przystojności/ Ale jej jeszcze swoim przyczynia staraniem; Włosy głaszcze/ nasownia naciąg/ by na niem Jako nakształtniej leżał: stara się i o to/ Aby bramy/ i wszystko widać było złoto. Aby okrągły M palcat/ którego sen sprawą Przywodzi i oddala/ trzymał ręką prawą. Aby u na udatnych nogach znaczne beły Bociki/ i pozorny blask sobą czynieły. A Wężokrętnej laski nosiciel. Merkurius, który nosił laskę, którą zwano Caduceum, dwiema wężami okręconą. B Munichijskie dziedziny. Atyckie pola. C I wdzięczne Minerwie krainy. Atycką ziemię rozumie: abowiem jako Pausanias pisze, wszytko Miasto Ateny, i role do niego należące, Minerwie są
przystoynośći/ Ale iey ieszcze swoim przyczynia stárániem; Włosy głaszcze/ nasownia náćiąg/ by na niem Iáko nakształtniey leżał: stára się y o to/ Aby bramy/ y wszystko widáć było złoto. Aby okrągły M pálcat/ ktorego sen sprawą Przywodźi y oddala/ trzymał ręką práwą. Aby u ná vdátnych nogách znáczne beły Boćiki/ y pozorny blask sobą czynieły. A Wężokrętney laski nośićiel. Merkuryus, ktory nośił laskę, ktorą zwano Caduceum, dwiemá wężámi okręconą. B Munichiyskie dźiedźiny. Atyckie pola. C Y wdźięczne Minerwie kráiny. Atycką źiemię rozumie: ábowiem iáko Pausanias pisze, wszytko Miásto Atheny, y role do niego należące, Minerwie są
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 93
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
łaski bożej mam. A skoro przysed, anim go to poznał! Co przed tym w burej samodziałce chadzał, aci on przywandrował w sukience jeszcze kupiej. A co więksa, ze się tak na nim cerwieniła, jako krew gęściuchna; ze anibyś poznał, cy to krew, cy to tes suknia. Zaś bociki tak żółte, tak żółte jak owo jajesnica, kiedy się nalepiej wysmazy — tylko ze bez sable! Jeszcze, może być, ze ją miał, tylko ze jej mnie nie ukazał. Owo zgoła był pięknie srodze przybrany, jak pan Przykidała na weselu, abo jeszcze gorzej.
W tymże ja, upatrzywsy sobie cas
łaski bozej mam. A skoro przysed, anim go to poznał! Co przed tym w burej samodziałce chadzał, aci on przywandrował w sukience jesce kupiej. A co więksa, ze sie tak na nim cerwieniła, jako krew gęściuchna; ze anibyś poznał, cy to krew, cy to tes suknia. Zaś bociki tak zołte, tak zołte jak owo jajesnica, kiedy się nalepiej wysmazy — tylko ze bes sable! Jesce, może być, ze ją miał, tylko ze jej mnie nie ukazał. Owo zgoła był pięknie srodze przybrany, jak pan Przykidała na weselu, abo jesce gorzej.
W tymze ja, upatrzywsy sobie cas
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 271
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950