wsi chleba prosi, I ten bez niej być nie może, do karczmy jej nosi. Dziad jako grzyb, ledwie łazi, nogi jako grabie. Sam się pożywić nie może, przecię nosi babie. Lada żak nawet przy szkole, to ludzka partyka, By mu partesy zastawić, milsza mu podwika; Kiedy gładko, bielusieńko, nogi wytrze mydłem, To dla niej i dwakroć w tydzień pobieży z kropidłem. Ona mu kasze nawarzy, jajec mu nabije, - Owo zgoła, kto ma Zośkę, czystych dni zażyje. On ją odziewa, opala, ona go opierze, Czego w domu nie dostanie, nosi od macierze. Jak się matka
wsi chleba prosi, I ten bez niej być nie może, do karczmy jej nosi. Dziad jako grzyb, ledwie łazi, nogi jako grabie. Sam się pożywić nie może, przecię nosi babie. Leda żak nawet przy szkole, to ludzka partyka, By mu partesy zastawić, milsza mu podwika; Kiedy gładko, bielusieńko, nogi wytrze mydłem, To dla niej i dwakroć w tydzień pobieży z kropidłem. Ona mu kasze nawarzy, jajec mu nabije, - Owo zgoła, kto ma Zośkę, czystych dni zażyje. On ją odziewa, opala, ona go opierze, Czego w domu nie dostanie, nosi od macierze. Jak się matka
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 63
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903