na lipie spłonął. Ale co komu natura przyniesie, Trudno przetworzyć, i w domu, i w lesie. 154. TATAR Z NIEMCEM
Porwał Tatar w pogoni Niemca za perukę. Widząc potem, że mu to uczynił na sztukę, Bo się chyżo tymczasem od niego odsączą, Oszukany posyła nazajutrz tłumacza: Nie cbceli być bezgłowym między ludźmi trupem, Żeby mu ją niewielkim opłacił okupem. A Niemiec: Nie miałem z nią, rzecze, szczęścia wczora; Jak sobie chce z włosami, kiedy cała skora. 155. DO GOLIWĄSÓW, ALE NIE DO WSZYTKICH
Golił żołnierzom brody Aleksander, żeby Nie chwytał nieprzyjaciel ich podczas potrzeby; Siła Polaków i
na lipie spłonął. Ale co komu natura przyniesie, Trudno przetworzyć, i w domu, i w lesie. 154. TATAR Z NIEMCEM
Porwał Tatar w pogoni Niemca za perukę. Widząc potem, że mu to uczynił na sztukę, Bo się chyżo tymczasem od niego odsączą, Oszukany posyła nazajutrz tłumacza: Nie cbceli być bezgłowym między ludźmi trupem, Żeby mu ją niewielkim opłacił okupem. A Niemiec: Nie miałem z nią, rzecze, szczęścia wczora; Jak sobie chce z włosami, kiedy cała skora. 155. DO GOLIWĄSÓW, ALE NIE DO WSZYTKICH
Golił żołnierzom brody Aleksander, żeby Nie chwytał nieprzyjaciel ich podczas potrzeby; Siła Polaków i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 611
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bo gdy się urzynaniem głów hajduczych bawią, I te błaznowie stracą, i więcej nie sprawią. Sypie się ze wszytkich stron żołnierz zajuszony, Konni w pole, a pieszy do wałów obrony; Już w sprawie regimenty na majdanie stoją, Już wstręt mają poganie, już więcej nie broją, Już ich nazad przez one tułowy bezgłowe Młódź sarmacka za wały żenie obozowe I gęstymi przyległe ścieląc pola trupy, Zrażą Turkom przed skokiem nienadane hupy. Uciekli i sromotnie naszym dali tyły, A świeże rany dymem powietrze kurzyły. Nie przeto Osman smutny, nie przeto truchleje; Owszem dziś obumarłe obczerstwia nadzieje. O marność, o nikczemność wszytkich myśli ludzkich! Bo gdy
Bo gdy się urzynaniem głów hajduczych bawią, I te błaznowie stracą, i więcej nie sprawią. Sypie się ze wszytkich stron żołnierz zajuszony, Konni w pole, a pieszy do wałów obrony; Już w sprawie regimenty na majdanie stoją, Już wstręt mają poganie, już więcej nie broją, Już ich nazad przez one tułowy bezgłowe Młódź sarmacka za wały żenie obozowe I gęstymi przyległe ścieląc pola trupy, Zrażą Turkom przed skokiem nienadane hupy. Uciekli i sromotnie naszym dali tyły, A świeże rany dymem powietrze kurzyły. Nie przeto Osman smutny, nie przeto truchleje; Owszem dziś obumarłe obczerstwia nadzieje. O marność, o nikczemność wszytkich myśli ludzkich! Bo gdy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 188
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924