Powiem wam. Gwoździk. Ale co u drugich mały Gwoździk bywa, ten u mnie pełny i gwóźdź cały. Wam go daję, wy za to, za leki, za dzięki, Brońcie go od żydowskiej i balwierskiej ręki, Bo widziawszy, co robią w ogrodzie nożyce, Nie chce się mu na warsztat ani do bożnice. DO JANA SZOMOWSKIEGO, DWORZANINA POKOJOWEGO JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Niesłusznie, Janie, niesłusznie to zową, Co my służymy, służbą pokojową. Co to za pokój, co to za wczas taki, Włóczyć się z dworem jako wilk za flaki? Nie jeść, kiedy chcesz, nie spać, gdy-ć się drzemie,
Powiem wam. Gwoździk. Ale co u drugich mały Gwoździk bywa, ten u mnie pełny i gwóźdź cały. Wam go daję, wy za to, za leki, za dzięki, Brońcie go od żydowskiej i balwierskiej ręki, Bo widziawszy, co robią w ogrodzie nożyce, Nie chce się mu na warsztat ani do bożnice. DO JANA SZOMOWSKIEGO, DWORZANINA POKOJOWEGO JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Niesłusznie, Janie, niesłusznie to zową, Co my służymy, służbą pokojową. Co to za pokój, co to za wczas taki, Włóczyć się z dworem jako wilk za flaki? Nie jeść, kiedy chcesz, nie spać, gdy-ć się drzémie,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 49
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
JEGO MOŚCI KSIĘDZU ALBINOWI ZUCHOWSKIEMU, ORD. BB MARTYRUM DE POENITENTIA, PROBOSZCZOWI TRZCIŃSKIEMU ETC. PANU MEMU I DOBRODZIEJOWI
Jest w Talmudzie, żeby Bóg Tytusa Rzymskiego Miał na siedm części zrąbać, tak mówią, dlatego, Iż gdy wziął Jeruzalem, za grzechów skaranie, Uderzył snadź o ziemię Boże przykazanie, Wziąwszy je w ich bożnicy. Potem ćwierci jego W siedm odnóg wrzucił morskich do Nilu bystrego. To Żydzi wykładają, że nie godzien w ziemi Leżeć, który z mandaty walczy niebieskiemi. Bo jest w Piśmie o Jeftym, sędziu izraelskim, Który gromem od Boga bił nieprzyjacielskim. We wszytkich mieściech swoich ten był pogrzebiony, Nie, żeby też jak
JEGO MOŚCI KSIĘDZU ALBINOWI ZUCHOWSKIEMU, ORD. BB MARTYRUM DE POENITENTIA, PROBOSZCZOWI TRZCIŃSKIEMU ETC. PANU MEMU I DOBRODZIEJOWI
Jest w Talmudzie, żeby Bóg Tytusa Rzymskiego Miał na siedm części zrąbać, tak mówią, dlatego, Iż gdy wziął Jeruzalem, za grzechów skaranie, Uderzył snadź o ziemię Boże przykazanie, Wziąwszy je w ich bożnicy. Potem ćwierci jego W siedm odnóg wrzucił morskich do Nilu bystrego. To Żydzi wykładają, że nie godzien w ziemi Leżeć, który z mandaty walczy niebieskiemi. Bo jest w Piśmie o Jeftym, sędziu izraelskim, Który gromem od Boga bił nieprzyjacielskim. We wszytkich mieściech swoich ten był pogrzebiony, Nie, żeby też jak
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 358
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
od Ducca siedmiodniowej podroży, trzęsienie ziemi trwało 32 dni, wysuszyłu jezioro podniósłszy dno, i zrownawszy z brzegami.
1664 -1665
399 Od 14 Grudnia do 18 Marca, obserwowana przez Hevelliusza, biegała niemal tąż drogą, którą i kometa. R. 1618.
1665. Powiadają Chińczykowie, iż kilka laty przed tym, Bożnica na brzegu jeziora nie daleko od miasta Chan Tsui w ziemi pagrążona z Bonzami i ludem.
1665
400 Od 6 do 20 Kwietnia obserwowana od Heweliusza, musi być taż sama, która wynurzywszy się z promieni słonecznych, i na nowo ukazawszy się, wzięta za nową Kometę.
1 Marca o 2 spułnocy, góry Alpes
od Ducca siedmiodniowey podroży, trzęsienie ziemi trwało 32 dni, wysuszyłu iezioro podniosłszy dno, y zrownawszy z brzegami.
1664 -1665
399 Od 14 Grudnia do 18 Marca, obserwowana przez Hevelliusza, biegała niemal tąż drogą, którą y kometa. R. 1618.
1665. Powiadaią Chinczykowie, iż kilka laty przed tym, Bożnica na brzegu ieziora nie daleko od miasta Chan Tsui w ziemi pagrążona z Bonzami y ludem.
1665
400 Od 6 do 20 Kwietnia obserwowana od Heweliusza, musi być taż sama, która wynurzywszy się z promieni słonecznych, y na nowo ukazawszy się, wzięta za nową Kometę.
1 Marca o 2 zpułnocy, góry Alpes
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 119
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
które ma przyść na wszystek świat, kusić te którzy mieszkają na ziemi. Nie od inszej zaiste której pokusy zachował Pan wschodnią Cerkiew swoję/ i chować ją obiecuje/ tylko od tej która na wszystek świat przyść miała. Cóż to tedy za pokusa? Tureckali Pogańska? Nie tuszę/ mówi abowiem. Oto ja dam z bożnice szatańskiej, te którzy się mienią być Żydy, a nie są, ale kłamają. Oto ja każę im, żeby modłę uczynili przed nogami twoimi, i poznają żem ja ciebie umiłował. przeto żeś zachowała słowa moje i nieprzałaś się imienia mego. Tu żadnej o wszego świata pokusie wzmianki niemasz.
ktore ma przyść ná wszystek świát, kuśić te ktorzy mieszkáią ná źiemi. Nie od inszey záiste ktorey pokusy záchował Pan wschodnią Cerkiew swoię/ y chowáć ią obiecuie/ tylko od tey ktora ná wszystek świát przyść miáłá. Coż to tedy zá pokusá? Tureckali Pogáńska? Nie tuszę/ mowi ábowiem. Oto ia dam z bożnice szatánskiey, te ktorzy się mienią być Zydy, á nie są, ale kłamáią. Oto ia każę im, żeby modłę vcżynili przed nogámi twoimi, y poznáią żem ia ćiebie vmiłował. przeto żeś záchowáłá słowá moie y nieprzáłáś się imienia mego. Tu żadney o wszego świátá pokuśie wzmiánki niemász.
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 86
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sprawiedliwości świętej, bo każdego jako za łeb przez aprehensyją surowej i prędkiej egzekucji rygor prawa w wszelkiej skromności trzymał zawsze i utrzymował. Nie wprzód grał o rozsądzenie, niż się kiedy sam w sobie rozsądził, dlaczego miewał snadniejsze i prędsze, że szedł do sądu przez siebie osądzony. Nie huczały sejmy i sejmiki jako giełdy i bożnice żydowskie różnością głosów i niewyrozumianych w hałasie języków, bo wszyscy jeden cel dobra pospolitego mając do obrady publicznej jako do ofiary Pańskiej przystępowali w trzyźwości, w nabożeństwie, w obserwancji i posłuszeństwie doskonalszych miejscem i radą osób, bez wszelkiej pretensji, prywatnych interesów i nie bez uważnej na imię wolności i równości prezumpcji. Nie pasowały się
sprawiedliwości świętej, bo każdego jako za łeb przez aprehensyją surowej i prędkiej egzekucyi rygor prawa w wszelkiej skromności trzymał zawsze i utrzymował. Nie wprzód grał o rozsądzenie, niż się kiedy sam w sobie rozsądził, dlaczego miewał snadniejsze i prędsze, że szedł do sądu przez siebie osądzony. Nie huczały sejmy i sejmiki jako giełdy i bożnice żydowskie różnością głosów i niewyrozumianych w hałasie języków, bo wszyscy jeden cel dobra pospolitego mając do obrady publicznej jako do ofiary Pańskiej przystępowali w trzyźwości, w nabożeństwie, w obserwancyi i posłuszeństwie doskonalszych miejscem i radą osób, bez wszelkiej pretensyi, prywatnych interesów i nie bez uważnej na imię wolności i równości prezumpcyi. Nie pasowały się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 192
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
: Daj Boże w imię swoje święte, bo mu jest co powiedzieć. Klęknijmy i uczyńmy przygotowanie. Mikołaj: Ach, dlaboga! wżdyć mi po głowie do księdza lezie ten pohany krysa!
Stanisław: Patientia! i mnieć nosa podkówką zarwał, aż łzy w oczach stanęły.
Mikołaj: Dalibóg, lepsza sprawa w bóżnicy między poganami niż u nas, katolików, w kościele.
Stanisław: Niech im Pan Bóg odpuści, przystąpmy do księdza spowiadać się.
Mikołaj: Pożal się Boże uprzywilejowanej łaski w rękach tego księdza.
Stanisław: A to czemu, mój bracie? Słuszny pater z niego.
Mikołaj: Prawda, ale nie spowiednik.
Stanisław
: Daj Boże w imię swoje święte, bo mu jest co powiedzieć. Klęknijmy i uczyńmy przygotowanie. Mikołaj: Ach, dlaboga! wżdyć mi po głowie do księdza lezie ten pohany krysa!
Stanisław: Patientia! i mnieć nosa podkówką zarwał, aż łzy w oczach stanęły.
Mikołaj: Dalibóg, lepsza sprawa w bóżnicy między poganami niż u nas, katolików, w kościele.
Stanisław: Niech im Pan Bóg odpuści, przystąpmy do księdza spowiadać się.
Mikołaj: Pożal się Boże uprzywilejowanej łaski w rękach tego księdza.
Stanisław: A to czemu, mój bracie? Słuszny pater z niego.
Mikołaj: Prawda, ale nie spowiednik.
Stanisław
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 243
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niebo chciał wiachać na koniu swoim Osman Sultan Turecki; chciał jako Naddziad jego Mahomet/ Anno D. 1453. w Kościół ś. Zofiej: tak on w Kościół ś. Stanisława wiachać/ i z łuku na podniebienie strzelać. Chciał deptać po mądrości Chrześcijańskiej; Kościoły nasze myślił w swoje Mecety/ to jest/ w bożnice Mahometańskie/ Katowskim Synagogom podobne/ obrócić: chciał po Kościach śś. Męczenników/ wyznawców/ szkapami swoimi tańcować: chciał nam Obrazy i Ołtarze z Kościołów/ brzydki ten Poganin/ wyrzucić/ i kwoli Kalwinistom bezecnym/ ofiarę przenaświętszą do szczętu znieść. Nie pocieszył go Bóg w tym co myślił: widzimy w cale Kościoły/
niebo chćiał wiácháć ná koniu swoim Osman Sultan Turecki; chćiał iáko Náddźiad iego Máhomet/ Anno D. 1453. w Kosćioł ś. Zophiey: ták on w Kośćioł ś. Stánisłáwá wiácháć/ y z łuku ná podniebienie strzeláć. Chćiał deptáć po mądrośći Chrześćiáńskiey; Kośćioły násze myślił w swoie Mecety/ to iest/ w bożnice Máhometáńskie/ Kátowskim Synágogom podobne/ obroćić: chćiał po Kośćiách śś. Męczennikow/ wyznawcow/ szkápámi swoimi táńcowáć: chćiał nam Obrázy y Ołtarze z Kośćiołow/ brzydki ten Pogánin/ wyrzućić/ y kwoli Kálwinistom bezecnym/ ofiárę przenaświętszą do szczętu znieść. Nie poćieszył go Bog w tym co myślił: widźimy w cále Kośćioły/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
nie zapomniał przed młodzią swoją/ aby znali rękę Pańską nad sobą/ i bicze/ którymi więc i młode karze. Do Anioła Śmirneńskiego wskazano: Wiem o utrapieniu twoim, i o ubóstwie twoim, aleś ty bogaty, i zbluzniony jesteś od tych, którzy się Żydami zowią, a nie są nimi, ale są bożnicą szatańską: nie bój się nic z tego co masz ucierpieć, etc. Bądźże wiernym aż do śmieci, a dam ci koronę żywota. Rzecze Pan młody: jakoż to? cóżem winien? o cóż mię Pan Bóg karze? I Anioły Bóg nawiedza/ i w nich drogi nieprawości maca; ciebie nie
nie zápomniał przed młodźią swoią/ áby ználi rękę Páńską nád sobą/ y bicze/ którymi więc y młode karze. Do Anyołá Smirneńskiego wskazano: Wiem o vtrapieniu twoim, y o vbostwie twoim, áleś ty bogáty, y zbluzniony iesteś od tych, ktorzy się Zydámi zowią, á nie są nimi, ále są bożnicą szátáńską: nie boy się nic z tego co masz vćierpieć, etc. Bądźże wiernym áż do śmieći, á dam ći koronę żywotá. Rzecze Pan młody: iákoż to? cożem winien? o coż mię Pan Bog karze? Y Anyoły Bog náwiedza/ y w nich drogi niepráwośći máca; ćiebie nie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 80
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
według połaci, na który Panaska mięska. To, jako urzędowo od mieszczan kupione, murem jak najozdobniej mają wystawiać i przed temi domami ochędożnie mieć. A w Niezach pozwalam im domy kupować, jako w Zelowski i w Bociankach i tam się w tychże uliczach budować. Tamże w tej uliczy na Bociankach miejsce do zmurowania bóżnic naznaczyć się ma, dla chowania umarłych na ogród za ich ulicą miejsce się im oznaczy, które urząd miejski przy podstarościm zamkowym ma wymierzyć. W której bóżniczy i chowaniu umarłych aby ni od kogo przynagabani nie byli, pod winą w statucie koronnym opisaną, o co każdy przed urzędem zamkowym sine quavis appellatione mieć ma.
według połaci, na który Panaska mięska. To, jako urzędowo od miesczan kupione, murem jak najozdobniej mają wystawiać i przed temi domami ochędożnie mieć. A w Niezach pozwalam im domy kupować, jako w Zelowski i w Bociankach i tam się w tychże uliczach budować. Tamże w tej uliczy na Bociankach miejsce do zmurowania bóżnic naznaczyć się ma, dla chowania umarłych na ogród za ich ulicą miejsce się im oznaczy, które urząd miejski przy podstarościm zamkowym ma wymierzyć. W której bóżniczy i chowaniu umarłych aby ni od kogo przynagabani nie byli, pod winą w statucie koronnym opisaną, o co każdy przed urzędem zamkowym sine quavis appellatione mieć ma.
Skrót tekstu: JewPriv_II_Kon
Strona: 153
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Koniecpol
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koniecpol
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1629
Data wydania (nie wcześniej niż):
1629
Data wydania (nie później niż):
1629
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
za ich ulicą miejsce się im oznaczy, które urząd miejski przy podstarościm zamkowym ma wymierzyć. W której bóżniczy i chowaniu umarłych aby ni od kogo przynagabani nie byli, pod winą w statucie koronnym opisaną, o co każdy przed urzędem zamkowym sine quavis appellatione mieć ma. Wszakże jeśliby na potym potrzebowali rozprzestrzenienia, bóżnice wolno im będzie zbudować. Rabin, kantor i skolnik, i domy ich, aby wiecnemi caszy od wszelakich podatków i straży wolni byli. Prawa mieszczanom od Króla Jego Mości nadane, albo i na potym gdy dane będą, aby zarówno, jako mieszczanom, tak Żydom służyły. Prawa wselakie Żydom w statucie koronnym obwarowane im
za ich ulicą miejsce się im oznaczy, które urząd miejski przy podstarościm zamkowym ma wymierzyć. W której bóżniczy i chowaniu umarłych aby ni od kogo przynagabani nie byli, pod winą w statucie koronnym opisaną, o co każdy przed urzędem zamkowym sine quavis appellatione mieć ma. Wszakże jeśliby na potym potrzebowali rozprzestrzenienia, bóżnice wolno im będzie zbudować. Rabin, kantor i skolnik, i domy ich, aby wiecnemi caszy od wszelakich podatków i straży wolni byli. Prawa miesczanom od Króla Jego Mości nadane, albo i na potym gdy dane będą, aby zarówno, jako miesczanom, tak Żydom służyły. Prawa wselakie Żydom w statucie koronnym obwarowane im
Skrót tekstu: JewPriv_II_Kon
Strona: 153
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Koniecpol
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koniecpol
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1629
Data wydania (nie wcześniej niż):
1629
Data wydania (nie później niż):
1629
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001