Pan/ nic niemieszkając na postrach nieprzyjacielom. Źatym towarzystwo rzekło: Trwało się więcej/ trwajmy jeszcze mało/ tylko Bóg wie/ jeśli się nam to od K. I. M. i Rzeczypospolitej wdzięcznością takie prace/ i gardłowania nagrodzą. W Stolicy na ten czas taka drogość była: za jałowicę złotych 600. bochenek chleba zło: 6. kokosz zło: 7. jaje kokosze zło: 3. za wróbla gro: 15. za srokę albo wronę złotych pułtora/ za połeć mięsa zło: 15. za kwartę masła zło: 4. Nieprzyjaciel dowiedziawszy się o takim głodzie/ począł się kupić do obozu/ trapiąc nas czestemi szturmami
Pan/ nic niemieszkáiąc ná postrách nieprzyiaćielom. Źátym towárzystwo rzekło: Trwáło sie więcey/ trwaymy iescze máło/ tylko Bog wie/ iesli sie nam to od K. I. M. y Rzeczypospolitey wdźięcznośćią tákie prace/ y gárdłowánia nágrodzą. W Stolicy ná ten czás táka drogość byłá: zá iáłowicę złotych 600. bochenek chlebá zło: 6. kokosz zło: 7. iáie kokosze zło: 3. zá wroblá gro: 15. zá srokę álbo wronę złotych pułtorá/ zá połeć mięsa zło: 15. zá kwartę másłá zło: 4. Nieprzyiaćiel dowiedźiawszy sie o tákim głodźie/ począł sie kupić do obozu/ trapiąc nas czestemi szturmámi
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: C
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
na smentarzu z trupami się poniewierasz i dołu z politowania bliźniego nagi i odrapany czekasz. Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? Miałbyś był, przemierzły pijaku, co dzień na bochenek chleba, gdybyś był na kwaterkę nie łożył, miałbyś był na śród mięsa, gdybyś nie zapłacił półkwarcia, byłoby na składkę, gdybyś kwarty nie wypił. Wy sztukowałbyś był publiczny podatek, gdybyś nie przemarnował na garniec. Zgoła wystarczyłbyś na zawsze wszelkiej swojej i publicznej
na smentarzu z trupami się poniewierasz i dołu z politowania bliźniego nagi i odrapany czekasz. Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? Miałbyś był, przemierzły pijaku, co dzień na bochenek chleba, gdybyś był na kwaterkę nie łożył, miałbyś był na srzód mięsa, gdybyś nie zapłacił półkwarcia, byłoby na składkę, gdybyś kwarty nie wypił. Wy sztukowałbyś był publiczny podatek, gdybyś nie przemarnował na garniec. Zgoła wystarczyłbyś na zawsze wszelkiej swojej i publicznej
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 200
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
baciku/ jako na konia/ i tak po morzu latał gdzie go wiatry pędziły; ale od wiatrów i zimna/ i strachu do tego niezmiernego/ i głodu też samego przez kilka dni już prawie był obumarł/ i niewiedział co się z nim działo. A w tym mu się ukazawszy człowiek jeden/ dał mu bochenek chleba/ który ziadszy przyszedł do siły swojej/ i zapędzony wiatrem nazad do Sycylii/ wysiadł na brzeg zdrowo. . A Biskup Agatius podziękowawszy P. Bogu za wyzwolenie z niebezpieczeństwa/ kazał też i za Barawę sługę swego/ jako za umarłego Mszą świętą odprawić/ rozumiejąc że za pewne utonął/ bo niepodobna było wypłynąć z
baćiku/ iáko ná koniá/ y ták po morzu latał gdźie go wiátry pędźiły; ále od wiátrow y źimná/ y stráchu do tego niezmiernego/ y głodu też sámego przez kilká dni iuż práwie był obumárł/ y niewiedźiał co się z nim dźiało. A w tym mu się vkazawszy człowiek ieden/ dał mu bochenek chlebá/ ktory ziadszy przyszedł do śiły swoiey/ y zápędzony wiátrem názad do Sycyliey/ wyśiadł ná brzeg zdrowo. . A Biskup Agatius podźiękowawszy P. Bogu zá wyzwolenie z niebespieczeństwá/ kazał też y zá Báráwę sługę swego/ iáko za vmárłego Mszą świętą odpráwić/ rozumieiąc że zá pewne vtonął/ bo niepodobna było wypłynąć z
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 47
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
kosztowne napoje dawano: tu Ciało i krew samego Monarchy nieba i ziemie/ za pokarm i napój dają/ czego żaden z Królów uczynić niemógł/ i niemiłował tak poddanych swoich/ aby im samego siebie dał za pokarm na bankiecie. Jeśli Caligula Cesarz chleb dał pozłocisty/ aboli też w pudełkach złotych na kształt bochenków robionych zawarty; ale chleb przecie był prosty/ który jedząc pomarli ci wszyscy co na onym bankiecie byli. Ale Chrystus Pan chleb daje niebieski/ który żywot wiekuisty nam przynosi/ i którego pożywając bogami wewszytko bogatemi się staniemy: jako tenże Cyrylus święty powiada. Trzy rzeczy tedy na dzisiejszym kazaniu o tej Wieczerzy Pańskiej
kosztowne napoie dawano: tu Ciáło y krew sámego Monárchy niebá y źiemie/ zá pokarm y napoy dáią/ czego żaden z Krolow vczynić niemogł/ y niemiłował ták poddánych swoich/ áby im sámego siebie dał zá pokarm ná bánkiećie. Ieśli Caligulà Cesarz chleb dał pozłoćisty/ áboli też w pudełkách złotych ná kształt bochenkow robionych záwárty; ále chleb przećie był prosty/ ktory iedząc pomárli ći wszyscy co ná onym bánkiećie byli. Ale Chrystus Pan chleb dáie niebieski/ ktory żywot wiekuisty nam przynośi/ y ktorego pożywáiąc bogámi wewszytko bogátemi się stániemy: iako tenże Cyrillus święty powiáda. Trzy rzeczy tedy na dźiśieyszym kazániu o tey Wieczerzy Páńskiey
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 65
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
aby była od napasci niewinnie sobie zadanej uwolniąna ninieiszego sądu upraszała. Sąd niniejszy, uważywszy skargę przed sądem swoim, wniesioną, obudwu stran wysłuchawszy, usprawiedliwienie to uważywszy, że pozwana, wziąwszy na się obligacją wydawania chleba według kontraktu słownego jemu dosyć uczyniła, chleb, sama nie mogącz wystarczyć, u rozmaitych ludzi brała i według bochenków onże wydawała za te pieniądze, a lubo mogła mieć większy pożytek z przedaży jego na targu, jednak słowo swoje wypełniła i owszem przez (IJI. 127) (IJI. 128)
ich samych na to nabyła, sumę fl. 20 niewinnie odkupującz napaść aktorów imże oddala i wypłaciła i aktorowie się o tę
aby była od napasci niewinnie sobie zadaney uwolniąna ninieiszego sądu upraszała. Sąd ninieyszy, uważywszy skargę przed sądem swoim, wniesioną, obudwu strąn wysłuchawszy, usprawiedliwienie to uważywszy, że pozwana, wziąwszy na się obligacyą wydawania chleba według kontraktu słownego iemu dosyc uczyniła, chleb, sama nie mogącz wystarczyc, u rozmaitych ludzi brała y według bochenkow onże wydawała za te pieniądze, a lubo mogła miec większy pożytek z przedaży iego na targu, iednak słowo swoie wypełniła y owszem przez (III. 127) (III. 128)
ich samych na to nabyła, summę fl. 20 niewinnie odkupuiącz napaść aktorow imże oddala y wypłaciła y aktorowie się o tę
Skrót tekstu: KsKrowUl_3
Strona: 646
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1701 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
mające żywej wentylacyj do krzewienia, Powietrzu pomagają: aprehensja też, jeśli się przymiesza, krew wszytkę we wnątrz spędzająca, inflamacje sprawuje koło serca, a zatym sufokację. Morowe Powietrze w przód żołądek zaraża, a z niego zaraża się krew serce i całe ciało. Jeśli jest gdzie aura zarażona Powietrzem, tym poznasz: chleba bochenek dopiero z pieca wyjęty połóż gdzie wysoko pod Niebem, alias na dworze, w dni kilka daj kurze go jeść, jeśli nie będzie jadła, już tam aura zarażona. Remedia na Powietrza zarazę są te święte od Kościoła Bożego pozwolone i doświadczone. Ucieczka do MATKI Najś śpiewając Gwiazdo Morza, do Z. Sebastiana Męczennika
maiące żywey wentylácyi do krzewienia, Powietrzu pomagaią: apprehensya też, iezli się przymiesza, krew wszytkę we wnątrz spędzaiąca, inflammacye sprawuie koło serca, á zatym suffokacyę. Morowe Powietrze w przod żołądek zaraża, á z niego zaraża się krew serce y całe ciało. Iezli iest gdzie aura zarażona Powietrzem, tym poznasz: chleba bochenek dopiero z pieca wyięty położ gdzie wysoko pod Niebem, alias na dworze, w dni kilka day kurze go ieść, iezli nie będzie iadła, iuż tam aura zarażona. Remedia na Powietrza zarazę są te swięte od Kościoła Bożego pozwolone y doswiadczone. Ucieczka do MATKI Nayś spiewaiąc Gwiazdo Morza, do S. Sebastyana Męczennika
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 452
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
duchu/i sług swoich prawdziwych/ a cóż przyjaciół/ i braci po łasce namilszych/ nigdy nie zapomni; O których sama prawda przedwieczna świadczy/ mówiąc: Jeśli (prawi) matka zapomni niemowlęcia swego, ja was nie zapomnię. Stąd to wywodzę/ że jeśliby byłgłód po wszytkim świecie/ i jeden tylko bochenek był na wszytkim ęgu świata/ pewnieby i ten miał do nasycenia potrzebnego/ miłośnik CHrystusów/ i prawdziwy ubogi w duchu; dla czego też Psalmista twierdzi mówiąc: Tobie zostawiony jest ubogi. Nie idąc wgłąb/ przypominam tu Eliasza Proroka do niewiasty Sareptańskiej posłanego/ i wgłodzie wszytkiej ziemi Israelskiej ostatnim bochenkiem chleba karmionego
duchu/y sług swoich prawdźiwych/ á coż przyiáćioł/ y bráći po łásce námilszych/ nigdy nie zápomni; O ktorych samá prawdá przedwieczná świádczy/ mowiąc: Ieśli (prawi) mátka zápomni niemowlęćiá swego, iá was nie zapomnię. Stąd to wywodzę/ że ieśliby byłgłod po wszytkim świećie/ y ieden tylko bochenek był ná wszytkim ęgu świátá/ pewnieby y ten miał do nasycenia potrzebnego/ miłośnik CHrystusow/ y práwdźiwy vbogi w duchu; dlá czego też Psalmistá twierdzi mowiąc: Tobie zostawiony iest vbogi. Nie idąc wgłąb/ przypominam tu Eliaszá Proroká do niewiásty Sareptanskiey posłánego/ y wgłodzie wszytkiey źiemi Israelskiey ostátnim bochenkiem chlebá karmionego
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 71
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jeden tylko bochenek był na wszytkim ęgu świata/ pewnieby i ten miał do nasycenia potrzebnego/ miłośnik CHrystusów/ i prawdziwy ubogi w duchu; dla czego też Psalmista twierdzi mówiąc: Tobie zostawiony jest ubogi. Nie idąc wgłąb/ przypominam tu Eliasza Proroka do niewiasty Sareptańskiej posłanego/ i wgłodzie wszytkiej ziemi Israelskiej ostatnim bochenkiem chleba karmionego o Jakoż to wielki i możny opiekun! A żem począł do zrozumienia Waszmości mówić (choć nie według pojęcia wyższego) chciej waszmość uważyć: zażby głód/ pragnienie/ i niedostatek jakiżkolwiek miał być przykry i ciężki gdyby waszmości Król jaki zaprosił do siebie na Bankiet swój królewski? i chciałby
ieden tylko bochenek był ná wszytkim ęgu świátá/ pewnieby y ten miał do nasycenia potrzebnego/ miłośnik CHrystusow/ y práwdźiwy vbogi w duchu; dlá czego też Psalmistá twierdzi mowiąc: Tobie zostawiony iest vbogi. Nie idąc wgłąb/ przypominam tu Eliaszá Proroká do niewiásty Sareptanskiey posłánego/ y wgłodzie wszytkiey źiemi Israelskiey ostátnim bochenkiem chlebá karmionego o Iákoż to wielki y możny opiekun! A żem począł do zrozumieniá Waszmośći mowić (choć nie według poięćia wyższego) chćiey waszmość vwáżyć: zażby głod/ prágnienie/ y niedostátek iakiżkolwiek miał być przykry y ćięszki gdyby waszmośći Krol iaki zaprośił do siebie na Bankiet swoy krolewski? y chćiałby
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 71
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
domku swego. Potym przyniozł jarzyn i troje chleba; A brat uczynił jako pierwej. A otrzymawszy błogosławieństwo/ zaś odszedł. Trzeci raz przyszedł i przyniósł wiele rzeczy/ i wina i ryb. Co gdy ujźrzał brat/ dziwował się/ i zwoławszy ubogich/ pędził je. Rzekł tedy świetckiemu bratu swemu: Nie potrzebujesz jakiego bochenka chleba. Odpowiedział: Nie potrzebnię. Abowiem kiedy brał co od ciebie/ jako ogień wchodziło do domu mego i trawił ono. A teraz kiedy od ciebie nic nie biorę/ mam dostatek/ i Pan Bóg mi błogosławi. Opowiedział tedy brat on starcowi co się stało. I rzekł starzec: Nie wiesz że robota Mniska
domku swego. Potym przyniozł iárzyn y troie chlebá; A brát vczynił iáko pierwey. A otrzymawszy błogosłáwieństwo/ záś odszedł. Trzeći raz przyszedł y przyniosł wiele rzeczy/ y winá y ryb. Co gdy vyźrzał brát/ dziwował sie/ y zwoławszy vbogich/ pędźił ie. Rzekł tedy świetckiemu bratu swemu: Nie potrzebuiesz iákiego bochenká chlebá. Odpowiedźiał: Nie potrzebnię. Abowiem kiedy brał co od ciebie/ iako ogien wchodźiło do domu mego y trawił ono. A teraz kiedy od ćiebie nic nie biorę/ mam dostátek/ y Pan Bog mi błogosłáwi. Opowiedźiał tedy brát on stárcowi co sie sstało. Y rzekł stárzec: Nie wiesz że robotá Mniska
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 240
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
który go był nawiedzić przyszedł/ odprowadzał/ nie rychło aż w nocy się wrócił. Tym czasem bestia przyszedszy na czas zwykły/ a gospodarza w domu nie nalazszy/ weszła bezpiecznie do Celle szukając dobrodzieja swego/ trefunkiem obaczy koszyk z pięciorgiem chleba i wyjąwszy jeden zjadła i odeszła. Pustelnik wróciwszy się patrzy iż koszyka ruszono i bochenka jednego nie było/ domyślił się po pewnych znakach że to wilczyca zbroiła. Minie kilka dni onej nie widać: abowiem pojmując iż dobrodzieja swego obraziła/ przyść do niego wstyd miała/ Pustelnik żałując iż postradał uciechy swej po modlitwie siódmego się dnia wróciła. ale tak iż snadnie mógł obaczyć iż się wstydziła i żałowała/ bo
ktory go był náwiedźić przyszedł/ odprowadzał/ nie rychło aż w nocy sie wroćił. Tym czasem bestya przyszedszy ná czás zwykły/ a gospodarza w domu nie nalazszy/ weszłá bespiecznie do Celle szukaiąc dobrodzieiá swego/ trefunkiem obaczy koszyk z pięćiorgiem chleba y wyiąwszy ieden ziádłá y odeszłá. Pustelnik wroćiwszy sie patrzy iż koszyka ruszono y bochenká iednego nie było/ domyslił sie po pewnych znakách że to wilczycá zbroiłá. Minie kilká dni oney nie widać: abowiem poymuiąc iż dobrodźieiá swego obraziłá/ przyść do niego wstyd miała/ Pustelnik żałuiąc iż postradał vćiechy swey po modlitwie siodmego sie dnia wroćiła. ale ták iż snadnie mogł obacżyć iż sie wstydźiłá y żáłowáłá/ bo
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 385
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612