I naszej konfuzji, na wszytkie się zbrodnie Wyuzda i swywolą, zapali pochodnie W Stygu dziewiątobrzegim, i jadem żelaza Kocytowym zamoczy. Skąd sroga zaraza, I śmierci wymyślane na Szlachte, i Żydy Najwinniejsze najwięcej. Skąd wszytkie niewstydy W-gwałtach, i zabijania Panienek niewinnych, I Matek, i Dziateczek, i niemiara innych Bezbożności nastąpi. A wprzód Tatarowie Puściwszy swe Zagony, jako Ogarowie W-knieje wysforowani z-długiego przemoru Cokolwiek Ukraina w-sobie ma przestworu Od Rusi do Horynia; co Zaboza mają, Aż po sam Konstantynów, wszytko pociekają. Skąd coraz powracając ze Zdobyczą srogą, Tyle plonu wypedzą, ile znieść go mogą. Zagony Tatarskie
I naszey konfuzyey, ná wszytkie sie zbrodnie Wyuzda i swywolą, zapali pochodnie W Stygu dźiewiątobrzegim, i iádem żelázá Kocytowym zamoczy. Zkąd sroga záráza, I śmierći wymyśláne na Szlachte, i Zydy Naywinnieysze naywiecey. Zkąd wszytkie niewstydy W-gwałtach, i zábiiania Pánienek niewinnych, I Mátek, i Dźiateczek, i niemiara innych Bezbożnośći nastąpi. A wprzod Tátárowie Puśćiwszy swe Zágony, iáko Ogarowie W-knieie wysforowáni z-długiego przemoru Cokolwiek Ukraina w-sobie ma przestworu Od Ruśi do Horynia; co Zaboza maią, Aż po sam Konstantynow, wszytko poćiekaią. Zkąd coraz powracaiąc ze Zdobyczą srogą, Tyle plonu wypedzą, ile znieść go mogą. Zagony Tatarskie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 13
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Darmo ułozony Wał z-sieczonych kamieni na trzy zwyż kpie, I Dział na nim pięćdziesiąt; gdy sama nie bije Choć z-Magnesu Forteca. Darmo gotowane Długo spiże, i nowe Kosze posypane, Fijanki, Parapety, kiedy Zamek wziety Reku nie zamierzając. O jakie tam sprzety I dostatki zastane! Aż i ciebie ruszy Bezbożność ta pod ziemią, drogi mój Koniuszy, Z Księżną twoją pospołu. Tolić umarłemu Ważyli się wyrządzić? (Ab!) i Lwu zdechłemu Brode snadno wytargać. Tużem też nie czekał I ja dłużej, i równo z drugiemi uciekał, Przyznam się nie leniwiej: Fanty prócz domowe Mielsze z sobą a zbiory wiotche
. Dármo ułozony Wał z-sieczonych kamieni ná trzy zwyż kpie, I Dźiał ná nim pięćdziesiąt; gdy sámá nie biie Choć z-Mágnesu Fortecá. Dármo gotowane Długo spiże, i nowe Kosze posypane, Fiianki, Párápety, kiedy Zámek wźiety Reku nie zámierzáiąc. O iakie tám sprzety I dostatki zástáne! Aż i ćiebie ruszy Bezbożność tá pod ziemią, drogi moy Koniuszy, Z Xiężną twoią pospołu. Tolić umárłemu Ważyli sie wyrządźić? (Ab!) i Lwu zdechłemu Brode snadno wytárgáć. Tużem też nie czekał I ia dłużey, i rowno z drugiemi ućiekał, Przyznam sie nie leniwiey: Fanty procz domowe Mielsze z sobą á zbiory wiotche
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 36
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, ach nieszczęśliwości wieków, kędyż się to podziało? Gdzie tron osiada albo nieodrodna od nieprawości antecesorów natura, albo sama panowania ambicja, w panowaniu ciężka ludziom potęga, w potędze własna pasyjonalna wola, w woli nieznośne bezprawie, w tym przykry nieporządek, we wszystkim bezbożne uciemiężenie i tyraństwo. Kędy miejsce zabrała pobożności bezbożność, miłości Boskiej wszeteczeństwo i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same
, ach nieszczęśliwości wieków, kędyż się to podziało? Gdzie tron osiada albo nieodrodna od nieprawości antecessorów natura, albo sama panowania ambicyja, w panowaniu ciężka ludziom potęga, w potędze własna pasyjonalna wola, w woli nieznośne bezprawie, w tym przykry nieporządek, we wszystkim bezbożne uciemiężenie i tyraństwo. Kędy miejsce zabrała pobożności bezbożność, miłości Boskiej wszeteczeństwo i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcyjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 166
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Dlatego tak straszny grzych i kryminał poszedł bezpiecznie w zwyczaj i niejaką życia galantomiję i politykę, za nim tysiąc plag Boskich i utrapienie w ojczyznę weszło, w tych zdesperowane polepszenie i zguba oczywista. A jakoż w słusznej sprawiedliwości Bożej być inaczej może, kiedy z tej swawoli przeklętym wiążą się ogniwem i pochodzą insze bezbożności i występki ludzkie? W cudzołóstwie rodzi się syn niepewny ojcu, w synu pewna niemiłość, w niemiłości wzgarda i nieuszanowanie, w wzgardzie nieprzystojny impet, w impecie kryminalny postępek, w postępku gwałt niejaki przyrodzenia, w tym zgorszenie, w zgorszeniu mnóstwo lada jakiego i nieposłusznego zwierzchności naturalnej potomstwa, w potomstwie grzych i wina rodzicielska
Dlatego tak straszny grzych i kryminał poszedł bezpiecznie w zwyczaj i niejaką życia galantomiję i politykę, za nim tysiąc plag Boskich i utrapienie w ojczyznę weszło, w tych zdesperowane polepszenie i zguba oczywista. A jakoż w słusznej sprawiedliwości Bożej bydź inaczej może, kiedy z tej swawoli przeklętym wiążą się ogniwem i pochodzą insze bezbożności i występki ludzkie? W cudzołóstwie rodzi się syn niepewny ojcu, w synu pewna niemiłość, w niemiłości wzgarda i nieuszanowanie, w wzgardzie nieprzystojny impet, w impecie kryminalny postępek, w postępku gwałt niejaki przyrodzenia, w tym zgorszenie, w zgorszeniu mnóstwo lada jakiego i nieposłusznego zwierzchności naturalnej potomstwa, w potomstwie grzych i wina rodzicielska
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 219
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
o BOGU prawdziwym, choć modo indebito mają, gruba i ciemna chmura tłumi Ateismus, tojest w żadnego nie wierzenie BOGA. Tacy zowią się w Turczech Muzeryn, niby mający prawdziwy sekret: A ten jest: utaić przed sobą bytność BOGA, nie wyznając go cale, wszystko przyznając natury biegom i przypadkowi, co jest wielką bezbożnością, bo bez BOGA; niezbożnością, bo nie z BOGIEM. Największe to jest contra lumen naturae głupstwo, od głupca inspirante diabolo skoncypowane: Dixit insipiens in corde suo, non est DEUS. Szalony głupi wyrzekł, toć mieć to pro stultitia. W tej sobie nauce przeklętej wiele ludu smakme w Stambule, osobliwie Kadyowie,
o BOGU prawdziwym, choć modo indebito maią, gruba y ciemna chmura tłumi Atheismus, toiest w żadnego nie wierzenie BOGA. Tacy zowią się w Turczech Muzerin, niby maiący prawdziwy sekret: A ten iest: utaić przed sobą bytność BOGA, nie wyznaiąc go cale, wszystko przyznaiąc natury biegom y przypadkowi, co iest wielką bezbożnością, bo bez BOGA; niezbożnością, bo nie z BOGIEM. Naywiększe to iest contra lumen naturae głupstwo, od głupca inspirante diabolo skoncypowane: Dixit insipiens in corde suo, non est DEUS. Szalony głupi wyrzekł, toć mieć to pro stultitia. W tey sobie nauce przeklętey wiele ludu smakme w Stambule, osobliwie Kadyowie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1109
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
prawego Boga nienapędzali. (m) Tajemnica to wielka była u starych, skąd to: iż ludzie tak życie kochający targneli się na życie braci swojej z niebezpieczeństwem własnego, a to dla kawałka ziemi, która dla ludzi stworzona jest, a nie ludzie dla niej, Poetowie pogańscy tę przyczynę naznaczyli wojny: ziemia obrażona bezbożnością ludzi, a wstydząc się dalej dźwigać tak sromotnego ciężaru, prosiła Jowisza o uwolnienie od tej hańby. Jowisz wzgląd mając na jej prośby, wzbudził najpierwej wojnę Tebańską, potym dał Tetydzie albo morzu syna Achillesa, a Ledzie Helenę, która wojny Trojańskiej, na której Achilles najwięcej dokazywał, przyczyną była, na tej woj- nie
prawego Boga nienapędzali. (m) Taiemnica to wielka była u starych, zkąd to: iż ludzie tak życie kochaiący targneli się na życie braci swoiey z niebespieczeństwem własnego, a to dla kawałka ziemi, ktora dla ludzi stworzona iest, a nie ludzie dla niey, Poetowie pogańscy tę przyczynę naznaczyli woyny: ziemia obrażona bezbożnością ludzi, a wstydząc się daley dźwigać tak sromotnego ciężaru, prosiła Jowisza o uwolnienie od tey hańby. Jowisz wzgląd maiąc na iey proźby, wzbudził naypierwey woynę Thebańską, potym dał Thetydzie albo morzu syna Achillesa, a Ledzie Helenę, ktora woyny Troiańskiey, na ktorey Achilles naywięcey dokazywał, przyczyną była, na tey woy- nie
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 230
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
singi potest. Devera relig: c. 55. (a) Wróżkę z gwiazd Tertulian nazywa bałwochwalstwem (L. 9 de Idolo:) Orygenes szaleństwem (apud husebium L. 6 de praepar: Evain: c. 9)Lactanius wynalazkiem szatańskim (L. 2. c. 13) Z. Bazyli głupią bezbożnością (Homil: 6. in Hexam:) Z. Hieronim śmieje się z niej (in c. I. Sophoniae) Z. Cyrylus Aleksandryjski nazywa ją nie rozumną zabawką, toż mówi Z. Ambroży (L 4. c. 4. Hexame:) Z. Chryzostom siedmią homiliami zbija ją jako, uwłaczającą
singi potest. Devera relig: c. 55. (a) Wróżkę z gwiazd Tertulian nazywa bałwochwalstwem (L. 9 de Idolo:) Origenes szaleństwem (apud husebium L. 6 de praepar: Evain: c. 9)Lactanius wynalazkiem szatańskim (L. 2. c. 13) S. Bazyli głupią bezbożnością (Homil: 6. in Hexam:) S. Hieronim śmieie się z niey (in c. I. Sophoniae) S. Cyrillus Alexandryiski nazywa ią nie rozumną zabawką, toż mówi S. Ambroży (L 4. c. 4. Hexame:) S. Chryzostom siedmią homiliami zbiia ią iako, uwłaczaiącą
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 244
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
czystości uczynili śluby, tak w Męskiej płci, jako i w Białogłowskiej, ile z nich jest, oponują się pomnożeniu Chwały Boskiej, przez umniejszenie z swojej strony, propagacyj plemienia ludzkiego. Przeto wszystkie Sekty Akatolickie zniesły Stan Zakonny, i śluby wiecznej bezżenności a nawet swoim Księżom mieć żony niebronili i niebronią. Mahometańska bezbożność pozwala mieć sześć żon razem, każdemu Musułmanowi, a nawet i więcej, byle ich tylko wyżywić potrafił, a to dla łatwiejszego, plemienia ludzkiego rozmnożenia et ad acquirendam numerosiorem prolem. A zatym ta maksyma, jako per universale Jus Canonocum jest, non admissa, od Kościoła Bożego, ta żadnym sposobem niemoże być przez
czystości uczynili sluby, ták w Męskiey płci, iáko y w Białogłowskiey, ile z nich iest, opponuią się pomnożeniu Chwáły Boskiey, przez umnieyszenie z swoiey strony, propagacyi plemienia ludzkiego. Przeto wszystkie Sekty Akátolickie zniesły Stan Zákonny, y śluby wieczney bezżenności á nawet swoim Xiężom mieć żony niebronili y niebronią. Machometańska bezbożność pozwala mieć sześć żon rázem, każdemu Musułmanowi, á náwet y więcey, byle ich tylko wyżywić potrafił, á to dlá łátwieyszego, plemienia ludzkiego rozmnożenia et ad acquirendam numerosiorem prolem. A zátym ta maxima, iáko per universale Jus Canonocum iest, non admissa, od Kościoła Bożego, tá żadnym sposobem niemoże bydź przez
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 177
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
dobieństwo: ale tak brzydki postępek nie może paść na takiego Kawalera.
WIJERNICKI. Czy może, czy nie może, co nam do tego. Wm Pan daj tę gazetkę Im Panu Staruszkiewiczowi, i powiedz, że to są sprawki Pana La Corde opisane.
BEZPRZYWARSKI. Czy masz ty rozum do takiej mię podłości, i bezbożności namawiać? ja mam bez fundamentu taką potwarz wkładać na człeka, a jeszcze uczciwego.
WIERNICKI. Inaczej Wm Pan Im Pannę Staruszkiewiczownę stracisz.
BEZPRZYWARSKI. Ale przy poczciwości zostanę, i z nią umrę.
WIERNICKI. To ja sam pójdę do I. Pana Staruszkiewicza, i powiem, że to Pan La Corde.
BEZPRZYWARSKI
dobieństwo: ale tak brzydki postępek nie może paść na takiego Kawalera.
WIIERNICKI. Czy może, czy nie może, co nam do tego. Wm Pan day tę gazetkę Im Panu Staruszkiewiczowi, y powiedz, że to są sprawki Pana La Corde opisane.
BEZPRZYWARSKI. Czy masz ty rozum do takiey mię podłości, y bezbożności namawiać? ia mam bez fundamentu taką potwarz wkładać na człeka, a ieszcze uczciwego.
WIERNICKI. Inaczey Wm Pan Im Pannę Staruszkiewiczownę stracisz.
BEZPRZYWARSKI. Ale przy poczciwości zostanę, y z nią umrę.
WIERNICKI. To ia sam poydę do I. Pana Staruszkiewicza, y powiem, że to Pan La Corde.
BEZPRZYWARSKI
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 48
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
Ale Wm Pan uważaj, że tego Filuta jest wielkie podobieństwo do Pana La Corde. Kto wie, czy nie jego to sprawka.
STARUSZKIEWICZ. Cha cha cha. I. Pan La Corde Cudzoziemiec, Francuz, i takiej Familii Ka-
waler, miałby to czynić. Czy masz Wm Pani Sumnienie takiego człowieka o taką bezbożność posądzać.
BYWALSKA. Ja go nie posądzam, ani twierdzę, że to o nim gazeta donosi, ale biorę stąd przestrogę. Trzebaby się nam lepiej przypatrzyć postępkom jego. Nie o marną tu rzecz chodzi. Możesz Wm Pan łatwo wprawić w nieszczęście swą Córkę, ale nie łatwo ją potym podzwigniesz.
STARUSZKIEWICZ. Nie
Ale Wm Pan uważay, że tego Filuta iest wielkie podobieństwo do Pana La Corde. Kto wie, czy nie iego to sprawka.
STARUSZKIEWICZ. Cha cha cha. I. Pan La Corde Cudzoziemiec, Francuz, y takiey Familii Ka-
waler, miałby to czynić. Czy masz Wm Pani Sumnienie takiego człowieka o taką bezbożność posądzać.
BYWALSKA. Ia go nie posądzam, ani twierdzę, że to o nim gazeta donosi, ale biorę ztąd przestrogę. Trzebaby się nam lepiey przypatrzyć postępkom iego. Nie o marną tu rzecz chodzi. Możesz Wm Pan łatwo wprawić w nieszczęście swą Córkę, ale nie łatwo ią potym podzwigniesz.
STARUSZKIEWICZ. Nie
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 54
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766