i wątroba Zniszczeje, ale, wszystkie wyschną szpiki Fraszka pedogry, puchliny, ślepoty, Najgorsze z pokus bywają suchoty. Przecież i na te, mam sposoby proste, Po twardej ziemi, noc i dzień się walam, A coraz ciału dawszy dobrą chłostę, Mężnym umysłem na nie nie pozwalam. Niechaj mię piekło całą siłą bechce, Ja BOGU służę, a czarta znać nie chce. Kiedy zaś czuję, że pokusy hurmem Gwałtowny w duszy chcą czynić rabunek, Gdy wszystką siłą podstępują szturmem, W ten czas zawołam o mocny ratunek Do mojej Pani, co za mną ręczyła Synowi, że już nie będę grzeszyła. Aż jak po wichrze, Piorunach
y wątroba Zniszczeie, ále, wszystkie wyschną szpiki Frászka pedogry, puchliny, ślepoty, Náygorsze z pokus bywaią suchoty. Przecież y ná te, mam sposoby proste, Po twárdey ziemi, noc y dzień się walam, A coraz ciału dawszy dobrą chłostę, Mężnym umysłem ná nie nie pozwálam. Niechay mię piekło cáłą siłą bechce, Já BOGU służę, á czárta znać nie chce. Kiedy zaś czuię, że pokusy hurmem Gwáłtowny w duszy chcą czynić rábunek, Gdy wszystką siłą podstępuią szturmem, W ten czas záwołam o mocny rátunek Do moiey Páni, co zá mną ręczyła Synowi, że iuż nie będę grzeszyła. Aż iák po wichrze, Piorunach
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 184
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
i do kogo macie, Ze się wszystkie trzy na jedno zgadzacie? Ja w tej krzewinie słuchając zdaleka, Oco wam chodzi, zrozumiałam sprawę, Wiem, jaki dekret niecierpliwych czeka, Jeźli niezgadnę, siebie dam w zastawę, Ze nikt nie wygra, kto cierpieć nie zechce, Darmo go proźna ambicja bechce. Skargi, urazy, zemsty gotujecie, Grożąc Fortunie impetyczną mową, Złą, niestateczną, przewrotną zowiecie, BÓG się z was śmieje, że błądzicie głową, Jego w tym wola, na co pytać czasu, Póki zażywać, każe tego kwasu.
Któż jest żyjący pod Słońcem na świecie, Bez umartwienia kłopotu i troski
y do kogo macie, Ze się wszystkie trzy ná iedno zgádzacie? Já w tey krzewinie słuchaiąc zdáleka, Oco wam chodzi, zrozumiałam spráwę, Wiem, iáki dekret niecierpliwych czeka, Jeźli niezgádnę, siebie dam w zástawę, Ze nikt nie wygra, kto cierpieć nie zechce, Darmo go proźna ambicya bechce. Skárgi, urázy, zemsty gotuiecie, Grożąc Fortunie impetyczną mową, Złą, niestáteczną, przewrotną zowiecie, BOG się z was śmieie, że błądzicie głową, Jego w tym wola, ná co pytać czasu, Poki zażywać, każe tego kwasu.
Ktoż iest żyiący pod Słońcem ná świecie, Bez umártwienia kłopotu y troski
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 275
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752