Anaszem Kaifaszem/ Piłatem/ Herodem/ i ich służebnikami/ nieskończenie od Majestatu mego/ i dostojności Familii udalone/ a no mię tam jedni/ jako złoczynce zwiążanego trzymają: drudzy na twarz mą Boską plują/ ci oczy zawiązują/ owi policzkują/ i prorokować mi na wzgardę mą każą; Więc inni mię u słupa okrutnie biczują/ inszy cierniem mi głowę ostrym koronują inni trzciną miąższą do głowy mej przybijają a nawiętsze w tym utrapienie było moje/ że natwarz mą Boską znowu plując szyderze moi przyklękiwali/ i królem mię jako głupiego i szalonego nazywali/ Czegoś ty jeszcze nic nie sprobował. 4. Ale pono i to cię nie cieszy/
Anászem Kaifászem/ Piłátem/ Herodem/ y ich służebnikami/ nieskonczenie od Máiestatu mego/ y dostoynośći Familiey vdalone/ á no mię tam iedni/ iáko złoczynce zwiążánego trzymaią: drudzy ná twarz mą Boską pluią/ ći oczy záwiązuią/ owi policzkuią/ y prorokowáć mi ná wzgárdę mą káżą; Więc inni mię v słupá okrutnie biczuią/ inszi ćierniem mi głowę ostrym koronuią inni trzćiną miąższą do głowy mey przybiiaią a nawiętsze w tym vtrápienie było moie/ że natwarz mą Boską znowu pluiąc szyderze moi przyklękiwali/ y krolem mię iáko głupiego y szálonego nazywáli/ Czegoś ty ieszcze nic nie sprobowáł. 4. Ale pono y to cię nie ćieszy/
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 168
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Nie wiążą/ nie popychają Nie wiodą cię jak łotra jeszcze do Anasza/Do Piłata/ Heroda/ ani do Kaifasza. I w twarz ci jeszcze nie plują/Nie biją/ nie policzkują. Jeszcze nie szydzą z ciebie/ jak z błazna jakiego/Ieszcze cię być i śmierci nie sądzą godnego. Katowie cię nie biczują/Ani cierniem koronują/ Sześć tysięcy/ sześć set sześćdziesiąt/ sześć nie dająPlag: ani rąk ndo krzyża nie przykowywają: W głowę zranioną nie biją/Z pięśćmi nie stoją nad szyją/ Od wierzchu głowy do stop ran ci nie zadają/I na śmierć cię krzyżową okrutną nie zdają. Luboś godzien za twe
Nie wiążą/ nie popycháią Nie wiodą ćię iák łotrá ieszcze do Anaszá/Do Piłatá/ Herodá/ áni do Káiphaszá. Y w twárz ći ieszcze nie pluią/Nie biią/ nie policzkuią. Ieszcze nie szydzą z ćiebie/ iák z błazna iákiego/Ieszcze ćię być y śmierći nie sądzą godnego. Kátowie ćię nie biczuią/Ani cierniem koronuią/ Sześć tyśięcy/ sześć set sześćdźieśiąt/ sześć nie dáiąPlag: áni rąk ndo krzyżá nie przykowywáią: W głowę zránioną nie biią/Z pięśćmi nie stoią nád szyią/ Od wierzchu głowy do stop ran ci nie zádáią/Y ná śmierć ćię krzyżową okrutną nie zdáią. Luboś godźien zá twe
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 265
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
mu za jego występek pokutę dano/ zaczym i Habit mu przywrócono. A gdy żona jego z niektóremi drugimi przy łóżku jego siedziała/ jął barzo ciężko jęczeć i wrzeszczeć. A gdy go pytano czemuby z pokojem nie leżał: Zali/ prawi/ nie widzicie ś. Andrzeja Apostoła i ś. Grzegorza że mię okrutnie biczują? Wrzeszcząc jeszcze powtóre i płaczliwe głosy wypuszczając/ trochę odetchnął i mówił: Teraz mię bili żem Klasztor opuścił a żonem pojął. Zatym po płaczu i ryczeniu trochę wytchnąwszy rzekł: Teraz mię bito żem z ubogich żebraków (nie tylkom im nic nie dał) alem się z nich naśmiewał. Zasię
mu zá iego występek pokutę dano/ záczym y Habit mu przywrocono. A gdy żoná iego z niektoremi drugimi przy łożku iego śiedźiáłá/ iął bárzo ćiężko ięczeć y wrzeszczeć. A gdy go pytano czemuby z pokoiem nie leżał: Zali/ práwi/ nie widźićie ś. Andrzeiá Apostołá y ś. Grzegorzá że mię okrutnie biczuią? Wrzeszcząc iescze powtore y płáczliwe głosy wypusczáiąc/ troche odetchnął y mowił: Teraz mię bili żem Klasztor opuśćił á żonęm poiął. Zátym po płáczu y ryczeniu trochę wytchnąwszy rzekł: Teraz mię bito żem z vbogich żebrakow (nie tylkom im nic nie dał) álem sie z nich náśmiewał. Záśię
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 52
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. X. L.
Miej, książę, niedoszłego żniwa rożne snopy. Znam, żem nie był na skale ślicznej Kaliopy I nie wiem, kędy płyną kastalijskie zdroje: Tyś mój Phoebus, tyś, książę, Hipokrene moje. Ty mi ducha dodawasz, ty wyjmujesz z ceny Tych, co teraz ubogie biczują kameny. Tobie jeśli w smak będą moje głuche strony, Jasne głową wyniosłą przesiągłem triony. 555. Na oczy królewny angielskiej, która była za Fryderykiem, falcgrafem Reńskim, obranym królem czeskim.
Twe oczy, skąd Kupido na wsze ziemskie kraje, Coro możnego króla, harde prawa daje, Nie oczy, lecz pochodnie
. X. L.
Miej, książę, niedoszłego żniwa rożne snopy. Znam, żem nie był na skale ślicznej Kaliopy I nie wiem, kędy płyną kastalijskie zdroje: Tyś moj Phoebus, tyś, książę, Hipokrene moje. Ty mi ducha dodawasz, ty wyjmujesz z ceny Tych, co teraz ubogie biczują kameny. Tobie jeśli w smak będą moje głuche strony, Jasne głową wyniosłą przesiągłem tryony. 555. Na oczy krolewny angielskiej, ktora była za Fryderykiem, falcgrafem Reńskim, obranym krolem czeskim.
Twe oczy, zkąd Kupido na wsze ziemskie kraje, Coro możnego krola, harde prawa daje, Nie oczy, lecz pochodnie
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 274
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
gwałtownem uporem; I takie trzaskawice i gromy powstały, Że się zdało, że nieba ogniami gorzały. PIEŚŃ XVIII.
CXLII.
Obłoki z siebie czarne zasłony puszczają, Które słońcu i gwiazdom twarzy zasłaniają; Morze z spodku, a niebo srodze huczy z góry, Wichry srogie ogniste wymiatają chmury, Które dżdżami zimnemi karzą i biczują I mrozem niewytrwanem tych, którzy żeglują, A w nocy pospolicie moc swą rozciągają I gniewliwe bałwany tłuką i mieszają.
CXLIII.
Silą się marynarze w one nawałności I sztuki pokazują swej umiejętności; Jeden świszcząc w piszczałkę dźwiękiem ukazuje, Co drudzy czynić mają; drugi się gotuje Spychać w morze główniejsze i więtsze kotwice; Ten
gwałtownem uporem; I takie trzaskawice i gromy powstały, Że się zdało, że nieba ogniami gorzały. PIEŚŃ XVIII.
CXLII.
Obłoki z siebie czarne zasłony puszczają, Które słońcu i gwiazdom twarzy zasłaniają; Morze z spodku, a niebo srodze huczy z góry, Wichry srogie ogniste wymiatają chmury, Które dżdżami zimnemi karzą i biczują I mrozem niewytrwanem tych, którzy żeglują, A w nocy pospolicie moc swą rozciągają I gniewliwe bałwany tłuką i mieszają.
CXLIII.
Silą się marynarze w one nawałności I sztuki pokazują swej umiejętności; Jeden świszcząc w piszczałkę dźwiękiem ukazuje, Co drudzy czynić mają; drugi się gotuje Spychać w morze główniejsze i więtsze kotwice; Ten
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 72
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
te, insze w osoby Malowane, w kościołach chrześcijańskich, świętych. Grecy nie zażywają lanych ani rzniętych. Jeżeli wadzi komu, po czymże by je tu Od pogańskiego, pytam, rozeznać meczetu, Od bożnice żydowskiej? Któż będzie bez skruchy, Widząc Syna Bożego ubogie pieluchy; Kto na swe grzechy, gdy go biczują siepacze, Albo krzyż w górę dźwiga, gorzko nie zapłacze; Kto łzy zatrzyma, patrząc, od głowy do pięty Kiedy ze krwie na krzyżu powieszon wyżęty, Kiedy z serdecznym żalem utrapionej Matki, Wiodą jako baranka oprawcy do jatki? Jako zaś z drugą stronę, któż się nie ucieszy, Kiedy zmartwychwstał, kiedy żydowskiej
te, insze w osoby Malowane, w kościołach chrześcijańskich, świętych. Grecy nie zażywają lanych ani rzniętych. Jeżeli wadzi komu, po czymże by je tu Od pogańskiego, pytam, rozeznać meczetu, Od bożnice żydowskiej? Któż będzie bez skruchy, Widząc Syna Bożego ubogie pieluchy; Kto na swe grzechy, gdy go biczują siepacze, Albo krzyż w górę dźwiga, gorzko nie zapłacze; Kto łzy zatrzyma, patrząc, od głowy do pięty Kiedy ze krwie na krzyżu powieszon wyżęty, Kiedy z serdecznym żalem utrapionej Matki, Wiodą jako baranka oprawcy do jatki? Jako zaś z drugą stronę, któż się nie ucieszy, Kiedy zmartwychwstał, kiedy żydowskiej
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 358
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987