. Jak się pięknie w orzeszku jądro zaskorupi! Lecz pozór smak przechodzi, skoro go rozłupi; Czasem też będzie i czczy. Jeśli się to przyda Naturze, nikt się pewnie za fraszki nie wstyda, Gdy prócz papieru tylko a prócz inkaustu, Jeśli ją mądry zgryzie, nie znajdzie w niej gustu. Trzeba znać rodzaj bedłek, kto chce grzyby zbierać, Bo jedne tuczą, trzeba od drugich umierać; Kto błazen, ten nie ujdzie pewnie samołówki: Insze rydze i biele, a insze wężówki. Wżdy i tych bez potrzeby Bóg w lesie nie sadzi, Ale tylko lekarz wie, na co, i poradzi. Zdybiesz łanuszkę, uszczkni;
. Jak się pięknie w orzeszku jądro zaskorupi! Lecz pozór smak przechodzi, skoro go rozłupi; Czasem też będzie i czczy. Jeśli się to przyda Naturze, nikt się pewnie za fraszki nie wstyda, Gdy prócz papieru tylko a prócz inkaustu, Jeśli ją mądry zgryzie, nie znajdzie w niej gustu. Trzeba znać rodzaj bedłek, kto chce grzyby zbierać, Bo jedne tuczą, trzeba od drugich umierać; Kto błazen, ten nie ujdzie pewnie samołówki: Insze rydze i biele, a insze wężówki. Wżdy i tych bez potrzeby Bóg w lesie nie sadzi, Ale tylko lekarz wie, na co, i poradzi. Zdybiesz łanuszkę, uszczkni;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 14
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kleskę podejmowała znaczną w Białym murze. Ale czego nieprzyjaciel niemógł na nas wycisnąć/ tego sam głód nad przyrodzenie ciężki nad nami dowodził/ żeśmy już ledwie żywi zostawali. Bo potrawy nasze naprzedniejsze (których ledwie bydlęta w ojczyźnie naszej używają za pokarm) te były: korzenie łopianowe/ szczaw/ grzyby/ i lada bedłki/ barszcz/ i insze chwasty. Aże samo towarzystwo w wielkim głodzie chodzili mil trzy/ cztery od stolice pieszo szukając jakiej żywności i pokarmów do jedzenia. Nad którymi bywał Pan Iwonia starszy/ pachołek rycerski. Nie tak tedy dalece nieprzyjacielem/ który nam wytchnienia niedawał (jako samym ciężkiem głodem zwątleni/ dla którego ich
kleskę podeymowáłá znáczną w Białym murze. Ale czego nieprzyiaćiel niemogł ná nas wyćisnąć/ tego sam głod nad przyrodzenie ćiężki nád námi dowodźił/ żesmy iuż ledwie żywi zostawáli. Bo potráwy násze naprzednieysze (ktorych ledwie bydlętá w oyczyznie nászey vżywáią zá pokarm) te były: korzenie łopianowe/ sczaw/ grzyby/ y ledá bedłki/ barscz/ y insze chwasty. Aże sámo towárzystwo w wielkim głodźie chodźili mil trzy/ cztery od stolice pieszo szukáiąc iákiey żywnośći y pokármow do iedzenia. Nád ktorymi bywał Pan Iwoniá stárszy/ páchołek rycerski. Nie ták tedy dálece nieprzyiaćielem/ ktory nam wytchnienia niedawał (iáko sámym ćiężkiem głodem zwątleni/ dla ktorego ich
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Cv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
PANDORA STAROŻYTNA MONARCHÓW POLSKICH JAN OLBRACHT, KRÓL POLSKI
Było wielo po śmierci Kazimierza cnego Zamieszania około Królestwa Polskiego. Bo właśnie jako w bedłkach naszy przebirali. Na tego i owego wzajem wotowali. Atoli Bóg to sprawił, Olbrycht był obrany I od arcybiskupa jest koronowany. Zaczem tajemnie zaraz ligę uczynili, Zobopólnie by z sobą bracia się łączyli. Fryderyk kardynałem i arcybiskupem Oraz był i krakowskim z faworu biskupem. Zima była tak ciepła, stycznia i lutego,
PANDORA STAROŻYTNA MONARCHÓW POLSKICH JAN OLBRACHT, KRÓL POLSKI
Było wielo po śmierci Kazimierza cnego Zamieszania około Królestwa Polskiego. Bo właśnie jako w bedłkach naszy przebirali. Na tego i owego wzajem wotowali. Atoli Bóg to sprawił, Olbrycht był obrany I od arcybiskupa jest koronowany. Zaczem tajemnie zaraz ligę uczynili, Zobopólnie by z sobą bracia się łączyli. Fryderyk kardynałem i arcybiskupem Oraz był i krakowskim z faworu biskupem. Zima była tak ciepła, stycznia i lutego,
Skrót tekstu: ObodzPanBar_I
Strona: 323
Tytuł:
Pandora starożytna monarchów polskich
Autor:
Aleksander Obodziński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, a festo Corporis nic deszczu nie było, w polach wszystko powysychało. Zaczęły się Rorate przed wielkim ołtarzem per Kanonicos co dzień i kazanie co dzień. 1762.
13a Junii Dom. infr. Oct. Corporis zapaliła się kamienica Miecznikowej koronnej i wiele kamienic na Ormiańskiej ulicy pogorzało.
29a Junii w Brzuchowicy, objadłszy się bedłek leśnych, jadem zarażonych, sześcioro ludzi nagle w jednym domu umarło.
9a Julii w Petersburgu Petra Fedorowicza Cara Moskiewkiego dla opressji duchownych, że Lutrów do Moskwy wprowadził, że alianse z Francją i Cesarzem pozrywał, a chwycił się króla Pruskiego, żona jego Katarzyna detronizowała, a stany udusić go kazały , i uduszony, w
, a festo Corporis nic deszczu nie było, w polach wszystko powysychało. Zaczęły się Rorate przed wielkim ołtarzem per Canonicos co dzień i kazanie co dzień. 1762.
13a Junii Dom. infr. Oct. Corporis zapaliła się kamienica Miecznikowej koronnej i wiele kamienic na Ormiańskiej ulicy pogorzało.
29a Junii w Brzuchowicy, objadłszy się bedłek leśnych, jadem zarażonych, sześcioro ludzi nagle w jednym domu umarło.
9a Julii w Petersburgu Petra Fedorowicza Cara Moskiewkiego dla oppressyi duchownych, że Lutrów do Moskwy wprowadził, że alianse z Francyą i Cesarzem pozrywał, a chwycił się króla Pruskiego, żona jego Katarzyna detronizowała, a stany udusić go kazały , i uduszony, w
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 213
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
barziej wierzą/ i wszędzie bez bojaźni urazy yzawiedzienia sumnienia swego szczebietliwie/ by konopie rozsiewają. I to pewna iż tych teraźniejszych plotek o czarach i czarownicach/ któremi się teraz wielka Polska barzo zaswędziła/ nie kto inny/ jedno nie które białegłowy jadowite/ i wyuzdane gęby nasiały. Nażrzec się drugą krup surowych/ grzybów/ bedłek/ korzenia/ gliny/ wapna/ fruktów niewczesnych smazonek/ i innych rzeczy swojej naturze szkodliwych/ za czym nie zdrowie/ zła cera/ żołądek niestrawny /vroki/ osypanie/ czary/ czarownice. Napadnie na takiego co rad smacznie kąski po dworach zobie/ wmowi wnię czary/ nuż tu diabelstwa po pierzynach/ po
bárźiey wierzą/ y wszędźie bez boiáźni vrázy yzáwiedźienia sumnienia swego sczebietliwie/ by konopie rozśiewáią. Y to pewna iż tych teraznieyszych plotek o czárach y czarownicách/ ktoremi się teraz wielká Polska bárzo zaswędźiłá/ nie kto inny/ iedno nie ktore biáłegłowy iádowite/ y wyuzdáne gęby nasiały. Náżrzec się drugą krup surowych/ grzybow/ bedłek/ korzenia/ gliny/ wapna/ fruktow niewczesnych smázonek/ y innych rzeczy swoiey náturze szkodliwych/ zá czym nie zdrowie/ złá cerá/ zołądek niestrawny /vroki/ osypánie/ czáry/ czárownice. Nápádnie ná tákiego co rad smacznie kąski po dworach zobie/ wmowi wnię czáry/ nusz tu diábelstwá po pierzynách/ po
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 102
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
rok stokłosi, pszenica się śnieci, Groch, choćby najpiękniejszy, wyczy, jęczmień owsi, Czyste bry wyłubieją, że zgoła nic po wsi. Więcej zimy niż lata; ani wiosna, ani Jesień, jako z początku, w swej nie stoi grani; Zwłaszcza w Podgórzu, kędy chleb jedzą z osypki,
Z bedłek kluski na obiad, na wieczerzą grzybki. Drzewa prędzej próchnieją, że abo poprawiać, Abo ustawnie trzeba nowe domy stawiać; Więcej wilków niż owiec, ludzi jedzą głodem; Pczoły sną ani barci zakładają miodem. Wszytko opak i wszytko na dół się obraca: Ślepy nie widzi, że się już wiek światu skraca. Więc
rok stokłosi, pszenica się śnieci, Groch, choćby najpiękniejszy, wyczy, jęczmień owsi, Czyste bry wyłubieją, że zgoła nic po wsi. Więcej zimy niż lata; ani wiosna, ani Jesień, jako z początku, w swej nie stoi grani; Zwłaszcza w Podgórzu, kędy chleb jedzą z osypki,
Z bedłek kluski na obiad, na wieczerzą grzybki. Drzewa prędzej próchnieją, że abo poprawiać, Abo ustawnie trzeba nowe domy stawiać; Więcej wilków niż owiec, ludzi jedzą głodem; Pczoły sną ani barci zakładają miodem. Wszytko opak i wszytko na dół się obraca: Ślepy nie widzi, że się już wiek światu skraca. Więc
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 478
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do potrzeb niżej opisanych chować.
Wina tego po kieliszku dobrym każdego dnia przy obiedzie i wieczerzy pirwszy trunek pijąc. Nietylko od morowego powietrza/ ale i od wszelakiego jadu zachować i ustrzec się może. Pokarmy zimne.
Żadne pokarmy zimne/ zdrowia nie obrażają/ jako Ryby na zimno/ Ogórki/ Małony/ grzyby/ Bedłki/ Rydze/ Bób: i inne tym w ziębieniu podobne szkodzić nie mogą. Ryby. Truciznie
Ktoby się jakiejkolwiek trucizny od kogo obawiał/ Cały rok to wino przerzeczonym sposobem pijąc/ jad żadny ani trucizna szkodzić mu nie będzie mogła. Zamule wnętrzności.
Zamulenia w wnętrznościach otwiera i wychędaża. Moczu.
Mocz zatrzymany
do potrzeb niżey opisánych chowáć.
Winá tego po kieliszku dobrym káżdego dniá przy obiedźie y wieczerzy pirwszy trunek piiąc. Nietylko od morowego powietrza/ ále y od wszelákiego iádu záchowáć y vstrzedz sie może. Pokármy źimne.
Zadne pokármy źimne/ zdrowia nie obráżáią/ iáko Ryby ná źimno/ Ogurki/ Málony/ grzyby/ Bedłki/ Rydze/ Bob: y ine tym w źiębieniu podobne szkodźić nie mogą. Ryby. Trućiznie
Ktoby sie iákieykolwiek trućizny od kogo obawiał/ Cáły rok to wino przerzeczonym sposobem piiąc/ iad żadny áni trućizna szkodźić mu nie będźie mogłá. Zámule wnętrznośći.
Zámulenia w wnętrznośćiách otwiera y wychędaża. Moczu.
Mocz zátrzymány
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 95
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
z żółta biały/ zapachu przykrego i ostrego/ skory miąższej/ a na zmarsczkach swych cienkiej. Z tego tedy w Kwietniu napierwej/ obdłużnie Sosiki/ albo Pączki chochołato klinę wychodzą/ jako u nas Kapusty w ziemnych grubach pospolicie wyrastać widziemy. W starym korzeniu więtsze/ w młodym mniejsze/ miękkości gębczastej/ albo Jeleniej bedłki/ środek mając miedzy twardym a miękkim/ które potym usychają pirwej/ niżli Kłącze z siebie wypuści: Które Kłącze/ jako się wyższej namieniło/ barzo wysoko puszcza/ kolankowate/ we wnątrz czcze/ jednak Drzeń biały. A kolanka albo członki cienka błoneczka okrywa/ właśnie/ jako na trzcinie baczymy. Liścia na pozór barzo
z żołtá biały/ zapáchu przykrego y ostrego/ skory miąższey/ á ná zmarsczkách swych ćienkiey. Z tego tedy w Kwietniu napierwey/ obdłużnie Sośiki/ álbo Pączki chochołáto klinę wychodzą/ iáko v nas Kápusty w źiemnych grubách pospolićie wyrastáć widźiemy. W stárym korzeniu więtsze/ w młodym mnieysze/ miękkości gębcżástej/ álbo Ieleniej bedłki/ środek máiąc miedzy twárdym á miękkim/ ktore potym vsycháią pirwey/ niżli Kłącze z śiebie wypuśći: Ktore Kłącze/ iáko śię wysszey námieniło/ bárzo wysoko puscza/ kolankowáte/ we wnątrz czcże/ iednák Drzeń biały. A kolanká álbo członki ćienka błonecżká okrywa/ właśnie/ iáko ná trzćinie baczymy. Liśćia ná pozor bárzo
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 177
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
URiasz dla swej Zony zginął/ dawnych Czasów/ A czy małosz takowych dzisiaj Uriaszów? Nie jedna Danaida/ dziś Małżonka strawi/ Jakoż się ich tą kością twardą/ siłę dawi? Napoi Spowiedniczy.
PIsze tam gdzieś Ozeas/ oczym Księża wiedzą/ Niechaj (przy) spowiednicy/ grzechy ludzkie jedzą. Gdy te bedłki niestrawne/ ta trawi Drużyna/ Dla Żołądka trudno im mamy bronić Wina. Utratnemu.
PRzedał Prawo za łyżkę Esau Soczewice/ Mało co drozy miły Wui Opatkowice. Patrzajciesz marnotrawcy/ czegoście wy godni? Acz poczęści wymówkę macie/ zejście głodni. O Pani Drygulski.
KOgut jeden pietnastom dość uczyni Kwokom/ A ta
VRiasz dla swey Zony zginął/ dawnych Czásow/ A czy máłosz tákowych dźiśiay Vriaszow? Nie iedná Dánáidá/ dźiś Małżonká strawi/ Iákosz sie ich tą kośćią twárdą/ siłę dawi? Napoi Spowiedniczy.
PIsze tám gdźieś Ozeas/ oczym Xięza wiedzą/ Niechay (przy) spowiednicy/ grzechy ludzkie iedzą. Gdy te bedłki niestráwne/ tá trawi Druzyná/ Dla Zołądká trudno im mąmy bronić Winá. Vtrátnemu.
PRzedał Práwo za łyszkę Esau Soczewice/ Máło co drozy miły Wui Opátkowice. Pátrzayćiesz márnotrawcy/ czegośćie wy godni? Acz poczęśći wymowkę maćie/ ześćie głodni. O Páni Drygulski.
KOgut ieden pietnastom dość vczyni Kwokom/ A tá
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 22
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
przestała, A drugim kolej dawała. Amintas nadstawiał ucha, I widząc, że zła otucha, Phillis Daphnisa smakuje Daphnis Phillidę miłuje, Poszedł w gęstwę nieprzebytą I tam skargę swoję skrytą
Już umrzeć będąc gotowym, Wyrył na dębie surowym: Kwoli okrutnej Phillidzie, Amintas już z świata idzie. Aż się nimfy użaliły I w bedłkę go obróciły. Phillidzie wieniec rożany Za jej śpiewanie oddany.
przestała, A drugim kolej dawała. Amintas nadstawiał ucha, I widząc, że zła otucha, Phillis Daphnisa smakuje Daphnis Phillidę miłuje, Poszedł w gęstwę nieprzebytą I tam skargę swoję skrytą
Już umrzeć będąc gotowym, Wyrył na dębie surowym: Kwoli okrutnej Phillidzie, Amintas już z świata idzie. Aż się nimfy użaliły I w bedłkę go obrociły. Phillidzie wieniec rożany Za jej śpiewanie oddany.
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 334
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910