/ nie zawadzi. A ktoby nagłej potrzeby nie mając i tego samego proszku zażyć niechciał/ lub go barzo mało; tedy może nań nalać wina dobrego starego i przez czas jaki zostawić zmieszawszy. A gdy się ustoi/ a proszek upadnie/ może tegoż wina wziąć uncją jaką; proszek zaś chować w banieczce jakiej/ na podobne napotym nalanie/ i zażywanie/ tak jako się o szkle mówiło. I ten- I tenci sposób był w szczęśliwym dla siebie/ i dla drugich przez lat wiele żażywaniu tego znacznego Medyka/ dobrego przyjaciela mego. Z początku jednak infuzjej na szkło zażywał; i że się znaczni ludzie od niego uciekali/
/ nie záwádźi. A ktoby nagłey potrzeby nie máiąc i tego sámego proszku záżyć niechćiáł/ lub go bárzo máło; tedy może náń naláć winá dobrego stárego i przez czás iáki zostáwić zmieszáwszy. A gdy sie ustoi/ a proszek upádnie/ może tegoż winá wziąć uncyą iáką; proszek záś chowáć w bánieczce iákiey/ ná podobne nápotym nálánie/ i záżywánie/ ták iáko się o śkle mowiło. I ten- I tenći sposob był w szczęśliwym dlá siebie/ i dla drugich przez lát wiele żáżywaniu tego znácznego Medyká/ dobrego przyiáćielá mego. Z początku iednák infuzyey ná śkło záżywáł; i że się znáczni ludźie od niego ućiekáli/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 270
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
się na personę/ która po Chrystusie Panu miała nastąpić/ a nasza jeszcze końca nie widzi. Pisze Plinius że Rzymianie w te czasy/ kiedy jeszcze Zegarów tak doskonałych na świecie nie było/ zażywali żegarów wodnych od Scypiona Nasyki wprzód wymyślonych/ (takie to były żegarki jako u nas owe ciekącze/ jedno że w banieczki nie sypano prochu ale wody pięknej nalewano: A jako Viktórius pisze zwały się Clepsidrae stillantes) przecię jednak mym zdaniem musiały mieć ten defekt/ że lecie skracały/ a zimie przedłużały godzin: czemu? kto nauk Filozofskich świadom prędko się może domyślić/ zimno ma tę własność/ że Condensat rzeczy wilgotne zagęszcza/ wodę mrozi/
się ná personę/ ktora po Chrystuśie Pánu miáłá nástąpić/ á nászá ieszcze końca nie widźi. Pisze Plinius że Rzymiánie w te czásy/ kiedy ieszcze Zegárow ták doskonáłych ná świećie nie było/ záżywáli żegárow wodnych od Scypioná Násyki wprzod wymyślonych/ (tákie to były żegárki iáko v nas owe ćiekącze/ iedno że w bánieczki nie sypáno prochu ále wody piękney nálewano: A iáko Viktoryus pisze zwáły się Clepsidrae stillantes) przećię iednák mym zdániem muśiáły mieć ten defekt/ że lećie skracáły/ á źimie przedłużáły godźin: czemu? kto náuk Philozophskich świádom prędko się może domyślić/ źimno ma tę własność/ że Condensat rzeczy wilgotne zágęszcza/ wodę mroźi/
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 31
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
własność/ że Condensat rzeczy wilgotne zagęszcza/ wodę mrozi/ w lód twardy i miązszy przemienia: Górąco zaś ma tę własność że rarefacit rzeczy gęste czyści/ i rozrzedza: bo widziemy że łód topi/ i wosk przepuszcza; że tedy od mrozu choć nie zmarzła/ przecię jednak gęściała woda w zegarku/ albo raczej w banieczkach jego/ zatym też tak prędko nie mogła ciecz: a że leniwo ciekła godziny też dłuższe być musiały: że zaś lecie ciepło słoneczne rerefaciebat czyścieło/ i zatrzymywało w swej przyrodzonej rzadkości/ i przeźroczystości wodę/ zatym też prędzej ciekła/ i godziny musiały być krótsze: Jest to bowiem doświadczona że im woda czystsza i rzedsza
własność/ że Condensat rzeczy wilgotne zágęszcza/ wodę mroźi/ w lod twárdy y miązszy przemienia: Gorąco záś ma tę własność że rarefacit rzeczy gęste czyśći/ y rozrzedza: bo widźiemy że łod topi/ y wosk przepuszcza; że tedy od mrozu choć nie zmárzłá/ przećię iednák gęśćiáłá wodá w zegárku/ álbo ráczey w bánieczkách iego/ zátym też ták prętko nie mogłá ćiecz: á że leniwo ćiekłá godźiny też dłuższe bydź muśiáły: że záś lećie ćiepło słoneczne rerefaciebat czyśćieło/ y zátrzymywáło w swey przyrodzoney rzadkośći/ y przeźroczystośći wodę/ zátym też prędzey ćiekłá/ y godźiny muśiáły bydź krotsze: Iest to bowiem doświadczona że im wodá czystsza y rzedsza
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 31
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
sz pudrem, 2 czypki z bisiorkuw robionę, i kilka nyci zielonich i zułtych bisiorkuw, 1 pudełko małe, lepione, i kwast w nym.
1 pasz na czarnym atłasię autowany, czarna frandzla wokoło nięgo i zamkliczki zelasznie. k. 23
1 pudełko pstro malowanę, w nym som 4 szklanę banieczki, co przy nich wiszą osubki.
1 białę pudełko z galkamy i sz piżmowemy paciorkamy.
1 pudęłko z drzęwa toczone, okrągłe, małę, 1 pudełko ze szłomy lepione, bliznieta na nim.
1 papir z czarnemy płatkamy do lepienia na twarsz.
W trzęci sufladcę w ty safetce jest:
1 pudęłko nowę, w
sz pudrem, 2 czypky z bisiorkuw robionę, y kilka nyci zielonich y zułtych bisiorkuw, 1 pudełko małe, lepione, y kwast w nym.
1 pasz na czarnym atłasię awtowany, czarna frandzla wokoło nięgo y zamkliczky zelaszne. k. 23
1 pudełko pstro malowanę, w nym som 4 sklanę banieczky, co przi nich wiszą osubky.
1 białę pudełko z galkamy y sz pizmowemy paciorkamy.
1 pudęłko z drzęwa toczone, okrogłe, małę, 1 pudełko ze szłomy lepione, blyznieta na nim.
1 papir s czarnęmy płatkamy do lepienia na twarsz.
W trzęci sufladcę w ty safetce iest:
1 pudęłko nowę, w
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 57
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
się Wmść. jako owa w cudze pióra Esopowa wrona a co większa iż wszystko co się pokradło wrócić ze wstydem i niesławą wieczną koniecznie Wmć. musisz, jako się przydawa dzisiejszego wieku Poetom którzy od dawnych, dobrych nakradszy wierszów, za swe własne udawać zwykli, żadnej tam nie mając własności, oprócz kilku arkuszy Papieru i banieczki inkaustu, by ich powieszano. B. Chcąc tedy jakomci powiedział, w serce roziusoną ugodzić bezcją, postrzegłem i uważył, iż na tej niskości ziemskiej niemasz takowych niedźwiedzi, którzyby się mogli convenienter stosować, do męstwa i brawariej mojej, com uczynił co? Wskoczyłem na ośmą sferę w samej dech
się Wmść. iáko owá w cudze piorá Esopowá wroná á co większa iż wszystko co się pokrádło wroćić ze wstydem y niesławą wieczną koniecznie Wmć. muśisz, iáko się przydawa dźiśieyszego wieku Poetom ktorzy od dawnych, dobrych nákradszy wierszow, zá swe własne vdawáć zwykli, zadney tám nie máiąc własnośći, oprocz kilku árkuszy Pápieru y bánieczki inkaustu, by ich powieszano. B. Chcąc tedy iákomći powiedźiał, w serce roziusoną vgodźić bestią, postrzegłem y vważył, iż ná tey niskośći ziemskiey niemasz tákowych niedzwiedźi, ktorzyby się mogli convenienter stosowáć, do męstwá y bráwáryey moiey, com vczynił co? Wskoczyłem ná osmą sferę w samey dech
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 13
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
przy nas czynił. I owszem/ gdy rękę naszę wziął/ a dloń namazał/ zapach tudzież na drugiej stronie czuć było/ jaki też liście/ abo rosczkę samę trąc bywa. Balsam ledwie na człowieka wzwyż roście/ biorą go trzy kroć w Grudniu/ tym sposobem. Skórkę u spodku nożykiem przerzynają/ a podnią banieczkę przywięzują/ w którą z onej ranki cieczę kropkami. Pierwsze branie/ ma nalepszy balsam/ i chowają go dla samego Sułtana/ ktoby się ważył co naswą stronę obrócić/ zapłaciłby to garłem. Sułtan potym sąsiadom swoim królom Wielkim rossyła w upominku/ jako Wielkiemu Chamowi de Catei, Popianowi/ Ksanza Tatarskiemu Carzowi
przy nas czynił. Y owszem/ gdy rękę nászę wźiął/ á dloń námázał/ zápách tudźiesz ná drugiey stronie czuć było/ iáki też lisćie/ ábo rosczkę sámę trąc bywa. Bálsam ledwie ná cżłowieká wzwysz rośćie/ biorą go trzy kroć w Grudniu/ tym sposobem. Skorkę u spodku nożykiem przerzynáią/ á podnią bánieczkę przywięzuią/ w ktorą z oney ránki ćieczę kropkámi. Pierwsze bránie/ ma nalepszy bálsam/ y chowáią go dla sáme^o^ Sułtaná/ ktoby sie ważył co náswą stronę obroćić/ zápłáćiłby to gárłem. Sułtan potym sąśiádom swoim krolom Wielkim rossyła w upominku/ iáko Wielkiemu Chámowi de Catei, Popianowi/ XXánzá Tátárskiemu Carzowi
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 46
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
końcami rurek spirytus winny zapalisz, ognistą także sprawi fontanę.
240. A że i w powietrznej atmosferze pewny ciepła lub zimna stopień zwykł panować; przeto do poznania w niej takowych odmian jest wynaleziony Ciepłomierz (ThermometrũTermometrum) Jest to rurka szklana GF. (Fig: 23. Tab: III.) w dolnym końcu banieczkę F, szklaną mająca, i spirytusem winnym napełniona, i przy ogniu tak zamknięta, że w górze ku G, żadnego przynajmniej grubszego powietrza nic wcale nie masz. W tym tedy Ciepłomierzu spirytus winny mniej lub więcej w górę podnosi się, gdy większe lub mniejsze w powietrznej atmosferze panuje ciepło; w zimniejsze zaś czasy na
końcami rurek spiritus winny zapalisz, ognistą także sprawi fontanę.
240. A że y w powietrzney atmosferze pewny ciepła lub zimna stopień zwykł panować; przeto do poznania w niey takowych odmian iest wynaleziony Ciepłomierz (ThermometrũThermometrum) Jest to rurka szklana GF. (Fig: 23. Tab: III.) w dolnym końcu banieczkę F, szklaną maiąca, y spirytusem winnym napełniona, y przy ogniu tak zamknięta, że w górze ku G, żadnego przynaymniey grubszego powietrza nic wcale nie masz. W tym tedy Ciepłomierzu spirytus winny mniey lub więcey w gorę podnosi się, gdy większe lub mnieysze w powietrzney atmosferze panuie ciepło; w zimnieysze zaś czasy na
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 206
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
przynajmniej grubszego powietrza nic wcale nie masz. W tym tedy Ciepłomierzu spirytus winny mniej lub więcej w górę podnosi się, gdy większe lub mniejsze w powietrznej atmosferze panuje ciepło; w zimniejsze zaś czasy na dół ku bańce F spada; jako wszystkie te odmiany na papierowej przy Ciepłomierzu przyklejonej tabliczce widzieć się dają. Gdy palcami także banieczkę F ściśniesz, spirytus zaraz w górę podnosić się zacznie. A z szklanej bańki A, (Fig: 51. Tab: V.) rękami ściśnionej, spirytus winny, powietrzem w niej rozrzedzającym się dla ciepła które z rąk wychodzi, przyciśniony, w górę wytryskiwać będzie. Doświadczenia
przynaymniey grubszego powietrza nic wcale nie masz. W tym tedy Ciepłomierzu spirytus winny mniey lub więcey w gorę podnosi się, gdy większe lub mnieysze w powietrzney atmosferze panuie ciepło; w zimnieysze zaś czasy na dół ku bańce F spada; iako wszystkie te odmiany na papierowey przy Ciepłomierzu przykleioney tabliczce widzieć się daią. Gdy palcami także banieczkę F ściśniesz, spirytus zaraz w gorę podnosić się zacznie. A z szklaney bańki A, (Fig: 51. Tab: V.) rękami ściśnioney, spirytus winny, powietrzem w niey rozrzedzaiącym się dla ciepła które z rąk wychodzi, przyciśniony, w górę wytryskiwać będzie. Doświadczenia
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 206
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764