. W krótce rozszerzywszy się na 30 sążni w padły do rzeki, którą wysuszywszy, o mile korytem jej płynęły, o 6 godzinie ognie ustały. Niezliczona moc Lwów, Tygryssów, Jeleni, Sarn, Zajęcy, etc. do miasta zbiegła się szukając obrony, a lubo bynajmniej ludziom nieszkodziły, lecz tylko rycząc i becząc bojaźń swoję okazywały, i po ulicach tam i owdzie biegały, Major jednak Alcade kazał do nich strzelać z pistoJetów. 136 ludzi tym przypadkiem zginęło, a 313 ranionych. Tejże nocy w Vera-Cruz nawałność powstała, podczas której grzmot piorunu jednego przez całą nieprzerwanie trwał godzinę.
5 Lipca wybuchanie Etny od 28 Czerwca nieustawało
. W krotce rozszerzywszy się na 30 sążni w padły do rzeki, ktorą wysuszywszy, o mile korytem iey płynęły, o 6 godzinie ognie ustały. Niezliczona moc Lwow, Tygryssow, Jeleni, Sarn, Zaięcy, etc. do miasta zbiegła się szukaiąc obrony, á lubo bynaymniey ludziom nieszkodziły, lecz tylko rycząc y becząc boiaźń swoię okazywały, y po ulicach tam y owdzie biegały, Maior iednak Alcade kazał do nich strzelać z pistoIetow. 136 ludzi tym przypadkiem zgineło, á 313 ranionych. Teyże nocy w Vera-Cruz nawałność powstała, podczas ktorey grzmot piorunu iednego przez całą nieprzerwanie trwał godzinę.
5 Lipca wybuchanie Etny od 28 Czerwca nieustawało
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 234
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ż przecię, com mdlała na ziemi dopiero, ścigać Cię z wiatrem będę, porwawszy się skoro. Nie trzeba mię popędzać będzie ostrą bronią, żadne nogi pośpiechem pewnie mię nie zgonią. Pociągnął lutnią, wdzięczne przebierając strony, trackie zwierza i lasy Orfeusz ćwiczony, które gdy dźwięk przyjemnych głosów usłyszały, zdumiałe, oraz becząc, w takt podskakiwały. Mnie ani lutnia wdzięczna muzyka trackiego poruszy, ani strony skrzypka aońskiego. Każdego swe afekty, swoja rozkosz wiedzie, ten dla oczu, dla uszu drugi więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa
ż przecię, com mdlała na ziemi dopiero, ścigać Cię z wiatrem będę, porwawszy się skoro. Nie trzeba mię popędzać będzie ostrą bronią, żadne nogi pośpiechem pewnie mię nie zgonią. Pociągnął lutnią, wdzięczne przebierając strony, trackie zwierza i lasy Orfeusz ćwiczony, które gdy dźwięk przyjemnych głosów usłyszały, zdumiałe, oraz becząc, w takt podskakiwały. Mnie ani lutnia wdzięczna muzyka trackiego poruszy, ani strony skrzypka aońskiego. Każdego swe afekty, swoja rozkosz wiedzie, ten dla oczu, dla uszu drugi więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 98
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Bartel. Fau: 15 lib. 9, cap. 24, de plaga septemtrio.
(2) Roku 1591. W Hibernijej urodził się baran szarłatnej wełny, mając rożków 16 jakoby z mięsa człowieczego, a kopyta wszystkie cztery okrągłe jakoby ulane z mosiądzu. A ten, mleko tylko pijąc i niezwyczajnym głosem becząc, zdechł. Jest jeszcze skóra jego cała na ratuszu w Kalmarze. Leonard. Donder. lib. hist. 4, cap. 9.
(3) Roku 1592. Był Żyd jeden na jarmarku w Hegu, który miał dwie twarze, a obiedwie z brodami i obiema gadał, i jadał. Miął towar kosztowny
. Bartel. Fau: 15 lib. 9, cap. 24, de plaga septemtrio.
(2) Roku 1591. W Hibernijej urodził się baran szarłatnej wełny, mając rożków 16 jakoby z mięsa człowieczego, a kopyta wszystkie cztery okrągłe jakoby ulane z mosiądzu. A ten, mleko tylko pijąc i niezwyczajnym głosem becząc, zdechł. Jest jeszcze skóra jego cała na ratuszu w Kalmarze. Leonard. Donder. lib. hist. 4, cap. 9.
(3) Roku 1592. Był Żyd jeden na jarmarku w Hegu, który miał dwie twarze, a obiedwie z brodami i obiema gadał, i jadał. Miął towar kosztowny
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 299
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ostradał? Jeszczeż kadzidła w ręku drugich najdowano? Wiełekroć/ gdy do Cerkwie wołów napędzono/ gdy z modłami wino lał/ kapłan/ między rogi/ Waleli się nie tknieni/ jak im podciął nogi. Ja sam/ gdym za ojczyznę/ za się/ więc za syny/ sporządzał Jowiszowi uroczyste czyny. Straszliwie becząc/ ani stosu wziąwszy legła Opara/ noż wrażony/ krew ledwie obiegła. W chorym osierdziu/ prawdy/ i boskiej przepadły Wolej znaki: wnętrzności choroby osiadły. Widziałem/ pomoatane trupy/ przed Cerkwiami/ Przed samemi/ czymby śmierć brzydsza ołtarzami; Cześć się ich gwałtem wieszą/ i śmiercią zbywają Ciał nie prowadzą
ostradał? Ieszczeż kádźidłá w ręku drugich náydowano? Wiełekroć/ gdy do Cerkwie wołow nápędzono/ gdy z modłámi wino lał/ kápłan/ między rogi/ Wáleli się nie tknieni/ iak im podciął nogi. Ia sam/ gdym zá oyczyznę/ zá się/ więc zá syny/ sporządzał Iowiszowi vroczyste czyny. Strászliwie becząc/ áni stosu wźiawszy ległá Opárá/ noż wráżony/ krew ledwie obiegłá. W chorym ośierdźiu/ prawdy/ y boskiey przepádły Woley znáki: wnętrznośći choroby ośiádły. Widźiałem/ pomoátáne trupy/ przed Cerkwiámi/ Przed sámemi/ czymby śmierć brzydsza ołtarzámi; Cześć się ich gwałtem wieszą/ y śmierćią zbywáią Ciał nie prowádzą
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 179
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636