kawałek słoniny, w jarzynie aż poty Od niedziele warzony, na mnie właśnie czekał — A było to we czwartek, drobniuchno usiekał, Dość chędogo na desce z starodawnych sani:
Baby, mamki, piastunki iskały się na niej. Ten ci koniec bankietu; jam jadł barzo mało; Przyznam, że mi się więcej blwać niźli jeść chciało. 183 (P). Z FRANTEM PO FRANTOWSKU
Kiedy czeladź przyjmują zwyczajnie na Gody, Chcąc mi służyć, pachołek przyszedł w dom mój młody. Chwali się; jeśli czytać, pisać umie, pytam. „Mogę — rzecze — napisać, ale nie przeczytam.” Co ten frant, myślę sobie
kawałek słoniny, w jarzynie aż poty Od niedziele warzony, na mnie właśnie czekał — A było to we czwartek, drobniuchno usiekał, Dość chędogo na desce z starodawnych sani:
Baby, mamki, piastunki iskały się na niej. Ten ci koniec bankietu; jam jadł barzo mało; Przyznam, że mi się więcej blwać niźli jeść chciało. 183 (P). Z FRANTEM PO FRANTOWSKU
Kiedy czeladź przyjmują zwyczajnie na Gody, Chcąc mi służyć, pachołek przyszedł w dom mój młody. Chwali się; jeśli czytać, pisać umie, pytam. „Mogę — rzecze — napisać, ale nie przeczytam.” Co ten frant, myślę sobie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 281
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Żebyć zaś nie ugryzła czegoś potrzebnego. I takci go na łoże wziąwszy uspokoił, Aby księdza nie wołał i więcej nie broił. Niechajże odtąd Jędrzej już nie pija miodu, Żeby na potym w izbie nie naczynił smrodu, Bo by nas na moskiewskich stolników nie stało, Że by ich dwa tuziny przy nim blwało, s...o;
Ksiądz też zawsze na prawie; niemasz wikarego, Co by go absolwował z grzechu śmierdzącego. 837. Mądrość dziewek gdańskich.
Trzy dzieweczki się były na szpacyr wybrały Ze Gdańska, a gdy z onej uciechy wracały Nazad do domów, niżli miały się rozchodzić, Wstąpiły do winiarza,
Żebyć zaś nie ugryzła czegoś potrzebnego. I takci go na łoże wziąwszy uspokoił, Aby księdza nie wołał i więcej nie broił. Niechajże odtąd Jędrzej już nie pija miodu, Żeby na potym w izbie nie naczynił smrodu, Bo by nas na moskiewskich stolnikow nie stało, Że by ich dwa tuziny przy nim blwało, s...o;
Ksiądz też zawsze na prawie; niemasz wikarego, Co by go absolwował z grzechu śmierdzącego. 837. Mądrość dziewek gdańskich.
Trzy dzieweczki się były na szpacyr wybrały Ze Gdańska, a gdy z onej uciechy wracały Nazad do domow, niżli miały się rozchodzić, Wstąpiły do winiarza,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 300
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
uszedł Wulkan chromy. 149 (P). NIE WSZYTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI DO PANA PSEUDO-KATONA
Mów, jako chcesz najpiękniej, nie wierząc, wiedz o tem, Kiedy się twoja mowa nie zgadza z żywotem. O cnocie dyskurować, nie mając jej ziarka — Jakbyś mię winem poił z usranego garka: Bardziej blwać, niż się chce pić; czy złoto, czy glina, Nie dbam, byle chędogie; nalewaj mi wina. 150 (P). NA SŁUCHACZU NALEŻY ORACJEJ PRÓBA ORATOR
„Podrwiliście się bardzo w oracyjej, panie, A nas za was wstyd było wszytkich niesłychanie. Sto razy lepiej milczeć, słuchać inszych;
uszedł Wulkan chromy. 149 (P). NIE WSZYTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI DO PANA PSEUDO-KATONA
Mów, jako chcesz najpiękniej, nie wierząc, wiedz o tem, Kiedy się twoja mowa nie zgadza z żywotem. O cnocie dyskurować, nie mając jej ziarka — Jakbyś mię winem poił z usranego garka: Bardziej blwać, niż się chce pić; czy złoto, czy glina, Nie dbam, byle chędogie; nalewaj mi wina. 150 (P). NA SŁUCHACZU NALEŻY ORACJEJ PRÓBA ORATOR
„Podrwiliście się bardzo w oracyjej, panie, A nas za was wstyd było wszytkich niesłychanie. Sto razy lepiej milczeć, słuchać inszych;
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 298
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987