. Ledwie że kucharz po coś wynidzie do sieni, A wilk, na co dawno strzegł, z koła do pieczeni, I żeby się bestyja pokazał ostrożnem, Znowu na koło, znowu próżnym kręci rożnem.
Więc gdy go kucharz kijem, przywarszy z nim kuchnie: Wilka, rzecze, że głupiej natury usłuchnie, Kijem bijesz; trzeba by na człowieka drąga, Co do mięsa cudzego, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja i ze mną rozumie ich wiele, Że w pięknym cnota wdzięczniejsza jest ciele. Pytam stoika, czemu na to sarka, Czy woli z trzopa potrawę, niż z garka
. Ledwie że kucharz po coś wynidzie do sieni, A wilk, na co dawno strzegł, z koła do pieczeni, I żeby się bestyja pokazał ostrożnem, Znowu na koło, znowu próżnym kręci rożnem.
Więc gdy go kucharz kijem, przywarszy z nim kuchnie: Wilka, rzecze, że głupiej natury usłuchnie, Kijem bijesz; trzeba by na człowieka drąga, Co do mięsa cudzego, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja i ze mną rozumie ich wiele, Że w pięknym cnota wdzięczniejsza jest ciele. Pytam stoika, czemu na to sarka, Czy woli z trzopa potrawę, niż z garka
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 16
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i boli Spólne wam być powinno.” Na co frant ów rzecze: „Wżdyć ciało dyscypliną człek, nie głowę siecze; I u mnieć ta nauka pewnie nie jest bajką, Gdy będąc głową, ciało wyłupię nahajką.” „Bale tam głowa z ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył; Wątpię, żebyś lekkiemu w zawodzie nadążył. Chceszli, bogaczu, inszych do nieba wyścigać
i boli Spólne wam być powinno.” Na co frant ów rzecze: „Wżdyć ciało dyscypliną człek, nie głowę siecze; I u mnieć ta nauka pewnie nie jest bajką, Gdy będąc głową, ciało wyłupię nahajką.” „Bale tam głowa z ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył; Wątpię, żebyś lekkiemu w zawodzie nadążył. Chceszli, bogaczu, inszych do nieba wyścigać
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 182
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dobrze twoim gończym parzą I że im w piwie tłuste wieprze warzą; Że jednak z sfory nie gonił ni z smyczy Pościgał, ani zna dzikiej zdobyczy, Jeśliby kiedy zaciekł się do nieba, Opowie i tam, wdzięczen twego chleba, Jak coraz psiarnie Osiek twój przypuszcza I jak płodna w zwierz Niepołomska Puszcza, Jako go bijesz, jakoś wszytkie sztuki Potrzebne do tej przewiedział nauki, I smak u ciebie do pola zawzięty Wywrze i między górnymi zwierzęty. A ty tej, którą niesie pies kudłaty, Zażyj i zimie ciepłej Małgorzaty, I postąp sobie z nią podług twej woli; Wszak już raz była u ciebie na Woli. AD MUSAS
Panny
dobrze twoim gończym parzą I że im w piwie tłuste wieprze warzą; Że jednak z sfory nie gonił ni z smyczy Pościgał, ani zna dzikiej zdobyczy, Jeśliby kiedy zaciekł się do nieba, Opowie i tam, wdzięczen twego chleba, Jak coraz psiarnie Osiek twój przypuszcza I jak płodna w zwierz Niepołomska Puszcza, Jako go bijesz, jakoś wszytkie sztuki Potrzebne do tej przewiedział nauki, I smak u ciebie do pola zawzięty Wywrze i między górnymi zwierzęty. A ty tej, którą niesie pies kudłaty, Zażyj i zimie ciepłej Małgorzaty, I postąp sobie z nią podług twej woli; Wszak już raz była u ciebie na Woli. AD MUSAS
Panny
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 151
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie zbronisz im ręku: / Że pod twym cieniem będąc i obroną, Z ognia i cery panieńskiej opłoną. SZCZĘSLIWA MOSKIEWSKA WYPRAWA NAJJAŚNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO. w Roku 1634. WIERSZ PIERWSZY.
Co z pod zimnego niesiesz Bootu, Ty, coś bystrszego nad orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakimi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się
nie zbronisz im ręku: / Że pod twym cieniem będąc i obroną, Z ognia i cery panieńskiej opłoną. SZCZĘSLIWA MOSKIEWSKA WYPRAWA NAJJAŚNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO. w Roku 1634. WIERSZ PIERWSZY.
Co z pod zimnego niesiesz Bootu, Ty, coś bystrszego nad orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakiemi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 3
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
działy, I Leseel, i Szarlej Oto gdy nowemi Ciężka się Etna tumulty wzburzy, Świat Tyzyfona blada pochmurzy, I ci za drugiemi. Które porównane Temu zwycięstwo? Któremu Bogu, Z ukłonem niskim przy świętym progu, Słusznie przyczytane? Tobie, tobie, który W ogromnej Lernie tropaszczękiego, Krwią i płomieńmi pałającego, Smoka bijesz z góry. Ciężkie twe na wieki Ołtarze będą, na chwały twoje, Przychodnie śluby zawieszą swoje, Austrii dalekiej. Tedy pozostałe Szańce i forty pan przepatruje: Baterom dużym tak się dziwuje, Jako okazałe. Żałobliwa zguba Ognistą raną męża wielkiego, W razie smoleńskim Wojewódzkiego Zasmuci Jakuba. O niech tak nie drzymie, Że
działy, I Leseel, i Szarlej Oto gdy nowemi Ciężka się Etna tumulty wzburzy, Świat Tyzyfona blada pochmurzy, I ci za drugiemi. Które porównane Temu zwycięstwo? Któremu Bogu, Z ukłonem niskim przy świętym progu, Słusznie przyczytane? Tobie, tobie, który W ogromnej Lernie tropaszczękiego, Krwią i płomieńmi pałającego, Smoka bijesz z góry. Ciężkie twe na wieki Ołtarze będą, na chwały twoje, Przychodnie śluby zawieszą swoje, Austryi dalekiej. Tedy pozostałe Szańce i forty pan przepatruje: Batterom dużym tak się dziwuje, Jako okazałe. Żałobliwa zguba Ognistą raną męża wielkiego, W razie smoleńskim Wojewódzkiego Zasmuci Jakóba. O niech tak nie drzymie, Że
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 18
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ręką długą Przy lodowym Hiperborze, Zraziłeś Hidrę drugą. Tam gdzie powstawąją zorze.
Przepadł bez żadnej twoich państw obrazy, Pyszne zionąwszy nadzieje Abazy, Że nie czuł się przytomnym Porwanego Akwilony, Tedy z wojskiem ogromnem, Wyprawił się do Korony. Ale doświadczył, lub Borysten pijesz, Że sięgasz Dniestru, i daleko bijesz, Acz i wam część zwycięstwa, Których tam cnota doznana, Każdemu swego męstwa Słusznie palma być ma dana! Które wy zniósłszy przed zwyciężnym tronem, Oddajcie panu z powinnym ukłonem. Tedy wraz po Trionach Zagrzmiały w triumfie działa, Grom i echo po stronach, Z gór pobliższych się ozwała. Zapala ognie, uderzą do
ręką długą Przy lodowym Hiperborze, Zraziłeś Hidrę drugą. Tam gdzie powstawąją zorze.
Przepadł bez żadnej twoich państw obrazy, Pyszne zionąwszy nadzieje Abazy, Że nie czuł się przytomnym Porwanego Akwilony, Tedy z wojskiem ogromnem, Wyprawił się do Korony. Ale doświadczył, lub Borysten pijesz, Że sięgasz Dniestru, i daleko bijesz, Acz i wam część zwycięstwa, Których tam cnota doznana, Każdemu swego męstwa Słusznie palma być ma dana! Które wy zniósłszy przed zwyciężnym tronem, Oddajcie panu z powinnym ukłonem. Tedy wraz po Tryonach Zagrzmiały w tryumfie działa, Grom i echo po stronach, Z gór pobliższych się ozwała. Zapala ognie, uderzą do
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 23
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
mi wasza chluba nie była znajoma. I pierwej by mógł stanąć bieg lotnego słońca, Niż bych ja waszych kunsztów przebiegła do końca.
M. Cóżeś w nas upatrzyła tak nie kmyśli swojej Abo co się nie zdało górnej woli twojej, Że już nas tak potępiasz i pozbawiasz cnoty, Przez co jako ciężkimi bijesz w serce młoty, I dla zdrajcę, który cię snadź zawiodł, jednego, Już tak i czci i wiary odsądzasz każdego. Bodajże marnie zginął, za którego sprawą I ja dziś tak uznawam twarz twą niełaskawą, Będąc krom wszej obłudy sługą szczyrym tobie, Czego proszę przynajmniej lekce nie waż sobie.
P. Cicha
mi wasza chluba nie była znajoma. I pierwej by mogł stanąć bieg lotnego słońca, Niż bych ja waszych kunsztow przebiegła do końca.
M. Cożeś w nas upatrzyła tak nie kmyśli swojej Abo co się nie zdało gornej woli twojej, Że już nas tak potępiasz i pozbawiasz cnoty, Przez co jako ciężkimi bijesz w serce młoty, I dla zdrajcę, ktory cię snadź zawiodł, jednego, Już tak i czci i wiary odsądzasz każdego. Bodajże marnie zginął, za ktorego sprawą I ja dziś tak uznawam twarz twą niełaskawą, Będąc krom wszej obłudy sługą szczyrym tobie, Czego proszę przynajmniej lekce nie waż sobie.
P. Cicha
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 245
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
. Ja mu to wrożę. Z jego ręki miernej Niejeden jeszcze zleci kark niewierny.
Ty co cię świecka wydała kraina, Młody junaku, Janie z Niewieścina, Ty w ślicznym kwiecie młodości zielonej Nie wzdrygasz dzieła okrutnej Bellony. Tyś jest Kupido, kiedy twarz odkryjesz, Tyś znowu pan Mars, kiedy zbrojny bijesz. Więc jako kiedyś Rynald w równej dobie, Tak ty z pogany postępuj też sobie. Murat Selima, Mustaphę Halego, Niech z koni zwali impet drzewa, twego Na wznak ku ziemi; ostatek gniewliwy Miecz skończy, żeby nikt nie został żywy. I ty, co z tejże wyszedłeś dziedziny, Szumny Powalski
. Ja mu to wrożę. Z jego ręki miernej Niejeden jeszcze zleci kark niewierny.
Ty co cię świecka wydała kraina, Młody junaku, Janie z Niewieścina, Ty w ślicznym kwiecie młodości zielonej Nie wzdrygasz dzieła okrutnej Bellony. Tyś jest Kupido, kiedy twarz odkryjesz, Tyś znowu pan Mars, kiedy zbrojny bijesz. Więc jako kiedyś Rynald w rownej dobie, Tak ty z pogany postępuj też sobie. Murat Selima, Mustaphę Halego, Niech z koni zwali impet drzewa, twego Na wznak ku ziemi; ostatek gniewliwy Miecz skończy, żeby nikt nie został żywy. I ty, co z tejże wyszedłeś dziedziny, Szumny Powalski
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 285
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
przez perspektywę patrzysz z daleka, albo wstyd i obelgę serca swojego łożysz, kiedy ci stempel w oczach jako kartan straszny, kiedy ci huk lada strzelby nogi zaraz podcina. Darmo miejscem rejestru swojego gorujesz, kiedy to do każdej okazji wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacji w nogi po tebinkach albo na sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucji czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły. Jeżeli
przez perspektywę patrzysz z daleka, albo wstyd i obelgę serca swojego łożysz, kiedy ci stempel w oczach jako kartan straszny, kiedy ci huk lada strzelby nogi zaraz podcina. Darmo miejscem rejestru swojego gorujesz, kiedy to do każdej okazyi wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacyi w nogi po tebinkach albo na sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucyi czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły. Jeżeli
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z wodą pomiezanym. Mogą być konserwowane długo, wybrawszy kost- O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
ki. Mnożą flegmę, na czczo najlepsze są, ale po nich wina napić się potrzeba woniejącego. Dostałe są zdrowe, nie dojrzałe żywot zapiekają. Bez kostek się rodzą gdy drzeń przewierciawszy u dołu drzewo, i klin w bijesz wierzbowy. Drzewko Morela śliwie poniekąd podobne: latorośli ma czerwone, ziemię lubi pulchną, nie wapnistą, ani glinę. Ródzi się z kostek sadzonych w Styczniu, albo w Lutym, a przesadzonych w Październiku, Listopadzie, w Lutym, w Marcu. Może to drzewo być szczepione w swój pniak; albo śliwny, brzoskwiniowy
z wodą pomiezanym. Mogą bydź konserwowane długo, wybrawszy kost- O Ekonomice, mianowicie o Drzewách.
ki. Mnożą flegmę, na czczo naylepsze są, ale po nich wina napić się potrzeba wonieiącego. Dostałe są zdrowe, nie doyrzałe żywot zapiekaią. Bez kostek się rodzą gdy drzeń przewierciawszy u dołu drzewo, y klin w biiesz wierzbowy. Drzewko Morela sliwie poniekąd podobne: latorośli ma czerwone, ziemię lubi pulchną, nie wapnistą, ani glinę. Rodzi się z kostek sadzonych w Styczniu, albo w Lutym, á przesadzonych w Pazdzierniku, Listopadzie, w Lutym, w Marcu. Może to drzewo bydź szczepione w swoy pniak; albo sliwny, brzoskwiniowy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 385
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754