. Cicero, De legibus, lib. 3.
Wszystkie więc, co ich jest pod słońcem, małe i wielkie państwa mają zawsze przytomną, zawsze radę skuteczną. Monarchowie i co dzień, ile tego potrzeba, w swoich gabinetach radzą i decydują zaraz. Edykty ich albo wyroki, ordynanse, prawa, rezolucyje interesów prawie bezprzestanne są. Na końcu każdego roku wielkie się z nich jako z praw królewskich zbierają to-
my. Rzplte wolne w każdy tydzień mają naznaczone dni kilka do swoich kongresów, gdzie bez odwłoki radzą i stanowią o wszystkim. Wszędzie wcześna o wszystkim deliberacja, wszędzie potrzebne i nieodwłoczne wszystkiego decyzyje. My kadencyje sejmów aż co dwa lata
. Cicero, De legibus, lib. 3.
Wszystkie więc, co ich jest pod słońcem, małe i wielkie państwa mają zawsze przytomną, zawsze radę skuteczną. Monarchowie i co dzień, ile tego potrzeba, w swoich gabinetach radzą i decydują zaraz. Edykty ich albo wyroki, ordynanse, prawa, rezolucyje interessów prawie bezprzestanne są. Na końcu każdego roku wielkie się z nich jako z praw królewskich zbierają to-
my. Rzplte wolne w każdy tydzień mają naznaczone dni kilka do swoich kongressów, gdzie bez odwłoki radzą i stanowią o wszystkim. Wszędzie wcześna o wszystkim deliberacyja, wszędzie potrzebne i nieodwłoczne wszystkiego decyzyje. My kadencyje sejmów aż co dwa lata
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 110
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przeklętym Awernie; Których ta kondycja godna opłakania/ Godna lamentu/ godna płaczu/ i wźdychania: Ze nie mogą nic robić/ ani pojąć tego/ Co jest dobrego/ ani opuszczać/ co złego. I kiedy myślą/ jakie swe błogosławieństwo Utracili samochcąc przez nieposłuszeństwo/ W którym na wieki mieli być błogosławieni/ Dręczą się bezprzestannym smętkiem ucisnieni. I znowu kiedy myślą/ że już mieć nie będą. Łaski/ ani odpustu grzechów swych nabędą/ Desperują; i przeto: że przez nieprzetrwały Wiek cierpieć męki będą/ i srogie upały W piekle. Stąd pochodzi/ że Boga przeklinają/ I bluźnią ustawicznie/ a wypowiadają Ludziom wojnę. Gdybym to
przeklętym Awernie; Ktorych tá kondycyá godna opłákaniá/ Godná lámentu/ godná płácżu/ y wźdychániá: Ze nie mogą nic robić/ áni ṕoiąć tego/ Co iest dobrego/ áni opuszcżáć/ co złego. Y kiedy myslą/ iakie swe błogosłáwieństwo Vtráćili sámochcąc przez nieposłuszeństwo/ W ktorym na wieki mieli bydz błogosłáwieni/ Dręcżą się bezṕrzestannym smętkiem ućisnieni. Y znowu kiedy myslą/ że iuż mieć nie będą. Łáski/ áni odpustu grzechow swych nábędą/ Desperuią; y przeto: że przez nieprzetrwáły Wiek ćierpieć męki bedą/ y srogie upáły W piekle. Ztąd pochodźi/ że Bogá przeklináią/ Y bluźnią ustáwicżnie/ á wypowiadaią Ludźiom woynę. Gdybym to
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 49
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
młodość skida A z czego imię swe, potomność bierze Nie mieć potomków? nie sprzyjać Wenerze? Rzecz, która nie ma swego odpocznienia, Nie trwała bywa, i prędka zginienia: Spoczynek siły zwątlone przywraca, Co je zbyteczna wysili więc praca. Na łuk, na strzały, patrzaj twej Dianny. Gdy na cięciwie stoi bezprzestanny; Zwolnieje; co był i szybki, i tęgi: Ścieńcza codzienna przejadżka popręgi. Sławny myślistwem, sławny był i łowem Cefalus; który w przeciągu borowem Skoro więc gończe rozpuścił ogary, Naszczuwał zwierzyny, i nabił bez miary. A przecie rad był, że go nawidziała Aurora, lubo swego męża miała; I często
młodość skida A z czego imię swe, potomność bierze Nie mieć potomkow? nie sprzyiáć Wenerze? Rzecz, ktora nie ma swego odpocznienia, Nie trwáłá bywa, y prętka zginienia: Spoczynek śiły zwątlone przywraca, Co ie zbyteczna wyśili więc praca. Ná łuk, ná strzały, pátrzay twey Dyánny. Gdy ná ćięćiwie stoi bezprzestánny; Zwolnieie; co był y szybki, y tęgi: Sćieńcza codźienna przeiadżká popręgi. Słáwny myślistwem, słáwny był y łowem Cefalus; ktory w przećiągu borowem Skoro więc gończe rospuśćił ogáry, Nászczuwał zwierzyny, y nábił bez miáry. A przećie rad był, że go náwidźiáłá Aurorá, lubo swego mężá miáłá; Y często
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 46
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
w ciężkości takem się zachował, Zem nie złorzeczył, ani desperował. Prawda; że głos mój dotykał obłoków, Zem się mieszkańcem i bratem stał smoków, Ze mi z Strusiami przyszło się pobratać, Co mają skrżydła; a nie mogą latać. Skora tak na mnie sczerniała jak sadze, Kości sprochniały w bezprzestannej pladze, W płacz mi się zmienił lutni dźwięk radośny, A głos organów w koncent dość żałośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowaniu Kościoła Bożego przezHeretyków. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzydziesta pierwsza. Job, ażeby się z Przyjaciół swoich złego rozumienia oczyścił i wydźwignął, Najwyższego Sędziego za Świadka niewinności
w ćiężkośći tákem się záchował, Zem nie złorzeczył, áni desperował. Práwda; że głos moy dotykał obłokow, Zem się mieszkańcem i brátem stał smokow, Ze mi z Strusiámi przyszło sie pobratáć, Co máią skrżydła; á nie mogą latáć. Skora ták ná mnie zczerniáła iák sadze, Kośći zprochniáły w bezprzestánney pladze, W płacz mi się zmienił lutni dźwięk radośny, A głos organow w koncent dość załośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowániu Kośćioła Bożego przezHeretykow. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący. Pieśń Trzydźiesta pierwsza. Job, áżeby się z Przyiaćioł swoich złego rozumienia oczyśćił i wydźwignął, Naywyższego Sędźiego zá Swiádka niewinnośći
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 112
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
dóbr szlacheckich nie ochroniano, nie mając tego żadnej potrzeby, a wojsko kwarciane już to drugi rok regularną płacę mieli i żadna nieuchronna potrzeba, ani gwałt, do tego uciążenia dóbr ziemskich nie przymusza- ła. Dziwnie na to sarknął stan szlachecki, gdy ich owemi wojskami obłożono, spodziewając się, że też już po 10 letnich bezprzestannych angaryzacjach i wyjściu wojsk, i nieprzyjacielskich, i auksyliarnych, mieli mieć jaką ulgę. Województwo krakowskie, imieniem sądów swoich fiskalnych (commovendo i insze województwa do podobnej rezolucji) protestowało się przeciwko temu gwałtowi, alegując sancita ostatniej konstytucji walnej rady warszawskiej, dość rigorose de immunitate bonorum terrestrium świeżo opisane. Lecz to nic nie pomogło
dóbr szlacheckich nie ochroniano, nie mając tego żadnéj potrzeby, a wojsko kwarciane już to drugi rok regularną płacę mieli i żadna nieuchronna potrzeba, ani gwałt, do tego uciążenia dóbr ziemskich nie przymusza- ła. Dziwnie na to sarknął stan szlachecki, gdy ich owemi wojskami obłożono, spodziewając się, że téż już po 10 letnich bezprzestannych angaryzacyach i wyjściu wójsk, i nieprzyjacielskich, i auxyliarnych, mieli mieć jaką ulgę. Województwo krakowskie, imieniem sądów swoich fiskalnych (commovendo i insze województwa do podobnéj rezolucyi) protestowało się przeciwko temu gwałtowi, allegując sancita ostatniéj konstytucyi walnéj rady warszawskiéj, dość rigorose de immunitate bonorum terrestrium świeżo opisane. Lecz to nic nie pomogło
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 190
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
z sobą zgodzą Ani tych główni więcej będą żywić Wszak widzą co zle; dla Boga czemuby, Nie umykać się od napiętej zguby. CXLIX. Już wyginęło tyle Rzymskiej młodzi W kłotniach z Cezarem Pompejuszowych Ze ich po stu lat zaledwie odrodzi Rzym w Państwach wschodnich oraz zachodowych Już się w swym szczęściu prawie świat ogłodzi Dla bezprzestannych rozterków domowych Które się; choć je czasem kto podoła W kształt fortunnego obracają koła. CL. Wytoczyły się z depozytów skarby, Bogowie z ozdób swoich obnażeni Na cóż? na nasze ciosy, plagi, karby, Samismy zgoła przez się wyniszczeni Tak, że i Króla Getulów Hiarby Dostatki za nic; chociesmy je wzieni,
z sobą zgodzą Ani tych głowni więcey będą żywić Wszak widzą co zle; dla Boga czemuby, Nie umykać śię od napiętey zguby. CXLIX. Iuz wyginęło tyle Rzymskiey młodźi W kłotniach z Caezarem Pompejuszowych Ze ich po stu lat zaledwie odrodźi Rzym w Państwach wschodnich oraz zachodowych Iuz śię w swym szczęściu prawie świat ogłodźi Dla bezprzestannych rosterkow domowych Ktore śię; choć ie czasem kto podoła W kształt fortunnego obracaią koła. CL. Wytoczyły śię z depozytow skarby, Bogowie z ozdob swoich obnazeni Na cosz? na nasze ciosy, plagi, karby, Samismy zgoła przez śię wyniszczeni Tak, że y Krola Getulow Hiarby Dostatki za nic; choćiesmy ie wźieni,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 40
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
pieni w swym wymiocie, Na Octawiego uderza z ochotą. Tu lzejsze Nawy, lepszy flis w robocie, Cesarskie cięższe, i niż się wygniotą, To je zwyczajna mieszanina w Scylli Zrazi i szyki nieprzywykłe zmyli. XLI. Salwidiena albowiem żołnierze, Ani bezpieczną stać w obrotach nogą, Ani wiosłami podsadzić się szczerze, Dla bezprzestannych morskich wirów mogą; Więc się przez całe męcząc odwieczerze, Bardziej niżeli z Wojskiem, z Scyllą srogą, Za wytrąbieniem odwrotu, wzad jadą; Toż Pompejusz czyni z swą gromadą. XLII. Równe z obudwu stron w galerach zguby, W Balarskie cofnął Saluidien porty, I tam do pierwszej flotę przywiódł chluby; Cesarz
pieni w swym wymiocie, Na Octawiego uderza z ochotą. Tu lzeysze Nawy, lepszy flis w robocie, Cesarskie cięższe, y niż się wygniotą, To ie zwyczayna mieszanina w Scylli Zrazi y szyki nieprzywykłe zmyli. XLI. Salwidiena albowiem żołnierze, Ani bespieczną stać w obrotach nogą, Ani wiosłami podsadzić się sżczerze, Dla bezprzestannych morskich wirow mogą; Więc się przez całe męcząc odwieczerze, Bardziey niżeli z Woyskiem, z Scyllą srogą, Za wytrąbieniem odwrotu, wzad iadą; Tosz Pompeiusz czyni z swą gromadą. XLII. Rowne z obudwu stron w galerach zguby, W Balarskie cofnął Saluidien porty, I tam do pierwszey flottę przywiodł chluby; Cesarz
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 224
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693