(P). BIESIADA: BIES SIADA SKUTEK BANKIETU
Po wczorajszym bankiecie wynidę z pokoju, Aż w izbie pełno krwie, szkła, obu końców gnoju; Temu księdza, owemu balwierza prowadzą, Ci jednają, a drudzy dopiero się wadzą; Ten okradziony biada, bez czapki, bez szable, Ten się potłukł, ten bluje. Hala, hala, diable! Aż beczka stoi, z której wczora pito wino; Tyś to, rzekę, dzisiejszych hałasów przyczyno?
Nie ja, bo pókim pełna leżała napoju, Nie było, odpowie mi, w domu niepokoju. Wino w ludzi, wiatr w beczkę, nie mogłam się marniej
(P). BIESIADA: BIES SIADA SKUTEK BANKIETU
Po wczorajszym bankiecie wynidę z pokoju, Aż w izbie pełno krwie, szkła, obu końców gnoju; Temu księdza, owemu balwierza prowadzą, Ci jednają, a drudzy dopiero się wadzą; Ten okradziony biada, bez czapki, bez szable, Ten się potłukł, ten bluje. Hala, hala, diable! Aż beczka stoi, z której wczora pito wino; Tyś to, rzekę, dzisiejszych hałasów przyczyno?
Nie ja, bo pókim pełna leżała napoju, Nie było, odpowie mi, w domu niepokoju. Wino w ludzi, wiatr w beczkę, nie mogłam się marniej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 32
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie z oczymam siadł u twego stołu; W ostatku jechał cię pies i z winem pospołu. 219 (F). NA ZŁĄ A GŁADKĄ JEJMOŚĆ
Widząc ktoś niezwyczajnie piękną panią, rzecze: I sam jej nieprzyjaciel tego nie uwlecze, Piękna, ale przy złości traci gładkość cenę.
swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie z oczymam siadł u twego stołu; W ostatku jechał cię pies i z winem pospołu. 219 (F). NA ZŁĄ A GŁADKĄ JEJMOŚĆ
Widząc ktoś niezwyczajnie piękną panią, rzecze: I sam jej nieprzyjaciel tego nie uwlecze, Piękna, ale przy złości traci gładkość cenę.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 100
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
PIerwszy pijak jest mądry, a bogaty drugi, PIerwszy pijak jest mądry, a bogaty drugi. Piąty[...] Szósty przysięga[...] brzydko, Siódmy pali, Ósmy zaś wyprzedaje wszystko. Dziewiąty, co pod serce ma, to ci wyjawi, Śpi dziesiąty, w głos szpetność Jedenasty prawi. Nalazł się też dwunasty, (ni bareła) bluje, Ostatni jak furiat,k ludzi napastuje. Traktat Pierwszy Na Trąd po twarzy, który się zowie Morfea.
WEś żab ziemnych 2. albo 3. usiekaj, smaż w Oliwie, tym olejkiem smaruj jest pewny. Item. z Drzewa jesionowego wypalony Spiritus oraz z olejkiem zmięszawszy go, z wodką fiałkową, ocieraj
PIerwszy piiak iest mądry, á bogáty drugi, PIerwszy piiak iest mądry, á bogáty drugi. Piąty[...] Szosty przysięga[...] brzytko, Siodmy pali, Osmy záś wyprzedaie wszystko. Dźiewiąty, co pod serce ma, to ći wyiáwi, Spi dźiesiąty, w głos szpetność Iedenasty práwi. Nálazł się też dwánásty, (ni bárełá) bluie, Ostátni iák furyat,k ludźi nápástuie. Tráktát Pierwszy Ná Trąd po twarzy, ktory się zowie Morphea.
WEś żab źiemnych 2. álbo 3. usiekay, smaż w Oliwie, tym oleykiem smáruy iest pewny. Item. z Drzewá ieśionowego wypalony Spiritus oraz z oleykiem zmięszawszy go, z wodką fiałkową, ocieray
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 85
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
ten kształt nie podoba, Choć mogą być pospołu traktowane oba: Ktokolwiek się upije do zawrotu głowy, Niech na pobór do skarbu da szóstak gotowy; Kto do womitu, orta: dosyć kara lekka, Że się w świnię przetworzył z rozumnego człeka; Ubogich się to nie tknie, wystarczą bogaci, Wszak mówimy: kto bluje, że ortami płaci. Trudne, rzeczesz, sposoby; trudniejszyć od moczu, Bo z uryną każdy się ludzkich strzeże oczu, Z tym ani z tamtym nikt się tak nie może liszyć, Ale koniecznie z drugim musi towarzyszyć. Nie masz wstydu, kto nazbyt wina dziś nabierze, Nie chodząc za drzwi, oblwać obrus
ten kształt nie podoba, Choć mogą być pospołu traktowane oba: Ktokolwiek się upije do zawrotu głowy, Niech na pobór do skarbu da szóstak gotowy; Kto do womitu, orta: dosyć kara lekka, Że się w świnię przetworzył z rozumnego człeka; Ubogich się to nie tknie, wystarczą bogaci, Wszak mówimy: kto bluje, że ortami płaci. Trudne, rzeczesz, sposoby; trudniejszyć od moczu, Bo z uryną każdy się ludzkich strzeże oczu, Z tym ani z tamtym nikt się tak nie może liszyć, Ale koniecznie z drugim musi towarzyszyć. Nie masz wstydu, kto nazbyt wina dziś nabierze, Nie chodząc za drzwi, oblwać obrus
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 553
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
razy u pręgierza bito. Wychowanie takie miał jako się urodził/ Wszytko w Browarze legał/ abo dziady wodził. Ukradszy kęs Rzemiesła wendruje po światu/ Nie godzien tylko wisieć/ abo w ręcze katu. Obłudny/ chytry głupi/ zgnieły/ leniwy/ Złość każdemu wyrządzić/ zdrajca niecnotliwy. Obezrze się jak świnia ustawnie aż bluje/ Kidy pocznie co robić/ każdą rzecz zepsuje. Dla tegom mu naczynia nie dał więcej psować/ Bo ukradnie gdzie może/ szkoda go i chować. I każdemu nie radzę/ puszczać go do domu/ Bo rzadko gdzie niecnoty nei wyrządzi komu. Bogdaj żaden cnotliwy nie miewał z nim sprawy/ Bo na wszytkim niecnota
rázy v pręgierzá bito. Wychowánie tákie miał iáko się vrodźił/ Wszytko w Browárze legał/ ábo dźiády wodźił. Vkrádszy kęs Rzemiesłá wendruie po świátu/ Nie godźien tylko wiśieć/ ábo w ręcze kátu. Obłudny/ chytry głupi/ zgnieły/ leniwy/ Złość káżdemu wyrządzić/ zdrayca niecnotliwy. Obezrze się iák świniá vstáwnie áż bluie/ Kidy pocznie co robić/ káżdą rzecz zepsuie. Dla tegom mu naczynia nie dał więcey psowáć/ Bo vkrádnie gdzie może/ szkodá go y chowáć. Y káżdemu nie rádzę/ puszczáć go do domu/ Bo rzadko gdzie niecnoty nei wyrządźi komu. Bogday żaden cnotliwy nie miewał z nim spráwy/ Bo ná wszytkim niecnotá
Skrót tekstu: NowSow
Strona: C3v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Wszytko trzymają. Wszędy wędrują I pielgrzymują, W dalekie kraje Skąd śmiech zostaje. Tam kędy piją Jak w domu żyją Ich dobre mienie Zupa przy żenie, Kędy to mają, Tam już zostają. Obyczajnymi, Więtszy z mniejszymi Ćwiczyć się dają Z rodu to mają. W gestach grubymi W mowie podłymi. Sakramentu ją Obżarci blują. W domu chędodzy, W płod nieubodzy. Zaciągów nowych Cudzych, domowych Młodo szukają Trudy znaszają Lub wojna słuszna Lub też niesłuszna, Czy dla ojczyzny Choćby i bliźni. Każdy gelt woła Łakomi zgoła. I z religii I z dewociej Surowej szydzą. Wierzą, co widzą. Nauka święta Ta u nich wzięta Z samego
Wszytko trzymają. Wszędy wędrują I pielgrzymują, W dalekie kraje Zkąd śmiech zostaje. Tam kędy piją Jak w domu żyją Ich dobre mienie Zupa przy żenie, Kędy to mają, Tam już zostają. Obyczajnymi, Więtszy z mniejszymi Ćwiczyć się dają Z rodu to mają. W gestach grubymi W mowie podłymi. Sakramentu ją Obżarci blują. W domu chędodzy, W płod nieubodzy. Zaciągow nowych Cudzych, domowych Młodo szukają Trudy znaszają Lub wojna słuszna Lub też niesłuszna, Czy dla ojczyzny Choćby i bliźni. Każdy gelt woła Łakomi zgoła. I z religiej I z dewociej Surowej szydzą. Wierzą, co widzą. Nauka święta Ta u nich wzięta Z samego
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 141
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910