rozdziewiał gęby. Tak mu będzie oddabis za jego naukę, I jaką inszą waszę pokażcie mu sztukę. Udał się raz na jednę waszej profesyjej, Niechże też umie drugie tejże kondycyjej. Wmówcie weń, że mu stokroć lepiej być babiarzem, Niżli na Łysy Górze tak wszetecznym łgarzem. NA ZDZIERANIE Się TEGOŻ BEANA Z DYSPUTACYJEJ
Powiem wam o Samusiu śmieszną historyją: Proszono go raz było na dysputacyją, Przyniesiono mu kilka asercyj do domu, On się tak zląkł, jakby kto chciał dać kijem komu. - "Do Frankofordu - rzecze - te teses poślicie, Tam wam odpowiedz dadzą, tu mnie nic drażnicie". Zostawiono mu jednak
rozdziewiał gęby. Tak mu będzie oddabis za jego naukę, I jaką inszą waszę pokażcie mu sztukę. Udał się raz na jednę waszej profesyjej, Niechże też umie drugie tejże kondycyjej. Wmówcie weń, że mu stokroć lepiej być babiarzem, Niżli na Łysy Górze tak wszetecznym łgarzem. NA ZDZIERANIE SIE TEGOŻ BEANA Z DYSPUTACYJEJ
Powiem wam o Samusiu śmieszną historyją: Proszono go raz było na dysputacyją, Przyniesiono mu kilka asercyj do domu, On się tak zląkł, jakby kto chciał dać kijem komu. - "Do Frankofordu - rzecze - te theses poślicie, Tam wam odpowiedz dadzą, tu mnie nic draźnicie". Zostawiono mu jednak
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 267
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Do Frankofordu - rzecze - te teses poślicie, Tam wam odpowiedz dadzą, tu mnie nic drażnicie". Zostawiono mu jednak, choć nie rad był, kartę, Przyszedł czas do utarczki, ali-ć drzwi zawarte. Kołacą ci co przyszli na gadanie wzywać, Żaden, jakby pomarli, nie chce się ozywać. Strach zdejmuje beana, drży mu pod kolany, Jakby miał, być do kata na próby porwany. O, tchórzu bojaźliwy! Tak to wiary bronią? Aza od dysputacji mądrzy ludzie stronią? Wszak się masz za doktora, świadek tego książka, Za którą i na brzytwy nie dałbym pieniążka. Ale powiem co dalej czyni ta
Do Frankofordu - rzecze - te theses poślicie, Tam wam odpowiedz dadzą, tu mnie nic draźnicie". Zostawiono mu jednak, choć nie rad był, kartę, Przyszedł czas do utarczki, ali-ć drzwi zawarte. Kołacą ci co przyszli na gadanie wzywać, Żaden, jakby pomarli, nie chce się ozywać. Strach zdejmuje beana, drży mu pod kolany, Jakby miał, być do kata na próby porwany. O, tchórzu bojaźliwy! Tak to wiary bronią? Aza od dysputacyi mądrzy ludzie stronią? Wszak się masz za doktora, świadek tego książka, Za którą i na brzytwy nie dałbym pieniążka. Ale powiem co dalej czyni ta
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 267
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968