ad occasum, trzy na niebie słońca e diametro sui w brasławskim powiecie meis oculis vidi, caelo sereno tą figurą. Wszystkie jednako jasne; średnie praw
dziwe, dwa z obu stron nie reperkusyjne, ale tak jasne, jak średnie, od których per modum kolumn równiusieńko szły takie promieniste figury: nie od słońca średniego do bocznych, ale od bocznych na boki i w dół. Co to ma portendere oboje, i nocne i dzienne widziadła, effectum expectamus, utinam felicem albo saltem nec in bonum, nec in malum.
Ojciec św. Klemens KsI^ty^ piissima morte vitam imitante, decessit ultimis Martii, mając wieku 72 lata. Pontificatus sui Anno 21
ad occasum, trzy na niebie słońca e diametro sui w brasławskim powiecie meis oculis vidi, caelo sereno tą figurą. Wszystkie jednako jasne; średnie praw
dziwe, dwa z obu stron nie reperkusyjne, ale tak jasne, jak średnie, od których per modum kolumn równiusieńko szły takie promieniste figury: nie od słońca średniego do bocznych, ale od bocznych na boki i w dół. Co to ma portendere oboje, i nocne i dzienne widziadła, effectum expectamus, utinam felicem albo saltem nec in bonum, nec in malum.
Ojciec św. Klemens XI^ty^ piissima morte vitam imitante, decessit ultimis Martii, mając wieku 72 lata. Pontificatus sui Anno 21
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 359
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
na niebie słońca e diametro sui w brasławskim powiecie meis oculis vidi, caelo sereno tą figurą. Wszystkie jednako jasne; średnie praw
dziwe, dwa z obu stron nie reperkusyjne, ale tak jasne, jak średnie, od których per modum kolumn równiusieńko szły takie promieniste figury: nie od słońca średniego do bocznych, ale od bocznych na boki i w dół. Co to ma portendere oboje, i nocne i dzienne widziadła, effectum expectamus, utinam felicem albo saltem nec in bonum, nec in malum.
Ojciec św. Klemens KsI^ty^ piissima morte vitam imitante, decessit ultimis Martii, mając wieku 72 lata. Pontificatus sui Anno 21, i mało nie
na niebie słońca e diametro sui w brasławskim powiecie meis oculis vidi, caelo sereno tą figurą. Wszystkie jednako jasne; średnie praw
dziwe, dwa z obu stron nie reperkusyjne, ale tak jasne, jak średnie, od których per modum kolumn równiusieńko szły takie promieniste figury: nie od słońca średniego do bocznych, ale od bocznych na boki i w dół. Co to ma portendere oboje, i nocne i dzienne widziadła, effectum expectamus, utinam felicem albo saltem nec in bonum, nec in malum.
Ojciec św. Klemens XI^ty^ piissima morte vitam imitante, decessit ultimis Martii, mając wieku 72 lata. Pontificatus sui Anno 21, i mało nie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 359
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
1200. uczyni dywizją przez liczbę linii frontu to jest 50. Quotus albo liczba z dywizyj wychodząca oznaczy liczbę wszystkich linii frontu, i liczbę żołnierzy w jednej linii boku. Jaka tu wychodzi liczba 24. Wiedzieć tedy będzie że linia frontu zabierając ludzi po 50. wyniesie takich linii 24. A za tym że stawiając w bocznej linii żołnierzy 24. Cały Regiment mieć będzie uszykowany według intencyj.
XI. Gdyby kto mając pewną liczbę żołnierzy na przykład w Regimencie ludzi 1400. determinował mieć linii frontu 12. chciał tylko wiedzieć siła mu wyjdzie żołnierzy na każdą linią frontu. Niech liczby żołnierzy to jest 1400. uczyni dywizją przez liczbę linii frontu, to
1200. uczyni dywizyą przez liczbę linii frontu to iest 50. Quotus álbo liczba z dywizyi wychodząca oznaczy liczbę wszystkich linii frontu, y liczbę żołnierzy w iedney linii boku. Jáka tu wychodzi liczba 24. Wiedzieć tedy będzie że linia frontu zábieráiąc ludzi po 50. wyniesie tákich linii 24. A zá tym że stáwiáiąc w boczney linii żołnierzy 24. Cáły Regiment mieć będzie uszykowany według intencyi.
XI. Gdyby kto maiąc pewną liczbę żołnierzy ná przykład w Regimencie ludzi 1400. determinował mieć linii frontu 12. chciał tylko wiedzieć siłá mu wyidzie żołnierzy ná każdą linią frontu. Niech liczby żołnierzy to iest 1400. uczyni dywizyą przez liczbę linii frontu, to
Skrót tekstu: BystrzInfTak
Strona: M2
Tytuł:
Informacja taktyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
w pozłot, archanielskie. Za ołtarzem komineczek, Tam się znajdzie i garneczek Naświętszej Panny, miseczki Z gliny, a z drzewa łyżeczki; Dotego tam napisano Na marmurze, wypisano, Wszytkę własną historyją, Skąd i co ma za gloryją; Przy tym dwa dzwonki wisiały, I te w nim zostać musiały. Wynidę bocznemi drzwiami, Niedaleko też za drzwiami Widzę: murem obtoczono, W rogach baszteczki wtłoczono; W tychże ołtarze być mają; Tak zakonnicy mniemają, Którzy mocno tam zasiedli, Bernardyni, i usiedli; W błahych celach do tych czasów Zażywają swych niewczasów; Muszą: bo Pan wszytkim może, Aż ich na klasztor wspomoże.
w pozłot, archanielskie. Za ołtarzem komineczek, Tam się znajdzie i garneczek Naświętszej Panny, miseczki Z gliny, a z drzewa łyżeczki; Dotego tam napisano Na marmurze, wypisano, Wszytkę własną historyją, Skąd i co ma za gloryją; Przy tym dwa dzwonki wisiały, I te w nim zostać musiały. Wynidę bocznemi drzwiami, Niedaleko też za drzwiami Widzę: murem obtoczono, W rogach baszteczki wtłoczono; W tychże ołtarze być mają; Tak zakonnicy mniemają, Którzy mocno tam zasiedli, Bernardyni, i usiedli; W błahych celach do tych czasów Zażywają swych niewczasów; Muszą: bo Pan wszytkim może, Aż ich na klasztor wspomoże.
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 8
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
nie dającemu.
Tyś mi folgował nieraz, bym się w swej nie uznał zgubie, A jam miasto poprawy w dalszej postępował chlubie.
Nie znałem, co jest dobro, które są wierne rozkoszy; Łapałem lekkie pary, co ich lada wiatr rozpłoszy,
A mój cieszył się z tego żwawy nieprzyjaciel boczny, Na wszytko, com wykraczał, przywódzca i stróż stooczny.
Lecz ja w Tobie nadzieję i wieczną kładę obronę, Że mnie pod święte weźmiesz skrzydła i swoję zasłonę.
Wejrzyjże, wejrzyj, Panie! Skrop Twej drzewo łaski rosą, Aż się na chwałę Twoję bujne owoce wyniosą.
A ja póki duch w
nie dającemu.
Tyś mi folgował nieraz, bym się w swej nie uznał zgubie, A jam miasto poprawy w dalszej postępował chlubie.
Nie znałem, co jest dobro, które są wierne rozkoszy; Łapałem lekkie pary, co ich lada wiatr rozpłoszy,
A mój cieszył się z tego żwawy nieprzyjaciel boczny, Na wszytko, com wykraczał, przywódzca i stróż stooczny.
Lecz ja w Tobie nadzieję i wieczną kładę obronę, Że mnie pod święte weźmiesz skrzydła i swoję zasłonę.
Wejrzyjże, wejrzyj, Panie! Skrop Twej drzewo łaski rosą, Aż się na chwałę Twoję bujne owoce wyniosą.
A ja póki duch w
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 141
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Słuzyć się ofiarując sam w swojej osobie, Gdy sił afekt dodaje wieku jego dobie. Wdzięczen Pan tej ochoty, za nią podziękował; I swój afekt na rewanż jejże deklarował. Potym Hetman przodem się ruszył, a Pan z konia Przesiadł się do karety, i w zarosłe błonia Już w jachał Wołoszczyzny; gdzie w boczniej ustroni Mineliśmy emulów kilkadziesiąt koni; Którzy tam, dosyć lichej przy płotach wioszczyny, Niewiem z jakiej zalegli szałasze przyczyny. W krótce, gdy do zachodu juzsłońce zmierzało, Staneliśmy nad Prutem; a jak się przydało, Teneśmy przebywali, ci brodem mniej znanym Inni promem nie lepszym, bo prawie chrościanym, Szczęśliwie jednak tę
Słuzyć się ofiáruiąc sam w swoiey osobie, Gdy sił affekt dodáie wieku iego dobie. Wdzięczen Pan tey ochoty, za nię podziękował; I swoy affekt ná rewanż ieyże deklárował. Potym Hetman przodem się ruszył, á Pan z konia Przesiadł się do kárety, y w zarosłe błonia Już w iachał Wołoszczyzny; gdźie w boczniey ustroni Mineliśmy emulow kilkadziesiąt koni; Ktorzy tam, dosyć lichey przy płotách wioszczyny, Niewiem z iákiey zalegli szałásze przyczyny. W krotce, gdy do záchodu iuzsłońce zmierzało, Stáneliśmy nád Prutem; á iak się przydało, Teneśmy przebywáli, ci brodem mniey znánym Inni promem nie lepszym, bo prawie chrościanym, Szczęśliwie iednák tę
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 47
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
/ i staliśmy w tym porcie dni kilka. Bankiet. Igrzyska.
Dnia 5. Grud: iż pogoda była/ wychodziły Galery wszytkie/ prosilismy jednak P. Boga o wiatr/ bo go nic a nic nie było. Gdyśmy już byli przeszli skały i kamienie/ a wjechalismy w szerokie morze/ powstał wiatr boczny/ dla Maleiskiej drogi niesposobny/ szliśmy jednak przeciwko tej Malei wszyscy porządnie. Ale po zachodzie słońca wstał wiatr przeciwko nam/ i była sroga nawałność/ morze się niewypowiedzianie burzyło/ a śmiałbym rzecz/ iż tej nocy więcej niż sto razy wały nas okryły/ tak/ że wierzch wszystek pełen był wody/
/ y stalismy w tym porćie dni kilká. Bánkiet. Igrzyska.
Dniá 5. Grud: iż pogodá byłá/ wychodźiły Galery wszytkie/ prośilismy iednák P. Bogá o wiátr/ bo go nic á nic nie było. Gdysmy iuż byli przeszli skáły y kámienie/ á wiechálismy w szerokie morze/ powstał wiátr boczny/ dla Máleiskiey drogi niesposobny/ szlismy iednák przećiwko tey Málei wszyscy porządnie. Ale po zachodźie słońcá wstał wiátr przećiwko nam/ y byłá sroga nawáłność/ morze sie niewypowiedźiánie burzyło/ á śmiałbym rzecz/ iż tey nocy więcey niż sto rázy wáły nas okryły/ ták/ że wierzch wszystek pełen był wody/
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 98
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
skarbu co trzecia chata wisić będą, trzy na słupie swym porządkiem.
Znów soli sciendum, że chcę by verbi gracia, jak są gospodarze jeden przy drugim, by jak który z między nich umknie, nie cała gromada za niego płaciła. Bo jak mało na każdego przydzie, tak mniej dbają o to. Ale tak boczni onego dwaj sądziedzi tylko niech płacą, gdyż rzecz niepodobna, by taka kanalia nie miał się z nimi żegnać lub żonki z żonkami, przez co wiedzie już muszą. Niechże szelmy płacą, będąc już u całej gromady na oku jako podejrzani i panu niewierni. Którą to ustawę skończeniem tych wsi porządnych masz waszmość pan ustanowić
skarbu co trzecia chata wisić będą, trzy na słupie swym porządkiem.
Znów soli sciendum, że chcę by verbi gracia, jak są gospodarze jeden przy drugim, by jak który z między nich umknie, nie cała gromada za niego płaciła. Bo jak mało na kóżdego przydzie, tak mniej dbają o to. Ale tak boczni onego dwaj sądziedzi tylko niech płacą, gdyż rzecz niepodobna, by taka kanalia nie miał się ź nimi żegnać lub żonki z żonkami, przez co wiedzie już muszą. Niechże szelmy płacą, będąc już u całej gromady na oku jako podejrzani i panu niewierni. Którą to ustawę skończeniem tych wsi porządnych masz waszmość pan ustanowić
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 212
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak