ście Polsce/ niegdy dodawały chleba. Już teraz Niwy wasze krwią Polską zbroczone/ Miasto kłosów/ rodzić będą palaszestalone. Was bracia/ czy nie kapać we łzach/ i was Siostry? Które okrutnie pożarł/ Pogański miecz ostry. Tym się tylko w płaczliwej żałobie cieszemy: Ze odstępstwa od wiary w was się nie bojemy. Owych (pożal się Boże!) żnaczniejsza niedola/ Zabranych z Ukrainy/ także i z Podola. Puka się z żalu serce/ że ich nie widziemy: Śmierci się równa/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nanieznośniejsza: że piekłu/ ofiary Czynią z siebie co świętej odstepują Wiary. Powroć muzo
śćie Polszcze/ niegdy dodawáły chlebá. Iuż teraz Niwy wásze krwią Polską zbroczone/ Miásto kłosow/ rodźić będą pálaszestalone. Was braćia/ czy nie kapać we łzách/ y was Siostry? Ktore okrutnie pożarł/ Pogański miecz ostry. Tym się tylko w płáczliwey żáłobie ćieszemy: Ze odstępstwá od wiáry w was się nie boiemy. Owych (pożal się Boże!) żnácznieysza niedola/ Zábránych z Vkráiny/ tákże y z Podola. Puka się z żalu serce/ że ich nie widźiemy: Smierći się rowna/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nánieznośnieysza: że piekłu/ ofiáry Czynią z śiebie co świętey odstepuią Wiáry. Powroć muzo
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
śmy w niem tak wielkiego stracili hetmana I że ona gwałtowna powódź tak wezbrała, Że z sobą zacnych panów tak wiele porwała, Którzy przez Alpy zimne przeszli, aby byli I sprzymierzonych przyjaciół i swych państw bronili.
VII.
Prawda, że przyznać temu zwycięstwu musiemy, Żeśmy zdrowi, że żywi, że się nie bojemy Gromów i niepogody, którą niebłagany Częstokroć nas Jupiter straszy rozgniewany; Ale się nie możemy odkrycie radować I triumfów, służących zwycięstwom, sprawować, Słysząc, jako francuskie owdowiałe panie, W płachty miąższe ubrane, czynią narzekanie.
VIII.
Trzeba znowu królowi prędko Ludwikowi Nowego dać hetmana swojemu wojskowi, Któryby dla czci złotej liliej
śmy w niem tak wielkiego stracili hetmana I że ona gwałtowna powódź tak wezbrała, Że z sobą zacnych panów tak wiele porwała, Którzy przez Alpy zimne przeszli, aby byli I sprzymierzonych przyjaciół i swych państw bronili.
VII.
Prawda, że przyznać temu zwycięstwu musiemy, Żeśmy zdrowi, że żywi, że się nie bojemy Gromów i niepogody, którą niebłagany Częstokroć nas Jupiter straszy rozgniewany; Ale się nie możemy odkrycie radować I tryumfów, służących zwycięstwom, sprawować, Słysząc, jako francuzkie owdowiałe panie, W płachty miąższe ubrane, czynią narzekanie.
VIII.
Trzeba znowu królowi prętko Ludwikowi Nowego dać hetmana swojemu wojskowi, Któryby dla czci złotej liliej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 297
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
do zniesienia tych sądów, gdy także przez wyciśnienie za tegoż króla Augusta zabroniona jest egzekucja sądów duchownych. Teraz już nie jedno idzie o zepsowanie sądów ich, ale prawie arcem petunt tej sankcjej, chcąc te, kto rych przedtym sądom w pewnych rzeczach podlegali, sądom swym poddać. Prawa do tego niektóre przywodzą, ale bojemy się, do przeciwnego je rozumienia pociągają. By prawa miały ważyć, które często w uściech mamy, nalazłoby się, że duchowieństwo w tym królestwie pewne i dostateczne ma za sobą prawo i w przywilejach, które królowie za prawa im dawali, i w statutach, które czynione bywały potym, jako to jawnie i jaśnie
do zniesienia tych sądów, gdy także przez wyciśnienie za tegoż króla Augusta zabroniona jest egzekucya sądów duchownych. Teraz już nie jedno idzie o zepsowanie sądów ich, ale prawie arcem petunt tej sankcyej, chcąc te, któ rych przedtym sądom w pewnych rzeczach podlegali, sądom swym poddać. Prawa do tego niektóre przywodzą, ale bojemy się, do przeciwnego je rozumienia pociągają. By prawa miały ważyć, które często w uściech mamy, nalazłoby się, że duchowieństwo w tym królestwie pewne i dostateczne ma za sobą prawo i w przywilejach, które królowie za prawa im dawali, i w statutach, które czynione bywały potym, jako to jawnie i jaśnie
Skrót tekstu: RespDuchCzII
Strona: 236
Tytuł:
Respons od Duchowieństwa, na piśmie podany z strony konfederacji
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
po nim panować będzie; że z naszego Królestwa uczyni Patrimonium successivum et haereditarium familij swojej; do czego siła dopomaga, co z wstydem przyznać musiemy, że cudzoziemcy pospolicie zakupują sobie nasze suffragia, rozumieją że wstempując na Tron nabyli jus proprietatis perpetuae Królestwa.
Wiem ja co za racja nas przywodzi, aby Piasta nie obierać; bojemy się żeby ambicja nie uczyniła tyle kandydatów, ile Elektorów, każdemu wolna będąc konkurencja, a z tąd żeby nie powstały in immensum scysje, fakcje, dla których nie podobna by się nigdy spodziewać inutatem suffragiorum.
Przyznaję żeby się było nad czim reflektować, gdybym sobie nie żałoził, (jako to subsequenter pokażę,)
po nim panowáć będźie; źe z naszego Krolestwa uczyni Patrimonium successivum et haereditarium familij swoiey; do czego siła dopomaga, co z wstydem przyznać muśiemy, źe cudzoźiemcy pospolićie zakupuią sobie nasze suffragia, rozumieią źe wstęmpuiąc na Tron nábyli jus proprietatis perpetuae Krolestwa.
Wiem ia co za rácya nas przywodźi, aby Piasta nie obieráć; boiemy się źeby ambicya nie uczyniła tyle kándydátow, ile Elektorow, kaźdemu wolna będąc konkurrencya, á z tąd źeby nie powstáły in immensum scyssye, fákcye, dla ktorych nie podobna by się nigdy spodźiewáć inutatem suffragiorum.
Przyznáię źeby się było nad cźym reflektowáć, gdybym sobie nie záłoźył, (iako to subsequenter pokaźę,)
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 165
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tedy bez takiego azardu życia naszego i Fortun, między Chrześcijanami, udawalibyśmysię do Turków, Tatarów, którzy Chrześcijan z Dziećmi przedają, tam byśmy kupowali, Krew z nich wysączywszy sekretnie rozsyłali po między siebie. My się krwie kropli z Nieba spadającej cztery razy na rok w Kwietniu, Czerwcu, Październiku, Styczniu, okrotnie bojemy, zowiąc to Tecupha: dopieroż byśmy się strachali ją niewinnie rozlewać i na siebie ściągać, jak ściągnoł Kaim zabiwszy Abla. I choć nie jedna nam takowa między Chrześcijany dowiedziona akcja, i Obiekcja, tedy to sami źli Chrześcijanie zrobili, ze złości ku nam, albo sobie, chcąc z tego jaki zysk uczynić
tedy bez takiego azardu życia nászego y Fortun, między Chrześcianami, udawalibyśmysię do Turkow, Tatarow, ktorzy Chrześcian z Dziećmi przedaią, tam byśmy kupowali, Krew z nich wysączywszy sekretnie rozsyłali po między siebie. My się krwie kropli z Nieba spadaiącey cztery razy na rok w Kwietniu, Czerwcu, Pazdzierniku, Styczniu, okrotnie boiemy, zowiąc to Tecupha: dopieroż byśmy się strachałi ią niewinnie rozlewáć y na siebie ściągać, iák ściągnoł Kaim zabiwszy Abla. I choć nie iedna nam takowa między Chrześciany dowiedziona akcya, y Obiekcya, tedy to sami zli Chrześcianie zrobili, ze złosci ku nam, albo sobie, chcąc z tego iaki zysk uczynic
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 385
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
I choć nie jedna nam takowa między Chrześcijany dowiedziona akcja, i Obiekcja, tedy to sami źli Chrześcijanie zrobili, ze złości ku nam, albo sobie, chcąc z tego jaki zysk uczynić doczesny, albo żydzi ochrzciwszy się, tę na nas napasć wkładają, i bają to na nas fałszywie przed Chrześcijany. My cienia swego bojemy się jako wygnańcy i Lud bez serca, zacoż byśmy się na tak strzaszną odważyli akcją? za którą wielu cwiertowano, ścinano, palono, summy wielkie brano? aco najwięksa, że nam tej Krwie nigdy niepotrzeba, chybaby (jak wy Chrześcijanie powiadacie) na zmazanie owego przeklęstwa, niby na nas ferowanego Krew
I choć nie iedna nam takowa między Chrześciany dowiedziona akcya, y Obiekcya, tedy to sami zli Chrześcianie zrobili, ze złosci ku nam, albo sobie, chcąc z tego iaki zysk uczynic doczesny, albo żydzi ochrzciwszy się, tę na nas napasć wkładaią, y baią to na nas fałszywie przed Chrześciány. My cienia swego boiemy się iako wygnańcy y Lud bez serca, zacoż byśmy się na tak strzaszną odważyli akcyą? za ktorą wielu cwiertowano, ścinano, palono, summy wielkie brano? aco naywięksa, że nam tey Krwie nigdy niepotrzeba, chybaby (iak wy Chrześcianie powiadacie) na zmazanie owego przeklęstwa, niby na nás ferowanego Krew
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 385
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
do niego każdy się klucz przyda/ więc naraj takiego Slosarza coby tego poprawił. Ale jeśli pocznie koło naszych zamków robić/ to trzeba żeby zaraz i waszych kluczów poprawił/ żeby tylko do jednego/ nie do każdego zamku przydawały się. Bo to wzajemna trwoga/ jako wy o zamki/ tak my o klucze się bojemy: Salomon żeby powiedział/ iż cztery rzeczy człowieka z domu wyganiają/ przyznam się nie czytała w Salomonie chyba że to nowego jakiego masz Salomona tak pewnego/ jakoś i sam/ są owo zwyczajne wiersze. na ZŁOTE JARZMO ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO.
ale żeby to miał napisać Salomon
do niego káżdy się klucz przyda/ więc náray tákiego Slosarzá coby tego popráwił. Ale ieśli pocznie koło nászych zamkow robić/ to trzebá żeby záraz y wászych kluczow popráwił/ żeby tylko do iednego/ nie do káżdego zamku przydáwáły się. Bo to wzáiemna trwogá/ iáko wy o zamki/ ták my o klucze się boiemy: Sálomon żeby powiedźiał/ isz cztery rzeczy człowieká z domu wygániáią/ przyznam się nie czytáłá w Sálomonie chybá że to nowego iákiego masz Sálomoná ták pewnego/ iákoś y sam/ są owo zwyczáyne wiersze. ná ZŁOTE IARZMO ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO.
ále żeby to miał nápisáć Sálomon
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 51
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
sobie/ Co dzień konwaliowym zwienczając ją wiencem. I ona mi dzieweczką; a jam jej młodziencem. Toż dziatki jak organy/ każde z nich koleją/ Co o swych tam Filidach i Dafnach umieją/ Hymen nam zaśpiewają. A w tej niewinności Sto lat żyjąc oboje/ żadnej ludzkiej złości/ Ani tego Olbrzyma bojemy się gromu/ I postaci szkaradej. Mała dosyć domu Zaporka upilnuje/ i w nim depozytu Lada piesek ustrzeże. Jakożbyś mię i tu Teraz tak nie zastała/ wartując w tę trwogę/ Kiedyby mi nie o tę Nimfę szło niebogę/ Którą to ustawicznie srogi ten dziw goni/ A tu nie śmie przystąpić. Co
sobie/ Co dzień konwáliowym zwienczáiąc ią wiencem. Y oná mi dzieweczką; a iam iey młodziencem. Toż dziatki iák orgány/ káżde z nich koleią/ Co o swych tám Filidách y Dáfnách vmieią/ Hyḿen nąm záśpiewáią. A w tey niewinności Sto lat żyiąc oboie/ żadney ludzkiey złosci/ Ani tego Olbrzymá boiemy się gromu/ Y postaci szkárádey. Máła dosyć domu Zaporká vpilnuie/ y w nim depozytu Ládá piesek vstrzeże. Iákożbyś mię y tu Teraz ták nie zástáłá/ wártuiąc w tę trwogę/ Kiedyby mi nie o tę Nimfę szło niebogę/ Ktorą to vstáwicznie srogi ten dziw goni/ A tu nie smie przystąpić. Co
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 53
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
/ oczekiwali jednak co raz pewniejszych wiadomości/ mianowicie widząc co raz słabszą ochotę Wołoską do przyłączenia się do wojska naszego. Z których napierwszy Oriowianie sąsiedzi Tehińscy i O weszciu Wojska Polskiego do Wołoch.
Budzańscy[...] deklaracią przyszli:Gotowismy (prawi) przyść do Wojska Króla I. M. którego sobie Panowania życzymy/ ale bojemy się o ubóstwa nasze. Skoro my tu przydziem/ to Poganie za ubóstwa/ za żony/ za dziatki nasze/ etc. jakoby chcieli rzec: Zastąpcie wy nas pierwej od Pogan/pobijcie ich: to my też do was się przyłączem. Zaczym przyszło Ich. M. PP. Hetmanom przy te i małości wojska
/ oczekiwáli iednák co raz pewnieyszych wiádomośći/ miánowićie widząc co raz słábszą ochotę Wołoską do przyłączenia się do woyská nászego. Z ktorych napierwszy Oriowiánie sąśiedzi Tehińscy y O weszćiu Woyská Polskiego do Wołoch.
Budzáńscy[...] deklárácią przyszli:Gotowismy (práwí) przyśdź do Woyská Krolá I. M. ktorego sobie Pánowánia życzymy/ ále boiemy się o vbostwá násze. Skoro my tu przydziem/ to Pogánie zá vbostwá/ zá żony/ zá dziatki násze/ etc. iákoby chćieli rzec: Zástąpćie wy nas pierwey od Pogan/pobiyćie ich: to my też do was się przyłączem. Záczym przyszło Ich. M. PP. Hetmánom przy te y máłośći woyská
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: A2
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
łaską Bożą dwieście i sześćdziesiąt mil Włoskich/ otwierają się niektóre pogańskie Prowincje/ jako o wszytkim dostatecznie da sprawę Franciszek z Carygeta/ którego umyślnie posyłamy do Namiestnika królewskiego/ żeby lud posłał do tej tam dziedziny/ i społem prosił W. M. o posłanie których kapłanów na opowiadanie Ewangeliej ś. bo bez nich barzo się bojemy/ aby się nam ta sprawa szczęśliwie miała powodzić. I dla tego uniżenie prosim/ żeby nam W. M. pomocnikami/ i gorącymi modlitwami dopomógł/ zlecając ostatek temu/ co ten list odda/ człowiekowi zacnemu/ i wiary godnemu. P. Bogu W. M. oddawany. Dan od ś. krzyża z
łáską Bożą dwieśćie y sześćdźieśiąt mil Włoskich/ otwieráią się niektore pogáńskie Prowincye/ iáko o wszytkim dostátecznie da spráwę Fránćiszek z Cárygetá/ ktorego umyślnie posyłamy do Namiestniká krolewskiego/ żeby lud posłał do tey tám dźiedźiny/ y społem prośił W. M. o posłánie ktorych kápłanow ná opowiádánie Ewángeliey ś. bo bez nich bárzo sie boiemy/ áby się nam tá spráwá szczęśliwie miáłá powodźić. Y dla tego uniżenie prośim/ żeby nam W. M. pomocnikámi/ y gorącymi modlitwámi dopomogł/ zlecáiąc ostátek temu/ co ten list odda/ człowiekowi zacnemu/ y wiáry godnemu. P. Bogu W. M. oddawany. Dan od ś. krzyżá z
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 25.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603