porucznik regimentu ip. Denhofa hetmana polnego bez ordynansu pro prio ausu z malitiosae mulieris na syna swego ważył się Homel zajeżdżać i tam broniących się inpraesidio Homla zostawionych od ip. Krasińskiego młodego ludzi zabijać; miał już iść in theatrum: osądzony na rozstrzelanie, ale liber pronuntiatus za ustąpieniem dobrowolnem ip. Krasińskiego egzekucji dekretu, przyjąć bernardyński habit obiecał.
Tego roku i tegoż czasu inundatio suma Moskwy od Pomeranii powracającej; nie było jednej nigdzie wioski wolnej gdzieby nie stali. Prowiant brali tem cięższy, że w głodnym roku, bo było żyto na Rusi po zł. 60 i inne drogie zboża; w Litwie nie tak, jednak względem lat przeszłych
porucznik regimentu jp. Denhofa hetmana polnego bez ordynansu pro prio ausu z malitiosae mulieris na syna swego ważył się Homel zajeżdżać i tam broniących się inpraesidio Homla zostawionych od jp. Krasińskiego młodego ludzi zabijać; miał już iść in theatrum: osądzony na rozstrzelanie, ale liber pronuntiatus za ustąpieniem dobrowolnem jp. Krasińskiego egzekucyi dekretu, przyjąć bernardyński habit obiecał.
Tego roku i tegoż czasu inundatio summa Moskwy od Pomeranii powracającej; nie było jednéj nigdzie wioski wolnéj gdzieby nie stali. Prowiant brali tém cięższy, że w głodnym roku, bo było żyto na Rusi po zł. 60 i inne drogie zboża; w Litwie nie tak, jednak względem lat przeszłych
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 348
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
10. Lwów, między górami położone, obszerne, wielkie i handlowne, przyozdobione dwiema Zamkami, jednym w mieście, drugim na przedmieściu na gorze; ma piękne Kościoły, osobliwie Katedralny pod tytułem Najświętszej Panny, i drugą Katedrę Ritus Greci Uniti, a trzecią Katedrę Ormiańską, te dwie ostatnie mają swoich Arcy Biskupów. Kościół Bernardyński, wr którym Z. Jana z Dukli grób jest, może się między najpjękniejszemi w Polsce liczyć. Z Kapituły Lwowskiej bywa Przydent i Vice-Prezident na Trybunał Prowincyj Mało-Polskiej, dla których sustentacyj pod czas funkcyj, inkorporowała Rzeczpospolita Probostwo Trębowelskie. Lwów dosyć ma piękne struktury, których wystawieniu i konserwacyj dają okazją Kontrakty Lwowskie na
10. Lwow, między gorami położone, obszerne, wielkie y handlowne, przyozdobione dwiema Zamkami, iednym w mieście, drugim na przedmieściu na gorze; ma piękne Kościoły, osobliwie Katedralny pod tytułem Nayświętszey Panny, y drugą Katedrę Ritûs Graeci Uniti, a trzecią Katedrę Ormiańską, te dwie ostatnie maią swoich Arcy Biskupow. Kościoł Bernardyński, wr ktorym S. Jana z Dukli grob iest, może się między naypjęknieyszemi w Polszcze liczyć. Z Kapituły Lwowskiey bywa Przydent y Vice-Prezident na Trybunał Prowincyi Mało-Polskiey, dla ktorych sustentacyi pod czas funkcyi, inkorporowała Rzeczpospolita Probostwo Trębowelskie. Lwow dosyć ma piękne struktury, ktorych wystawieniu y konserwacyi daią okazyą Kontrakty Lwowskie na
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 174
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, i drugim, stolniku kowieńskim, który w młodzieńczym stanie umarł, nie widział do utrzymania zarobionej przez siebie mo-
cy sposobności, tedy wszystkie nadzieje swoje założył na synowcu swoim, teraźniejszym marszałku kowieńskim.
Gdy tedy dla poznania tego godnego człeka przyjechałem na sejmik do Kowna sam jeden, tedy już zastałem sejmikujących w refektarzu bernardyńskim. Gdy tam wszedłem, tedy mię przestrzegł Anusowski, sługa Krzywkowskiego, porucznika petyhorskiego, że się na mnie tumult zbiera o owego Dołnara, którego w areszcie miałem. Posłuchałem rady Anusowskiego, poszedłem do kościoła. Przyszło do mnie kilku szlachty, sąsiad stokliskich, z którymi po sejmiku poszedłem do Tyszkiewicza
, i drugim, stolniku kowieńskim, który w młodzieńczym stanie umarł, nie widział do utrzymania zarobionej przez siebie mo-
cy sposobności, tedy wszystkie nadzieje swoje założył na synowcu swoim, teraźniejszym marszałku kowieńskim.
Gdy tedy dla poznania tego godnego człeka przyjechałem na sejmik do Kowna sam jeden, tedy już zastałem sejmikujących w refektarzu bernardyńskim. Gdy tam wszedłem, tedy mię przestrzegł Anusowski, sługa Krzywkowskiego, porucznika petyhorskiego, że się na mnie tumult zbiera o owego Dołnara, którego w areszcie miałem. Posłuchałem rady Anusowskiego, poszedłem do kościoła. Przyszło do mnie kilku szlachty, sąsiad stokliskich, z którymi po sejmiku poszedłem do Tyszkiewicza
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 115
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było, wyrażałem. Było długo tej mojej justyfikacji i wielkich sponsji
za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było, wyrażałem. Było długo tej mojej justyfikacji i wielkich sponsji
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pomienione karty, dla księdza Giżyckiego dawał.
W dobrach swoich, Szeszowie, Horodyszczu i Rohaczach, nowe cerkwie powystawiał i jałmużnami nadał. Kościołowi janowskiemu dominikańskiemu na reparacją jego kilka tysięcy złotych dał. Na kościoła wilanowskiego reparacją dał tysiąc złotych. W Radzanowie, miasteczku swoim w województwie płockim, kościół nowy wystawił. Na murowanie kościoła bernardyńskiego w Ratowie dał kilka tysięcy złotych, zawsze to sekretnie czyniąc, i do innych kościołów i cerkwi reparacji sekretnie dopomagał. Dla ubogich szlachcianek często suknie sprawował i kiedy nikt nie widział, często garść monety cicho dawał. Na resztę marianów w Rasnej, choć z wielkimi persekucjami, jako się wyżej wyraziło, ufundował.
Był przy
pomienione karty, dla księdza Giżyckiego dawał.
W dobrach swoich, Szeszowie, Horodyszczu i Rohaczach, nowe cerkwie powystawiał i jałmużnami nadał. Kościołowi janowskiemu dominikańskiemu na reparacją jego kilka tysięcy złotych dał. Na kościoła wilanowskiego reparacją dał tysiąc złotych. W Radzanowie, miasteczku swoim w województwie płockim, kościół nowy wystawił. Na murowanie kościoła bernardyńskiego w Ratowie dał kilka tysięcy złotych, zawsze to sekretnie czyniąc, i do innych kościołów i cerkwi reparacji sekretnie dopomagał. Dla ubogich szlachcianek często suknie sprawował i kiedy nikt nie widział, często garść monety cicho dawał. Na resztę marianów w Rasnej, choć z wielkimi persekucjami, jako się wyżej wyraziło, ufundował.
Był przy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 399
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pozwolił. Tymże sposobem i inne kościoły zabieżone były, aby nigdzie w kościele sejmikować nie pozwolono, a koniecznie aby na zamku sejmikowanie było. Wojewoda zatem brzeski skoro świt niby na mszą świętą wyjechał z kolegium jezuickiego do bernardynów do kościoła i już tam aż do pory sejmikowania bawił. Zeszło się zatem całe województwo do kościoła bernardyńskiego i gdy się msze święte poodprawiały i Sanctissimum wynieśli, dopiero fremitus zaczął powstawać, a pisarz ziemski Buchowiecki biegał po kościele, animując szlachtę, aby się do szabel na braci moich rzucili. Przyszedł zatem Piotr Paszkowski pułkownik do Buchowieckiego, pisarza ziemskiego, i te mu powiedział słowa: „Panie pisarzu,
buntujesz szlachtę do tumultu
pozwolił. Tymże sposobem i inne kościoły zabieżone były, aby nigdzie w kościele sejmikować nie pozwolono, a koniecznie aby na zamku sejmikowanie było. Wojewoda zatem brzeski skoro świt niby na mszą świętą wyjechał z kolegium jezuickiego do bernardynów do kościoła i już tam aż do pory sejmikowania bawił. Zeszło się zatem całe województwo do kościoła bernardyńskiego i gdy się msze święte poodprawiały i Sanctissimum wynieśli, dopiero fremitus zaczął powstawać, a pisarz ziemski Buchowiecki biegał po kościele, animując szlachtę, aby się do szabel na braci moich rzucili. Przyszedł zatem Piotr Paszkowski pułkownik do Buchowieckiego, pisarza ziemskiego, i te mu powiedział słowa: „Panie pisarzu,
buntujesz szlachtę do tumultu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 628
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Potem wojewoda brzeski, obawiając się, aby tandem do tumultu na braci moich nie przyszło, posłał do nich, aby nieznacznie wyszli z kościoła i szli do stancji swojej. Toż samo braci moim perswadowali Piotr Paszkowski pułkownik i Borzęcki, strażnik brzeski, a tak bracia moi, chodząc po kościele, wyszli na kurytarz bernardyński, a potem przez fortę poszli do stancji. Wojewoda brzeski jeszcze jaki czas wytrzymywał, a potem, miarkując, że już bracia moje muszą być w stancji swojej, zabrał głos i w jednymże głosie zagaił i pożegnał sejmik, i tak ten sejmik, po tak złośliwych zamachach, szczęśliwie nie doszedł. Wszystka zatem obligacja
. Potem wojewoda brzeski, obawiając się, aby tandem do tumultu na braci moich nie przyszło, posłał do nich, aby nieznacznie wyszli z kościoła i szli do stancji swojej. Toż samo braci moim perswadowali Piotr Paszkowski pułkownik i Borzęcki, strażnik brzeski, a tak bracia moi, chodząc po kościele, wyszli na kurytarz bernardyński, a potem przez fortę poszli do stancji. Wojewoda brzeski jeszcze jaki czas wytrzymywał, a potem, miarkując, że już bracia moje muszą być w stancji swojej, zabrał głos i w jednymże głosie zagaił i pożegnał sejmik, i tak ten sejmik, po tak złośliwych zamachach, szczęśliwie nie doszedł. Wszystka zatem obligacja
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 629
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
urodzenie baby kalumniatorki szlachta zaprzysięgła, ganił i to, żem pretendował, aby taż baba kalumniatorka publicznie karana była. Słowem nic się mu we mnie nie podobało.
Razu jednego przyjechałem do niego na wieczerzę i odesłałem kolaskę moją do stancji mojej. Stał Zabiełło, marszałek kowieński, na Przedmieściu Krakowskim naprzeciwko kościoła bernardyńskiego, a ja stałem razem z Abramowiczami, pisarzem ziemskim wileńskim, i bratem jego, podwojewodzym wileńskim, z Ciechanowieckim, starostą opeskim, i z Bohuszem, regentem ziemskim wileńskim, na Nowym Swiecie, ze czworo staj za Moskiewską Kaplicą. Wszyscy mieliśmy stancją z łaski Brzostowskiego, kasztelana połockiego. Gdy tedy marszałka kowieńskiego tak
urodzenie baby kalumniatorki szlachta zaprzysięgła, ganił i to, żem pretendował, aby taż baba kalumniatorka publicznie karana była. Słowem nic się mu we mnie nie podobało.
Razu jednego przyjechałem do niego na wieczerzę i odesłałem kolaskę moją do stancji mojej. Stał Zabiełło, marszałek kowieński, na Przedmieściu Krakowskim naprzeciwko kościoła bernardyńskiego, a ja stałem razem z Abramowiczami, pisarzem ziemskim wileńskim, i bratem jego, podwojewodzym wileńskim, z Ciechanowieckim, starostą opeskim, i z Bohuszem, regentem ziemskim wileńskim, na Nowym Swiecie, ze czworo staj za Moskiewską Kaplicą. Wszyscy mieliśmy stancją z łaski Brzostowskiego, kasztelana połockiego. Gdy tedy marszałka kowieńskiego tak
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 738
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ruszywszy się ku Wilnowi widziałem wszędzie Kałmuków dzikich, którzy same padło, to jest zdechłe konie, tylko trochę ukropem oparzywszy bez soli jedli, kiedy zaś tłustego konia zdechłego mieli, za wielki specjał jedli. I tak gdy w Datnowie koń rosły i spasły Zabiełły, marszałka kowieńskiego, uderzywszy się głową o parkan pod kościołem bernardyńskim zabił się, tedy tego konia zaraz na sztuki rozerwali i za wielki specjał mieli.
Gdy zatem przyjechałem do Wilna, zastałem tam księcia hetmana wielkiego lit. i Pocieja, strażnika wielkiego lit. Oddałem księciu hetmanowi list Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, i projekt wyżej wyrażony oświadczenia się cum neutralitate, ale ta
ruszywszy się ku Wilnowi widziałem wszędzie Kałmuków dzikich, którzy same padło, to jest zdechłe konie, tylko trochę ukropem oparzywszy bez soli jedli, kiedy zaś tłustego konia zdechłego mieli, za wielki specjał jedli. I tak gdy w Datnowie koń rosły i spasły Zabiełły, marszałka kowieńskiego, uderzywszy się głową o parkan pod kościołem bernardyńskim zabił się, tedy tego konia zaraz na sztuki rozerwali i za wielki specjał mieli.
Gdy zatem przyjechałem do Wilna, zastałem tam księcia hetmana wielkiego lit. i Pocieja, strażnika wielkiego lit. Oddałem księciu hetmanowi list Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, i projekt wyżej wyrażony oświadczenia się cum neutralitate, ale ta
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 822
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dla bliskości Litwy; a Gródno od Roku 1673. Przed Sejmami sześciu Niedzielnemi expediuntur Sejmiki i Generały. GENERAŁ Wielkopolski, odprawuje się w Kole Mieście Województwa Kaliskiego. GENERAŁ Małopolski w Korczynie, Mazowiecki w Warszawie, GENERAŁ Ruski w Wiszni, GENERAŁ Księstwa Litewskiego w Słonimie. Województwo Inflanckie w Duneburgu. Smoleńskie w Wilnie w Refektarzu Bernardyńskim, Staroduboski Powiat w Geografia Generalna i partykularna
Kościele Z Anny tamże u Bernardynów. GENERAŁ Pruski raz w Malborku, drugi raz w Grudziądzu, za Uniwersałem Biskupa Warmińskiego perpetui Praesidentis od Króla wprzód awizowanego. O TRYBUNAŁACH KORONNYM i W. Księstwa Litewskiego nic nie mówię dla krótkości, mojej i twojej Czytelniku dobrej o tym wiadomości.
dla bliskości Litwy; a Grodno od Roku 1673. Przed Seymami sześciu Niedzielnemi expediuntur Seymiki y Generały. GENERAŁ Wielkopolski, odprawuie się w Kole Mieście Woiewodztwa Kaliskiego. GENERAŁ Małopolski w Korczynie, Mazowiecki w Warszawie, GENERAŁ Ruski w Wiszni, GENERAŁ Xięstwa Litewskiego w Słonimie. Woiewodztwo Inflanckie w Duneburgu. Smoleńskie w Wilnie w Refektarzu Bernardyńskim, Staroduboski Powiat w Geografia Generalna y partykularna
Kościele S Anny tamże u Bernardynow. GENERAŁ Pruski raz w Malborku, drugi raz w Grudziądzu, za Uniwersałem Biskupa Warmińskiego perpetui Praesidentis od Krola wprzod awizowanego. O TRYBUNAŁACH KORONNYM y W. Xięstwa Litewskiego nic nie mowię dla krotkości, moiey y twoiey Czytelniku dobrey o tym wiadomości.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 308
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756