że ani w znajomości jego ani miłości się poczuwać chcemy/ będzie nam rebelizował; podniesie przeciwko nam wojnę z każdej strony: jest on jakoby Mistrzem w szkole/ który nas naprzód uczy sposobami każdemi bojaźni Bożej: a gdy widzi żeśmy krnąbrne dzieci to do rózgi na nas. Któżby tu chciał wyliczać rózgi któremi nas biczowano przeszlich lat za rozpustę i niestworność naszę: więc teraz nie dziw że obaczywszy na niebie wizerunk rózgi/ lękamy się: bo jeżeli ziemne bicze dokuczyły nam/ i snadź się plagi od nich nie pogoiły jeszcze/ a cóż sobie po niebieskich obiecywać mamy? Nie tylkoć te od nas wyszły wapory/ dymy/ kurzawy
że áni w znáiomosći iego áni miłośći sie poczuwać chcemy/ będźie nam rebellizował; podnieśie przećiwko nam woynę z káżdey strony: iest on iákoby Mistrzem w szkole/ ktory nas naprzod vczy sposobámi każdemi boiáźni Bożey: á gdy widźi żesmy krnąbrne dźieći to do rozgi ná nas. Ktożby tu chciał wyliczać rozgi ktoremi nas biczowano przeszlych lat zá rospustę y niestworność nászę: więc teraz nie dźiw że obaczywszy na niebie wizerunk rozgi/ lękamy sie: bo ieżeli źiemne bicze dokuczyły nam/ y snadź sie plagi od nich nie pogoiły iescze/ á coż sobie po niebieskich obiecywáć mamy? Nie tylkoć te od nas wyszły wapory/ dymy/ kurzáwy
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B4
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi. GADKA TRZYNASTA
Patrz, niewdzięczniku, patrz na tego, który Żeby-ć dał żywot, zstąpił z swojej góry I w ciernim wieńcu od ziemie wzniesiony, Na drzewie przywdział ubiór pogardzony;
Potem, końca swej doszedszy natury, Jest od podłego gminu gęstej chmury Jęty, związany, biczowan, stłuczony, Wsadzony nawet do podziemnej brony,
Gdzie bywszy przez czas, znowu zmartwychwstaje. Ażeby-ć żywot przywrócił swą sprawą, Dał sobie głowę zgruchotać łaskawą.
Ej, obróć k niemu usta, bo-ć on daje Zdrowie, on w tobie duszne siły mnoży, On cię obżywia, choć nie jest Syn
li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi. GADKA TRZYNASTA
Patrz, niewdzięczniku, patrz na tego, który Żeby-ć dał żywot, zstąpił z swojej góry I w ciernim wieńcu od ziemie wzniesiony, Na drzewie przywdział ubiór pogardzony;
Potem, końca swej doszedszy natury, Jest od podłego gminu gęstej chmury Jęty, związany, biczowan, stłuczony, Wsadzony nawet do podziemnej brony,
Gdzie bywszy przez czas, znowu zmartwychwstaje. Ażeby-ć żywot przywrócił swą sprawą, Dał sobie głowę zgruchotać łaskawą.
Ej, obróć k niemu usta, bo-ć on daje Zdrowie, on w tobie duszne siły mnoży, On cię obżywia, choć nie jest Syn
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 198
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i Chmielnicki robią.
Pięć dni te wyjezdzania daremnie bawiły, A nic w-oczu, prócz jakieś Larwy nam stroiły: lako małe dzieciny łudząc jabłkiem ziotym. Czego skutek nie długo dokumentem potym, Gdy Poganin ciekawe puściwszy zagony, Z-ziemie tedy wyganiał niezmierzone plony; A dostane lassery, surowcy ostrymi Umyślnie przed oczyma biczując naszymi, lako bydło parował. Chmielnicki też kilkakroć się kusząc, i znowu podobny do wilka We wsi zmierzającego ku bliskiej Koszarze: On niżli go postrzegą psi, albo owczarze, Szuka do kąd przystepu, i dziury kryjomej, Póki aż nienasyci paszcze swe łakomej; Upatrował w-tenże czas obiezdając w-koło Nasze wszytkie
i Chmielnicki robią.
Pieć dni te wyiezdzania daremnie bawiły, A nic w-oczu, procz iakieś Larwy nam stroiły: láko małe dźiećiny łudząc iabłkiem ziotym. Czego skutek nie długo dokumentem potym, Gdy Poganin ćiekáwe puśćiwszy zagony, Z-źiemie tedy wyganiał niezmierzone plony; A dostáne lássery, surowcy ostrymi Umyślnie przed oczyma biczuiąc naszymi, láko bydło parował. Chmielnicki też kilkakroć sie kusząc, i znowu podobny do wilka We wśi zmierzáiącego ku bliskiey Koszarze: On niżli go postrzegą pśi, álbo owczarze, Szuka do kąd przystepu, i dźiury kryiomey, Poki áż nienasyći paszcze swe łakomey; Upatrował w-tenże czas obiezdaiąc w-koło Nasze wszytkie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 62
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
istud venundari, et dari pauperibus. Ale barziej ten chwali Pana Boga/ który prócz dostatków swoich na chwałę Boską użyczonych/ sam ciało swoje i przymioty jego przystojne obraca ku czci Boskiej/ śpiewając chwałę jego/ odmawiając pacierze i modlitwy/ upadając na twarz swoję abo na kolana przed majestatem jego świętym/ płacząc/ poszcząc. biczując się/ i inne utrudzenia ciała swojego czyniąc. Najbarziej jednak ten pokłon i cześć Panu Bogu czyni/ który strzeże sumnienia swojego od wszelkiego grzechu/ i bogactwa swoje na ubogie/ abo na chwałę Bożą i potrzeby kościelne rozdaje rękoma niezmazanemi krwią niewiną/ ani wydzierstwem ubogich poddanych/ cudzołóstwem/ nieczystością/ lichwą/ abo jaką
istud venundari, et dari pauperibus. Ale bárźiey ten chwali Páná Bogá/ ktory procz dostátkow swoich ná chwałę Boską vżyczonych/ sam ćiało swoie y przymioty iego przystoyne obráca ku czći Boskiey/ śpiewáiąc chwałę iego/ odmawiáiąc paćierze y modlitwy/ vpadáiąc ná twarz swoię ábo ná koláná przed máiestatem iego świętym/ płácząc/ poszcząc. biczuiąc się/ y inne vtrudzenia ćiáłá swoiego czyniąc. Naybárźiey iednák ten pokłon y cześć Pánu Bogu czyni/ ktory strzeże sumnienia swoiego od wszelkiego grzechu/ y bogáctwa swoie ná vbogie/ ábo ná chwałę Bożą y potrzeby kośćielne rozdáie rękomá niezmázánemi krwią niewiną/ áni wydźierstwem vbogich poddánych/ cudzołostwem/ nieczystośćią/ lichwą/ ábo iáką
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 25
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
bo wojny przecię postaremu bywały/ i będą aż do skończenia świata. Ledwie się urodził Chrystus/ a już Heród dziateczki niewinne zabija/ a Chrystus sam ucieka. Skoro kazać począł/ sprzeciwieństwa miał wiele; nawet śmiercią okrutną zszedł z tego świata. Skryli się Uczniowie jego/ dla strachu przed dniem świętecznym: potym ich biczowano w Jerozolimie/ i nakoniec niemal do jednego wybito. Samych tylo? i drugim wiernym Chrześcijanom się dostawało: co im opowiedział Mistrz sam przedtym/ gdy mówił: żem miecz, i ogień, nie pokoj na świat przyniósł. Całe ufce żołnierzów Chrześcijańskich/ oręże od siebie porzuciwszy/ dobrowolną śmierć podejmowali/ a
bo woyny przećię postáremu bywáły/ y będą áż do skończenia świátá. Ledwie się vrodźił Chrystus/ á iuż Herod dźiateczki niewinne zábiia/ á Chrystus sam vćieka. Skoro kázáć począł/ sprzećiwieństwá miał wiele; náwet śmierćią okrutną zszedł z tego świátá. Skryli się Vczniowie iego/ dla stráchu przed dniem świętecznym: potym ich biczowano w Jerozolimie/ y nákoniec niemal do iednego wybito. Sámych tylo? y drugim wiernym Chrześćiánom się dostawáło: co im opowiedźiał Mistrz sam przedtym/ gdy mowił: żem miecz, y ogień, nie pokoy ná świát przyniosł. Cáłe vfce żołnierzow Chrześćiáńskich/ oręże od śiebie porzućiwszy/ dobrowolną śmierć podeymowáli/ á
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 56
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, miejscem Bałwochwalstwa. 6 Księży zowią Gallechim, alias łysemi, że korony noszą, i niememi Psami.
7 Krwie Chrześcijańskiej są bardzo apetyczni, dlatego wiele po świecie potracili dzieci, jako to Szymona Trydenckiego, w przód pomordowali, potym ukrzyżowzli, teste Nadasi 24 Martii. W Anglii w Mieście Linkolmie Roku 1255 ośmioletnie dziecię biczowali, cierniem koronowali, ukrzyżowali, żołcią poili, bok przebili, W Noderwiku także w Anglii Roku 1334 małe zamordowane od nich Pacholę; item Panienka siedmioletnia Roku 1271 ich tyranią poległa, jako czytam w Kwiatkiewiczu. W Pruszozu Autorze, naliczyłem dzieci pięcioto Chrześcijańskich w samej Polsce przez żydowską złość pobitych. Imć X Radliński Kanonik
, mieyscem Bałwochwalstwa. 6 Xięży zowią Gallechim, alias łysemi, że korony noszą, y niememi Psami.
7 Krwie Chrześciańskiey są bardzo áppetyczni, dlatego wiele po świecie potracili dzieci, iáko to Szymoná Trydenckiego, w przod pomordowáli, potym ukrzyżowzli, teste Nadasi 24 Martii. W Anglii w Mieście Linkolmie Roku 1255 ośmioletnie dziecie biczowáli, cierniem koronowáli, ukrzyżowali, żołcią poili, bok przebili, W Noderwiku także w Anglii Roku 1334 małe zamordowane od nich Pacholę; item Panienka śiedmioletnia Roku 1271 ich tyrannią poległa, iáko czytam w Kwiatkiewiczu. W Pruszozu Authorze, naliczyłem dzieci pięcioto Chrześciáńskich w sámey Polszcze przez żydowską złość pobitych. Imć X Radliński Kanonik
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1070
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, albo BARUT, u Łacinników Berytus, bardzo zrujnowane, nie daleko Antiochii. Za Justyniana Cesarza, tam Prawa uczono. Miało Miasto swego Arcybiskupa. W tym Obraz Pana JEZUSA, w domu od Chrześcijanina, do innego przenosząc się domostwa, zapomniany; do kąd Żyd się przeniosłszy, gdy Obraz ten zastał, z drugiemi biczował, koronował, ukrzyżował, Bok przebił, z którego Krwie wiadro wypłyneło: wielu nią ślepych, chorych uzdrowionych. Wszyscy tam będący Żydzi uwierzyli, przed Biskupem wyznali, Bożnica na Kościół poświęcona, Krew po wszystkich prawie rozesłana Kościołach; pamiątka tego cudu postanowiona ku czci, dnia 9. Listopada. Atanazy Biskup Aleks. i
, albo BARUTH, u Łacinnikow Berytus, bardzo zruynowane, nie daleko Antiochii. Za Iustyniana Cesarza, tam Prawa uczono. Miało Miasto swego Arcybiskupa. W tym Obraz Pána IEZUSA, w domu od Chrześcianina, do innego przenosząc się domostwa, zapomniany; do kąd Zyd się przeniosłszy, gdy Obraz ten zastał, z drugiemi biczował, koronował, ukrzyżował, Bok przebił, z którego Krwie wiadro wypłyneło: wielu nią ślepych, chorych uzdrowionych. Wszyscy tam będący Zydzi uwierzyli, przed Biskupem wyznali, Bożnica na Kościoł poświęcona, Krew po wszystkich prawie rozesłana Kościołach; pamiątka tego cudu postanowiona ku czci, dnia 9. Listopada. Atanazy Biskup Alex. y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 510
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
trąbieniem i wyciem strasznym sobie znać dawali i Ludowi. Najwyższy Ofiarnik szedł przed Bałwan w stroju białym, kształtem kapy Katolickiej, na głowie mając koronę otwartą z piór pięknych do góry stojących, w ręku miał turybularz, którym czynił kadzenie Bałwanowi, potym wziąwszy tuwalnią ołtarz obcierał. Wychodził potym do Kolegów swoich, tam czynił pokutę biczując się aż do krwie. Arcykapłan tenże wstępował na jakieś theatrum, stołków do siedzenia pełne, tam usiadłszy, nogę sobie mieczykiem ostrym kaliczył, tak twarz i głowę krwią z nogi płynącą smarował, i ów mieczyk, czyli lancet zawieszał in testimonium w Kościele, jakich tam mnóstwo wisiało; bo się już zażywanego brać nie
trąbieniem y wyciem strasznym sobie znać dawali y Ludowi. Naywyższy Ofiarnik szedł przed Bałwan w stroiu białym, kształtem kapy Katolickiey, na głowie maiąc koronę otwartą z piór pięknych do góry stoiących, w ręku miał turybularz, ktorym czynił kadzenie Bałwanowi, potym wziąwszy tuwalnią ołtarz obcierał. Wychodził potym do Kollegow swoich, tam czynił pokutę biczuiąc się aż do krwie. Arcykapłan tenże wstępował na iakieś theatrum, stołkow do siedzenia pełne, tam usiadłszy, nogę sobie mieczykiem ostrym kaliczył, tak twarz y głowę krwią z nogi płynącą smarowáł, y ow mieczyk, czyli lancet zawieszał in testimonium w Kościele, iakich tam mnostwo wisiało; bo się iuż zażywanego brać nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ców się wracały: zwały się Filiae Paenitentiae et Castitatis. Obligacja ich była: Bałwochwalnicę zamiatać, żywić innych z jałmużn nabytych, z przedawania ofiarek wyrobionych formą: ręki, głowy, nogi, etc. O pułnocy także wstawały do ofiar, wyszywały obicia, zasłony dla Bożków, miały swoją Ksienię. Strój nosiły biały, biczowały się, uszy sobie rozkrwawiały, twarz sobie tąż krwią smarując, a potym się w cellach swoich umywając. Za cnotę Panieństwa straconą, ciężko były karane. Czego dociekano stąd, jeśliby tej Panny robotę, aliàs szycie, haftowanie, szczury, albo myszy, pogryzły; wnoszono bowiem, że niewinnej Panny, Bożek
cow się wracały: zwały się Filiae Paenitentiae et Castitatis. Obligacya ich była: Bałwochwalnicę zamiatać, żywić innych z iałmużn nabytych, z przedawania ofiarek wyrobionych formą: ręki, głowy, nogi, etc. O pułnocy także wstawały do ofiar, wyszywały obicia, zasłony dlá Bożkow, miały swoią Xienię. Stroy nosiły biały, biczowały się, uszy sobie rozkrwawiały, twarz sobie tąż krwią smaruiąc, a potym się w cellach swoich umywaiąc. Za cnotę Panieństwa straconą, cięszko były karane. Czego dociekano ztąd, ieśliby tey Panny robotę, aliàs szycie, haftowánie, szczury, albo myszy, pogryzły; wnoszono bowiem, że niewinney Panny, Bożek
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 585
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i boleść sercu memu zadawać ci/ którzy za tańszą daleko rzecz przedawać mnie będą duchownie: Tudzież sumnienie swoje/ łaskę Bożą/ Godność Synowstwa Bożego/ prawo do chwały wiecznej/ za[...] namniejszą jaka cielesną/ grosz marny/ pożytek fałszywy etc. a takich będzie bez liczby aż do skończenia świata. Gdy go lepak tak srodze biczowano/ mógł myślić z niewymownymserca swego bólem i utrapieniem Bolą mię i trapią te bicze/ i korona cierniowa z przybijaniem i urąganiem: Lecz nieporownanie większy ból mi zadają/ i trapią serce moje ci/ którzy tak się z ciałem swoim obchodzą/ jakoby niwczym nie chcieli onego zasmucić: i owszem i myśli smętek
y boleść sercu memu zadawać ći/ ktorzy zá tańszą daleko rzecz przedáwáć mie będą duchownie: Tudźiesz sumnienie swoie/ łaskę Bożą/ Godnosć Synowstwá Bożego/ prawo do chwały wieczney/ za[...] namnieyszą iaka ćielesną/ grosz marny/ pożytek fałszywy etc. á takich będźie bez liczby áż do skonczeniá świátá. Gdy go lepak tak srodze biczowáno/ mogł myślić z niewymownymserca swego bolem y vtrapieniem Bolą mię y trápią te bicze/ y korona ćierniowa z przybiiániem y vrągániem: Lecz nieporownánie większy bol mi zádaią/ y trápią serce moie ći/ ktorzy tak się z ćiáłem swoim obchodzą/ iákoby niwczym nie chćieli onego zásmućić: y owszem y myśli smętek
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 155
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650