/ i inszego różnego rynsztunku/ i broni/ jaki zdawna przedtym zażywano. Tamże dalej pytaj się o Salę Real Nazwaną/ w której przedtym Panowie/ przez długi czas do rady zasiadali/ teraz zaś/ gdy jaki możny Potentat/ albo Książę/ albo inszy jaki wielki Pan przyjedzie/ tam go kosztownie częstują/ i bankietują. Na teyże Sali/ obaczysz/ różnego gatunku broń/ od zbroi/ od strzał/ od Rapirów/ etc. gdzie na 20000. ludzi na Morze uzbrojonych stawić może. Przytym Chorągwie Tureckie/ porzątkiem/ wostatniej potrzebie/ od Turka dostanie. Niedaleko z tamtąd/ jest pewny Dom/ gdzie już gotowych wioseł/
/ y inszego roznego rynsztunku/ y broni/ iáki zdawná przedtym záżywano. Támże dáley pytay się o Salę Real Názwáną/ w ktorey przedtym Pánowie/ przez długi czás do rády zásiadáli/ teraz zaś/ gdy iáki możny Potentat/ álbo Xiążę/ álbo inszy iáki wielki Pan przyiedźie/ tám go kosztownie częstują/ y bánkietuią. Ná teyźe Sali/ obaczysz/ rożnego gatunku broń/ od zbroi/ od strzał/ od Rápirow/ etc. gdźie ná 20000. ludźi ná Morze uzbroionych stáwić może. Przytym Chorągwie Tureckie/ porzątkiem/ wostátniey potrzebie/ od Turká dostánie. Niedáleko z támtąd/ iest pewny Dom/ gdźie iuż gotowych wioseł/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 9
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
.
Trzeci Artykuł ROMAZAN alias Post przez cały Miesiąc, dzie sięciodniami prędzej zaczynając, a tak każdemu Miesiącowi za czasem choć nie rychłym, tego postu dostanie się; który tak strictè obserwują, że dzień cały w ustach nic nie mają, aż po zachodzie Słońca, widząc lampy na wieży zapalone, posilają się, raczej solennie bankietują, wszystkie specjały na ten czas rezerwując. Zowią ten Miesiąc Świętym, twierdząc, że Rajskie bramy są na tenczas otwarte, a piekielne zawarte. Ktoby rigor postu złamał, albo wino pił, głowy ucięciem karany będzie, wyjąwszy chorych, podróżnych, którzy potym powinni koniecznie tę wykować obligację. Nabożniejsi, piętnastu dniami ten
.
Trzeci Artykuł ROMAZAN alias Post prżez cały Miesiąc, dzie sięciodniami prędzey zaczynaiąc, a tak káżdemu Miesiącowi za czasem choć nie rychłym, tego postu dostanie się; ktory tak strictè obserwuią, że dzień cały w ustach nic nie maią, aż po zachodzie Słońca, widząc lampy na wieży zapalone, posilàią się, raczey solennie bankietuią, wszystkie specyały na ten czas rezerwuiąc. Zowią ten Miesiąc Swiętym, twierdząc, że Rayskie bramy są na tenczas otwarte, a piekielne zawarte. Ktoby rigor postu złamał, albo wino pił, głowy ucięciem karany będzie, wyiąwszy chorych, podrożnych, ktorzy potym powinni koniecznie tę wykować obligacyę. Nabożnieysi, piętnastu dniami ten
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1103
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i nic nie strawione/ w ten czas bywają porywane do watroby/ i tak zatykają nie tylko samę wątrobę/ ale też i one żyły które są na drodze do niej: i potym po wszystkim ciele złych wilgości i grubych się namnoży/ skąd na ostatek wiele chorób się narodzi. Owi zaś co w wannie siedząc bankietują/ dwojakiem sposobem ogień przyrodzony w sobie albo w żołądku gubią: bo woda ona ciepła zewnątrz tu na skorę i na wierzch/ jako wilgotności tak pospołu z wilgotnościami duchy i ciepło przyrodzone ciągnie: a on zaś z drugiej strony kładąc przez usta do żołądka na on ogień przyrodzony/ znowu go dusi. I owi wielkiej nagany
y nic nie strawione/ w ten cżas bywaią porywane do watroby/ y ták zátykáią nie tylko sámę wątrobę/ ále też y one żyły ktore są ná drodze do niey: y potym po wszystkim ćiele złych wilgości y grubych się námnoży/ zkąd ná ostátek wiele chorob się národźi. Owi záś co w wánnie śiedząc bánkietuią/ dwoiákiem sposobem ogień przyrodzony w sobie albo w żołądku gubią: bo wodá ona ćiepła zewnątrz tu ná skorę y na wierzch/ iáko wilgotnośći ták pospołu z wilgotnośćiami duchy y ćiepło przyrodzone ćiągnie: a on zaś z drugiey strony kłádąc przez vstá do żołądka na on ogień przyrodzony/ znowu go duśi. Y owi wielkiey nagány
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 49.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, A drudzy zaś owego Kładą kartki: a nie wiedzą, Na kogo los; potym wiedzą. Dwóch kandydatów podawszy, Do starosty ich oddawszy, Czekają, którego sobie Na ratuszu w swej osobie Wybierze: temu podają Miejsce, z kluczami oddają
Wszelkie rządy, a przemowę Czynią, społeczną rozmowę. Bankiet.
Potym hojnie bankietują , Młodszy do stołu gotują, Drudzy noszą marcepany, Cukry, wódki między pany, Małmazyje tam stawiają, Alakantu nalewają, Z rywułami wino różne, Pełen stół, miejsce nie próżne. To skończywszy, ja wyszedłem, Przed ratusz patrząc, poszedłem. Panny w Głównych Miastach obojga Narodów.
„A cóż więcej
, A drudzy zaś owego Kładą kartki: a nie wiedzą, Na kogo los; potym wiedzą. Dwuch kandydatów podawszy, Do starosty ich oddawszy, Czekają, którego sobie Na ratuszu w swej osobie Wybierze: temu podają Miejsce, z kluczami oddają
Wszelkie rządy, a przemowę Czynią, społeczną rozmowę. Bankiet.
Potym hojnie bankietują , Młodszy do stołu gotują, Drudzy noszą marcepany, Cukry, wódki między pany, Małmazyje tam stawiają, Alakantu nalewają, Z rywułami wino różne, Pełen stół, miejsce nie próżne. To skończywszy, ja wyszedłem, Przed ratusz patrząc, poszedłem. Panny w Głównych Miastach obojga Narodów.
„A cóż więcej
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 16
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
.
Więc się długo myślą bawiąc, na perswazyją nie dbając, Na swą drogę kładzie winę, mówiąc: „Chyba że tam zginę, To jej nazad nie odbiorę, jakom ją wprawił w tę sworę”. A tuśmy się już wybrali, gdzie nazajutrz przyjechali. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE Tren 12.
Tu zwyczajnie bankietują i nieco gorzej traktują. Gościśmy mało zastali, prócz tych, co z nami jechali. Ezop, jak zwykł, postępuje: co podadzą, tym częstuję. Pewnie się sam nie domyśli, po talerzu sobie kryśli. Traktament na przenosinach.
Mało tu już akcyj jego przydać, bo zwyczaju swego Nie opuszcza; choć
.
Więc się długo myślą bawiąc, na perswazyją nie dbając, Na swą drogę kładzie winę, mówiąc: „Chyba że tam zginę, To jej nazad nie odbiorę, jakom ją wprawił w tę sworę”. A tuśmy się już wybrali, gdzie nazajutrz przyjechali. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE Tren 12.
Tu zwyczajnie bankietują i nieco gorzej traktują. Gościśmy mało zastali, prócz tych, co z nami jechali. Ezop, jak zwykł, postępuje: co podadzą, tym częstuję. Pewnie się sam nie domyśli, po talerzu sobie kryśli. Traktament na przenosinach.
Mało tu już akcyj jego przydać, bo zwyczaju swego Nie opuszcza; choć
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 28
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
nie są. Bowiem w pokoju sumnienia i pewności nadziejej przyszłego żywota żyją; o czym jest świadectwo Pisma świętego: Iustus sine timore erit. Jeszcze i to wiedz za pewne/ iż dobrym na tym świecie nic się złego nie dzieje/ a złym nic dobrego. V. Co mówisz? Azali się tu źli nie bankietują/ wszelakich rozkoszy nie zażywają? a dobrzy i pobożni więzieniem/ głodem/ pragnieniem/ śmiercią okrutną dręczeni nie umierają? M. Gdy szczęście złym nalepiej płuży/ i onym pochlebuje/ podobnymi są na ten czas rybom/ które na wędzie karmi/ porwawszy/ oraz ostrem żelazem na brzeg drugiego żywota/ od śmierci wyciągnieni bywają
nie są. Bowiem w pokoiu sumnienia y pewnośći nádźieiey przyszłego żywotá żyią; o czym iest świádectwo Pismá świętego: Iustus sine timore erit. Ieszcze y to wiedz zá pewne/ iż dobrym ná tym świećie nic się złego nie dźieie/ á złym nic dobrego. V. Co mowisz? Azali się tu źli nie bánkietuią/ wszelákich roskoszy nie záżywáią? á dobrzy y pobożni więźieniem/ głodem/ prágnieniem/ śmierćią okrutną dręczeni nie vmieráią? M. Gdy szczęśćie złym nalepiey płuży/ y onym pochlebuie/ podobnymi są ná ten czás rybom/ ktore ná wędźie karmi/ porwawszy/ oraz ostrem żelázem ná brzeg drugiego żywota/ od śmierći wyćiągnieni bywáią
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 10
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
aby Krześcianie usty swymi/ w które ciało Krystusowe wchodzi/ rozpustne frantowskie piosnki/ które są trucizną diabelską/ i co inszego nieprzystojnego śpiewać i mówić mieli. Augustynus Serm. 215. de Temp.
Nawet i owi są wielkiej nagany godni/ którzy przy dworach szlacheckich/ i przy Panach wielkich darów Bożych hojnie używają/ często bankietują/ dobrej myśli bywają/ a siadając do stołu/ i od stołu odchodząc języka do modlitwy żałują: Boga o przeżegnanie darów nie proszą/ i onemu najadszy się nie dziękują/ nie pomniąc na one słowa Boskie: Gdy będziesz jadł/ a najesz się: Będziesz chwalił Pana Boga twego. Deuteron. 8. u.
áby Krześćiánie usty swymi/ w ktore ćiáło Krystusowe wchodźi/ rospustne frántowskie piosnki/ ktore są trućizną dyiabelską/ y co inszego nieprzystoynego śpiewáć y mowić mieli. Augustinus Serm. 215. de Temp.
Náwet y owi są wielkiey nágány godni/ ktorzy przy dworách szlácheckich/ y przy Pánách wielkich dárow Bożych hoynie używáią/ często bánkietuią/ dobrey myśli bywáią/ á śiadáiąc do stołu/ y od stołu odchodząc ięzyká do modlitwy żáłuią: Bogá o przeżegnánie dárow nie proszą/ y onemu náiadszy śię nie dźiękuią/ nie pomniąc ná one słowá Boskie: Gdy będźiesz iadł/ á náiesz śię: Będźiesz chwalił Páná Bogá twego. Deuteron. 8. v.
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Kiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
; widzisz też to WM. co i ja, pewienem.
Dalej szlachtę rozdzielę na dwoje; są jedni, których też, jako i pany, luxus zubożył. W ubogim domu narodziło się miłościwych panów, przeciwiają się sobie, półmiskują i nałożyli się wina, korzenia; exotica miłują, sobolno, ryśno, złotogłowno, bankietują. Więc się niektórzy do panów przywiązali, a panowie sami, nie mając im co dać, porzucają ich, albo ich obietnicami odprawują. Więc się też niebożęta podłużyli; też ich lichwa zubożyła, jako i pany, i tak dla ubóstwa i niedostatku swego propter niemasz jedni Rzpltej służyć nie mogą, drudzy muszą milczeć
; widzisz też to WM. co i ja, pewienem.
Dalej szlachtę rozdzielę na dwoje; są jedni, których też, jako i pany, luxus zubożył. W ubogim domu narodziło się miłościwych panów, przeciwiają się sobie, półmiskują i nałożyli się wina, korzenia; exotica miłują, sobolno, ryśno, złotogłowno, bankietują. Więc się niektórzy do panów przywiązali, a panowie sami, nie mając im co dać, porzucają ich, albo ich obietnicami odprawują. Więc się też niebożęta podłużyli; też ich lichwa zubożyła, jako i pany, i tak dla ubóstwa i niedostatku swego propter nimasz jedni Rzpltej służyć nie mogą, drudzy muszą milczeć
Skrót tekstu: RewerListCzII
Strona: 245
Tytuł:
Rewersał listu szlachcica jednego do drugiego pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
na gwałt, pókibyśmy do zjazdów i namów obrony nie przyszli. Niechaj wejrzą w statuta stare, że coś więcej nad tę obronę KiM. powinien. Więc i to azaż ma jednać panu miłość u poddanych, że in publico maerore et luctu ac desolatione przez poganina, gdy wszytka Ukraina płacze, naszy stróże triumfują i bankietują najwięcej? Wojna inflancka, z zaciągów KiMci własnych szwedzkich zawzięta, wejrzeć w rationes, circumstantiae wszytkie, czemu się tak długo prowadzi, czemu od KiMci posiełku żadnego ex aerario niema? Bo ponieważ ani w Litwie ani w Inflanciech kwarty niemasz, tedy tam obrona ordinarie na dobrach Rzpltej zostaje. o Prusy
na gwałt, pókibyśmy do zjazdów i namów obrony nie przyszli. Niechaj wejrzą w statuta stare, że coś więcej nad tę obronę KJM. powinien. Więc i to azaż ma jednać panu miłość u poddanych, że in publico maerore et luctu ac desolatione przez poganina, gdy wszytka Ukraina płacze, naszy stróże tryumfują i bankietują najwięcej? Wojna inflantska, z zaciągów KJMci własnych szwedzkich zawzięta, wejrzeć w rationes, circumstantiae wszytkie, czemu się tak długo prowadzi, czemu od KJMci posiełku żadnego ex aerario niema? Bo ponieważ ani w Litwie ani w Inflanciech kwarty niemasz, tedy tam obrona ordinarie na dobrach Rzpltej zostaje. o Prusy
Skrót tekstu: WotKazCz_II
Strona: 309
Tytuł:
Wotum ślachcica polskiego Jana Kazanowskiego, który był sędzią łukowskim potym, w kole rycerskim na zjeździe pod Stężycą dnia XXII kwietnia 1606 roku
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Myśmy troszkę niewcześnie przyjachali, tylko samo czwart w kompanijej wziąwszy z sobą P. Góreckiego Sekretarza naszego Króla Jego Mci i P. Gieca żantiloma IM Radziwiła wierszchami, jako zwyczaj jest, iż proszą tych wszystkich na wieczerzę, którzy tych początku łowów dopomagają; gwoli czemu abyśmy się tylko przypatrzyć byli mogli jeździli pięknie jednak bankietują, kędy też był i prince de Galles, syn starszy Króla Angielskiego.
5 Novembris. Zniewaga P. Lisowskiego potkała od doktora Lewonicza mając przedtem swoje pierwsze zadatki. 26 Decembris. śmierć Prince de Konde starego w Taryżu. Annus Dni 1647.
2 Februarii. Zaczyna się jarmark au Faubourg St. Germain, który przez
Myśmy troszkę niewcześnie przyjachali, tylko samo czwart w kompaniej wziąwszy z sobą P. Góreckiego Sekretarza naszego Króla Jego Mci i P. Gieca żantiloma JM Radziwiła wierszchami, jako zwyczaj jest, iż proszą tych wszystkich na wieczerzę, którzy tych początku łowów dopomagają; gwoli czemu abyśmy się tylko przypatrzyć byli mogli jeździli pięknie jednak bankietują, kędy też był i prince de Galles, syn starszy Króla Angielskiego.
5 Novembris. Zniewaga P. Lisowskiego potkała od doktora Lewonicza mając przedtem swoje pierwsze zadatki. 26 Decembris. śmierć Prince de Conde starego w Taryżu. Annus Dni 1647.
2 Februarii. Zaczyna się jarmark au Faubourg St. Germain, który przez
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 65
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883