. Wyciągnij nią wodę z papieru. Niech tak zaschnie/ a kwiat tak mocny i twardy będzie/ że się żadną miarą nie zaklęśnie/ choćbyś go i umyślnie zgnieść chciał. Tak go tedy z papierem tym przyschłym do płótna albo kitajki przyszyjesz. Przestrogę jednak miej tę. Gdy masz kwiat robić z kitajki takiej co blakuje od wody/ jaka bywa różowa, sam wprzód papier we dwoję klajstrem skleiwszy w formie swojej wytłocz/ oberznij i zgotuj. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy ta uschnie cale. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiat wybił/ kłajstrem cieniuchno nasmaruj. Połóż nań kitajkę/ włóz do formy/
. Wyćiągniy nią wodę z pápieru. Niech ták záschnie/ á kwiat tak mocny i twárdy będźie/ że się żadną miárą nie záklęśnie/ choćbyś go i umyślnie zgnieść chćiáł. Tak go tedy z pápierem tym przyschłym do płotná álbo kitáyki przyszyiesz. Przestrogę iednák miey tę. Gdy mász kwiát robić z kitáyki tákiey co blákuie od wody/ iáká bywá rożowa, sám wprzod pápier we dwoię kláystrem zkleiwszy w formie swoiey wytłocz/ oberzniy i zgotuy. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy tá uschnie cále. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiát wybił/ kłaystrem ćieniuchno nasmáruy. Położ nań kitáykę/ włoz do formy/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 78
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Wspominając, że matką oślica mu była, Której zawodów biegać natura broniła. Tak człek, choć będzie podły, prędko zabaczywa Swej podłości, gdy w szczęściu górę wylatywa; Aż gdy na dół upadnie, toż dopiero wierzy, Że kto łokcia nie wyrósł, niech się piędzią mierzy! VII. W piękności swojej cnota nie blakuje. WRONA I JASKÓŁKA.
Z jaskółką wrona długi niegdy spór trzymała, Która by z nich w piękności plac przedniejszy miała? W czym wrona popierając mocno swojej strony, Ten dowód przyłączyła do prędszej obrony, Mówiąc: że się ty tylko lecie ukazujesz, Zimie równo z gładkością i dusze nie czujesz; A ja zaś taką
Wspominając, że matką oślica mu była, Której zawodów biegać natura broniła. Tak człek, choć będzie podły, prędko zabaczywa Swej podłości, gdy w szczęściu górę wylatywa; Aż gdy na dół upadnie, toż dopiero wierzy, Że kto łokcia nie wyrósł, niech się piędzią mierzy! VII. W piękności swojej cnota nie blakuje. WRONA I JASKÓŁKA.
Z jaskółką wrona długi niegdy spór trzymała, Która by z nich w piękności plac przedniejszy miała? W czym wrona popierając mocno swojej strony, Ten dowód przyłączyła do prędszej obrony, Mówiąc: że się ty tylko lecie ukazujesz, Zimie równo z gładkością i dusze nie czujesz; A ja zaś taką
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 11
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Jednako i urody, i życia zażywam. Co jaskółka przyznała. - Któż przyznać nie musi, Ta być pięknością prawą, której śmierć nie dusi? Ta najprawdziwsza piękność, która się nie boi Odmienności i wiecznie w ozdobie swejstoi. Złoto w ogniu zniszczeje, jadwab mól zepsuje, Cnota tylko, ta w barwie swojej nie blakuje! VIII. Nie wszystkim wszystko! OSIEŁ, KRUK I WILK.
Ciężarem niegdy przykrym osieł osadniony Był dla zdrowia prędszego w pastewnik puszczony. Za tym się w sadno jego tak był kruk sposobił, Że mu na więtsze, co dzień kłując go, zarobił.
Skąd pan, śmiech sobie czyniąc, choć wiedział, że
Jednako i urody, i życia zażywam. Co jaskółka przyznała. - Któż przyznać nie musi, Ta być pięknością prawą, której śmierć nie dusi? Ta najprawdziwsza piękność, która się nie boi Odmienności i wiecznie w ozdobie swejstoi. Złoto w ogniu zniszczeje, jadwab mól zepsuje, Cnota tylko, ta w barwie swojej nie blakuje! VIII. Nie wszystkim wszystko! OSIEŁ, KRUK I WILK.
Ciężarem niegdy przykrym osieł osadniony Był dla zdrowia prędszego w pastewnik puszczony. Za tym się w sadno jego tak był kruk sposobił, Że mu na więtsze, co dzień kłując go, zarobił.
Skąd pan, śmiech sobie czyniąc, choć wiedział, że
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 11
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
quidquid facis, facis Regié Sekundujesz i ty fortuny nasze, Pańską i Macierzyńską protekcją Pani moja miłościwa, gdy zeszłe dawniejszych wieków przechodząc Monarchynie, jedynym udzielnej Dobroci stajesz się przykładem. Tylo jest w Ojczyźnie naszej dobrotliwego Majestatu twego Panegyrystów, ilo tych, co wielkie odebrali Dobrodziejstwa. Ktokolwiek cnotę, honor, i podciwość kocha, blakować nie umie, i choćby też nie chętnemi odmalowany był farbami, w swoim się wyda kolorze, a zatym nie zwiędła Dobrodziejstw w sercu wzniecać będzie pamiątkę, i wdzięczność, zawziętej raz nigdy niezapomni życzliwości. Do tych należeć powinieneś komputu Mości Panie Jordan, kiedy łask Pańskich dziś największy dowód, najosobliwszy przed oczyma masz
quidquid facis, facis Regié Sekunduiesz y ty fortuny násze, Pańską y Mácierzyńską protekcyą Páni moia miłościwa, gdy zeszłe dawnieyszych wiekow przechodząc Monarchynie, iedynym udzielney Dobroci stáiesz się przykłádem. Tylo iest w Oyczyznie nászey dobrotliwego Maiestatu twego Panegyrystow, ilo tych, co wielkie odebrali Dobrodzieystwa. Ktokolwiek cnotę, honor, y podciwość kocha, blákowáć nie umie, y choćby też nie chętnemi odmálowany był farbámi, w swoim się wyda kolorze, á zatym nie zwiędła Dobrodzieystw w sercu wzniecáć będzie pámiątkę, y wdzięczność, záwziętey raz nigdy niezápomni życzliwości. Do tych náleżeć powinieneś komputu Mości Pánie Iordan, kiedy łask Pańskich dziś naywiększy dowod, nayosobliwszy przed oczyma masz
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 47
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
dzięki Tyś nam wyjednał miłościwe lato Dzielnością Twojej otworzywszy ręki W Rzymskiej Stolicy, bramę Quirynową Do wielu pociech, dawszy łaskę nową. 16. O fortunniejszy w Polsce Mariuszu Któremu ścisłe z Orłami przymierz Patrz jak z radością lecą do Twych uszu O stateczności pewne i ofierze, Pragnąc się gnieździć w Twoim geniuszu Który nieumie blakować na cerze Ty ich przyjmujesz; i na swoim łonie Złożyć bezpiecznie pozwalasz im skronie. 17. do słońca Orły, i jasnych promieni Ubiegajcie się dla swych zrzenić proby Wytrwania pewne Ottomańskich cieni Gdy Światło Polskie przyda wam ozdoby Powieka oczu waszych się niezmieni Bo blask miesięczny, nie tak ostry, coby Miał was urazić
dźięki Tyś nam wyiednał miłośćiwe láto Dźielnośćią Twoiey otworzywszy ręki W Rzymskiey Stolicy, bramę Quirynową Do wielu poćiech, dawszy łáskę nową. 16. O fortunnieyszy w Polszcze Máryuszu Ktoremu śćisłe z Orłámi przymierz Pátrz iák z rádośćią lecą do Twych vszu O státecznośći pewne y ofierze, Prágnąc się gnieźdźić w Twoim geniuszu Ktory nieumie blákowáć ná cerze Ty ich przyimuiesz; y ná swoim łonie Złożyć bespiecznie pozwalasz im skronie. 17. do słońcá Orły, y iásnych promieni Vbiegayćie się dla swych zrzenić proby Wytrwánia pewne Otthomáńskich ćieni Gdy Swiátło Polskie przyda wam ozdoby Powieká oczu wászych się niezmieni Bo blásk mieśięczny, nie ták ostry, coby Miał was vráźić
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B2
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
skoro się z światem przywitał bystrym okiem spojrzał w jakim się też domu urodził. A czynił to jako owi Lacedemończykowie/ ci zaraz skoro się Synowie rodzili do takich ich dzieł/ i czyn chwalebnych zaprawowali/ do jakich się jego Proedecessorowie przyłączali. Ani też trwała taka jasność/ która tylko przodkami jaśnieje a od swych dzieł barzo blakuje. Jaki też ma być animusz Szlachecki? czytaj. ORATOR Nie trwała jaśność która tylko od przodków swych jaśnieje. Ex Panegyri. Soc: I. dicato áb soluti cencẽtũ ãnis sub titulo Centuria emeritae virtuti ab loanne: Lorencowicz Consule et Aduo cato Leopoliensi.
Skoro tedy obaczył/ że był dobrych Rodziców Synem/ a rodziców
skoro śię z świátem przywitał bystrym okiem spoyrzał w iákim śię też domu vrodził. A czynił to iáko owi Lácedemończykowie/ ći záraz skoro śię Synowie rodźili do tákich ich dźieł/ y czyn chwalebnych zápráwowáli/ do iákich śię iego Proedecessorowie przyłączáli. Ani też trwáła táka iásność/ ktora tylko przodkámi iáśnieie á od swych dzieł barzo blakuie. Iáki też ma być ánimusz Sláchecki? czytay. ORATOR Nie trwáłá iáśność ktora tylko od przodkow swych iáśńieie. Ex Panegyri. Soc: I. dicato áb soluti cencẽtũ ãnis sub titulo Centuria emeritae virtuti ab loanne: Lorencowicz Consule et Aduo cato Leopoliensi.
Skoro tedy obaczył/ że był dobrych Rodzicow Synem/ á rodzicow
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 251
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644