życzliwa. A o nosie ni wzmianki, jakby też to członek Był pośledni i jakby on nie był potomek Onego nosa, który gdzieś nad niebiosami Między innymi wszytkich rzeczy ideami Ma niepoślednie miejsce; owszem znamienicie Widzieć go tam, a ono na złotym pułpicie. Tamże zaraz przy brodzie i przy wąsie blisko Usiadło wieczne nosów śmiertelne bożysko Jeszcze na wyższym miejscu, tak iż zawsze z góry Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory
Właśnie jako więc z fontann po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obudwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w której tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi, Tak
życzliwa. A o nosie ni wzmianki, jakby też to członek Był pośledni i jakby on nie był potomek Onego nosa, ktory gdzieś nad niebiosami Między innymi wszytkich rzeczy ideami Ma niepoślednie miejsce; owszem znamienicie Widzieć go tam, a ono na złotym pułpicie. Tamże zaraz przy brodzie i przy wąsie blizko Usiadło wieczne nosow śmiertelne bożysko Jeszcze na wyższym miejscu, tak iż zawsze z gory Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory
Właśnie jako więc z fontan po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obudwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w ktorej tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi, Tak
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 385
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
MINUCJARZÓW
Bodajżeś mi osiwiał, miły astrologu! Już ci bym miał dotychczas wszytko siano w brogu, Gdyś w Plejadach Gradywa złączywszy z Saturnem, Nadzwyczaj niebem niski świat postraszył chmurnem, I niedobrze lotnych gwiazd zrozumiawszy biegi, W pełni sierpnia po górach obiecałeś śniegi. Acz się to niepodobna rzecz widzała, żeby Starodawne bożyska miały rządzić nieby, Wżdy tyle wagi miały te przestrogi u mnie, Żem wolał drwa do pieców niż siano mieć w gumnie. Przebaczysz, jeśli gościem w naszej będziesz stronie, Kiedyć drew miasto siana położym przed konie. 486 (P). LIS ZE LWEM DO DZIAŁU NAJLEPIEJ Z RÓWNYM
Mierział myśliwy sąsiad pana
MINUCJARZÓW
Bodajżeś mi osiwiał, miły astrologu! Już ci bym miał dotychczas wszytko siano w brogu, Gdyś w Plejadach Gradywa złączywszy z Saturnem, Nadzwyczaj niebem niski świat postraszył chmurnem, I niedobrze lotnych gwiazd zrozumiawszy biegi, W pełni sierpnia po górach obiecałeś śniegi. Acz się to niepodobna rzecz widzała, żeby Starodawne bożyska miały rządzić nieby, Wżdy tyle wagi miały te przestrogi u mnie, Żem wolał drwa do pieców niż siano mieć w gumnie. Przebaczysz, jeśli gościem w naszej będziesz stronie, Kiedyć drew miasto siana położym przed konie. 486 (P). LIS ZE LWEM DO DZIAŁU NAJLEPIEJ Z RÓWNYM
Mierział myśliwy sąsiad pana
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 399
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z dobym afektem czytać będą. PRZEDMOWA Do wszytkich Chrześcijan w Koronie Polskiej.
IVż temu będzie blisko siedmi set lat/ jako z wielkiej łaski i miłosierdzia Bożego/ światłość Ewangeliej Z. przez kapłany Chrześcijańskie do Korony Polskiej jest wniesiona: za której opowiadaniem/ Polacy naszy/ w onych ciemnościach Pogańskich oświeceni/ porzuciwszy bałwany i zmyślone bożyska/ uwierzyli w Boga w Trójcy jedynego/ i nauczyli się wszyscy jednostajnie wyznawać/ iż Pan Jezus Chrystus jest nie tylko człowiekiem ale i Synem Bożym z Boga przed wieki urodzonym. Od tegoż jako insze narody/ tak i my Polacy nazwani jesteśmy Chrześcijany. Wiara Chrześcijańska w E[...] szcze jako dawno.
Którą wiarę Polacy raz
z dobym áffektem czytáć będą. PRZEDMOWA Do wszytkich Chrześćian w Koronie Polskiey.
IVż temu będzie blisko śiedmi set lat/ iáko z wielkiey łáski y miłośierdzia Bożego/ świátłość Ewángeliey S. przez kápłany Chrześćiáńskie do Korony Polskiey iest wnieśiona: zá ktorey opowiádániem/ Polacy nászy/ w onych ćiemnośćiach Pogáńskich oświeceni/ porzućiwszy báłwány y zmyślone bożyská/ vwierzyli w Bogá w Troycy iedynego/ y náuczyli się wszyscy iednostáynie wyznáwáć/ iż Pan Iezus Chrystus iest nie tylko człowiekiem ále y Synem Bożym z Bogá przed wieki vrodzonym. Od tegoż iáko insze narody/ ták y my Polacy názwáni iestesmy Chrześćiány. Wiárá Chrześćiáńska w E[...] szcze iako dáwno.
Ktorą wiárę Polacy raz
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 3nlb
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. NA BRYTWANNECZCE CZY NA RYNECZCE?
O lada brednią Grecy swego Apollina Pytali, aż mu się ich sprzykrzy pytanina. Że też, jeśli urynał dla ciała wygody Godzi się do kościoła brać z sobą z gospody, Pozwolił im Apollo w swojej odpowiedzi. Trzeciego dnia pytają: czy z gliny, czy z miedzi? Rozgniewawszy bożysko: Nijakiego, boście Błaznowie, do kościoła mojego nie noście. „Daj jeść — wołam — kucharzu!” — powróciwszy z pola. „Jest kapłon zimny, jeśli przysmażyć go wola?” „Smaż chyżo, a ty, chłopcze, utocz wina w beczce.” Aż kucharz: „Na ryneczce
. NA BRYTWANNECZCE CZY NA RYNECZCE?
O leda brednią Grecy swego Apollina Pytali, aż mu się ich sprzykrzy pytanina. Że też, jeśli urynał dla ciała wygody Godzi się do kościoła brać z sobą z gospody, Pozwolił im Apollo w swojej odpowiedzi. Trzeciego dnia pytają: czy z gliny, czy z miedzi? Rozgniewawszy bożysko: Nijakiego, boście Błaznowie, do kościoła mojego nie noście. „Daj jeść — wołam — kucharzu!” — powróciwszy z pola. „Jest kapłon zimny, jeśli przysmażyć go wola?” „Smaż chyżo, a ty, chłopcze, utocz wina w beczce.” Aż kucharz: „Na ryneczce
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 183
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. A o nosie ni wzmianki. Jakby też to członek Był podlejszy i jakby on nie był potomek Onego nosa, który gdzieś nad niebiosami Między inszymi wszytkich rzeczy ideami Ma niepoślednie miejsce? Owszem, znakomicie Widzieć go tam, a ono na złotym pulpicie. Tamże zaraz przy brodzie i przy wąsie blisko Usiadło wieczne nosów śmiertelnych bożysko. Jeszcze na wyższym miejscu, tak że zawsze z góry Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory, Właśnie jako więc z fontann po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obydwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w której tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi
. A o nosie ni wzmianki. Jakby też to członek Był podlejszy i jakby on nie był potomek Onego nosa, który gdzieś nad niebiosami Między inszymi wszytkich rzeczy ideami Ma niepoślednie miejsce? Owszem, znakomicie Widzieć go tam, a ono na złotym pulpicie. Tamże zaraz przy brodzie i przy wąsie blisko Usiadło wieczne nosów śmiertelnych bożysko. Jeszcze na wyższym miejscu, tak że zawsze z gory Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory, Właśnie jako więc z fontan po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obydwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w której tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 195
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975