Znać w minie, jakby go wyrżnął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze
Znać w minie, jakby go wyrżnął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie do proporcji składnego w cenie języka pieniądza, lubo ten rejestr mixti fori mógłby często pójść pod areszt skromnościi potrzeby rozumnej.
Co powiem o studentach i inspektorach, którzy także extra limen szkoły i skromności wychodzą pod kroje pocieszne i zbyteczne tak dalece, że na jeden raz żwawy profesor przetnie bikowi sidemnaście łokci szyptucha na zadku.
Co powiem o miejskich i cechowych osobach mijając tych, których ochędóżka za trinhausem nie wchodzi na zadek lubo zarażonym starym smrodem fałaty, pozbywszy dawno pierwszego sztychu swojego, prawnuka krawca potrzebują do reperacji. Jak to oni, osobliwie od posługi młodzi, ciągną się za dratwą i sztychem na szlak przystojności
od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie do proporcyi składnego w cenie języka pieniądza, lubo ten rejestr mixti fori mógłby często pójść pod areszt skromnościi potrzeby rozumnej.
Co powiem o studentach i inspektorach, którzy także extra limen szkoły i skromności wychodzą pod kroje pocieszne i zbyteczne tak dalece, że na jeden raz żwawy profesor przetnie bikowi sidemnaście łokci szyptucha na zadku.
Co powiem o miejskich i cechowych osobach mijając tych, których ochędóżka za trinhausem nie wchodzi na zadek lubo zarażonym starym smrodem fałaty, pozbywszy dawno pierwszego sztychu swojego, prawnuka krawca potrzebują do reperacyi. Jak to oni, osobliwie od posługi młodzi, ciągną się za dratwą i sztychem na szlak przystojności
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 296
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
są mocne. Nagotowawszy drzewa klaść w stosy, proste i gładkie, przykryć je, aby powoli schły, boby się od nagłego gorąca popadały; niech pierwej miękisz wyschnie, a potym drzeń.
Do Fabryki murowanej instrumentów tych potrzeba, drąga żelaznego, kijani, alias dojbni żelaznej, łańcucha do ciągnienia kamienia, kielni, biki, motyki, kielofa albo oskardu, rydlów, młotka, łopaty żelaznej, konwie, sypnia, skopca, cebrzyków, kary, łączek, sznurów, beczek na wodę, kafarete, blisko mieszkającego kowala, aby instrumenta reparował, stalił.
Do drzewianej Fabryki te są requisita. Piły wielkie i małe, topór, siekiera,
są mocne. Nagotowawszy drzewa klaść w stosy, proste y gładkie, przykryć ie, aby powoli schły, boby się od nagłego gorąca popadały; niech pierwey miękisz wyschnie, á potym drzeń.
Do Fabryki murowaney instrumentow tych potrzeba, drąga żelaznego, kiiani, alias doybni żelazney, łancucha do ciągnienia kamienia, kielni, biki, motyki, kielofa albo oskardu, rydlow, młotka, łopaty żelazney, konwie, sypnia, skopca, cebrzykow, kary, łączek, sznurow, beczek na wodę, kafarete, blisko mieszkaiącego kowala, aby instrumenta reparował, stalił.
Do drzewianey Fabryki te są requisita. Piły wielkie y małe, topor, siekiera,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 399
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
złych strzeż się skazy.
KONIEC.
KONKLUZJA Tej TRZECIEJ CZĘŚCI. Tres digiti scribunt, caetera membra dolent.
To jest prawda, że Pióro nie jest cep, ni radło, Ani pług, ni siekiera, ani też zwijadło. A przecie z fatygować, tak zwykło Pisarza, Jak pług, istyk oracza, a bika mularza. Trzy palce tylko piszą, wszytkie ciało boli, Jakbyś go zebrał z krzyża, tak człeka zniewoli. A dopieroż co oczom, z niespania, czytania, Wyrządza się z kilkuset książek wartowania. Komponując, gluzując, przenosząc na czyste, Jak to mozoł jest ciężki, ty sam widzisz Chryste Ale nie
złych strzeż się skazy.
KONIEC.
KONKLUZYA Tey TRZECIEY CZĘSCI. Tres digiti scribunt, caetera membra dolent.
To iest prawda, że Pioro nie iest cep, ni radło, Ani pług, ni siekiera, ani też zwiiadło. A przecie z fatygować, tak zwykło Pisarza, Iák pług, istyk oracza, á bika mularza. Trzy palce tylko piszą, wszytkie ciało boli, Iakbyś go zebrał z krzyża, tak człeka zniewoli. A dopieroż co oczom, z niespania, czytania, Wyrządza się z kilkuset książek wartowania. Komponuiąc, gluzuiąc, przenosząc na czyste, Iak to mozoł iest cięszki, ty sam widzisz Chrystè Ale nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 704
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Miesięcy od Kleopatry/ uczyni wszytko lat 446. a tak do wypełnienia siedmdziesiąt Tygodniów niedostaje 44 lat. zaczym o Chrystusie aby miał przyść/ tego proroctwo to nie pokazuje. TEOLÓG.
MAsz wiedzieć Rabinie/ że insza jest liczba Żydowska/ a insza nasza/ jakoż i ty sam podobno wiesz/ albowiem Żydzi według bigu Miesiąca dni swoje liczą/ a my zaś według biegu Słonecznego. Zaczym od sta pietnastego Roku Królestwa Perskiego/ kiedy Artakserkses dwadzieścia lat Panowania swego miał/ aż do piętnastego Roku Tyberiusza Cesarza/ według Afrykana najduje się Słonecznych lat 475. co uczyni według Żydowskiego/ którzy liczbę Dniów czytają według Miesiąca 400. My jednak w tym
Mieśięcy od Kleopátry/ vczyni wszytko lat 446. á ták do wypełnienia śiedmdźieśiąt Tygodniow niedostáie 44 lat. záczym o Chrystuśie áby miał przyść/ tego proroctwo to nie pokázuie. THEOLOG.
MAsz wiedźieć Rábinie/ że insza iest liczbá Zydowska/ á insza nászá/ iákosz y ty sam podobno wiesz/ albowiem Zydźy według bigu Mieśiącá dni swoie liczą/ á my záś według biegu Słonecznego. Záczym od stá pietnastego Roku Krolestwá Perskiego/ kiedy Artáxerxes dwádźieściá lat Pánowánia swego miał/ áż do piętnástego Roku Tyberiuszá Cesárzá/ według Afrykáná náyduie się Słonecznych lat 475. co vczyni według Zydowskiego/ ktorzy liczbę Dniow czytáią według Mieśiącá 400. My iednák w tym
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 122
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
. A przed drugimi barziej za nim wotowała, Co go w pogrom Giblowski pod namiotem miała. I tak poważne zdanie tych Andziołek było, Że na starej Kruzego grzędzie posadziło. Inaczej pewnie by się na niej nie osiedział, Poddaństwo senijorom iż był wypowiedział, Mając za rzecz niesłuszną podlegać laikom, Którzy samym nie mogą rozkazować bikom. I mawiał: - "Jako w karczmie nie grzeczy bez dzbana, Tak w zborze bez starszego nie ma być kapłana. Ta przyczyna turniejów wszytkich saskich była, Że mało krwawej wojny w zborze nie sprawiła. My na to poglądając tę pociechę mamy, Że jednak sami z zborów się nie wypędzamy. I godło stąd
. A przed drugimi barziej za nim wotowała, Co go w pogrom Giblowski pod namiotem miała. I tak poważne zdanie tych Andziołek było, Że na starej Kruzego grzędzie posadziło. Inaczej pewnie by się na niej nie osiedział, Poddaństwo senijorom iż był wypowiedział, Mając za rzecz niesłuszną podlegać laikom, Którzy samym nie mogą rozkazować bikom. I mawiał: - "Jako w karczmie nie grzeczy bez dzbana, Tak w zborze bez starszego nie ma być kapłana. Ta przyczyna turniejów wszytkich saskich była, Że mało krwawej wojny w zborze nie sprawiła. My na to poglądając tę pociechę mamy, Że jednak sami z zborów się nie wypędzamy. I godło stąd
Skrót tekstu: DolBitKontr
Strona: 311
Tytuł:
Bitwa ministrów saskich
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od ciebie. Ministrze biku, wiem, że wysoko To na twą głowę, ba, i głęboko. Kiedyż kto słychał z żaka retora, Teologijej świętej doktora! Miejże ode mnie to Wolfhelmowej, Niewiasty prostej Ogonbychowej. Wprawdzie małżonek miał być to zganić, Ale iż prostak, nie stoi za nic. Gąstasz z katedry na papieżniki,
nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od ciebie. Ministrze biku, wiem, że wysoko To na twą głowę, ba, i głęboko. Kiedyż kto słychał z żaka retora, Teologijej świętej doktora! Miejże ode mnie to Wolffhelmowej, Niewiasty prostej Ogonbychowej. Wprawdzie małżonek miał być to zganić, Ale iż prostak, nie stoi za nic. Gąstasz z katedry na papieżniki,
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 279
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
twierdzą, że nie są w niebie Dusze pobożnych, aż po potrzebie Sądu walnego dopiro chwała Przystąpi, która onych czekała. Ba, i Judasza nie kładą w piekle, Ani Heroda! Po swemu wściekle: - ,,I owszem, są to malarskie sztuki, Piekło na ludzie i próżne huki".
Pytam cię biku: Stanisław święty, Albo na imię wielki Walenty, Skąd to wiesz pewnie, że ci są w niebie? Skąd ten artykuł wiary? Od ciebie Chcę się dowiedzieć, że mianowani Na imię własne są już wpisani W rejestr niebieski, których kłamliwe Twe księgi mają za świątobliwe. Jeśli świętymi nie są, krawcami Natkaj swe
twierdzą, że nie są w niebie Dusze pobożnych, aż po potrzebie Sądu walnego dopiro chwała Przystąpi, która onych czekała. Ba, i Judasza nie kładą w piekle, Ani Heroda! Po swemu wściekle: - ,,I owszem, są to malarskie sztuki, Piekło na ludzie i próżne huki".
Pytam cię biku: Stanisław święty, Albo na imię wielki Walenty, Skąd to wiesz pewnie, że ci są w niebie? Skąd ten artykuł wiary? Od ciebie Chcę się dowiedzieć, że mianowani Na imię własne są już wpisani W rejestr niebieski, których kłamliwe Twe księgi mają za świątobliwe. Jeśli świętymi nie są, krawcami Natkaj swe
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 281
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, Gdy tylko drugi paragraf skończył, Dalej nie tknąwszy tejże modlitwy, Bo następują tam jawne bitwy. W tejże książecce duwdziesty czwarty, Jaśniej czterdziesty ma takież żarty Rozdział. O świętych jest tam wzywaniu, I około nas onych staraniu. Chciej tylko pilno czytać złośniku, A chciej zrozumieć dusz rozbójniku. Tam biku głupi, jawny mataczu,
Tam się doczytasz zdrady tłumaczu, Tam się przypatrzysz, jako sam wzywa Świętych na pomoc, a nie ujmywa Nic Chrystusowi czci, ani władze, Ani też Boskiej jego powadze. Tamże przeczytasz marny kantorze, Co głupie trąbisz w saskiej oborze, W Raju piekielnym, w samej przedmowie, Co się
, Gdy tylko drugi paragraf skończył, Dalej nie tknąwszy tejże modlitwy, Bo następują tam jawne bitwy. W tejże książecce duwdziesty czwarty, Jaśniej czterdziesty ma takież żarty Rozdział. O świętych jest tam wzywaniu, I około nas onych staraniu. Chciej tylko pilno czytać złośniku, A chciej zrozumieć dusz rozbójniku. Tam biku głupi, jawny mataczu,
Tam się doczytasz zdrady tłumaczu, Tam się przypatrzysz, jako sam wzywa Świętych na pomoc, a nie ujmywa Nic Chrystusowi czci, ani władze, Ani też Boskiej jego powadze. Tamże przeczytasz marny kantorze, Co głupie trąbisz w saskiej oborze, W Raju piekielnym, w samej przedmowie, Co się
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 284
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
tego iks Szwanie skoku, Nie zajrzę, wierz mi, ustąpię-ć kroku. Wstępuj jako chcesz, idź z Mikołajem, Czeka cię chętnie z swym stróżem wzajem. Ze mną jeśli chcesz się dysputować,
Chciej mi in forma argumentować, Lecz gołe kładziesz nam sentencyje, A wszystkie z nimi giną racje. Kobyły tobie biku objeżdżać, Nie na harc taki z ludźmi wyjeżdżać, Nie trząść świętymi litaniami, Nie mieć rozprawy z teologami, Albo Wenery broń raczej strony, Który-eś ogniem wszystek spalony. Już ci nos franca widzę stoczyła, Już ci w nim chrząstka wszystka wygniła. Stąd ci się skrzywił, stąd głos gęgliwy, Chocia się
tego iks Szwanie skoku, Nie zajrzę, wierz mi, ustąpię-ć kroku. Wstępuj jako chcesz, idź z Mikołajem, Czeka cię chętnie z swym stróżem wzajem. Ze mną jeśli chcesz się dysputować,
Chciej mi in forma argumentować, Lecz gołe kładziesz nam sentencyje, A wszystkie z nimi giną racyje. Kobyły tobie biku objeżdżać, Nie na harc taki z ludźmi wyjeżdżać, Nie trząść świętymi litanijami, Nie mieć rozprawy z teologami, Albo Wenery broń raczej strony, Który-eś ogniem wszystek spalony. Już ci nos franca widzę stoczyła, Już ci w nim chrząstka wszystka wygniła. Stąd ci się skrzywił, stąd głos gęgliwy, Chocia się
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 287
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968