ci wszystkę naszyńców ludzi mając figurę i symmetrię, głowy cale nie mają, tylko twarz wpośrodku piersi. Toż świadczy i Solinus starożytny Autor cap: 55. Oczy tym ludziom przypisując na ramionach. Pliniusz zaś wielki rzeczy naturalnych badacz lib. 5. et 7: nietylko tenże sentyment de Acephalis, alias bezgłownych ludziach potwierdza, ale też ich nie daleko Troglodytów lokuje w Etiopii, albo w Murzyńskim Państwie. Tym Autorom nie małe powagi swojej przydaje Momentum, oculatus Testis S. Augustyn, w tamtej Krainie (będąc Hipponeńskim w Afryce Biskupem stamtąd nie bardzo daleko) peregrynując, i Świętej Chrześcijańskiej wiary rozsiewając semina, jako wyraźnie w Kazaniu
ci wszystkę naszyńcow ludzi maiąc figurę y symmetryę, głowy cale nie maią, tylko twarz wpośrodku piersi. Toż świadczy y Solinus starożytny Autor cap: 55. Oczy tym ludziom przypisuiąc na ramionách. Pliniusz zaś wielki rzeczy naturalnych badacz lib. 5. et 7: nietylko tenże sentyment de Acephalis, alias bezgłownych ludziach potwierdza, ale też ich nie daleko Troglodytow lokuie w Etyopii, albo w Murzyńskim Państwie. Tym Autorom nie małe powagi swoiey przydaie Momentum, oculatus Testis S. Augustyn, w tamtey Krainie (będąc Hipponeńskim w Afryce Biskupem ztamtąd nie bardzo daleko) peregrynuiąc, y Swiętey Chrześciańskiey wiary rozsiewaiąc semina, iako wyraźnie w Kazaniu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mieć rządy chce osobne, Na sztuki się Karia pocznie dzielić drobne. Aż wszyscy, kmieciów tylko wyjąwszy a gburów, Chwycą się rządów, chwycą swej ojczyzny sznurów; Demokracyją się ta z greckiego języka, Kiedy rządzi pospólstwo, zowie polityka. Aż co dalej, to gorzej dzieje się z Karyją, Że na koniec bezgłowną stanie anarchiją: Jako rzeka na drobne porznięta potoki Traci swe imię, jako kurczęta bez kwoki Marnie giną, abo je, kiedy nikt nie broni, Kanie, sowy i biedni rozniesą gawroni. Co było z pomieszanych języków w Babelu, To w rzeczypospolitej z głów niezgodnych wielu. Jeszcze na migi zgodzić języki się mogą;
mieć rządy chce osobne, Na sztuki się Karyja pocznie dzielić drobne. Aż wszyscy, kmieciów tylko wyjąwszy a gburów, Chwycą się rządów, chwycą swej ojczyznej sznurów; Demokracyją się ta z greckiego języka, Kiedy rządzi pospólstwo, zowie polityka. Aż co dalej, to gorzej dzieje się z Karyją, Że na koniec bezgłowną stanie anarchiją: Jako rzeka na drobne porznięta potoki Traci swe imię, jako kurczęta bez kwoki Marnie giną, abo je, kiedy nikt nie broni, Kanie, sowy i biedni rozniesą gawroni. Co było z pomieszanych języków w Babelu, To w rzeczypospolitej z głów niezgodnych wielu. Jeszcze na migi zgodzić języki się mogą;
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 190
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gaszą. Nie widzą, że tak wzięła dziś górę swawola: Tysiąc mają tyranów za jednego króla. Na prawo się spuścili. A któż prawa słucha? Lada bąk się dobędzie, gdzie uwiąźnie mucha. Na prawo się spuścili, a sami go szpocą, Sami łomią, i Polskę na Bieszczad obrócą. Może ją anarchiją bezgłowną zwać śmiele, Kiedy nią głów bez liczby opieka się wiele. Cóż prawo bez urzędu? co urząd bez króla? To, co bez wijolisty na stole wijola. Do młyna abo rzeki, abo trzeba stawu; Do prawa tego, co by nie podlegał prawu, Inszym go dawał, żeby wszyscy, którzy radzą,
gaszą. Nie widzą, że tak wzięła dziś górę swawola: Tysiąc mają tyranów za jednego króla. Na prawo się spuścili. A któż prawa słucha? Leda bąk się dobędzie, gdzie uwiąźnie mucha. Na prawo się spuścili, a sami go szpocą, Sami łomią, i Polskę na Bieszczad obrocą. Może ją anarchiją bezgłowną zwać śmiele, Kiedy nią głów bez liczby opieka się wiele. Cóż prawo bez urzędu? co urząd bez krola? To, co bez wijolisty na stole wijola. Do młyna abo rzeki, abo trzeba stawu; Do prawa tego, co by nie podlegał prawu, Inszym go dawał, żeby wszyscy, którzy radzą,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 192
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987