i mnieś postradała, Okrutna dziewko, wszytkich mych radości? Atoli dosyć czyniąc surowości Twej i mandatom, idę między skały,
Żeby mię oczy twoje nie widziały. Nie apeluję, bo twe wszytkie słowa Pokorna bierze za dekreta głowa; Lecz wy, o wiatry, co to tu szumicie I po jaskiniach w koło się bawicie, Zanieście jej to, aby usłyszała To, czego z moich ust słuchać nie chciała: Nic to, chocia-ś mię cale odpędziła Od oczu twoich, choć-eś zabroniła Rzewnego łkania, chocia-ś bez litości — Przecię-ś ty moja, bo mi bóg miłości Dla stateczności mej tak dobrze tuszy, Że przecię oschnąć z tych łez mojej duszy
i mnieś postradała, Okrutna dziewko, wszytkich mych radości? Atoli dosyć czyniąc surowości Twej i mandatom, idę między skały,
Żeby mię oczy twoje nie widziały. Nie apeluję, bo twe wszytkie słowa Pokorna bierze za dekreta głowa; Lecz wy, o wiatry, co to tu szumicie I po jaskiniach w koło się bawicie, Zanieście jej to, aby usłyszała To, czego z moich ust słuchać nie chciała: Nic to, chocia-ś mię cale odpędziła Od oczu twoich, choć-eś zabroniła Rzewnego łkania, chocia-ś bez litości — Przecię-ś ty moja, bo mi bóg miłości Dla stateczności mej tak dobrze tuszy, Że przecię oschnąć z tych łez mojej duszy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 21
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Baranek niewinny/ na krzyżu zabity/ Bogu Ojcu niebieskiemu ofiarował. I dla tego to Jan święty w Objawieniu swoim widząc/ quia venerunt nuptiae Agni, zawołał na nas; Beati qui ad caenam nuptiaru Agni vocati sunt. Jakoby chciał rzec/ O dusze nabożne Chrześcijańskie/ które sobie smakujecie ten świat z błota urobiony/ i bawicie się koło niego/ niewiecie wy co wam za rozkoszy w niebie/ co za gody Syn Boży męką swoją sprawił/ nie mogę ja wam tego wypowiedzieć/ i zalecić/ ale ci tylko wiedzą i powiedziećby podobno umieli/ gdyby im to pozwolono/ którzy tej szczęśliwości w niebie zażywają/ a ja wam to tylko
Báránek niewinny/ ná krzyżu zabity/ Bogu Oycu niebieskiemu ofiárował. Y dla tego to Ian święty w Obiáwieniu swoim widząc/ quia venerunt nuptiae Agni, záwołał ná nas; Beati qui ad caenam nuptiaru Agni vocati sunt. Iákoby chćiał rzec/ O dusze nabożne Chrześćiáńskie/ ktore sobie smákuiećie ten świát z błotá vrobiony/ y báwićie się koło niego/ niewiećie wy co wam zá roskoszy w niebie/ co zá gody Syn Boży męką swoią spráwił/ nie mogę ia wam tego wypowiedźieć/ y zálećić/ ále ći tylko wiedzą y powiedźiećby podobno vmieli/ gdyby im to pozwolono/ ktorzy tey szczęśliwośći w niebie záżywáią/ á ia wam to tylko
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 77
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Bracia moi/ i dom Ojca mego/ którzy byli w ziemi Chananejskiej przyjachali do mnie. 32. A ci mężowie są pasterze trzód/ bo się bawili chowaniem bydła/ przeto owce swoje/ i woły swoje/ i wszystko co mieli przywiedli. 33. A tak gdy was przyzowie Farao/ i spyta/ czym się bawicie/ 34. Odpowiecie: pasterze byli słudzy swoi od dzieciństwa naszego aż do tąd/ i my/ i Ojcowie naszy. A to dla tego abyście mogli mieszkać w ziemi Gesen: bo obrzydłością Egipcjanom jest wszelki pasterz bydła. Rozdział XLVII. Józef o Ojcu swym Faraonowi znać dawa. 6 który go wdzięcznie przyjmuje 14
Bráćia moji/ y dom Ojcá mego/ ktorzy byli w źiemi Chánánejskiey przyjácháli do mnie. 32. A ći mężowie są pásterze trzod/ bo śię báwili chowániem bydłá/ przeto owce swoje/ y woły swoje/ y wszystko co mieli przywiedli. 33. A ták gdy was przyzowie Fáráo/ y spyta/ czym śię báwićie/ 34. Odpowiećie: pásterze byli słudzy swoji od dźiećiństwá nászego áż do tąd/ y my/ y Ojcowie nászy. A to dla tego ábyśćie mogli mieszkáć w źiemi Gesen: bo obrzydłośćią Egipczánom jest wszelki pásterz bydłá. ROZDZIAL XLVII. Iozef o Ojcu swym Faraonowi znác dawa. 6 ktory go wdźięcznie przyjmuje 14
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 51
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ i bracia moi/ z owcami swymi/ i z wołmi swymi/ i ze wszystkim co mają/ przyjachali z ziemie Chananejskiej: a oto są w ziemi Gesen. 2. A zliczby braci swej wziął piąci mężów/ i postawił je przed Faraonem. 3. I rzekł Farao do braci jego/ czym się bawicie? A on odpowiedzieli Faraonowi. Pasterzmi owiec są słudzy twoi/ I my/ i Ojcowie naszy. 4. Rzekli jeszcze do Faraona/ Abyśmy byli przychodniami w tej ziemi przyszliśmy: bo nie masz pasze dla bydła które mają słudzy twoi: gdyż ciężki głód jest w ziemi Chananejskiej: a teraz/ niech mieszkają
/ y bráćia moji/ z owcámi swymi/ y z wołmi swymi/ y ze wszystkim co máją/ przyjácháli z źiemie Chánánejskiey: á oto są w źiemi Gesen. 2. A zliczby bráćij swey wźiął piąći mężow/ y postáwił je przed Fáráonem. 3. Y rzekł Fáráo do bráći jego/ cżym śię báwicie? A on odpowiedźieli Fáráonowi. Pásterzmi owiec są słudzy twoji/ Y my/ y Ojcowie nászy. 4. Rzekli jeszcze do Fáráoná/ Abysmy byli przychodniámi w tey źiemi przyszlismy: bo nie mász pasze dla bydłá ktore mają słudzy twoji: gdyż ćiężky głod jest w źiemi Chánánejskiey: á teraz/ niech mieszkáją
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 51
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
napisał/ Dom i Majętność dziedzictwem przypada po Rodzicach/ ale Zona roztropna jest od Pana. I to Salomon napisał: kto znalazł Zonę/ znalazł rzecz dobrą/ i dostąpił łaski od Pana. Cokolwiek zaś pisał Salomon przeciw Niewiastom złym/ to najbardziej na wszetecznice/ na małpy/ i takie jakimi się radzi PP. bezżenni bawicie pisał/ czego pełno po jego Księgach znajdziecie. Ale choćby też co i na Zony źle napisał/ nie dziwować się/ bo ich miał siedemset/ a do tego jeszcze trzysta nałożnic: nie dziw się że tam między tymi musiała która zła być. Co do przykładów że powiedasz/ mógłbyś przytoczyć jak siła poginęło
napisáł/ Dom i Máiętność dźiedźictwem przypada po Rodźicách/ ále Zoná rostropna iest od Páná. Y to Sálomon nápisał: kto ználazł Zonę/ ználazł rzecz dobrą/ y dostąpił łaski od Páná. Cokolwiek záś pisał Sálomon przećiw Niewiástom złym/ to naybárdźiey ná wszetecznice/ ná máłpy/ y tákie iákiemi się rádźi PP. bezżenni báwićie pisał/ czego pełno po iego Xięgách znáydźiećie. Ale choćby tesz co y ná Zony źle nápisał/ nie dźiwowáć się/ bo ich miał siedemset/ á do tego ieszcze trzysta nałożnic: nie dźiw się że tám między tymi muśiáłá ktora zła bydź. Co do przykłádow że powiedasz/ mogłbyś przytoczyć iák śiłá poginęło
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 51
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
miłością pijane, łzy leje za nas niepohamowane; rozpływając się na zimnie od płaczu, dalszej miłości ku nam pomknie placu. Bo gdy trzydzieści lat i kilka minie, nie łzami, ale krwią zabity spłynie. IV. DO ANIOŁÓW
Pennata quo iuventus
Złotemi piórmi odziani duchowie, gdzieście odeszli, prędcy aniołowie? Czym się bawicie? czy słyszeć nie chcecie, jako żałośnie płacze dawno Dziecię? Obstąpcie w koło kolebeczkę małą, a śpiewajcie Mu choćby przez noc całą; Król-ci to wasz jest, do Niego się znajcie, jedni śpiewajcie, drudzy przygrawajcie. Słysząc niebieskie wasze instrumenty, wierzę, porzuci płacz i te lamenty. Aza Go prędko
miłością pijane, łzy leje za nas niepohamowane; rozpływając się na zimnie od płaczu, dalszej miłości ku nam pomknie placu. Bo gdy trzydzieści lat i kilka minie, nie łzami, ale krwią zabity spłynie. IV. DO ANIOŁÓW
Pennata quo iuventus
Złotemi piórmi odziani duchowie, gdzieście odeszli, prędcy aniołowie? Czym się bawicie? czy słyszeć nie chcecie, jako żałośnie płacze dawno Dziecię? Obstąpcie w koło kolebeczkę małą, a śpiewajcie Mu choćby przez noc całą; Król-ci to wasz jest, do Niego się znajcie, jedni śpiewajcie, drudzy przygrawajcie. Słysząc niebieskie wasze instrumenty, wierzę, porzuci płacz i te lamenty. Aza Go prędko
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 41
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
komplementy: „Pan — rzecze — po coś wrócił.” Gamrat jako ścięty, Żeby go kędy skryła, prosi gospodyni. „Nie wiem, kędy — odpowie — chybaby w tej skrzyni.” Wymyśli okazją ów swego powrotu, Kwoli słabemu zdrowiu i wielkiemu błotu. „Proś — rzecze — bowiem z sobą bawicie się rady, Kazawszy więcej z kuchnie dać, paniej sąsiady.” I ta, nie wymówiwszy, że mąż kędyś bawi, Ochotnie się z posłańcem do ich domu stawi. Jedzą, piją, a wiedząc, że też nie odrzuci, I ów do niej, kinąwszy na żonę, koguci. W rzeczy mu się
komplementy: „Pan — rzecze — po coś wrócił.” Gamrat jako ścięty, Żeby go kędy skryła, prosi gospodyni. „Nie wiem, kędy — odpowie — chybaby w tej skrzyni.” Wymyśli okazyją ów swego powrotu, Kwoli słabemu zdrowiu i wielkiemu błotu. „Proś — rzecze — bowiem z sobą bawicie się rady, Kazawszy więcej z kuchnie dać, paniej sąsiady.” I ta, nie wymówiwszy, że mąż kędyś bawi, Ochotnie się z posłańcem do ich domu stawi. Jedzą, piją, a wiedząc, że też nie odrzuci, I ów do niej, kinąwszy na żonę, koguci. W rzeczy mu się
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 655
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wojnach i na łotrostwach zrodzone i wychowane/ nie lasy trudniły/ więźniów kędyby był Cezar pytali/ którzy iż dalej odciągnął/ i wojsko wszytko zjechało/ dali im sprawę. Tam jeden więzień do nich jął mówić: I cóż wam potym/ że tej oto lichej i ubogiej korzyści tu szukacie/ i około niej się bawicie mogąc przednie wielkie szczęście ubiec? Za trzy godzi- A to i stąd obacz. G. Juliusza Cezara Miłość Ojczyzny. ZDOBYCZ NIEMIECKA.
ny zbieżycie do Atuatyki/ kędy wszytkie swoje majętności i zdobycz wojsko Rzymskie złożyło i pochowało/ a żołnierza na obronę zostawionego jest tyle/ że ani muru ostąpić może/ do tego/ za
woynách y ná łotrostwách zrodzone y wychowáne/ nie lásy trudniły/ więźniow kędyby był Cezár pytáli/ ktorzy iż dáley odćiągnął/ y woysko wszytko ziácháło/ dáli im spráwę. Tám ieden więźień do nich iął mowić: Y coż wam potym/ że tey oto lichey y vbogiey korzyśći tu szukaćie/ y około niey sie báwićie mogąc przednie wielkie sczęśćie vbiec? Zá trzy godźi- A to y stąd obácz. G. Iuliuszá Cezárá Miłość Oyczyzny. ZDOBYCZ NIEMIECKA.
ny zbieżyćie do Atuatyki/ kędy wszytkie swoie máiętnośći y zdobycz woysko Rzymskie złożyło y pochowáło/ á żołnierzá ná obronę zostáwionego iest tyle/ że áni muru ostąpić może/ do tego/ za
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 148.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
do inszej polewki, Zejdą często pieniądze jej do młodej dziewki. 29. SŁOWO BOŻE
Słowo boże pokarmem Pismo zowie człeczem; Toż Pismo znowu słowo boże zowie mieczem. Uważywszy to, każdy słusznie się zadziwi, Bo miecz zwykle zabija, pokarm ludzi żywi. Wasza rzecz, teolodzy, krom wątpienia, co tem Bawicie się, w tym miejscu zgodzić śmierć z żywotem. 30 (P). NIEPOTRZEBNY SKRUPULAT
Gorący dzień był w święto: „Podobno mniej zgrzeszę, W rzece się po nieszporze kąpiąc” — rzekę klesze. „Drogo by ta Waszeci stanęła uciecha, Wielki grzech dziś się kąpać — odpowie mi klecha —
I nie bardzo
do inszej polewki, Zejdą często pieniądze jej do młodej dziewki. 29. SŁOWO BOŻE
Słowo boże pokarmem Pismo zowie człeczem; Toż Pismo znowu słowo boże zowie mieczem. Uważywszy to, każdy słusznie się zadziwi, Bo miecz zwykle zabija, pokarm ludzi żywi. Wasza rzecz, teolodzy, krom wątpienia, co tem Bawicie się, w tym miejscu zgodzić śmierć z żywotem. 30 (P). NIEPOTRZEBNY SKRUPULAT
Gorący dzień był w święto: „Podobno mniej zgrzeszę, W rzece się po nieszporze kąpiąc” — rzekę klesze. „Drogo by ta Waszeci stanęła uciecha, Wielki grzech dziś się kąpać — odpowie mi klecha —
I nie bardzo
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 245
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jedna/ na on świat powoła/ Z których ta była godna dłuższe wyżyć lata. Mój duch wszytkiego winien: jam cię zbawił świata; Gdymci na miejsce straszne nocą kazął śmiało/ A nie uprzedziłem cię, nasze rwijcie ciało/ A przeklęte wnętrzności nakęsy podrzycie O lwi którzy się kolwiek w tej skale bawicie Lecz nie męska śmierć wabić rąbek Tysbin wznosi/ I w cien drzewa zmownego z sobągo zanosi. Tamże go łzami zlawszy/ więc ucałowawszy/ Rzekł: napij się/ i mej krwie. i zatym wyrwawszy Tesak przy boku miany/ onymże w się szargnął/ I wskok z gorącej rany martwejąc wytargnął. Runął na wznak
iedná/ ná on świát powołá/ Z ktorych tá byłá godna dłuższe wyżyć látá. Moy duch wszytkiego winien: iam ćię zbáwił świátá; Gdymći ná mieysce strászne nocą kazął śmiáło/ A nie vprzedźiłem ćię, násze rwiyćie ćiáło/ A przeklęte wnętrzności nákęsy podrzyćie O lwi ktorzy się kolwiek w tey skale báwićie Lecz nie męska śmierć wabić rąbek Tysbin wznośi/ Y w ćien drzewá zmownego z sobągo zánośi. Támże go łzámi zlawszy/ więc vcáłowawszy/ Rzekł: nápiy się/ y mey krwie. y zátym wyrwawszy Tesak przy boku miány/ onymże w się szargnął/ Y wskok z gorącey rány martweiąc wytárgnął. Runął ná wznák
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 82
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636