gdy owo za zdrowie piją/ i szklenice gryzą/ o czym się w Dyskursu samym dosyć powiedziało. Proverb. 23. v. 29. seqq.
A nie tylkoć Chorób rozlicznych/ ale i Ubóstwa jest Matką Pijaństwo: bo to pewna/ by człowiek miał nawięcej bogactw/ kiedy ustawicznie zrże i łocze/ bankietuje/ biesiaduje/ gościami się rad bawi/ kosztownie i pańskie je częstuje: tedy nakoniec w ubóstwo przydzie. Czego przykład mamy na Synu utratnym/ który wszystkę substańcyją swoję od Ojca wziętą przepiwszy do takiej nędze na ostatek przyszedł/ że na słodzinkach i wódce przestawać musiał. Luc. 15. v. 13. seqq
gdy owo zá zdrowie piją/ y szklenice gryzą/ o czym śię w Dyszkursu sámym dosyć powiedźiáło. Proverb. 23. v. 29. seqq.
A nie tylkoć Chorob rozlicznych/ ále y Ubostwá jest Mátką Pijáństwo: bo to pewna/ by człowiek miał nawięcey bogactw/ kiedy ustáwicznie zrże y łocze/ bánkietuje/ bieśiáduje/ gośćiámi śię rad báwi/ kosztownie y páńskie je częstuje: tedy nákoniec w ubostwo przydźie. Czego przykład mamy ná Synu utrátnym/ ktory wszystkę substáńcyją swoję od Oycá wźiętą przepiwszy do tákiey nędze ná ostátek przyszedł/ że ná słodźinkách y wodce przestawáć muśiał. Luc. 15. v. 13. seqq
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 6.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wielką ochotą, wziąłem psów dwie sfory; w drodze koło Żuchowic ku Miru polowałem, miałem szczęście na lisy.
23 Octobris, stanąłem w Baksztach: daj Boże szczęśliwie tu zmieszkać; 29^go^ jechałem do Mińska, tamem po kilkakroć ichm. pp. sędziów głównych trybunału w. księstwa lit. bankietował. Powróciłem nazad do Bakszt 9na Novembris. 27 Novembris Eksperyment miałem w Dukorze z tatarską, rotmistrzowstwa p. Trojanowskiego chorągwią, w dobrach tych egzorbitującą: nabrałem ich dosyć i natłukłem: konie, wozy i czeladź pobrano; jednego tamże zabito pocztowego. Nazajutrz przepraszali całą chorągwią.
4 Decembris ubiłem niedźwiedzia
wielką ochotą, wziąłem psów dwie sfory; w drodze koło Żuchowic ku Miru polowałem, miałem szczęście na lisy.
23 Octobris, stanąłem w Baksztach: daj Boże szczęśliwie tu zmieszkać; 29^go^ jechałem do Mińska, tamem po kilkakroć ichm. pp. sędziów głównych trybunału w. księstwa lit. bankietował. Powróciłem nazad do Bakszt 9na Novembris. 27 Novembris Experyment miałem w Dukorze z tatarską, rotmistrzowstwa p. Trojanowskiego chorągwią, w dobrach tych exorbitującą: nabrałem ich dosyć i natłukłem: konie, wozy i czeladź pobrano; jednego tamże zabito pocztowego. Nazajutrz przepraszali całą chorągwią.
4 Decembris ubiłem niedźwiedzia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 43
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Novembris. Wyjechałem z Rohotnej do Smiłowicz, Polowałem koło Żuchowic, zajęcy naszczwałem się i lisów. Stanąłem w Smiłowiczach, daj Boże szczęśliwie, 25 Novembris.
[...] Decembris do Mińska jechałem nie tylko dla sejmiku po konwokacji relacyjnego, ale i dla sądów kapturowych: sądziłem przez dwie niedziele. Po kilkakroć solenniter bankietowałem. Na tym sejmiku dyrektorem był ip. Kryszpin podczaszy w. księstwa lit., na którym unanimiter et nemine reclamante sprzysięgaliśmy się przy wierze świętej, przy wolności i unii z Koroną vitam et sanguinem broniąc wolności, a broniąc się tym, którzy oną abutuntur. Przysięgaliśmy z roty, która przy konfederacji sejmikowej
Novembris. Wyjechałem z Rohotnéj do Smiłowicz, Polowałem koło Żuchowic, zajęcy naszczwałem się i lisów. Stanąłem w Smiłowiczach, daj Boże szczęśliwie, 25 Novembris.
[...] Decembris do Mińska jechałem nie tylko dla sejmiku po konwokacyi relacyjnego, ale i dla sądów kapturowych: sądziłem przez dwie niedziele. Po kilkakroć solenniter bankietowałem. Na tym sejmiku dyrektorem był jp. Kryszpin podczaszy w. księstwa lit., na którym unanimiter et nemine reclamante sprzysięgaliśmy się przy wierze świętéj, przy wolności i unii z Koroną vitam et sanguinem broniąc wolności, a broniąc się tym, którzy oną abutuntur. Przysięgaliśmy z roty, która przy konfederacyi sejmikowéj
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 48
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Baura i z podjazdem litewskim pod komendą Zaranka. Zniesiony podjazd pędziliśmy aż do Wilna, skąd książę Wiśniowiecki sam praesens ledwie uciekł; goniliśmy uchodzące wojska w koni 500 aż do Rzeszy. Stamtąd wróciłem się, bo konie nam falowały, doganiając przecie odwodowych kilkunastu zabito.
W Wilnie deboszowaliśmy przez niedziel trzy, bankietując i różne posiedzenia mając; dzieweczkiśmy też piękne nawiedzali w dobrej kompanii.
Z Wilna wyjechałem we wtorek wielki, stanąłem w Kownie we środę. Z Kowna w wielki czwartek do Tylży wyjechałem z ip. Massalskim starostą grodzieńskim i ip. Eperieszym, stanąłem w Tylży w wielką sobotę, znalazłem żonę
Baura i z podjazdem litewskim pod komendą Zaranka. Zniesiony podjazd pędziliśmy aż do Wilna, zkąd książę Wiśniowiecki sam praesens ledwie uciekł; goniliśmy uchodzące wojska w koni 500 aż do Rzeszy. Ztamtąd wróciłem się, bo konie nam falowały, doganiając przecie odwodowych kilkunastu zabito.
W Wilnie deboszowaliśmy przez niedziel trzy, bankietując i różne posiedzenia mając; dzieweczkiśmy téż piękne nawiedzali w dobréj kompanii.
Z Wilna wyjechałem we wtorek wielki, stanąłem w Kownie we środę. Z Kowna w wielki czwartek do Tylży wyjechałem z jp. Massalskim starostą grodzieńskim i jp. Eperyeszym, stanąłem w Tylży w wielką sobotę, znalazłem żonę
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 126
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
superbe, Vis tecta, vis lacunar, Etegales apparatus? Vis floreant in horto Vireta laurearum, Fruceta cum rosetis Et alba lilieta, Vis affluat voluptas, Absit metus dolorque? Convivium perenne est, Palatium est honoris, Paradisus est odoris Gumulusque gaudiorum:
9. Pokoj dobrego sumnienia.
Chcesz przez rozrzutne utraty Pyszno się bankietować, Chcesz pałace, w sprzęt bogaty Z królewska się fundować, Chcesz żebyć wdzięcznie kwitnęły Lilie i z rożami, Żebyć ogrod napełniały Laury z krzewinami A chcesz rozkoszy statecznej Bez bólu i bez trwogi? Wiedz, że to jest bankiet wieczny To dom honoru drogi, To raj wonności jedyny, To pociech zgromadzenie:
superbe, Vis tecta, vis lacunar, Etegales apparatus? Vis floreant in horto Vireta laurearum, Fruceta cum rosetis Et alba lilieta, Vis affluat voluptas, Absit metus dolorque? Convivium perenne est, Palatium est honoris, Paradisus est odoris Gumulusque gaudiorum:
9. Pokoj dobrego sumnienia.
Chcesz przez rozrzutne utraty Pyszno się bankietować, Chcesz pałace, w sprzęt bogaty Z krolewska się fundować, Chcesz żebyć wdzięcznie kwitnęły Lilie i z rożami, Żebyć ogrod napełniały Laury z krzewinami A chcesz rozkoszy statecznej Bez bolu i bez trwogi? Wiedz, że to jest bankiet wieczny To dom honoru drogi, To raj wonności jedyny, To pociech zgromadzenie:
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 417
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
że sam nazajutrz 3v miał być z wizytą. Po wyściu IM pana Szafgotscha panowie radni przyjachali od całego miasta, winszując adventum i poddając się in patrocinium księciu IM; po tej ceremonii przysłali prezent od miasta. Gdzie potym niedziel ze dwie mieszkaliśmy, u różnych na bankietach solemnissime traktowani i wzajemnie książę IM ich kilkakroć dostatnio bankietował. Wrocław NB
Miasta zaś ten jest splendor. Najpierwu, że srodze obronne, bo woda potężna nie tylko około miasta, ale i w mieście miedzy ulicami niektóremi idzie miedzy wałami potężnemi. A na dole wałów, nad woda kamienne podmurowania, co by woda wałów nie psowała. Za wałami około miasta mur dość wysoki.
że sam nazajutrz 3v miał być z wizytą. Po wyściu JM pana Szaffgotscha panowie radni przyjachali od całego miasta, winszując adventum i poddając się in patrocinium księciu JM; po tej ceremonii przysłali prezent od miasta. Gdzie potym niedziel ze dwie mieszkaliśmy, u różnych na bankietach solemnissime traktowani i wzajemnie książę JM ich kilkakroć dostatnio bankietował. Wrocław NB
Miasta zaś ten jest splendor. Najpierwu, że srodze obronne, bo woda potężna nie tylko około miasta, ale i w mieście miedzy ulicami niektóremi idzie miedzy wałami potężnemi. A na dole wałów, nad woda kamienne podmurowania, co by woda wałów nie psowała. Za wałami około miasta mur dość wysoki.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 116
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
zatrzymać, pewnie by mu rękę ucięło, albo gdyby kto szedł wtenczas, kiedy się zawiera, pewnie by go wpół rozcięło. Takimże sposobem tam i dzwonek się sam dzwonił. Potym nas zaprowadzono na górę i ukazowano, jakim to sposobem et qua arte factum. To widziawszy powrócilichmy do gospody. Tegoż dnia bankietował książę IM tych starszynę miasta i księdza opata.
Dnia 5 Novembris. Mszy św. rano księstwo IM słuchali w kościele Kanonicorum Regularium. Gdzie na ołtarzu stoi monstrancja w cymborium zamkniona z hoscją, która się w ciało obróciła już od lat czterechset i teraz jakoby ciało świeżusieńkie krwawe, czerwone jako wosk czerwony.
zatrzymać, pewnie by mu rękę ucięło, albo gdyby kto szedł wtenczas, kiedy się zawiera, pewnie by go wpół rozcięło. Takimże sposobem tam i dzwonek się sam dzwonił. Potym nas zaprowadzono na górę i ukazowano, jakim to sposobem et qua arte factum. To widziawszy powrócilichmy do gospody. Tegoż dnia bankietował książę JM tych starszynę miasta i księdza opata.
Dnia 5 Novembris. Mszy św. rano księstwo IM słuchali w kościele Canonicorum Regularium. Gdzie na ołtarzu stoi monstrancja w cymborium zamkniona z hostią, która się w ciało obróciła już od lat czterechset i teraz jakoby ciało świeżusieńkie krwawe, czerwone jako wosk czerwony.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 132
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
głowie płócienny jakiś płatek na kształt czepka, na wierzchu czapka, albo raczej mitra, dziwną modą robiona, na kształt jarmułki okrągła, jeno w tyle róg wyniesiony, z tejże materii robiony, co i szaty, i beldekin. 34
Tego dnia jest ten zwyczaj, że książę wszytkich swoich senatorów i prymasów bankietuje. Widzieliśmy tedy tamże apparamentum stołów, których osim w stołowej izbie było; tąże modą, jako i nas owi kawalerowie traktowali. Stoły wszytkie zastawione były cukrami i ptastwem dla galanteriej syrowym, i różnemi
sztukami kucharskiemi, ut moris est, ale tego cały czas nie ruchają ani zdejmują ze stołów, ani jedzą -
głowie płócienny jakiś płatek na kształt czepka, na wierzchu czapka, albo raczej mitra, dziwną modą robiona, na kształt jarmułki okrągła, jeno w tyle róg wyniesiony, z tejże materiej robiony, co i szaty, i beldekin. 34
Tego dnia jest ten zwyczaj, że książę wszytkich swoich senatorów i prymasów bankietuje. Widzieliśmy tedy tamże apparamentum stołów, których osim w stołowej izbie było; tąże modą, jako i nas owi kawalerowie traktowali. Stoły wszytkie zastawione były cukrami i ptastwem dla galanteriej syrowym, i różnemi
sztukami kucharskiemi, ut moris est, ale tego cały czas nie ruchają ani zdejmują ze stołów, ani jedzą -
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 166
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
św. Szczepana, gdzie księstwo IM byli. Tamże, ich jeszcze znalazłszy wespół do pałacu na obiad powróciliśmy.
Dnia 27 Decembris, w dzień św. Jana, byli księstwo IM publice w kościele u ojców karmelitów. Mszy św. tam słuchali cum comitatu assistentium różnych kawalerów.
Tego dnia książę IM sollemniter bankietował i znacznych mając u siebie ludzi, mianowicie jednego ex primatibus - viceprincipem Venecie - ten purpurat perpetuus. Ex quorum gremio na mitrę wenecka obierają, takich jest dziewięć, ci discrepant strojem od inszych senatorów, bo 34v chodzą w togach z sukna fioletowego, popielicami obłożonych, rękawy tak szerokie, aż do ziemi wiszą, ci
św. Szczepana, gdzie księstwo IM byli. Tamże, ich jeszcze znalazłszy wespół do pałacu na obiad powróciliśmy.
Dnia 27 Decembris, w dzień św. Jana, byli księstwo IM publice w kościele u ojców karmelitów. Mszy św. tam słuchali cum comitatu assistentium różnych kawalerów.
Tego dnia książę JM sollemniter bankietował i znacznych mając u siebie ludzi, mianowicie jednego ex primatibus - viceprincipem Veneciae - ten purpurat perpetuus. Ex quorum gremio na mitrę wenecka obierają, takich jest dziewięć, ci discrepant strojem od inszych senatorów, bo 34v chodzą w togach z sukna fioletowego, popielicami obłożonych, rękawy tak szerokie, aż do ziemi wiszą, ci
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 167
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Iacob. de Vorag: in Cant: Angel: S. Bonauen: in Exposit: Psal: 21. Beatissime Pater czemu mówią Papieżowi O zacności Wieczerzy Pana Chrystusowej.
ko nam przyobiecał mówiąc: Ego dispono vobis regnum sicut disposuit mihi Pater, vt edatis et bibatis super mensam meam in regno meo. Starzy Rzymianie bankietując się na wieczerzach swoich/ iż zbytków wielkich zażywali/ dla tego też z rozpusty czynili różnice między bankietem/ a bankietem. Jedne bankiety zwali Caena recta, drugie Caena Pollucibilis, Caena Curialis, Saliaris, Pontificalis, Dubia, et Absoluta. Cesarze Rzymscy powinni byli Senat/ i Urzędników tak dworskich/ jako i wojskowych kilka
. Iacob. de Vorag: in Cant: Angel: S. Bonauen: in Exposit: Psal: 21. Beatissime Pater czemu mowią Papieżowi O zacnośći Wieczerzy Páná Chrystusowey.
ko nam przyobiecał mowiąc: Ego dispono vobis regnum sicut disposuit mihi Pater, vt edatis et bibatis super mensam meam in regno meo. Stárzy Rzymiánie bánkietuiąc się ná wieczerzách swoich/ iż zbytkow wielkich záżywáli/ dla tego też z rospusty czynili rożnice między bánkietem/ á bánkietem. Iedne bánkiety zwáli Caena recta, drugie Caena Pollucibilis, Caena Curialis, Saliaris, Pontificalis, Dubia, et Absoluta. Cesárze Rzymscy powinni byli Senat/ y Vrzędnikow ták dworskich/ iáko y woyskowych kilká
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 61
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649