Co we dwu do połowy, we czterech po trosze. 187. PUSTĄ ARABIĄ ORAĆ
O trzech nam, jeśli się tam komu jechać trafi, Arabijach bywali piszą geografi: Jedna żyzna i płodna, zowie się szczęśliwa, Dwakroć w rok ludzkie siewy przynosząc do żniwa; Druga sucha, piaszczysta, nigdy się zieloną Trawą nie barwi, żadnym drzewem, przeto płoną. W tamtej balsam i różne wdzięcznej zioła woniej, Po które z kraju świata ludzie jeżdżą do niej; W tej ani szwiec ma dziegciu, ani furman mazi: Szkodliwa, jadowita gadzina wyłazi. Trzecia górna, skalista, gdzie gniazdo zaplata Feniks jedynak, jako piszą o nim, świata
Co we dwu do połowy, we czterech po trosze. 187. PUSTĄ ARABIĄ ORAĆ
O trzech nam, jeśli się tam komu jechać trafi, Arabijach bywali piszą geografi: Jedna żyzna i płodna, zowie się szczęśliwa, Dwakroć w rok ludzkie siewy przynosząc do żniwa; Druga sucha, piaszczysta, nigdy się zieloną Trawą nie barwi, żadnym drzewem, przeto płoną. W tamtej balsam i różne wdzięcznej zioła woniej, Po które z kraju świata ludzie jeżdżą do niej; W tej ani szwiec ma dziegciu, ani furman mazi: Szkodliwa, jadowita gadzina wyłazi. Trzecia górna, skalista, gdzie gniazdo zaplata Feniks jedynak, jako piszą o nim, świata
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 111
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Nie tenże co u naszych Zonek? Z Anakreonta. CO mię w Krasomowskie mowy Zaprawujesz? i do głowy Nieprzywykłej/ sztuczne owe Zwodzisz słowa Homerowe? Poco więzy/ prawa poco; Dla których się mózgi pocą Smakujesz mi/ co te święci Tłuszcza Mowców w swej pamięci? Próżno: jam nieprzyzwoity Barwić słowa/ tłuc w pułpity/ Brew podnosić/ zbierać skronie/ Mamrzeć pod nos/ tchnąć uczonie. Bo co za korzyść i wdzięki Przynoszą nam te słów dźwięki? Które człeku do połowy Ujmą wieku/ ujmą głowy. Raczej mię ćwicz jak Cekuby Do ostatniej krople zguby Mam spełniać: i co przychodzi W słodkiej Alban pić
: Nie tenże co u nászych Zonek? Z Anákreontá. CO mię w Krásomowskie mowy Zápráwuiesz? y do głowy Nieprzywykłey/ sztuczne owe Zwodźisz słowá Homerowe? Poco więzy/ práwá poco; Dla ktorych się mozgi pocą Smákuiesz mi/ co te święci Tłuszcza Mowcow w swey pámięći? Prożno: iam nieprzyzwoity Bárwić słowá/ tłuc w pułpity/ Brew podnośić/ zbieráć skronie/ Mamrzeć pod nos/ tchnąć vczonie. Bo co za korzyść y wdźięki Przynoszą nam te słow dźwięki? Ktore człeku do połowy Vymą wieku/ vymą głowy. Ráczey mię cwicz iák Cekuby Do ostátniey krople zguby Mam spełniać: y co przychodźi W słodkiey Alban pić
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 115
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664