było, Gdzie też z bliskiej wsi, na krew, dwu chłopów chodziło. „Mnie Polak ciął trzy razy, a tylko się groszem Kontentował” — chwali się Maciek przed Bartoszem. „A ten mnie raz, i ledwie puszczadłem dosiąga, Grosz-em też dać Niemcowi musiał do szeląga.” „Drogoś, Bartku, jeden raz zapłacił, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze nas, kędy może.” 13 (F). ODŻARTOWANIE
Po doktora wielmożna pani śle w chorobie. Gdy ten każe urynę prezentować sobie, Panienka, żeby z niego uczyniła żarty,
Swojej mu, miasto paniej, przyniesie dwie kwarty. Doktor sztukę
było, Gdzie też z bliskiej wsi, na krew, dwu chłopów chodziło. „Mnie Polak ciął trzy razy, a tylko się groszem Kontentował” — chwali się Maciek przed Bartoszem. „A ten mnie raz, i ledwie puszczadłem dosiąga, Grosz-em też dać Niemcowi musiał do szeląga.” „Drogoś, Bartku, jeden raz zapłacił, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze nas, kędy może.” 13 (F). ODŻARTOWANIE
Po doktora wielmożna pani śle w chorobie. Gdy ten każe urynę prezentować sobie, Panienka, żeby z niego uczyniła żarty,
Swojej mu, miasto paniej, przyniesie dwie kwarty. Doktor sztukę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 17
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jako z pełnego, z twojej głowy, wora Sypie się do ksiąg, zacny chorąży Zatora. Nie gardź przecie, bo chociaż u ciebie się rodzi, Domowemu przewoźne piwo nie przeszkodzi. 395 (N). NIE CHŁOPSKI HUMOR W CHŁOPIE
Jeden z tej, co i dziewka, drugi ze wsi obcej, Marcin z Bartkiem, o nią się starali parobcy. Choć grzeczny i dorodny, wzgardziła Marcinem; Tamten zaś, że był ojca bogatszego synem, U niego się miąższego spodziewając grosza, Wolała niezgrabnego z pieniędzmi Bartosza. Nie szlachta tylko, ale na wsi ludzie grubi, Każdy pieniądze, każdy dobre mienie lubi; Wszytko, cokolwiek możesz pomyślić
jako z pełnego, z twojej głowy, wora Sypie się do ksiąg, zacny chorąży Zatora. Nie gardź przecie, bo chociaż u ciebie się rodzi, Domowemu przewoźne piwo nie przeszkodzi. 395 (N). NIE CHŁOPSKI HUMOR W CHŁOPIE
Jeden z tej, co i dziewka, drugi ze wsi obcej, Marcin z Bartkiem, o nię się starali parobcy. Choć grzeczny i dorodny, wzgardziła Marcinem; Tamten zaś, że był ojca bogatszego synem, U niego się miąższego spodziewając grosza, Wolała niezgrabnego z pieniądzmi Bartosza. Nie szlachta tylko, ale na wsi ludzie grubi, Każdy pieniądze, każdy dobre mienie lubi; Wszytko, cokolwiek możesz pomyślić
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 168
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słońce na niebie, to złoto na ziemi: Kto go nie ma, niech będzie piękny, mądry, grzeczny, W nocy żyje i nie zna jasności słonecznej; Drugi, choć się we wszytkim urodził paskudnie, Jeżeli ma pieniądze, zawsze mu południe. Cóż za dziw, że w powszechnym i Dorota błędzie, Do Bartka się, wzgardziwszy Marcinem, przysiądzie. Stąd zazdrość, potem zwada w karczmie przy napoju, Aż przyszło, jako bywa, od słów do zaboju. Toż prawo, potem dekret; gdy nie ma czym płacić, Jako stracił człowieka, żeby go też stracić. Już miał klęknąć przed katem, kiedy jedna stara
I
słońce na niebie, to złoto na ziemi: Kto go nie ma, niech będzie piękny, mądry, grzeczny, W nocy żyje i nie zna jasności słonecznej; Drugi, choć się we wszytkim urodził paskudnie, Jeżeli ma pieniądze, zawsze mu południe. Cóż za dziw, że w powszechnym i Dorota błędzie, Do Bartka się, wzgardziwszy Marcinem, przysiędzie. Stąd zazdrość, potem zwada w karczmie przy napoju, Aż przyszło, jako bywa, od słów do zaboju. Toż prawo, potem dekret; gdy nie ma czym płacić, Jako stracił człowieka, żeby go też stracić. Już miał klęknąć przed katem, kiedy jedna stara
I
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 168
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szpetną, Po staremu umierać, wolę, że mię zetną. To chłop dobry, kto oka przed śmiercią nie mruży. Czyń, mistrzu, co masz czynić, nie chcę mówić dłużej.” Toż Dorota, skoro jej rodzicy potuszą, Użaliwszy się, białą Marcina łoktuszą Okryje przed katowskim nad szyją orężem: Kiedy Bartek nie żyje, chce go swym mieć mężem. A ten z kozłem: „Jakem się udał jej przed katem! Pogardziłaś mną pierwej, żem nie tak bogatem; Nie chciałaś ty być moją, gdym ja chciał być twoim, Ja cię też teraz nie chcę, idź precz z swym zawojem
szpetną, Po staremu umierać, wolę, że mię zetną. To chłop dobry, kto oka przed śmiercią nie mruży. Czyń, mistrzu, co masz czynić, nie chcę mówić dłużej.” Toż Dorota, skoro jej rodzicy potuszą, Użaliwszy się, białą Marcina łoktuszą Okryje przed katowskim nad szyją orężem: Kiedy Bartek nie żyje, chce go swym mieć mężem. A ten z kozłem: „Jakem się udał jej przed katem! Pogardziłaś mną pierwej, żem nie tak bogatem; Nie chciałaś ty być moją, gdym ja chciał być twoim, Ja cię też teraz nie chcę, idź precz z swym zawojem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 169
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o jej krzywdę mam ja pałasz ostry. 712. Biedy podrożne.
Zabłądziłem nieborak, barzo w ciemnej nocy, Deszcz mię siecze pospołu z śniegiem w same oczy. Konie oba ustały, drygancik i z klaczą, Żona chora i zrzędzi, dzieci barzo płaczą. Ulgnąłem w srogim błocie, koło się złamało, Bartek od koni uciekł, mnie już sił nie stało, Sam tylko woz dźwigając, a jeszcze bez drąga, Głodnym jak pies, na strawę nie mam i szeląga A przed trwogami trzeba uchodzić co prędzej. Jeśli to mało pociech, powiedz mi co więcej! 713. Na znamię.
Śliczna muszeczko, siłaś się
o jej krzywdę mam ja pałasz ostry. 712. Biedy podrożne.
Zabłądziłem nieboras, barzo w ciemnej nocy, Deszcz mię siecze pospołu z śniegiem w same oczy. Konie oba ustały, drygancik i z klaczą, Żona chora i zrzędzi, dzieci barzo płaczą. Ulgnąłem w srogim błocie, koło się złamało, Bartek od koni uciekł, mnie już sił nie stało, Sam tylko woz dźwigając, a jeszcze bez drąga, Głodnym jak pies, na strawę nie mam i szeląga A przed trwogami trzeba uchodzić co prędzej. Jeśli to mało pociech, powiedz mi co więcej! 713. Na znamię.
Śliczna muszeczko, siłaś się
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 458
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
czym by była, dotąd niepojęta?
Ongi, gdym jachał mimo karczmę drogą, Słyszę zgiełk duży, widzę bitwę srogą, Wtem z ciekawości, ujrzawszy dziewczynę Rzewnie płaczącą, pytam o przyczynę. „Chłopi się tłuką” — ta mi odpowiada. „Jużci to słyszę, ale o co zwada?” „Bartek — ta rzecze — wydarł dziewkę Kubie I z nią do tańca, ku większej swej zgubie, Chciał brać chłopom prym, chłopi nie ścierpieli I ustąpić też Bartkowi nie chcieli; Wtem, jak Amana, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie
czym by była, dotąd niepojęta?
Ongi, gdym jachał mimo karczmę drogą, Słyszę zgiełk duży, widzę bitwę srogą, Wtem z ciekawości, ujrzawszy dziewczynę Rzewnie płaczącą, pytam o przyczynę. „Chłopi się tłuką” — ta mi odpowiada. „Jużci to słyszę, ale o co zwada?” „Bartek — ta rzecze — wydarł dziewkę Kubie I z nią do tańca, ku większej swej zgubie, Chciał brać chłopom prym, chłopi nie ścierpieli I ustąpić też Bartkowi nie chcieli; Wtem, jak Amana, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 476
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Rzewnie płaczącą, pytam o przyczynę. „Chłopi się tłuką” — ta mi odpowiada. „Jużci to słyszę, ale o co zwada?” „Bartek — ta rzecze — wydarł dziewkę Kubie I z nią do tańca, ku większej swej zgubie, Chciał brać chłopom prym, chłopi nie ścierpieli I ustąpić też Bartkowi nie chcieli; Wtem, jak Amana, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie mają.”
To zrozumiawszy, że to Punkt Honoru, Do tego chłopstwo przywodzi uporu,
Zaciąłem konia, a wtem przyjaciela Spotykam ku mnie i z nim
Rzewnie płaczącą, pytam o przyczynę. „Chłopi się tłuką” — ta mi odpowiada. „Jużci to słyszę, ale o co zwada?” „Bartek — ta rzecze — wydarł dziewkę Kubie I z nią do tańca, ku większej swej zgubie, Chciał brać chłopom prym, chłopi nie ścierpieli I ustąpić też Bartkowi nie chcieli; Wtem, jak Amana, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie mają.”
To zrozumiawszy, że to Punkt Honoru, Do tego chłopstwo przywodzi uporu,
Zaciąłem konia, a wtem przyjaciela Spotykam ku mnie i z nim
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 476
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ROZMOWA PASTERZÓW PRZY NARODZENIU CHRYSTUSOWYM połowa XVIII w.
BANEK A spis, Bartek, Symek, Wojtek, Maciek, Wałek, Tomek, Kuba, Stachu?! Ozwiejze się przecię który z was, bo umrę od wielkiego strachu!
Ono coś takiego Jak słońce jasnego Świeci na niebie!
WOJTEK O, by-ześ spał! Cego wrzescys? Cy cię pono niefortuna łupi?! Spis, a gadas —
ROZMOWA PASTERZÓW PRZY NARODZENIU CHRYSTUSOWYM połowa XVIII w.
BANEK A spis, Bartek, Symek, Wojtek, Maciek, Wałek, Tomek, Kuba, Stachu?! Ozwiejze się przecię ktory z was, bo umrę od wielkiego strachu!
Ono coś takiego Jak słońce jasnego Świeci na niebie!
WOJTEK O, by-ześ spał! Cego wrzescys? Cy cię pono niefortuna łupi?! Spis, a gadas —
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 301
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
a koźlę w tym zginęło. Co uznaje sząd skodę zapłaczyc bez sządu drugiego.
231. Eodem acto. — Franczyszek Pawełek zanoszył protestatia na Blaska Czuła s Przyborowa, ze mieli przefirmaczyc kozę za owczę, która biła Franka Pawełka, gdi tam zanoczowali u niego. Która sprawa do przyslich sządów stawienia onichze.
232. Bartek Gacziek s Przyborowa uskarżał się na Macka Łisnia z Sopotnie, także na Pawła Gorzanczenego, także i na Jąnka syna Mackowego, to jest Kamienskych ze wszy Przyborowa. Na których z inkwizycji pokazało się, ze tęs owczę od jałowiarza kupowali, to jest od Urbana Niewdani, a on przędąc nie kczal; a w tym
a koźlę w tym zginęło. Czo uznaie sząd skodę zapłaczyc bes sządu drugiego.
231. Eodem acto. — Franczyszek Pawełek zanoszył protestatia na Blaska Czuła s Przyborowa, ze mieli przefirmaczyc kozę za owczę, ktora biła Franka Pawełka, gdi tam zanoczowali u niego. Ktora sprawa do przyslich sządow stawienia onichze.
232. Bartek Gacziek s Przyborowa uskarzał sie na Macka Łisnia z Sopotnie, tagze na Pawła Gorzanczenego, tagze y na Jąnka syna Mackowego, to iest Kamienskych ze wszy Przyborowa. Na ktorich z inquisitiey pokazało sie, ze tęs owczę od jałowiarza kupowali, to iest od Urbana Niewdani, a on przędąc nie kczal; a w tym
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 97
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
Pochodzita i Tarlicznej, iz mieszańcja do tego sałasu, jako to Marcin Zawada, Grygus Zawada, Jan Zawada i Michał, także sukcesorowie Maichra Zawady, Adąm Lalik, Krzysztof Brączek, Błazek Byczek, Błazek Dobania, Kasper Brączek, Stanik Porembski i Grygus, Krzysztof Węglarz, Stajak, Wojtek Zawada, Grzes Skórzak, Bartek Zawada, Antoni Słowik, Szymon Bojak, Klisiowie, pasący w hali tej statki swoje, a potym zas łąki, wyrody, cerhle swoje koszarzą i sprawiają. Którym od tego czasu zakazuje się, aby nie koszarzeli ale wraz statek miewać mają w koszarze jednym sałasnym lub tez w hali tej koszary robie k. 80r
Pochodzita y Tarliczney, iz mieszańcya do tego sałasu, iako to Marcin Zawada, Grygus Zawada, Jąn Zawada y Michał, takze successorowie Maichra Zawady, Adąm Lalik, Krzystof Brączek, Błazek Byczek, Błazek Dobania, Kasper Brączek, Stanik Porembski y Grygus, Krzystof Węglarz, Staiak, Woytek Zawada, Grzes Skorzak, Bartek Zawada, Antoni Słowik, Szymon Boiak, Klisiowie, pasący w hali tey statki swoie, a potym zas łąki, wyrody, cerhle swoie koszarzą y sprawiaią. Ktorym od tego czasu zakazuie się, aby nie koszarzeli ale wraz statek miewac maią w koszarze iednym sałasnym lub tez w hali tey koszary robie k. 80r
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 98
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978