biegli/ pisząc o tych zbrodniach/ że często takie niewiasty diabeł oszukiwa/ lubo gdy dobrowolnie zasną twardo/ zaczym diabeł mając moc na nich/ tak im fantazią/ którą zową imaginatiuam, mocno omomi/ i wyrazi na niej te rzeczy/ czego ony przed zaśnieniem pragnęły/ tak potężnie/ jakoby to rzeczywiecie czyniły/ bankietowały/ piły/ jadły/ a ono swojego się brzydkiego flegmiska/ które z natury pełne przez sen nasycą. Ze też ocknąwszy się/ za rzecz prawdziwą swoim wierniczkom abo sekretarkom chlubnie opowiadają. A one rozgniewane wszystkiemu światu i sprzydakiem. Czego potym obłędną fantazią swoją upewnione zaprzeć nie mogą/ i owszem dobrowolnie przed sądem wyznawają spolnie
biegli/ pisząc o tych zbrodniach/ że często tákie niewiásty diabeł oszukiwa/ lubo gdy dobrowolnie zasną twardo/ zaczym diabeł máiąc moc ná nich/ tak im fantázią/ ktorą zową imaginatiuam, mocno omomi/ y wyráźi ná niey te rzeczy/ czego ony przed záśnieniem pragnęły/ tak potężnie/ iakoby to rzeczywiecie czyniły/ bankietowáły/ piły/ iadły/ á ono swoiego się brzydkiego flegmiská/ ktore z nátury pełne przez sen násycą. Ze tesz ocknąwszy się/ zá rzecz prawdziwą swoim wierniczkom abo sekretarkom chlubnie opowiadáią. A one rozgniewáne wszystkiemu świátu y zprzydakiem. Czego potym obłędną fántázią swoią vpewnione záprzeć nie mogą/ y owszem dobrowolnie przed sądem wyznawáią spolnie
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 39
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
na miejsce dla tych biesiad bywają przenaszane, gdzie jadają pijają, i cieleśnie z sobą obcują. Jazdy czarownic na ozogach
Zygmunt. Pytam dalej/ jeśli na kijach tłustością namazanych/ abo na wilku/ bądź też inszym zwierzęciu/ te przeklęte białegłowy jeżdżą/ i jeśli ich diabeł może przenosić z miejsca na miejsce żeby piły/ bankietowały/ i cieleśni się z sobą cieszyły? Ulryk. Powiedz o tym swoje zdanie Oświecone ArcyKsiążę. Zygmunt. Wiem że szatan duch jest/ który nie ma rąk/ ani nóg/ ani skrzydeł/ i który miejscem nie może być pomierzony/ jakożby tedy człowieka który cielesnym jest miał nosić? Konrad. Podobno duchowie w jakie
ná mieysce dla tych bieśiad bywáią przenaszáne, gdzie iadáią piiáią, y cieleśnie z sobą obcuią. Iázdy czárownic ná ozogách
Zygmunt. Pytam dáley/ iesli ná kiiách tłustośćią námázánych/ ábo ná wilku/ bádź też inszym zwierzęćiu/ te przeklęte białegłowy ieżdżą/ y iesli ich diabeł może przenośić z mieyscá ná miejsce żeby piły/ bánkietowáły/ y cieleśni sie z sobą cieszyły? Vlryk. Powiedz o tym swoie zdánie Oświecone ArcyXiążę. Zygmunt. Wiem że szátan duch iest/ ktory nie ma rąk/ áni nog/ áni skrzydeł/ y ktory mieyscem nie może bydź pomierzony/ iákożby tedy człowieká ktory ćielesnym iest miał nośić? Konrad. Podobno duchowie w iákie
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 410
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tknąć. Bo podobno coś złego przy niej było, wołając: uhu, uhu, uhu; co tak wykładano: czas, czas, czas. Nie wiedzieli wszyscy, na co to. Pan dał tam to miejsce ogrodzić i onego drzewa rozkazał pilnować. Straż widywała w nocy, że tam bywały czarownice na ozogach, bankietowały, tańcowały i światło miewały, a potem stamtąd z dudką odlatywały. A czasem się wielka przepaść z ogniem przed onym drzewem otwierała. Bartel. Fau: 15 lib. 9, cap. 24, de plaga septemtrio.
(2) Roku 1591. W Hibernijej urodził się baran szarłatnej wełny, mając rożków 16 jakoby
tknąć. Bo podobno coś złego przy niej było, wołając: uhu, uhu, uhu; co tak wykładano: czas, czas, czas. Nie wiedzieli wszyscy, na co to. Pan dał tam to miejsce ogrodzić i onego drzewa rozkazał pilnować. Straż widywała w nocy, że tam bywały czarownice na ozogach, bankietowały, tańcowały i światło miewały, a potem stamtąd z dudką odlatywały. A czasem sie wielka przepaść z ogniem przed onym drzewem otwierała. Bartel. Fau: 15 lib. 9, cap. 24, de plaga septemtrio.
(2) Roku 1591. W Hibernijej urodził się baran szarłatnej wełny, mając rożków 16 jakoby
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 299
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950