smak obiecujesz, Chociaż siwy łeb stroisz, siną twarz farbujesz, Moje pyje, głuche, z twych obietnic szydzi I kumka, choć ślepa, przecię babkę widzi. MAŁŻEŃSTWO
Sameś skurwysyn, kurwa twoja żona, Tak się ty diabłu godzisz jak i ona: Gracie oboje, oboje pijecie, Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie. Gdyście tak równi i tak siebie godni Jak wiecheć zadku — czemuż tak niezgodni? NA JEDNEGO
Jak ci się grosz dostanie, choć ci głód dojmuje, Ty zaraz z nim do kurwy, a kuchnia wakuje; Gęba, jeśli co z wąsa spadnie komu, czeka, Kumka za wżdy je mięso, a
smak obiecujesz, Chociaż siwy łeb stroisz, siną twarz farbujesz, Moje pyje, głuche, z twych obietnic szydzi I kumka, choc ślepa, przecię babkę widzi. MAŁŻEŃSTWO
Sameś skurwysyn, kurwa twoja żona, Tak się ty diabłu godzisz jak i ona: Gracie oboje, oboje pijecie, Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie. Gdyście tak równi i tak siebie godni Jak wiecheć zadku — czemuż tak niezgodni? NA JEDNEGO
Jak ci się grosz dostanie, choć ci głód dojmuje, Ty zaraz z nim do kurwy, a kuchnia wakuje; Gęba, jeśli co z wąsa spadnie komu, czeka, Kumka za wżdy je mięso, a
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 321
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mus, ani skazcy datek Ale co chciały, to dały w podatek. XCIII. Teraz Państwali, czy Ojczyzny zguby Obawiacie się? gdy Francuzi przydą, Alboli z dzikiej Azji Part gruby, Spolnej Ojczyźnie nie będziem ohydą; I Matek naszych prawowierne szluby Nie pośledniejsze z rąk Corek wynidą; Lecz kiedy z sobą bijecie się sami Niesłuszna rzecz nas ciążyc podatkami. XCIV. W Pompejskiej wojnie nie znalismy tego, Mariusz z Cinną ani myślił o tem, Syla, choć wszytkim dojął do żywego, Mając Rzym miedzy kowadłem a młotem, Nie brał trybutu z stanu Niewieściego; A wy tak wielu w Ojczyźnie pokotem Zgubiwszy przez złosc i pomstę niesytą
mus, ani skazcy datek Ale co chciały, to dały w podatek. XCIII. Teraz Państwali, czy Oyczyzny zguby Obawiacie się? gdy Francuzi przydą, Alboli z dzikiey Azyey Parth gruby, Spolney Oyczyznie nie będziem ohydą; I Matek naszych prawowierne szluby Nie poslednieysze z rąk Corek wynidą; Lecz kiedy z sobą biiecie się sami Niesłuszna rzecz nas ciążyc podatkami. XCIV. W Pompeyskiey woynie nie znalismy tego, Maryusz z Cinną ani myslił ó tem, Sylla, choć wszytkim doiął do żywego, Maiąc Rzym miedzy kowadłem á młotem, Nie brał trybutu z stanu Niewiesciego; A wy tak wielu w Oyczyznie pokotem Zgubiwszy przez złosc y pomstę niesytą
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 182
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693