służbie takiej obumiera, Jedna rym pisze, druga łzy ociera.
Pogodne niebo było, Febus uzłocony Udzielał światła swego na oba tryjony; Spędził z powietrza chmury, a firmament cały Złote na dnie błękitnym blaski farbowały. Żaden wietrzyk nie wionął, tylko co kwiatkami Ziemię przed siedzącymi Zefir niebianami Potrząsał, których w tak czas wdzięczny bankietowy Przestrony w kupę zebrał pałac Uranowy. Tam złożywszy powagę i sceptry na stronę, Wdziawszy każdy na głowę bluszczową koronę,
I żartom, i uciechom wodze wypuścili I uciesznymi bankiet gadkami słodzili. Tam Minerwa panieńskiej niemało złożyła Surowości i igrać z sobą dozwoliła; Ceres zgubionej córki więcej nie żałuje; Mars się bardziej Wenerze gładkiej przypatruje
służbie takiej obumiera, Jedna rym pisze, druga łzy ociera.
Pogodne niebo było, Febus uzłocony Udzielał światła swego na oba tryjony; Spędził z powietrza chmury, a firmament cały Złote na dnie błękitnym blaski farbowały. Żaden wietrzyk nie wionął, tylko co kwiatkami Ziemię przed siedzącymi Zefir niebianami Potrząsał, których w tak czas wdzięczny bankietowy Przestrony w kupę zebrał pałac Uranowy. Tam złożywszy powagę i sceptry na stronę, Wdziawszy każdy na głowę bluszczową koronę,
I żartom, i uciechom wodze wypuścili I uciesznymi bankiet gadkami słodzili. Tam Minerwa panieńskiej niemało złożyła Surowości i igrać z sobą dozwoliła; Ceres zgubionej córki więcej nie żałuje; Mars się bardziej Wenerze gładkiej przypatruje
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 127
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
radzi, kto rzeczy nie zrozumie. Rad zawodzi w poradzie, kto się w dowcipie swoim kocha. Najwięcej szkodzą pospolitemu dobru, którzy rad swoich powagę mają, a rozsądku mało, tacy prędko na swoje przewiodą, a zatym zawiodą. Insza dla Stołowego miejsca, insza dla wysokiej porady osieść wysoko w radzie; siłasz jest bankietowych Tytułatów. Nie stanie poradnych, gdzie omyłkę karzą. Czemu sprostać rada niemoże, fortuna skojarzy. Zła rada lubo w skutku dobra, nie przetoż ona dobra. Dobra porada, zaczyna się od milczenia. Błędu lepiej poprawić, aniżeli bronić (bo się bronić niemoże, tylko co raz większym, a zatym
rádźi, kto rzeczy nie zrozumie. Rad záwodźi w porádźie, kto się w dowćipie swoim kocha. Naywięcey szkodzą pospolitemu dobru, ktorzy rad swoich powagę máią, á rozsądku máło, tácy prędko ná swoie przewiodą, á zátym záwiodą. Insza dla Stołowego mieyscá, insza dla wysokiey porády ośieść wysoko w rádźie; śiłász iest bánkietowych Tytułatow. Nie stánie porádnych, gdźie omyłkę karzą. Czemu sprostáć rádá niemoże, fortuná skoiárzy. Zła rádá lubo w skutku dobra, nie przetoż oná dobra. Dobra porádá, záczyna się od milczenia. Błędu lepiey popráwić, ániżeli bronić (bo się bronić niemoże, tylko co raz większym, á zátym
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: Ev
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659