fanty potłuczone i porabowane. Już szkapy po uszy z siana wyglądają, owsem i ziarnem przez ochwat mierzą się, pierze z drobiu jak śnieg po całej wsi latają, ognie w stodołach palą się, we wszytkim niekarny żołnierz pod niepodciwą komendą bryka i egzorbituje, ruszenie się za pół mile przez wszytkie wnętrzności ubóstwa ludzkiego traktowych i bokowych wiosek aż za trzy dni rokując. Już i IMć z drobiem dziatek swoich we dworze na zimnie bez drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą
fanty potłuczone i porabowane. Już szkapy po uszy z siana wyglądają, owsem i ziarnem przez ochwat mierzą się, pierze z drobiu jak śnieg po całej wsi latają, ognie w stodołach palą się, we wszytkim niekarny żołnierz pod niepodciwą komendą bryka i egzorbituje, ruszenie się za pół mile przez wszytkie wnętrzności ubóstwa ludzkiego traktowych i bokowych wiosek aż za trzy dni rokując. Już i JMć z drobiem dziatek swoich we dworze na zimnie bez drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. ale ja przecię mam swoje rzeczy na baczeniu i mężowi nie odpuszczę, aż na sądzie Bożym i, póki mi piasku nie nasypią na oczy, nie zabaczę, co mi wyrządzał”.
Aza i to nie hipochondria? Była na kazaniu, gdzie kaznodzieja o małżeństwie kazał w Kanie Galilejskiej i powiedział, ze niewiasta z bokowej kości stworzona. Cóż potym, kiedy ta kość tkwi chłopu w gardle aż do umoru; ale zaś bywa taki mąż, co onę kość jako pies gryzie, wziąwszy miedzy łabuśki. Owa to słysząc, rzecze, ze to „mój małżonek na mię naprawił tego księdza; ale przyjdzieć po kolędzie, zamknę dom przed nim
. ale ja przecię mam swoje rzeczy na baczeniu i mężowi nie odpuszczę, aż na sądzie Bożym i, póki mi piasku nie nasypią na oczy, nie zabaczę, co mi wyrządzał”.
Aza i to nie hipochondrya? Była na kazaniu, gdzie kaznodzieja o małżeństwie kazał w Kanie Galilejskiej i powiedział, ze niewiasta z bokowej kości stworzona. Cóż potym, kiedy ta kość tkwi chłopu w gardle aż do umoru; ale zaś bywa taki mąż, co onę kość jako pies gryzie, wziąwszy miedzy łabuśki. Owa to słysząc, rzecze, ze to „mój małżonek na mię naprawił tego księdza; ale przyjdzieć po kolędzie, zamknę dom przed nim
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 185
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
stodół naprowadzi, to niewiasta garścią wywlecze. Mąż żony głowa, cóż bez serca głowa? Kruk chowany i panu oczy wydłubie. Krzyża minąć nie możem żadnymi ścieżkami. Tysiąc rozkoszy nie stoją za jednę mękę. Konia i niewiasty trudno dostać ze wszytkimi cnotami. U ludzi nie obaczysz, aż dopiero na swym chlebie. Do bokowej kości nawiększe schadzają się złości. Sztuka spora boleści, pomnieć o zlej sprawie.
Nasroższego zwierzęcia zrozumiesz naturę, Białejgłowie czart w sercu, drugi wlazł za skórę. Feminae naturam regere, omnino desperare est. Seneca. Zawsze radzę, dla pokus ba i dla obmowy, Każdy się strzeż w rozmowach starej białejgłowy.
Baby dżdżownice
stodół naprowadzi, to niewiasta garścią wywlecze. Mąż żony głowa, cóż bez serca głowa? Kruk chowany i panu oczy wydłubie. Krzyża minąć nie możem żadnymi ścieżkami. Tysiąc rozkoszy nie stoją za jednę mękę. Konia i niewiasty trudno dostać ze wszytkimi cnotami. U ludzi nie obaczysz, aż dopiero na swym chlebie. Do bokowej kości nawiększe schadzają się złości. Sztuka spora boleści, pomnieć o zlej sprawie.
Nasroższego zwierzęcia zrozumiesz naturę, Białejgłowie czart w sercu, drugi wlazł za skórę. Feminae naturam regere, omnino desperare est. Seneca. Zawsze radzę, dla pokus ba i dla obmowy, Każdy się strzeż w rozmowach starej białejgłowy.
Baby dżdżownice
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 188
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
natury nie we wszystkim regularnej. Notandum i to, ze każda w szyku część Wojska, ma swoje własne denominacją. Ordo, Ordynek, część długo rozciągniona, i jest pewna liczba żołnierza, alias Glid z Niemieeka, po Francusku Fil. po Włosku Filo. Ten Glid jeden, jest Frontalis, albo Czołowy. Drugi Bokowy. Manipulus jest Szwadron, z Włoskiego Skwadra, albo Sqwadrona, z Francuskie go Esquadren, w rzeczy samej, jest liczba Żołnierzów w doskonały Kwadrat, albo w Rektanguł, alias podługowaty Kwadrat uszykowanego, postawiona.
ACIES jest Szyk Wojska z wielu Szwadronów uformowany, dopiero opisanych, sigury pro libitu Hetmana, to triangularnej, to
natury nie we wszystkim regularney. Notandum y to, ze każda w szyku część Woyska, ma swoie własne denominacyą. Ordo, Ordynek, część długo rozciągniona, y iest pewna liczba żołnierza, alias Glid z Niemieeka, po Francusku Fil. po Włosku Filo. Ten Glid ieden, iest Frontalis, albo Czołowy. Drvgi Bokowy. Manipulus iest Szwadron, z Włoskiego Skwadra, albo Sqwadrona, z Francuskie go Esquadren, w rzeczy samey, iest liczba Zołnierzow w doskonały Kwadrat, albo w Rektanguł, alias podługowaty Kwadrat uszykowanego, postawioná.
ACIES iest Szyk Woyska z wielu Szwadronow uformowany, dopiero opisanych, sigury pro libitu Hetmana, to triangularney, to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 341
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
by nie bardziej dokuczał, gdyby było wojsko na zimę w Ukrainę nie poszło, któremu województwa wszystkie z dóbr generaliter wszystkich: duchownych, królewskich i szlacheckich z łanu po złotych sto prowiantu pozwoliły były, ale ich nie wydali skutecznie. Skuteczniej było gdy z uprzykrzeniem ludzi same sobie chorągwie nim weszli do Rok 1655
obozu, chleby bokowe wybierali, ledwie nie za dozwoleniem hetmańskim, tak dalece, że jednej chorągwi, moją wiadomością, przez niedziel kilka ciągnieniem idąc, na 6000 chleba bokowego piniężnego dostało się. Działo się z tym powodem inszych chorągwi do tego zgoła niesłusznym pobłażaniem starszyzny, którzy opresyjej ludzkiej nie litując (znać z wolej Bożej do dalszej kłótnie
by nie bardziej dokuczał, gdyby było wojsko na zimę w Ukrainę nie poszło, któremu województwa wszystkie z dóbr generaliter wszystkich: duchownych, królewskich i slacheckich z łanu po złotych sto prowiantu pozwoliły były, ale ich nie wydali skutecznie. Skuteczniej było gdy z uprzykrzeniem ludzi same sobie chorągwie nim weszli do Rok 1655
obozu, chleby bokowe wybierali, ledwie nie za dozwoleniem hetmańskim, tak dalece, że jednej chorągwi, moją wiadomością, przez niedziel kilka ciągnieniem idąc, na 6000 chleba bokowego piniężnego dostało się. Działo się z tym powodem inszych chorągwi do tego zgoła niesłusznym pobłażaniem starszyzny, którzy opresyjej ludzkiej nie litując (znać z wolej Bożej do dalszej kłótnie
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 123
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
z łanu po złotych sto prowiantu pozwoliły były, ale ich nie wydali skutecznie. Skuteczniej było gdy z uprzykrzeniem ludzi same sobie chorągwie nim weszli do Rok 1655
obozu, chleby bokowe wybierali, ledwie nie za dozwoleniem hetmańskim, tak dalece, że jednej chorągwi, moją wiadomością, przez niedziel kilka ciągnieniem idąc, na 6000 chleba bokowego piniężnego dostało się. Działo się z tym powodem inszych chorągwi do tego zgoła niesłusznym pobłażaniem starszyzny, którzy opresyjej ludzkiej nie litując (znać z wolej Bożej do dalszej kłótnie w ojczyźnie bardziej, aniżeli zaćmienie słoneczne to przyczyną było), nie tylko tej opresji nie zabraniając, ale owszem do jednego starostwa na rok i kilka
z łanu po złotych sto prowiantu pozwoliły były, ale ich nie wydali skutecznie. Skuteczniej było gdy z uprzykrzeniem ludzi same sobie chorągwie nim weszli do Rok 1655
obozu, chleby bokowe wybierali, ledwie nie za dozwoleniem hetmańskim, tak dalece, że jednej chorągwi, moją wiadomością, przez niedziel kilka ciągnieniem idąc, na 6000 chleba bokowego piniężnego dostało się. Działo się z tym powodem inszych chorągwi do tego zgoła niesłusznym pobłażaniem starszyzny, którzy opresyjej ludzkiej nie litując (znać z wolej Bożej do dalszej kłótnie w ojczyźnie bardziej, aniżeli zaćmienie słoneczne to przyczyną było), nie tylko tej opresyi nie zabraniając, ale owszem do jednego starostwa na rok i kilka
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 123
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000