i Izmaelem, w Familii Abrahama między Jakubem i Labanem, Zięciem i Teszczem w Mezopotamii, między Mojżeszem i Saforą, gdy szli z Egiptu? A jak się w Królestwie, Prowincyj, Mieście jakim zgody, jedności, pokoju spodziewać, gdzie nie jedność Wiary? Nam ubi Haeresis, ibi superbia; ibi dissensio, mówi Becanus in Compendio Manuali lih. 5. cap.
okazyi niedawno w Toruniu naszym, na Swięte Obrazy Luterska targnęła się ręka, ale za to szyię pod miecz poddała katowski ; y ieszcze niezbożności swoiey po Daniach, y Szwecyach szukała protekcyi, ale żelo iusto Polakow odstraszoney. Ieśli w iedney Familii taka była niezgoda między Izaakiem y Izmaelem, w Familii Abrahama między Iakubem y Labanem, Zięciem y Tesżczem w Mezopotamii, między Moyżeszem y Saphorą, gdy szli z Egyptu? A iak się w Krolestwie, Prowincyi, Mieście iakim zgody, iedności, pokoiu spodziewać, gdzie nie iedność Wiary? Nam ubi Haeresis, ibi superbia; ibi dissensio, mowi Becanus in Compendio Manuali lih. 5. cap.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 393
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
łyżce żelaznej naprzykład/ odyim od ognia i odszumuj. Toż dopiero włóż żywe srebro/ potrzymaj z pacierz z sobą. Gdy się zmiesza dobrze/ wlej w wodę: będziesz miał jak ciasto. Przecedź albo przegnieć. Ususz i szary papier przyłożywszy (żeby ostatek wody wyciągneło) zagrzej znowu/ i ciepło wlej w banie co jeszcze nie była w zażywaniu. Chyżo obracaj aby materia wszędzie chwyciła. 2. Inszemi kolorami i na kształt marmuru oblać. Wewnątrz banie cienko/ powlecz pokostem białym. Miej potym pogotowiu różne tarte farby w piórkach. Z piórka wydmuchywaj na pokost etc. Miasto białej farby/ może i mąki zażyć. Jeżeli się gdzie
łyszce żelázney náprzykłád/ odyim od ogniá i odszumuy. Toż dopiero włoż żywe srebro/ potrzymáy z páćierz z sobą. Gdy się zmiesza dobrze/ wley w wodę: będźiesz miał iák ćiásto. Przecedz álbo przegnieć. Vsusz i száry papier przyłożywszy (żeby ostátek wody wyćiągneło) zagrzey znowu/ i ćiepło wley w bánie co ieszcze nie byłá w záżywániu. Chyżo obrácay áby máteryá wszędzie chwyćiłá. 2. Inszemi kolorami i ná kształt mármuru obláć. Wewnątrz bánie ćienko/ powlecz pokostem biáłym. Miey potym pogotowiu rożne tarte farby w piorkách. Z piorka wydmuchywáy ná pokost etc. Miásto biáłey farby/ może i mąki zażyć. Ieżeli się gdźie
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 222
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
i stan natury wywraca/ I Świata Panem bywa/ i wszytkie nadzieje Nasze/ jak bystry lekką wiatr plewę rozwieję. Ach od nieprzyjaciela tego uchronionym Być niechciałem! który mię uczynił schydzonym Przed świętemi Aniołmi/ przed mym Stworzycielem/ I złym uczynił stworzeń w szych nieprzyjacielem/
Ujrzawszy Patriarcha on starozakonny Jakub/ że Laban Świekier jego zabobonny Bałwochwalca swą kładzie na jego matrony/ Na Rachel z Lią potwarz/ rzekł gniewem ruszony: Oto wam me małżonki najmilsze dziękuję/ A was tu zostawiwszy/ odejść obiecuję/ I w odległą się od was iść gotuję drogę; Gdyż nieludzkości Ojca waszego nie mogę Cierpieć więcej! tak i Bóg duszę mą zostawił
y stan nátury wywracá/ Y Swiátá Pánem bywa/ y wszytkie nádźieie Násze/ iák bystry lekką wiátr plewę rozwieię. Ach od nieprzyiáćiela tego uchronionym Bydz niechćiáłem! ktory mię ucżynił schydzonym Przed świętemi Aniołmi/ przed mym Stworzyćielem/ Y złym ucżynił stworzeń w szych nieprzyiaćielem/
Vyrzawszy Pátryárchá on stározakonny Iákub/ że Lábán Swiekier iego zábobonny Báłwochwalca swą kładźie na iego mátrony/ Ná Ráchel z Lią potwárz/ rzekł gniewem ruszony: Oto wám me małżonki naymilsze dźiękuię/ A wás tu zostáwiwszy/ odeyść obiecuię/ Y w odległą się od wás iść gotuię drogę; Gdyż nieludzkośći Oyca wászego nie mogę Cierpieć więcey! ták y Bog duszę mą zostáwił
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 38
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
: Błogosławiony Pan/ Bóg Pana mego Abrahama/ który nie oddalił miłosierdzia swego od Pana mojego/ abowiem gdym był w drodze/ przyprowadził mię Pan w dom braciej Pana mego. 28.
UIrzała tedy dzieweczka/ i oznaimiła w domu Matki swej/ jako się co stało. 29. I miała Rebeka brata imieniem Labana/ i wybieżał Laban przeciwko onemu mężowi aż ku studni. 30. Bo ujrzawszy nausznicę/ i manele na ręku siostry swej/ i usłyszawszy słowa Rebeki siostry swej mówiącej/ Tak mówił do mnie ten mąż: przyszedł do onego męża/ a oto on stał przy wielbłądach u studni. 31. I rzekł do niego
: Błogosłáwiony Pan/ Bog Páná mego Abráhámá/ ktory nie oddalił miłośierdźia swego od Páná mojego/ ábowiem gdym był w drodze/ przyprowádźił mię Pan w dom bráćiey Páná mego. 28.
UIrzáłá tedy dźieweczká/ y oznáimiłá w domu Mátki swey/ jako śię co stáło. 29. Y miáłá Rebeká brátá imieniem Lábáná/ y wybieżał Lában przećiwko onemu mężowi áż ku studni. 30. Bo ujrzawszy nausznicę/ y mánele ná ręku śiostry swey/ y usłyszawszy słowá Rebeki siostry swey mowiącey/ Ták mowił do mnie ten mąż: przyszedł do onego mężá/ á oto on stał przy wielbłądách u studni. 31. Y rzekł do niego
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 22
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Pana mego Abrahama/ który nie oddalił miłosierdzia swego od Pana mojego/ abowiem gdym był w drodze/ przyprowadził mię Pan w dom braciej Pana mego. 28.
UIrzała tedy dzieweczka/ i oznaimiła w domu Matki swej/ jako się co stało. 29. I miała Rebeka brata imieniem Labana/ i wybieżał Laban przeciwko onemu mężowi aż ku studni. 30. Bo ujrzawszy nausznicę/ i manele na ręku siostry swej/ i usłyszawszy słowa Rebeki siostry swej mówiącej/ Tak mówił do mnie ten mąż: przyszedł do onego męża/ a oto on stał przy wielbłądach u studni. 31. I rzekł do niego, wnidź błogosławiony Pański/
Páná mego Abráhámá/ ktory nie oddalił miłośierdźia swego od Páná mojego/ ábowiem gdym był w drodze/ przyprowádźił mię Pan w dom bráćiey Páná mego. 28.
UIrzáłá tedy dźieweczká/ y oznáimiłá w domu Mátki swey/ jako śię co stáło. 29. Y miáłá Rebeká brátá imieniem Lábáná/ y wybieżał Lában przećiwko onemu mężowi áż ku studni. 30. Bo ujrzawszy nausznicę/ y mánele ná ręku śiostry swey/ y usłyszawszy słowá Rebeki siostry swey mowiącey/ Ták mowił do mnie ten mąż: przyszedł do onego mężá/ á oto on stał przy wielbłądách u studni. 31. Y rzekł do niego, wnidź błogosłáwiony Páński/
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 22
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ Tak mówił do mnie ten mąż: przyszedł do onego męża/ a oto on stał przy wielbłądach u studni. 31. I rzekł do niego, wnidź błogosławiony Pański/ przeczbyś stał na dworze/ jużem ja nagotował dom i miejsce wielbłądom. 32. Tedy wszedł mąż on w dom: a Laban rozsiodłał wielbłądy/ i dał plew/ i pastwy wielbłądom: i wody dla umycia nóg jego/ i nóg mężów onych którzy z nim byli. Rozd. XXIV. I. Mojżeszowe. Rozd. XXIV. 33.
I Położył przedeń coby jadł/ ale on rzekł/ Nie będę jadł/ aż pierwej odprawię
/ Ták mowił do mnie ten mąż: przyszedł do onego mężá/ á oto on stał przy wielbłądách u studni. 31. Y rzekł do niego, wnidź błogosłáwiony Páński/ przeczbyś stał ná dworze/ jużem ja nágotował dom y miejsce wielbłądom. 32. Tedy wszedł mąż on w dom: á Lábán rozśiodłał wielbłądy/ y dał plew/ y pástwy wielbłądom: y wody dla umyćia nog jego/ y nog mężow onych ktorzy z nim byli. Rozd. XXIV. I. Mojzeszowe. Rozd. XXIV. 33.
Y Położył przedeń coby jadł/ ále on rzekł/ Nie będę jadł/ áż pierwey odpráwię
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 23
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ i pastwy wielbłądom: i wody dla umycia nóg jego/ i nóg mężów onych którzy z nim byli. Rozd. XXIV. I. Mojżeszowe. Rozd. XXIV. 33.
I Położył przedeń coby jadł/ ale on rzekł/ Nie będę jadł/ aż pierwej odprawię rzecz swoję. Tedy rzekł Laban, Mowże. 34. I rzekł Jam jest sługa Abrahamów: 35. A Pan ubłogosławił Pana mego barzo/ i stał się możnym: bo mu nadał owiec/ i wołów/ i śrebra/ i złota/ i sług/ i służebnic/ i wielbłądów/ i osłów. 36. A urodziła Sara żona
/ y pástwy wielbłądom: y wody dla umyćia nog jego/ y nog mężow onych ktorzy z nim byli. Rozd. XXIV. I. Mojzeszowe. Rozd. XXIV. 33.
Y Położył przedeń coby jadł/ ále on rzekł/ Nie będę jadł/ áż pierwey odpráwię rzecz swoję. Tedy rzekł Lábán, Mowże. 34. Y rzekł Iam jest sługá Abráhámow: 35. A Pan ubłogosłáwił Páná mego bárzo/ y stał śię możnym: bo mu nádał owiec/ y wołow/ y śrebrá/ y złotá/ y sług/ y służebnic/ y wielbłądow/ y osłow. 36. A urodźiłá Sará żoná
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 23
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Abrahama/ który mię prowadził drogą prawą/ abym wziął córkę brata Pana mego synowi jego. 49. Przetoż teraz jeśli chcecie uczynić miłosierdzie i prawdę z Panem moim/ oznajmicie mi: a jeśli nie/ powiedzcie mi też/ żebym się obrócił na prawo albo albo na lewo. 50.
TEdy odpowiedział Laban i Batuel/ mówiąc: od PANA ta rzecz wyszła/ my tobie w niczym przeczyć niemożymy. 51. Oto Rebeka przed tobą: weźmi ją, a idź: a niech będzie żoną syna Pana twego/ jako rzekł PAN. 52. I stało się/ gdy usłyszał sługa Abrahamów słowa ich/ pokłonił się aż do
Abráhámá/ ktory mię prowádźił drogą práwą/ ábym wźiął corkę brátá Páná mego synowi jego. 49. Przetoż teraz jesli chcećie uczynić miłośierdźie y prawdę z Pánem mojim/ oznájmićie mi: á jesli nie/ powiedzćie mi też/ żebym śię obroćił ná práwo álbo álbo ná lewo. 50.
TEdy odpowiedźiał Lában y Bátuel/ mowiąc: od PANA tá rzecz wyszłá/ my tobie w nicżym przeczyć niemożymy. 51. Oto Rebeká przed tobą: weźmi ją, á idź: á niech będźie żoną syná Páná twego/ jáko rzekł PAN. 52. Y stáło śię/ gdy usłyszał sługá Abráhámow słowá jich/ pokłonił śię áż do
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 23
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
I mieszkali od Chewila aż do Sur która leży na przeciwko Egiptowi idąc do Asyriej: przed obliczem wszystkiej braci swej umarł. 19.
TE zaś są rodzaje Izaaka Syna Abrahamowego/ Abraham spłodził Izaaka. 20. A Izaak miał czterdzieści lat/ gdy sobie pojął Rebekę/ córkę Batuela Syryjczyka z krainy Syryjski/ siostrę Labana Syryjczyka/ za żonę. 21.
TEdy się modlił Izaak Panu za żonę swą/ iż była niepłodna: i wysłuchał go Pan/ i poczęła Rebeka żona jego. 22. A gdy się dziatki trącały w żywocie jej/ rzekła: Jeśliż tak miało być dla czegożem po- częła, szła tedy aby się pytała
Y mieszkáli od Chewilá áż do Sur ktora leży ná przećiwko Egiptowi idąc do Asyriey: przed obliczem wszystkiey bráćij swey umárł. 19.
TE záś są rodzáje Izááká Syná Abráhámowego/ Abráhám zpłodźił Izááká. 20. A Izáák miał czterdźieśći lat/ gdy sobie pojął Rebekę/ corkę Báthuelá Syryjczyká z krájiny Syryjski/ śiostrę Lábáná Syryjczyká/ zá żonę. 21.
TEdy śię modlił Izáák Pánu zá żonę swą/ iż byłá niepłodna: y wysłuchał go Pan/ y poczęłá Rebeká żoná jego. 22. A gdy śię dźiatki trącáły w żywoćie jey/ rzekłá: Ieśliż ták miało bydź dla czegożem po- częłá, szłá tedy áby śię pytáłá
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 24
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632